-Max, musisz wyjeżdżać? Nie chcę
tu zostawać sama… - zaczęłam marudzić podnosząc się z łóżka. Szybko wciągnęłam
na siebie koszulkę mojego chłopaka i spojrzałam w lustro. Siniaki i spuchnięta
warga zaczynały znikać. Wizytę u mamy przełożyłam na kolejny weekend. Tę sobotę
i niedzielę miała spędzić sama, Max musiał jechać do Bradford załatwić jakieś
sprawy z tamtejszym dilerem. Jeśli wszedł na nas teren, to bardzo mu
współczuję…
-Kochanie, to tylko dwa dni, nie
ci nie będzie. Zostawiam cię pod opieką Andy’ego i Dana. Będę za tobą bardzo
tęsknił. Masz być grzeczna, rozumiesz? Obiecujesz? – Max spojrzał mi głęboko w
oczy. Nachyliłam się, aby go pocałować. Chciałam, żeby mi ufał, żeby się nie
martwił. Miałam zamiar przesiedzieć te dwa dni w domu przeglądając nasze
zdjęcia i jedząc czekoladę. Ewentualnie robiąc jakąś małą imprezę z
przyjaciółkami… Przeżyłam bez niego 17 lat. Wytrzymam jeden weekend nie robiąc
sobie przy tym krzywdy. Kiedy w końcu się od siebie oderwaliśmy połączeni niemą
obietnicą, Max wyszedł z pokoju. Przez okno widziałam jak odjeżdża swoim Range
Roverem. Andy i Dan czatowali dookoła domu i pod drzwiami. Imprezę czas zacząć.
Szybko odpaliłam swojego MacBook’a i napisałam wiadomość do swoich
przyjaciółek, Sierry i Vicky. Już po pół godzinie stawiły się pod moimi
drzwiami wraz z dwoma litrami wódki, butelką tequili, pięcioma paczkami chipsów
i chyba dziesięcioma pudełkami lodów.
-Mówiłam Vicky, że nie wiem,
gdzie takie trzy kruszyny jak my to pomieszczą, zakładając, że zrobisz swoje
popisowe tosty, ale nie chciała mnie słuchać. – Sierra śmiała się głośno
całując mnie w policzek. Tym czasem obładowana Vicky kopnęła ją w kostkę. Już
po chwili śmiałyśmy się wszystkie trzy.
-Ja tam do kruszyn nie należę. –
udawałam zrozpaczoną wywołując tym samym kolejne salwy śmiechu.
-Tak? W takim razie oddawaj mi
swój tyłek i bierz moją kość, na której nawet nie da się wygodnie usiedzieć. –
Sierra klepnęła mnie w mój krągły tyłek, na co odwróciłam się i idąc przed
siebie zaczęłam nim zabawnie kręcić. Zataczając się ze śmiechu dotarłyśmy w
końcu do kuchni. Schowawszy lody do zamrażarki, zrobiłyśmy chyba z pięćdziesiąt
tostów i wsypałyśmy chipsy do miseczek. Wzięłyśmy wszystko do salonu i
przygotowałyśmy szklanki na colę i alkohol. Należałyśmy do gangu i doskonale
wiedziałyśmy, że nie należy pić na pusty żołądek. Chociaż nam to akurat było
bez różnicy, bo miałyśmy zamiar
porządnie się upić. Kota nie ma, myszy harcują. Czułyśmy się całkowicie
bezpieczne pod nadzorem Andy’ego i Dana stojących na zewnątrz, włączyłyśmy
głośno muzykę i zaczęłyśmy tańczyć dziki, seksowny taniec. Vicky ustawiła
kamerę na kominku i dołączyła na nas. Po niezliczonej ilości wymachów biodrami
i upadków na miękki dywan, w końcu się poddałyśmy i opadłyśmy zmęczone na
kanapę.
