Dziś imagin o naszym słodkim Irlandczyku :) Trochę inny niż moje poprzednie opowiadania :) Ten jest bardziej luźny, na pewno NIE JEST wyciskaczem łez (chociaż nie wiadomo co przyniosą dalsze części), o ile będzie chcieli kontynuację :) Mam nadzieję, że Wam się spodoba! :)
PAMIĘTAJCIE O KONKURSIE! ZACHĘCAM DO BRANIA UDZIAŁU, BO WARTO ♥
CZYTAJCIE I KOMENTUJCIE!
~K
______________________________________________________________________
Bo nigdy nie wiadomo co nas spotka..
Los ma dla przygotowany dla nas wyjątkowy scenariusz życia..
Może za rogiem czeka ktoś, kto
zupełnie zmieni nasze życie?
Warto się przekonać.
-Idziesz i koniec!- wykrzyczała Hannah i rzuciła w Mily
poduszką
-Daj mi już spokój..- niebieskooka brunetka cierpliwie
znosiła namawianie. Ze stoickim spokojem, nadal przeglądała twitter'a
-Mily.. musisz iść! Będzie David, Rayan..- wymieniała licząc
na palcach
-Nie lubię piłki nożnej! Nie lubię piłkarzy! Są zadufani w
sobie, ogólnie beznadziejni.. więc po co ja tam mam iść?- odłożyła swój telefon
na stolik
-No bo ja tak bardzo Cie proszę! Wiesz doskonale, że Rayan
mi się podoba.. jesteś moją przyjaciółką więc musimy iść razem!- Hannah nie
dawała za wygraną. Spoglądała na przyjaciółkę, robiąc maślane oczy i słodkie
miny
-Dobra..- Mily wywróciła oczami- tylko, że ja w ogóle sie
nie znam na tym sporcie.. narobię Ci wstydu- powiedziała od niechcenia
-No coś Ty..- blondynka rzuciła się na swoją przyjaciółkę i cmoknęła
ją w policzek- wiesz, że jesteś najwspanialsza na świecie?
-Już teraz tak- obie się zaśmiały- to o której jest ten
mecz?
-Hmmm- Hannah spojrzała na zegarek- O matko! Za pół godziny!-
wykrzyczała i poderwała się z miejsca
-No to co ja mam ubrać?- powiedziała Mily i skierowała sie w
stronę dębowej szafy. Otworzyła ją i podparła ręce na bokach. Blondynka stanęła
obok niej. Kilka razy zmierzyła wzrokiem cała garderobę
-To, to i jeszcze to!- rzuciła stertą ubrań- no nie stój
tak, tylko się zbieraj! Mamy mało czasu- powiedziała lekko oburzona i rzuciła
się na łóżko. Brunetka weszła do łazienki. Po około 15 minutach była gotowa
-No, no..- Hannah zmierzyła ją wzrokiem. Dziewczyna była
ubrana w to:
Jej ciemnobrązowe loki, ładnie opadały na ramiona. Delikatnie przeczesała
grzywkę
-Idziemy? W ogóle to mamy bilety?- zapytała. Przyjaciółka
podeszła i pomachała jej przed nosem, dwiema wejściówkami na mecz. Zaśmiały się
i wyszły z mieszkania. Zamówiły taksówkę i po 10 minutach były na miejscu.
Trzymając się kurczowo za ręce, przedzierały się przez tłumy kibiców, by wejść
na trybuny. Irlandczycy to faktycznie zapaleni kibicie. Wszyscy w różnorakich
barwach, entuzjastycznie wykrzykiwali piłkarskie przyśpiewki, wymachiwali szalikami
i kolorowymi gadżetami. Usiadły na wyznaczonych miejscach, rozglądając się
dookoła.
-O Rayan i David!- Hannah wykrzyczała gdy w tłumie ujrzała
znajome twarze. Wymachując rękami i podskakując w miejscu zawołała kolegów.
Przywitali się i usiedli obok nich.
-Mily.. a co Ty tutaj robisz?- zapytał David uśmiechając się
uroczo- myślałem, że nie lubisz piłki nożnej
-Czego się nie robi dla przyjaciół- zaśmiała się i skinęła
na blondynkę, która pochłonięta była flirtowaniem z Rayan'em
-Racja- chłopak posłał jej ciepły uśmiech. Ich rozmowę
przerwał gwizdek sędziowski. Na boisku pojawiły się dwie drużyny. Wszyscy z
ekscytacją obserwowali drużyny, prezentację składów i rozpoczęcie meczu. Jedynie
Mily bez większego zainteresowania wpatrywała się to w zieloną murawę, to w
trybuny, to w kibiców. Interesowało ją wszystko.. oprócz gry. Po około 15
minutach jej znudzenie sięgnęło zenitu
-Hannah.. ja idę po coś do jedzenia.. w ogóle to musze się
przejść- powiedziała i wstała z miejsca. Blondynka na odczepne kiwnęła głową i
znów pogrążyła się w oglądaniu meczu. Brunetka zaśmiała sie i ruszyła przed
siebie, wymijając zafascynowanych kibiców. Gdy zeszła z trybun ruszyła przed
siebie. Podeszła do stoiska z przekąskami i stanęła w kolejce. Trzymając w ręce
portfel przyglądała sie różnym przysmakom.
