środa, 17 października 2012

#32 Harry (część 3)

Dobry wieczór!
Wiem, wiem! Obiecałam wam Niallera i to w poniedziałek. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że dziś kolejna część Harry'ego i że będzie jeszcze jedna :) Nialler i Lou oczywiście się pojawią!

UWAGA! Są wulgaryzmy, więc czytacie na własną odpowiedzialność ;D Sorry, musiałam podkręcić ekspresję xD

Miłego czytania!

_____________________________________________________________



Obudziłem się, czując przy sobie jej ciepło. Powoli, leniwie otworzyłem oczy, by zmierzyć się z promieniami porannego słońca. Gdy tylko podniosłem powieki, natychmiast tego pożałowałem – oślepiło mnie ostre światło, przedzierające się przez cienkie, skromne zasłonki. Nie miałem jakiejś szalonej ochoty, żeby całkowicie się rozbudzić, ale chęć spojrzenia na nią zwyciężyła.
Leżała tuż obok, tonąc głową w miękkiej poduszce. Jej fryzura była w kompletnym nieładzie, a każdy włos odstawał w inną stronę, ale dzięki temu wyglądała jeszcze bardziej uroczo. Uśmiechnąłem się, przekręcając się na bok, by móc tak po prostu leżeć i na nią patrzeć. To było moje ulubione zajęcie. Westchnęła cichutko i już myślałem, że obudziłem ją tym wierceniem, ale ona złapała tylko większą ilość powietrza i jej oddech się unormował. Odetchnąłem, przygryzając wargę. Jak to możliwe, że jakakolwiek osoba działa na mnie w ten sposób?!
Wyciągnąłem rękę w jej stronę i nie mogąc się powstrzymać, pogładziłem wierzchem dłoni jej ciepły policzek.
- Kocham cię – szepnąłem na tyle cicho, by jej nie obudzić.
Uśmiechnęła się lekko przez sen, wzdychając.
Naszła mnie przemożna ochota, by się roześmiać, widząc jej rozanieloną twarz. Miałem tylko cichą nadzieję, że śni teraz o mnie. Uwielbiałem wpływać na nią w ten sposób, widzieć, jak rumieni się za każdym razem, gdy powiem jej jakikolwiek komplement. Kochałem to, jak spuszczała wzrok, kiedy przez dłuższy czas na nią patrzyłem – a robiłem to dość często! Była taka nieśmiała i nieświadoma swojego piękna…
Kiedyś ktoś powiedział mi, że z czasem bycie z drugą osobą staje się rutyną, oczywistym faktem, ale ja nie potrafiłem sobie tego wyobrazić. Myśl, że kiedykolwiek znudzi mi się powtarzanie jej, że ją kocham, kompletnie do mnie nie docierała. Przecież na tym powinien się opierać związek, prawda? Na zaufaniu i miłości.
Zmarszczyłem czoło.
Na zaufaniu…
Zastanawiałem się, czy mimo tego, co jej zrobiłem, [T.I.] kocha mnie na tyle, by mi wybaczyć. Wczoraj powiedziała mi, że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Ale to wcale nie musiało oznaczać, że zapomni o tym, co się stało. Chciałem, żeby zapomniała. Nie pragnąłem niczego więcej, niż tego, by powiedziała, że zaczniemy wszystko od  nowa, że jeszcze raz mi zaufa.
Ludzie mówią, że zaufania nie da się odbudować ot tak, że trzeba pracować nad tym dniami, tygodniami, miesiącami… Oczywiście, gdyby moja ukochana powiedziała mi, że potrzebuje czasu, dałbym go jej, starając się na nowo stworzyć to, co sam zniszczyłem. To mogło nie być łatwe, ale gdyby tylko istniała nadzieja…