-Świetnie się bawiłam,
potrzebowałam tego. Z Maxem to nie jest takie łatwe. Czasem bym chciała, no
wiecie. – czknęłam. Zebrało mi się na pijackie wyznania. – Normalnego chłopaka,
żeby mi kupował kwiatki i zabierał do kina. I żeby mnie, kurwa, nie bił! –
Wykrzyknęłam i zaniosłam się pijackim śmiechem. Oj, za dużo tequili, za dużo.
-Przynajmniej seks z gangsterem
jest dużo fajniejszy, niż z taką typową ciotą z liceum, która się boi dotknąć
twoich cycków. Wierzcie mi, wiem coś o tym. – Sierra praktycznie już płakała ze
śmiechu.
-Nie mów, że zaliczyłaś
licealistę. – dołączyłam do niej i już po chwili tarzałyśmy się po podłodze.
-Bo to jednego. – Myślałam, że
łkanie i śmianie się jednocześnie jest niemożliwe, jednak Sierra jakimś cudem
tego dokonała.
-Dziewczyny, niedobrze mi! –
Vicky pozieleniała na twarzy i wybiegła z pokoju. Momentalnie spoważniałyśmy i
popatrzyłyśmy na siebie.
-Powiedziałam coś obrzydliwego?
Lepiej pójdę zobaczyć co z nią, a ty tu leż. Jeśli wstaniesz i się przewrócisz
to ja cię nie będę zbierać. – Popatrzyłam za wychodzącą z pokoju Sierrą i
położyłam się wygodniej na kanapie. Moje oczy zaczęły się kleić. Zobaczyłam
przed sobą zbliżającą się postać. Była zbyt wysoka jak na Sierrę, czy Vicky,
ale też zbyt barczysta, by być Danem czy Andym. Zaśmiałam się cicho, może
dziewczyny zadzwoniły po striptizera? Jego twarz wydawała mi się jednak dziwnie
znajoma, więc uśmiechnęłam się lekko. To ktoś, kogo znam, po co się bać? Jego
ręka przyłożyła coś do mojej twarzy, coś, co nasiliło chęć spania. Nie
obawiałam się. To znajomy. Znajomy… Gdybym tylko wiedziała, że przede mną stoi właśnie
mój największy koszmar.
~*~
Obudził mnie koszmarny ból głowy,
pleców i nadgarstków. Otworzyłam z trudem oczy, jednak wciąż otaczała mnie
ciemność. Nie czułam się komfortowo siedząc na czymś zimnym, co przypominało
fakturą kamień. W dodatku moje krótkie szorty odsłoniły nogi, które teraz
marzły w tej kanciapie. Moje ręce znajdowały się nad moją głową, a dokładniej
były doczepione do ściany, chyba za pomocą łańcucha. Ostatnie procenty zdołały
ulecieć z mojego organizmu, gdy przypomniałam sobie, czyją twarz widziałam tuż
przed utratą przytomności. Louis. Louis pierdolony w dupę Tomlinson. Chyba
sobie leciał w kulki. Porwał mnie, czy co? Czemu mnie związał i wrzucił do
jakiejś śmierdzącej komórki? Jakim cudem obszedł Dana i Andy’ego i dostał się
do domu? O co znowu chodzi między nim, a Maxem? I co ja mam do tego
wszystkiego? Nie bałam się, byłam przyzwyczajona do takich sytuacji. Sytuacji,
w których One Direction karało i krzywdziło kobiety z naszego gangu. Nie byłam
nigdy w takim położeniu, ale jedyne co czułam w tej chwili to bezgraniczne
wkurwienie. Poczekajcie tylko, głupie cioty, Max wróci to was wszystkich powybija
jak szczury. Byłam pewna. Moje rozmyślania przerwało głośne otwieranie drzwi.
