niedziela, 2 września 2012

#18 Zayn

siemka.
dużo Zayna ostatnio, ale nie mam nic przygotowanego, więc oto on. Natępnym razem będzie Niall, chyba że chcecie kogoś innego.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
trudne czasy wymagają desperackich rozwiązań

~W.
____________________________________________________________________


Gdy rano otworzyłam oczy, nie miałam najmniejszej ochoty wygrzebać się z łóżka. Dobrze, że była niedziela. Westchnęłam, wpatrując się w szarawy sufit mojego pokoju. Przewróciłam się na drugi bok i sięgnęłam po telefon – może jednak napisał? Wystarczyłaby mi jedna jedyna wiadomość, że ma się dobrze, że mnie kocha i tęskni. Nic więcej.
Spojrzałam z nadzieją na wyświetlacz, wstrzymując na chwilę oddech. Pusto. Ponownie westchnęłam, odkładając komórkę na miejsce. Zwinęłam się w kłębek i okryłam kołdrą po same uszy. W domu było zimno jak w lodówce, a na dworze padało, iście depresyjna pogoda.
Teraz pewnie spał smacznie w swoim mięciutkim łóżku w jednym z najbardziej luksusowych hoteli w Los Angeles. Odpoczywał po ciężkim miesiącu, podczas którego on i chłopcy wreszcie skończyli nagrywać nowy album, koncertowali, udzielali wywiadów i spotykali się z fanami. Nie obyło się oczywiście bez hucznych imprez ze znajomymi gwiazdami, alkoholu i jak nietrudno się domyślić – ślicznych dziewczyn. Skrzywiłam się na samą myśl o tym.
Nie mogłam się tak zachowywać. Nie powinnam leżeć cały dzień w łóżku i rozmyślać o tym, co w tej chwili robił mój chłopak. Miałam własne życie. Tutaj.
Wbrew temu, co podpowiadał mi rozum, wtuliłam się w miękką, puchową poduszkę i zamknęłam oczy, wyobrażając sobie jego uśmiechniętą twarz.

***
Siedziałam na kanapie w swoim pokoju, ze znudzoną miną przeglądając portale społecznościowe i odpisując paru znajomym na wiadomości.  Dni dłużyły mi się niemiłosiernie, gdy nie było ze mną Zayna. Rozumiałam, że skupia się na karierze i koncertach, ale tęskniłam za nim, gdy był tak daleko. Teraz byli w trasie koncertowej, która miała się skończyć za dwa tygodnie. Skreślałam już nawet dni w kalendarzu, byle tylko wytrzymać do przyjazdu mojego chłopaka.
Nie byłam na niego zła. Gdy wracał do Anglii, poświęcał mi każdą wolną chwilę. Nie mogłam wymagać od niego niczego więcej.  Często do mnie dzwonił, pisał co najmniej dwa razy dziennie, a nawet częściej. Kochałam go i nigdy nie pozwoliłabym, żeby odległość zniszczyła nasz związek. Wiem, że on sądził tak samo.
Teraz miał trzy dni wolnego. Już wczoraj pisał, że jedzie się zrelaksować i odpocząć, więc nie dzwoniłam do niego od rana, chcąc dać mu trochę czasu dla siebie i chłopaków. Miałam skrytą nadzieję, że zadzwoni i powie, co u niego i co dziś będzie porabiał, ale nie mówiłam tego głośno.
Z westchnieniem zamknęłam wyszukiwarkę i wyłączyłam laptopa. Przeciągnęłam się na krześle, ziewając przeciągle.
Usłyszałam dzwonek mojej komórki i spojrzałam na wyświetlacz. Zayn.
Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a humor od razu się poprawił. Zawsze tak na mnie wpływał. Każdą chwilę z nim spędzoną zaliczałam do najpiękniejszych w moim życiu. Był dla mnie wszystkim. Całym światem.
- Cześć, kochanie – usłyszałam.
- Hej – odparłam radosnym głosem, siadając na łóżku. – Jak trasa? Co u ciebie?
- Wszystko w porządku, odpoczywam. Lepiej powiedz mi, jakie masz plany na dzisiaj.
- Nie mam planów. Pewnie będę siedzieć przed telewizorem i tyć albo położę się w łóżku i poczytam książkę – mruknęłam, krzywiąc się na samą myśl o tym, jak będę się dziś nudzić.
Ostatnio każdy mój dzień przypominał poprzedni. Wpadałam w rutynę i nic nie potrafiłam na to poradzić.
- Nie masz ochoty, żeby gdzieś wyjść? – zapytał.
- Sama? Bez ciebie to już nie to samo – stwierdziłam kwaśno.
Już nawet nie pamiętałam, kiedy ostatnio wyszłam gdzieś z przyjaciółmi. Po którejś z rzędu odmowie, moje przyjaciółki przestały proponować mi kino czy zakupy. Nie miałam im tego za złe.
- Tęsknisz? – spytał dziwnym głosem.
- Usycham z tęsknoty. Modlę się, żeby przeżyć te dwa tygodnie bez ciebie…
Usłyszałam dzwonek do drzwi i niechętnie podniosłam się z łóżka. Zacisnęłam zęby, żeby nie wybuchnąć i wolnym ruchem spełzłam z kanapy. Świetny moment, naprawdę. Powoli włożyłam no nogi kapcie… Nigdzie mi się nie spieszyło. Ten kretyn, który przerwał mi tak długo wyczekiwaną rozmowę z moim chłopakiem, mógł poczekać.
- Zayn, skarbie, przepraszam cię na moment, ktoś dobija się do drzwi – rzekłam, zamykając drzwi od mojego pokoju.
- Jasne, otwórz. Może to coś ważnego.
Znowu dzwonienie.
- IDĘ! – wydarłam się, pokonując kolejne stopnie.
Zbiegłam po schodach i odłożyłam telefon na szafkę, modląc się, żeby to nie było nic ważnego. Jeszcze tego mi brakowało, żeby to byli jacyś goście albo… sama nie wiem. Przekręciłam  klucz w zamku i nacisnęłam klamkę.
- Tyjemy przed telewizorem, czytamy książkę, czy dasz się gdzieś zaprosić? – usłyszałam, zanim zrozumiałam, kim jest mój gość.
Zamarłam, wpatrując się w przybysza. To nie mógł być on. A może i mógł?! On był zdolny do wszystkiego…
- Zayn! – krzyknęłam szczęśliwa i rzuciłam mu się na szyję. – Co ty tu robisz? Powinieneś być w USA!
- Nie pozwolę, żeby moja księżniczka nudziła się, samotnie objadając się chipsami przed telewizorem – odparł stanowczo, namiętnie mnie całując.
Wręczył mi czerwoną różyczkę i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w tego ramiona, uśmiechając się szeroko. Teraz nie liczyło się nic poza nim. Miałam już wszystko.
- Tęskniłem za tobą. Perspektywa jeszcze dwóch tygodni bez ciebie była nie do zniesienia – szepnął, chowając twarz w moich włosach.
~ W.

7 komentarzy:

  1. Pobeczalam sie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś boska ! Pisz te imaginy ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. pobeczałam się!!śliczne!!<3

    OdpowiedzUsuń
  4. " - Zayn, skarbie, przepraszam cię na moment, ktoś dobija się do drzwi – rzekłam, zamykając drzwi od mojego pokoju.
    - Jasne, otwórz. Może to coś ważnego."

    heh, od razu wiedziałam że to Zayn dzwoni C:

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K