Leżąc tuż przy niej, patrząc na jej piękną twarz, którą tak bardzo kochałem, zastanawiałem się, jak mogłem ją skrzywdzić. Jak do tego doszło?! Zranienie tego cudownego stworzenia było przecież ostatnim, co chciałem kiedykolwiek zrobić! Gdzie popełniłem błąd?! Przecież zaczęło się tak, jak zawsze – wyszedłem z kolegami na piwo, a ona z uśmiechem powiedziała, że zostanie w domu, że potrzebuję ich towarzystwa. Nie chciałem iść bez niej, ale dobrze wiedziałem, że woli zostać w mieszkaniu, niż bawić się na imprezie z ludźmi, których tak na dobrą sprawę nie znała. Wyszedłem, całując ją na pożegnanie – zajęło mi to więcej czasu, niż się spodziewałem, za co dostałem niezły ochrzan od kumpli – i razem z moją ekipą ruszyliśmy na miasto. Takie wypady były dla nas całkowicie normalne, nie potrzebowaliśmy specjalnej okazji, żeby się zabawić. Loui wyjechał do Doncaster, Nialler do Mullingar, reszta chłopców też rozjechała się do rodzinnych domów, ale ja jakoś nie miałem na to ochoty. Nie tym razem.
Zaczęło się tak, jak zwykle. Jedno piwo, drugie, trzecie, ale czułem się całkowicie trzeźwy. Wtedy spotkałem . Nie wiem, jak się tam znalazła, ale dałbym głowę, że została zesłana dla mojej zagłady. Rozmawialiśmy, powspominaliśmy i w sumie nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego, ot – spotkanie dwójki znajomych. Wyszliśmy z klubu, chciałem się z nią pożegnać. I mnie pocałowała. Zachowałem się jak kompletny kretyn, oddając pocałunek mimo że tak naprawdę nic dla mnie nie znaczył. Taka jest moja natura i choć to niczego nie zmienia, nie mogę zmienić swojego charakteru z dnia na dzień.
Zdjęcie, które zrobił jakiś paparazzi czy może fan, wypłynęło do Internetu, trafiło do gazet…
Nie potraficie sobie wyobrazić tego, jak się czułem! Sam fakt, że ją całowałem sprawił, że miałem ochotę zrobić sobie samemu krzywdę, a gdy [T.I.] się dowiedziała, gdy zobaczyłem w jej oczach łzy…
Zrozumiałem, że to koniec, że straciłem ją bezpowrotnie. Odeszła, zostawiając mnie samego w wyrzutami sumienia.
Chłopcy wrócili do naszego kompleksu, robiąc mi awanturę jak nigdy dotąd. To był pierwszy raz, gdy tak bardzo się ze sobą sprzeczaliśmy, ale nie miałem im tego za złe. Mieli rację.
Tego dnia mieliśmy koncert, ale nie byłem wstanie pozbierać się na tyle, by wystąpić. Chłopcy znali mój stan, więc nie nalegali i przekonali Paula, by pozwolił mi tym razem zostać w hotelu. Oczywiście od razu zaczęły chodzić plotki o tym, jakobym zrezygnował z kariery i opuścił One Direction, ale średnio mnie to wtedy interesowało. Najważniejsza była ona.  
Paul zasnął, a ja wymknąłem się z hotelu, omijając zaaferowanych fotografów i niecierpliwie wyczekujące mnie fanki. Poszedłem się napić – to było do mnie podobne. Chciałem upić się tak, żeby niczego nie pamiętać, zapomnieć o problemach, o sobie, o [T.I.] i tym, co jej zrobiłem. Wychlałem tyle, ile od dawna mi się nie przydarzyło. Potem zadzwoniłem po taksówkę i pojechałem do jej hotelu. Nie wiem, skąd wiedziałem, że ją tam znajdę, a jednak…
Przypomniawszy sobie o kacu, cicho westchnąłem. Cholera, zawsze muszę przegiąć w którąś stronę.
[T.I.] zamrugała sennie i przeciągnęła się, ziewając przeciągle. Uśmiechnąłem się szeroko, obserwując każdy jej ruch – była taka piękna w tym, co robiła! Powoli otworzyła oczy, jakby bała się tego, co może zobaczyć. Zmartwiło mnie to. Co jeśli nie chciała obudzić się przy mnie?
Gdy mnie zobaczyła, na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a moje serce oszalało pod wpływem jej spojrzenia.
- Harry – wyszeptała, wpatrując się we mnie swoimi pięknymi oczami.
- Jestem tu – rzekłem cicho, dotykając jej policzka.
Wtuliła się w moją dłoń, przyglądając mi się z rozczuleniem, a ja poczułem się naprawdę okropnie. Myśl o tym, że skrzywdziłem tę dziewczynę sprawiała, że miałem ochotę ze sobą skończyć. Jak mogłem skazać ją na cierpienie?!  Jak ktokolwiek mógł to zrobić?!
- Kocham cię – szepnąłem, targany emocjami.