Zapaliło się światło, na co gwałtownie zmrużyłam oczy. Zobaczyłam Loczka. Ten popapraniec, który miał inną kobietę
każdej nocy. Spojrzał na mnie ze złośliwym uśmieszkiem, po czym otworzył zwoje
parszywe usta:
-Proszę, proszę. Czy nasza
królewna się wyspała? Kacyk męczy? Przygotowałem ci śniadanie. Z największą
przyjemnością obejrzałbym jak się nim dławisz, ale mamy dla ciebie inne
atrakcje. – podszedł do mnie, uwolnił
moje nadgarstki i podniósł jednym ruchem z ziemi, jakbym nic nie ważyła. A
ważyłam. – Na górę. – zarządził. Jednak kiedy się nie ruszyłam, złapał mnie
brutalnie za włosy i wyciągnął z piwnicy. Nie krzyczałam. Z doświadczenia
wiedziałam, że to ich tylko nakręcało. Szłam za nim modląc się, aby nic nie
zrobił moim długim włosom. To był jakiś absurd. Jeden z największych gangsterów
w Londynie mnie porwał, a ja martwię się o swoje włosy. Kiedy już dotarliśmy do
kuchni, praktycznie popchnął mnie na krzesło. Spojrzałam na niego złowrogo, po
czym jak gdyby nigdy nic zaczęłam jeść tosty. Obrzucił mnie pogardliwym
spojrzeniem i parsknął.
- Jedz szybciej, mała. Mamy
sprawy do załatwienia. – kiedy zobaczył, że nie reaguję, znowu złapał mnie za
włosy tym razem od razu rzucając mną o
podłogę. Syknęłam z bólu, ale nie miałam zamiaru płakać. Niech ten pajac nie ma
satysfakcji. Wypuściłam z ust głośny syk, kiedy wylał na mnie gorącą kawę. Co
do chuja? Przyjrzałam się czerwonym plamom tworzącym się na skórze rąk. Na
szczęście nie oblał mnie wrzątkiem, ale i tak bolało jak cholera. Nagle
usłyszałam czyjeś kroki, a już po chwili donośny głos.
-Dość, Styles. Wychodzisz. Teraz.
– z nieukrywanym podziwem patrzyłam, jak zgaszony Loczek wychodzi z pokoju.
Jednak kiedy spotkałam spojrzenie Louisa bacznie obserwujące moją twarz,
przestałam się głupkowato uśmiechać. – Nic ci nie zrobił, skarbie? Cudownie.
Sam chciałem zająć się tą śliczną buźką. – Tomlinson przejechał dłonią po moim
policzku. Wzdrygnęłam się, ale nie cofnęłam. Znałam historie o przywódcy One
Direction. Nawet jeśli zamierzał użyć mnie jako broni przeciwko Maxowi i był
znany z tego, że nie jest porywczy, nie chciałam ryzykować wybitych zębów, czy
podbitego oka już na dzień dobry. Poprowadził mnie do sąsiedniego pokoju z
dużym podwójnym łóżkiem i licznymi szafkami. Na biurku stał biały MacBook, a na
dywanie pluszowy dywan. Mimo przytulnego wnętrza, czułam czystą niechęć do tego
pomieszczenia, w którym Tomlinson prawdopodobnie baraszkował sobie każdej nocy
z inną. Musiałam się jednak przespać, żeby mieć siły na przeżycie kolejnego
dnia. Nawet jeśli łóżko nie było zbyt zachęcające.
Obudziły mnie promyki słońca i
czyjaś ręka muskająca mój policzek. Otworzyłam oczy, licząc na to, że zobaczę
Maxa. Uniosłam się na łokciach widząc zupełnie inną osobę. Louis.