-Chyba śnisz! Nie mam ochoty na paprykowe!- usłyszała za sobą
czyjś głos
-Ale ja nie chce cebulkowych!- dało się słyszeć kolejną
osobę. Dziewczyna nadal wpatrywała się w kolejne produkty
-To weźmiemy i paprykowe i cebulkowe..- ktoś zaśmiał się- i
jeszcze żelki.. ciasteczka.. ii..- Cała ta sytuacja była śmieszna. Rozbawiła
dziewczynę, ale starała sie nie śmiać.. przecież to nie wypada
-Super.. obżeraj się w nieskończoność..- odpowiedział drugi chłopak
nadąsanym głosem. W tym momencie brunetka nie wytrzymała i zaśmiała się na cały
głos
-Przepraszam..- odwróciła się, cichutko wydukała i oblała
sie rumieńcem. Spojrzała na postaci stojące za nią. Dwóch wysokich chłopaków.
Jeden z nich.. ciemna karnacja, kruczoczarne włosy. A ten drugi.. w nim było
coś.. no właśnie, tylko co? Niebieskooki blondyn uśmiechnął się uroczo, a
dziewczynę przeszył przyjemny dreszcz
-Nic sie nie stało- odpowiedział i szturchnął bruneta w rękę
-Jasne- posłał jej ciepły uśmiech- a Ty i tak wylądujesz w
szpitalu z przejedzenia.. zachowujesz się jak dziecko- zwrócił się do kolegi.
Miley odwróciła się z powrotem, gdyż nadeszła jej kolej. Kupiła paczkę żelek i
skierowała sie w stronę trybuny. Jednak nie miała ochoty tam wracać. Ten mecz
nieziemsko ją nudził. Po za tym jej głowę zaprzątało coś zupełnie innego..
Nieznajomy blondyn. W sumie nie taki nieznajomy, skądś go kojarzyła. Obie
postacie były jej znane. Usiadła na metalowej barierce przy wyjściu i
poszukiwała w myślach skąd zna tych chłopców, jednak nie znalazła odpowiedzi na
swoje pytanie. Postanowiła nie zaprzątać sobie głowy, myślą o nieznajomym..
jednak to nie było takie łatwe. Po chwili żelki się skończyły. Zeskoczyła z
barierki i wróciła do stoiska. Kolejny raz przypatrywała się małej gablotce i
wybrała czekoladę.
-Znów sie widzimy..- usłyszała za sobą znajomy głos. Odwróciła
się- coś w tym jest- blondyn uśmiechnął się
-Może..- zaśmiała sie i zapłaciła za przekąskę. Odeszła dwa
kroki od stoiska i przystanęła w miejscu
-Masz ochotę na żelka?- przed oczami ujrzała paczkę kolorowych
misiów i niebieskookiego chłopaka
-Chętnie. A ty na czekoladę?- podała mu słodki przysmak.
Stali chwilę w milczeniu zajadając się słodyczami
-Niall..- powiedział przegryzając czekoladę- a Ty?
-Mily- odpowiedziała i wzięła kostkę czekolady- Ten Niall?!-
wykrzyczała nagle na co chłopak skinął głową- Ale jak? Że co? Gdzie są fani, fotoreporterzy..?
-Jakby to powiedzieć, fani czekają za bramkami- skinął głową
w stronę ogrodzenia. Dziewczyna spojrzała za siebie. Miał rację. Zbierały sie
tam już tłumy ludzi
-No tak.. to Ty jesteś tym Irlandczykiem z One Direction- zaśmiała
się
- uprzedzam Twoje pytanie.. nie jestem Waszą nieokrzesaną fanką.
W sumie znam Was tylko z kilku programów muzycznych.
-Zauważyłem- odpowiedział i przeczesał włosy- to co.. idziemy
dalej oglądać mecz?- zapytał
-Jasne.. ale jak pomyślę o przedzieraniu sie przez te zatłoczone
trybuny..- powiedziała lekko zawiedziona z racji powrotu do nudnego oglądania.
Wcale nie chciała wracać. Wolałaby zostać tutaj i w towarzystwie Niall'a
poczekać na zakończenie meczu.
-No to zapraszam do naszej, mniej zatłoczonej strefy..
myślę, że znajdzie sie jedno wolne miejsce- skinął ręką. Dziewczyna tylko
przytaknęła głową i ruszyli przed siebie..
CHCECIE KOLEJNĄ CZĘŚĆ? ♥
~K
Świetna historia! Kocham to jak piszecie<3 Przepraszam, że nie zawsze komentuję, ale mam mało czasu, tak samo jak wy :D
OdpowiedzUsuńAle uwielbiam Tego bloga tak samo jak bloga Karoli. Jesteście świetne! xoxo
Oczywiście , że chcemy !
OdpowiedzUsuńŚwietna historia !
Czekam na kolejną część ;*
Kocham ♥
Bardzo fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że chcemy kolejne części! Pisz szybko :*
Napisz kolejną ! Ta jest genialna :)
OdpowiedzUsuńPisz kolejną część! Ja już nie mogę się jej doczekać <3
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie. bardzo mi się podoba :)
I jak fajnie dodałaś o 21:21! *__*
No pewnie że chcę kolejną część !
OdpowiedzUsuńJasne!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGeniusz.!
OdpowiedzUsuńGenialne,Odjazdowe,Sweetaśne,Superaśne i nie mam więcej słów do opisania tego.Ale super pisz 2 część.
OdpowiedzUsuńSuper:)
OdpowiedzUsuń