Zbliżyłem się do niej i wydawało mi się, że na moment zamarła. Bała się? Mnie?! Zdezorientowany i zasmucony musnąłem lekko ustami jej policzek, nie pozwalając sobie na nic więcej. Mimo mojej radości, że w ogóle mogłem z nią teraz tu być, moje serce rozpadało się na kawałki. Co, jeśli mnie nie chciała?
- Dlaczego to zrobiłeś? – spytała cicho, wpatrując się w moje oczy.
- Przepraszam, nie powinienem był – odparłem, odsuwając się od niej.
Co za kretyn! Najpierw mówię jej, że ją kocham, potem ją zdradzam, a teraz całuję ją jak gdyby nigdy nic? To było oczywiste, że tego nie chciała!
- Dlaczego nie pocałujesz mnie tak jak zawsze? – poprawiła się i w jej oczach zobaczyłem zdziwienie.
Co takiego?!
- Nie chcę pamiętać tego, co się stało – mruknęła, widząc moje zdezorientowanie. – Pocałuj mnie tak, żebym nie pamiętała.
Nie byłem pewien, czy dobrze ją zrozumiałem, mimo to po raz kolejny zbliżyłem się do niej, nie przestając patrzeć jej w oczy, w pewnym sensie chciałem wyczytać z jej spojrzenia, kiedy zrobię coś źle. Gdy byłem już wystarczająco blisko, spuściłem wzrok na jej cholernie idealne usta. Oblizałem wargi, zastanawiając się, dlaczego za każdym razem, gdy to robimy, zachowuję się jak ci faceci z romansideł i reaguję na jej dotyk z taką siłą. Przymknąłem powieki, napierając na jej usta. Jeśli chciała zapomnieć, chciałem sprawić, żeby po tym pocałunku nie pamiętała, jak ma na imię. Nie bawiłem się w podchody i delikatność. Pragnąłem jej w tej chwili tak samo, jak ona pragnęła mnie.
Przygryzłem jej dolną wargę i do moich uszu dobiegł jej satysfakcjonujący jęk. Odwzajemniła mój pocałunek z takim samym zaangażowaniem i siłą, cholera, była w tym taka dobra! Uśmiechnąłem się lekko i poczułem, że ona robi to samo. Rozwarłem jej usta językiem. Nie protestowała, wręcz przeciwnie. 
Teraz nasze języki prowadziły wojnę, a ja czułem się coraz bardziej szczęśliwy. Była przy mnie i wcale nie chciała mnie zostawić. Przynajmniej nie teraz.
Przyciągnąłem ją do siebie, jednocześnie schodząc z pocałunkami na jej szyję. Uwielbiałem to robić. Dziewczyna westchnęła z rozmarzeniem, a ja zatrzymałem się na dłuższą chwilę, by przyozdobić jej skórę czerwoną malinką. Zaśmiała się cicho.
Kontynuowałem całowanie jej ust, próbując złapać jej dolną wargę, co moja ukochana skutecznie mi utrudniała. Lubiła się ze mną droczyć, często to robiliśmy.
Przerwał nam dźwięk telefonu. [T.I.] odsunęła się ode mnie, patrząc znacząco w stronę mojej komórki, ale ja pokręciłem przecząco głową, próbując po raz kolejny ją pocałować.
- Oddzwonię później – jęknąłem, gdy po kilku sekundach dziewczyna znowu rozłączyła nasze wargi.
- Odbierz. To pewnie chłopcy – odparła stanowczo.
Westchnąłem, sięgając po telefon.
- KURWA, STYLES, CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ?! – usłyszałem w słuchawce krzyk Zayna. – DZWONIMY DO CIEBIE OD WIECZORA!
- Sorry, byłem zajęty – odrzekłem wesoło, wyobrażając sobie wkurzonego przyjaciela. – Wszystko jest okej, jestem z [T.I.].
- MOGŁEŚ CHOCIAŻ ODEBRAĆ, KRETYNIE!
- Przepraszam, wynagrodzę wam to jakoś – mruknąłem z rozbawieniem.
Chłopak westchnął ciężko, starając się opanować nerwy.
- Dobra. Wrócisz dzisiaj do domu? – warknął w końcu.
- Tak, nie martwcie się. Stawię się do domu zanim się ściemni.
- Jesteś dupkiem, Styles. Stracisz dzisiaj życie z naszych rąk – jęknął już nieco spokojniej.
- Też was kocham. Na razie – pożegnałem się, chichocząc i nacisnąłem czerwony klawisz.
- A  mnie kochasz? – usłyszałem rozbawiony głos [T.I.].
- Bardziej, niż potrafisz to sobie wyobrazić – odparłem, szukając jej ust.