-Zaczniemy od czegoś przyjemnego,
skarbie. – powiedział szatyn ustawiając swojego iPhone’a na półce w sypialni i
włączył nagrywanie. Przełknęłam gulę formującą się w gardle. – Uśmiechnij się
dla Maxa. I bądź grzeczna. – z rosnącym przerażeniem obserwowałam dłoń
Tomlinsona sunącą wzdłuż mojego policzka do dekoltu, tylko po to, aby odsłonić
moje ramię i zsunąć ramiączko stanika. Zaczynało się robić nieciekawie. Dołączył drugą rękę, którą ciasno oplótł wokół
mojej talii. Siedziałam na łóżku będąc doskonale widoczną w kadrze naszego
filmu. Chłopak delikatnie mnie przesunął po czym usiadł nade mną przerzucając
kolana po bokach mojego ciała. Wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami
. Jego oczy pozostały zimne, jednak w okolicy ust gościł niewielki uśmiech.
-Doskonale. – wyszeptał sunąc
dłonią po moim dekolcie, wzdłuż wcięcia talii, aż po linię bioder. Po chwili
delikatnego, ale równocześnie władczego dotyku, wpił się gwałtownie w moją
szyję. Nie mogłam powstrzymać głośnego jęknięcia, które bynajmniej nie było
spowodowane przyjemnością. Poczułam jego zęby wbijające się w moją skórę w
różnych miejscach. Cholera, naznaczał mnie! Ból zaczynał się robić nieznośny,
gdy dotarł do mojego czułego miejsca za uchem, które do tej pory było zarezerwowane
jedynie dla Maxa. Mocniej zassał skórę, czym wywołał kolejne jęknięcie.
-Och, [T.I.]… - szepnął z
wyczuwalnym podnieceniem w głosie. – To dopiero początek…
Bóg wie, że miał cholerną rację.
~*~
Patrzyłam na Louisa z czystym
obrzydzeniem wymalowanym na twarzy, gdy odsunął się ode mnie, po czym wziął
telefon i zaczął jeździć palcem po ekranie. Przypuszczałam, iż wysyła właśnie
Maxowi filmik, na którym bezczelnie mnie obmacuje. Właściwie to nawet nie było
obmacywanie. Ledwo mnie dotknął w porównaniu w tym co mógł i prawdopodobnie
chciał zrobić. Ale wiedziałam, że to wystarczy, aby Max poczuł chęć
zamordowania Tomlinsona i każdego, kto stanie mu na drodze, aby go powstrzymać.
Szczerze? Nie miałam z tym żadnego problemu. Gdybym tylko miała pewność, że
poradziłabym sobie z moim oprawcą, spróbowałabym czegokolwiek. Jednak po domu
wciąż kręcili się jego ludzie, więc wolałam spokojnie poczekać na pomoc i nie
próbować żadnych sztuczek. Obróciłam się do Louisa plecami i usiadłam dalej na
łóżku. Schowałam twarz w kolanach i oplotłam się ramionami. Poczułam jego palce
na szyi, ale nie zareagowałam. Po chwili usłyszałam zamknięcie drzwi i
przekręcenie zamka. Czyżby to była moja nowa cela? Rozejrzałam się po pokoju.
Dopiero teraz zauważyłam, że okna były szczelnie zabite deskami, a na półkach
czy biurku nie znajdowały się żadne ostre, ciężkie przedmioty mogące w
jakikolwiek sposób pomóc mi w ucieczce czy samoobronie. MacBook był pozbawiony
zasilacza i wyłączony, a za drugimi drzwiami kryła się łazienka. Nie było w
niej chociażby lustra. Do dyspozycji miałam tylko żel pod prysznic, pastę i
szczoteczkę do zębów oraz grzebień. Nic poza tym. Louis pomyślał o wszystkim. O
każdej możliwości. Wziął nawet pod uwagę to, że zbiję szkoło i zaatakuję go
odłamkiem. Bydlak miał doświadczenie. Zamknął mnie w złotej klatce i czekał na
Maxa. Chciał go skrzywdzić. Nie miałam co do tego wątpliwości. Ale nie miałam
zamiaru łatwo się poddawać. To nie było w moim stylu. Tomlinson może przewidzieć
każdy ruch przeciętnej porwanej dziewczyny. Ale ja nie byłam przeciętną porwaną
dziewczyną. Byłam wkurwioną dziewczyną. I całą moją wściekłość miałam zamiar
wykorzystać do znalezienia alternatywnego wyjścia. Nie miałam żadnych
wątpliwości co do tego, że gdzieś w tym pokoju znajduje się broń na Tomlinsona.
Tą bronią byłam ja.
Hej, Słoneczka. Idzie do Was wiosna? U mnie już prawie jest! Dziękuję każdej z Was, która znalazła chwilę i skomentowała ostatnią część. Mam nadzieję, że ta również spotka się z Waszym zainteresowaniem i chętnie pozostawicie swoją opinię. Akcja powoli się rozkręca i chociaż pierwsze spotkanie [T.I.] i Louisa nie należało do najszczęśliwszych, mogę Wam zdradzić, że już niedługo nasza bohaterka będzie miała duży mętlik w głowie i w uczuciach. Ale to było raczej do przewidzenia :) Życzę Wam pogodnego tygodnia i do następnego :) Buziaki,
Madzia
Kocham <33333 :* a co ile bd dodawać kolejne? I ile części bd?
OdpowiedzUsuńMega <3od nastepny? A twg ile bd części?
OdpowiedzUsuń*kd
Usuń*kd next? Kocham<3
UsuńCudowny czekam z niecierpliwoscia na kolejna czesc <3
OdpowiedzUsuńJejuu cudowne !! xx
OdpowiedzUsuńBoski i nie moge sie doczekac kolejnego ;)
OdpowiedzUsuńCudowny, nie mogę się doczekać kolejnej części :) B.
OdpowiedzUsuńJak ja bardzo lubię takie opowiadanie już nie mogę doczekać się nexta !!!!
OdpowiedzUsuńWOW , doslownie WOW . Nie moge sie doczekac kolejnego , normalnie .. WOW
OdpowiedzUsuńO boże. Świetny, czekam na kolejną część
OdpowiedzUsuńmrocznie i ckw czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńJuż chcę resztę... proszę piszzzz.... :D
OdpowiedzUsuńNikita <3
P.S.
Też życzę miłego dnia :)
<3
OdpowiedzUsuńSwietne, czekam na kolejna czesc;))
OdpowiedzUsuńOoo :3
OdpowiedzUsuńBOSKI ! *_* Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńJezu to jest świetne! Wiedziałam że mi się będzie to podobać aww dziękuję i czekam na nowy rozdział :3
OdpowiedzUsuńzgadzam się w 100 procentach :)
UsuńKocham to! Proszę nie trzymaj już dłużej w niepewności tylko dodaj następny rozdział, błagam Cię <33
OdpowiedzUsuńdalej dalej dalej !!! <33
OdpowiedzUsuńKocham to, nie mogę się doczekać nexta
OdpowiedzUsuńGenialna część! :)
OdpowiedzUsuńawww udowny imagin *-* masz talent kobieto :3 mogla bys ksiazki pisac . bys miala wielu wielbicieli <33
OdpowiedzUsuńŚwietny... <33 Kocham Waszego bloga!! ;D Nie mogę się doczekać nexta
OdpowiedzUsuńJezu proszę proszę pisz szybko nexta blagam!
OdpowiedzUsuńświetne.
OdpowiedzUsuńLou szalejesz. Harry z tymi włosami przesadził. Akcja się rozkręca się, podoba mi sie to.