Znowu Harry! Nie znudzło wam się jeszcze? :D Cóż, po pierwsze muszę stwierdzić, że jestem zawiedzona. Mówicie, że chcecie Harry'ego, a jak przychodzi co do czego, to widzę jeden komentarz. Wiecie, jak jest mi smutno?! ;( Zmieniłam perspektywę, może takie coś spodoba wam się bardziej niż poprzedni imagin.I teraz potrzebuję waszej opinii - wolicie, gdy opowiadam z perspektywy któregoś z chłopców czy głównej bohaterki? Proszę o opinie na ten temat - to dla mnie bardzo bardzo ważne! Zaraz zabieram się za kończenie Lou i Niallera. Dopóki nie dodam kolejnych części tych dwóch imaginów - Harry jest wstrzymany. Mam dobrą wiadomość :) Wróciła mi wena, więc może będzie więcej imaginów i będą lepsze :D Miejmy nadzieję. 

Chciałabym, żebyście mi coś pokazali. Wiem, że jest każdy imagin jest oglądany kilkaset razy przez mnóstwo osób. Czy możecie zrobić to dla mnie, poświęcić mi dosłownie kilka sekund i sprawić, żebym się uśmiechnęła? Proszę, żeby KAŻDY, kto przeczytał tego imagina, dodał poniżej komentarz.
Z góry wam dziękuję, jeśli część z was spełni to moje malutkie marzenie :)
Kocham was!

PS. Miało być +18 tutaj, ale się rozmyśliłam. Bedzie przy Lou - mówiliście, że chcecie :)

~W.


39 komentarzy:

  1. Boskie. ;D A odwiedziz mojego bloga? (w moim profilu;*) xd

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER PS.dla mnie bez różnicy, może główna bohaterka i chłopcy.

    OdpowiedzUsuń
  3. OMOMOMOMOM...HAARRY! Uwielbiam twoje imaginy <3 Pomysł by napisać rozdział z perspektywy chłopaka- mega zacny! Wiesz...tak tylko sugeruje, fajnie by było gdybyś zamiast [T.I.] pisała jakieś imiona...wiem że przy wybieraniu imion dla bohaterów można zwariować, ale przyjemniej się wtedy czyta :) MY TEŻ CIĘ KOCHAMY!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki fajny;) :D Naprawde. Podobaja mi sie wasze shoty/imaginy. Przyjemnie sie je czyta.

    ( est-amor.blogspot.com )

    OdpowiedzUsuń
  5. Super...Fajnie się czyta...;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. myślę ,że z perspektywy chłopaka jest naprawde fajne.Świetna jest ta część. Czekam na następną.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział naprawdę rozwala ! Jest super ! Już czekam na kolejną cześć !

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział czekam niecierpliwie na następny *_*

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz super imaginy . Czekam na następne i zapraszam do mnie

    http://opowiadanieonedirectionpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. kieeedy będzie kontynuacja nialla i louisa? Ach no i poza tym to nigdy nie przepadalam za one direction, ale te imaginy sa wspaniale! Przeczytalam Wszystkie jednej nocy xD

    OdpowiedzUsuń
  12. GENIALNY!
    Boże, jaki piękny... Czekam na następny! Napisz jeszcze z Harrym! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Omg *-* kocham to ! *-* xjandianhdjw
    @Agu009_

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziewczyno.. Czytałam już mnóstwo imaginów... Serio bardzo dużo.. I wiele było zajebistych.. Ale ten.. Jest inny.. Tu naprawde wczułam sie.. Czułam motylki w brzuchu.. Masz wielki talent *__*

    OdpowiedzUsuń
  15. EXTRA!!! Uwielbiam ten imagin! ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  16. nooo świetne tooo jest czekam na następną część <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytam czytam X3 pisz , bo masz naprawdę wielki talęt :D

    Dżindżers

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziewczyno top jest boskie dopiero dziś zaczęłam czytać tego bloga i co chwilę beczę kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny ;p wgl, bosko piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie nie trzeba prosić xoxo

    OdpowiedzUsuń
  21. jest czadowy :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Masz talent <3
    Wszystko co piszesz jest wspaniałe o na swój sposób magiczne. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Fantastyczne :P

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowne ;333
    Masz WIELKI talent < 333

    OdpowiedzUsuń
  25. świetny :*
    jesteś bardzo utalentowana <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja lubie jak piszecie (TI) mozna sie wtedy bardziej wczuc w historie ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Pięknie piszesz ,podziwiam Cię i czekam na kolejne imaginy :D

    OdpowiedzUsuń
  28. - KURWA, STYLES, CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ?! – usłyszałem w słuchawce krzyk Zayna. – DZWONIMY DO CIEBIE OD WIECZORA!
    - Sorry, byłem zajęty – odrzekłem wesoło, wyobrażając sobie wkurzonego przyjaciela. – Wszystko jest okej, jestem z [T.I.].
    - MOGŁEŚ CHOCIAŻ ODEBRAĆ, KRETYNIE!
    - Przepraszam, wynagrodzę wam to jakoś – mruknąłem z rozbawieniem.
    Chłopak westchnął ciężko, starając się opanować nerwy.
    - Dobra. Wrócisz dzisiaj do domu? – warknął w końcu.
    - Tak, nie martwcie się. Stawię się do domu zanim się ściemni.
    - Jesteś dupkiem, Styles. Stracisz dzisiaj życie z naszych rąk – jęknął już nieco spokojniej.
    - Też was kocham. Na razie – pożegnałem się, chichocząc i nacisnąłem czerwony klawisz.

    Spoko rozmowa :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetne, uwielbiam imaginy z Harrym <3
    Zdecydowanie wolę ze strony chłopaków ^^
    + zgadzam się z komentarzem wyżej :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Najlepsza rozmowa telefoniczan ever!!!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Brak słów po prostu Boski *o*

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K