@JustinePayne81
Kocham! Świetne!:)
OdpowiedzUsuńGive me more now ! love it ! :*
OdpowiedzUsuńOh, Boże... ten imagin jest naprawdę świetny. Nie mogłam przestać się uśmiechać, kiedy go czytałam (zwłaszcza przy opisie imprezy i pijanej rozmowy), a końcówka, ostatni akapit, ostatnie zdanie... znasz rzeźbę ,,Ekstaza św. Teresy"? Wyglądam teraz podobnie ;-) Mam nadzieję, że wiosna natchnie Cię do pisania, bo nie chciałabym Cię pośpieszać, ale nie mogę się doczekać kontynuacji!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało! Kręcą mnie takie imaginy. O tych gangsterach, mętlik i w ogóle. Wszystko jest Per-fect 💜
OdpowiedzUsuńKiedy następna część? Nie mogę się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńKocham cię dziewczyno! Proszę o następną część a nawet błagam! <333
OdpowiedzUsuńOMG!!!! BOSKIE!!! <3 UWIELBIAM!! :*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta! <3
Świetne. Kiedy next?:3
OdpowiedzUsuńO ja cie *_*
OdpowiedzUsuńz ręką na sercu i lekkością duszy uznaje tą opowieść za najlepszą jaką przecztałam :)
czekam na 3 część i życzę wiosennego słońca :)
Boski ! : )
OdpowiedzUsuńMasz bardzo duzy talent, tak jak też reszta dziewczyn z bloga : )
Czytałam dużo imaginów, ale żaden nie był tak ciekawy jak ten !
Byl jeden, ale to był z poczotkow na tym blogu i nie musiałam czekac na kolejną cześć więc nie byłam taka zniecierpliwiona jak teraz ! : o : )
Chcialabym od razu powiedziec , że ten blog jest najlepszym ze wszyskich jakich w zyciu widzialam, a widziałam bardzo duzo ! : )
/ Anita : )
Kochammm <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM. ŚWIETNE. ZAJEBISTE.
OdpowiedzUsuńTaki mroczny Louis to mój ulubiony ^_^
Dawaj szybko kolejną część. I czekam też na kolejną część Zayna (trzecią, z gangiem). Weny życzę!
Kurde.najlepszy imagin jaki mialam okazje czytac od dluzszego czasu :) czekam niecierpliwie na nexty - oby byly dlugie i co najmniek z 5 :D
OdpowiedzUsuńjejku, jest wspaniały *.*
OdpowiedzUsuńja pierdzie** ale jaja musisz dodać 3 bo ja chyba umre jak nie dodasz do końca tygo
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE nigdy wczesniej nie czytałam czegos lepszego :D
OdpowiedzUsuńNo i widzisz kobieto co ze mną zrobiłaś nie wiem co powiedzieć.Imagin jest PER-FECT.Czekam na next.
OdpowiedzUsuń/May
świetny<3 a dodasz 4 część harry &Marcel?
OdpowiedzUsuńKURWAAAA DODAWAJ NEXT !!!!
OdpowiedzUsuńPRZEZ CIEBIE MAM KOMPLEKSY!!!!
XDDD
CODZINNIE WCHODZĘ NA BLOGA ŻEBY SPRAWDZIĆ CZU JEST NN
I WIESZ CO???
I DUPA!!!!
ALE I TAK CIĘ KOCHAM ;*
Już tydzień mnie meczysz z czekaniem! NEXT!
OdpowiedzUsuńmatko już tydzień czekam a ty nic ale i tak jesteś the best
OdpowiedzUsuńkiedy dalej ? !? ;d
OdpowiedzUsuńCzekam i czekam.... Imagin świetny jak zwykle.
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny ??
OdpowiedzUsuńKUŹWA DAWAJ KOLEJNY!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny C:
OdpowiedzUsuńNiesamowity! ♥♥♥ Po prostu woooow *-*
OdpowiedzUsuńPolecam! Dziewczyna naprawdę nieziemsko pisze :
http://through-the-dark-1d.blogspot.com/
wow! to jest nie samowite po prostu brak słów!
OdpowiedzUsuńgrabisz sobie kończąc w takim momencie!!!
OdpowiedzUsuńPS. KOCHAM!!!!! rewelacja kiedy next?
♥
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń