Zaniedbuję Was ostatnio, więc mam dla Was kolejnego imagina :) Nie planowałam go dzisiaj dodawać, więc jest trochę niedopracowany, ale osobiście nienawidzę, kiedy wchodzę np. na bloga z opowiadaniem i nie ma kolejnego rodziału, więc mam coś dla Was :)
Mam nadzieję, że choć trochę Wam się spodoba!
KOCHANI! Bardzo Wam dziękuję za wszystkie miłe słowa i komplementy! Jesteście niesamowici! Nawet nie potraficie sobie wyobrazić, jaka jestem szczęśliwa, gdy widzę Wasze komentarze <3
~W.
_________________________________________________________________
Zayn siedział wygodnie rozłożony w moim fotelu, bez
specjalnego zainteresowania wertując książkę, którą zapewne znalazł w stercie
innych lektur. Co jakiś czas
ostentacyjnie wzdychał, dając mi tym do zrozumienia, że jest znudzony. Ja
tymczasem nadrabiałam zaległości. Przez ostatnie tygodnie byłam zbyt zajęta
moim chłopakiem, by choć trochę ogarnąć swój pokój. Ale zaczęły się wakacje i
porządki nie mogły dłużej czekać.
Oczywiście obecność Zayna wcale nie pomagała mi w moich staraniach
i nie przyspieszała pracy. Nie chodzi o to, że nie próbował namówić mnie do
przydzielenia mu jakiegoś zadania. Po prostu kiedy już się za coś brał, zwykle
kończyło się na tym, że całował mnie w szyję albo bawił się moimi włosami,
kompletnie mnie dekoncentrując.
- Pomóc ci? – spytał po raz setny, wychylając się zza książki
i z dziwnym uśmieszkiem obserwując, jak sortuję papiery zgromadzone na biurku.
- Nie – odparłam, ale już bez przekonania.
Nie miałam już siły ani cierpliwości, żeby skończyć sprzątanie,
a gdy rozejrzałam się dookoła, prawie się załamałam. Naprawdę zaniedbałam
wszystkie swoje obowiązki. Musiałam przyznać rację mojej mamie, która rano
powiedziała mi, że jak tak dalej pójdzie, zapomnę oddychać, wpatrzona w oczy
mojego chłopaka. Cóż, faktycznie – to się zdarzało coraz częściej.
- Pomóc ci? – powtórzył.
Nie odpowiedziałam. Nadal nie byłam przekonana, co do tego,
czy w czymkolwiek mi pomoże, ale wolałam, żeby jeszcze raz spróbował niż
siedział bezczynnie.
- Dlaczego jesteś taka uparta? – mruknął zrzędliwie i zgrabnym
ruchem usiał koło mnie na podłodze.
Nie skomentowałam tego, tylko uśmiechnęłam się nieznacznie,
obserwując, jak z miną fachowca rozgląda się po pokoju.
- No, to od czego mam zacząć? – spytał.
- Możesz przejrzeć do końca te papiery. Niepotrzebne wyrzucasz,
a jeśli uważasz, że są ważne, odłóż je na półkę – poinstruowałam.
Pokiwał głową i zaczął pakować do worka na śmieci wszystko, co
wpadło mu w ręce. Czy ten chłopak naprawdę nie miał pojęcia o sprzątaniu, czy
zwyczajnie próbował mnie sprowokować? „Jak zwykle” pomyślałam tylko.
- Zayn, naprawdę nie rozumiesz słowa „przejrzeć”? – jęknęłam,
wyciągając kartki z powrotem.
Uśmiechnął się łobuzersko, jedną ręką złapał mnie w
nadgarstkach i przyciągnął do siebie. Wiedziałam, jak się to wszystko skończy,
ale nie zamierzałam poddać się bez walki.
- Naprawdę chce ci się sprzątać? – wyszeptał mi do ucha.
Poczułam jego ciepły oddech na mojej skórze i niemal
oszalałam.
- Znudziło mi się to już godzinę temu – odparłam słabym
głosem.
- Skoro tobie się znudziło i mi się znudziło… - zamruczał.
- Nawet nie zacząłeś – zauważyłam.
Nie widziałam jego miny, ale wiedziałam, że się uśmiechnął. Wtulił
się delikatnie w mój policzek , sprawiając, że miałam coraz większe problemy z koncentracją.
- Zacząłem. Po prostu sprzątanie jest bardzo nużące.
- Wepchałeś do worka dziesięć kartek. Aż tak cię to znudziło?
– spytałam, chcąc się z nim jeszcze trochę podroczyć.
- Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo – uśmiechnął się uwodzicielsko.
- Zayn, naprawdę… -
zaczęłam.
- Kochanie, oboje wiemy, że upieranie się nic ci nie da –
zaśmiał się cicho z ustami tuż przy mojej skórze.
- Po pierwsze, mam silniejszą wolę niż ci się wydaje. Po
drugie, muszę tu posprzątać, bo nie potrafię żyć w ciągłym bałaganie. Po
trzecie, moja mama niedługo wróci z pracy.
- Siła twojej woli zależy wyłącznie od tego, jak bardzo zależy
mi na tym, żeby cię do czegoś przekonać, nie uważasz? – zapytał, błądząc wargami
po mojej szyi.
Oddychałam coraz płycej, przymykając oczy.
- Żyjesz w ciągłym bałaganie już od kilku miesięcy, bo kochasz
mnie bardziej niż porządek. Chyba się z tym zgodzisz – kontynuował, całując
delikatnie wgłębienie między moimi obojczykami.
Przełknęłam głośno ślinę i poczułam dziwny dreszcz
przebiegający po moich plecach.
- A twoja mama mnie lubi i jest szczęśliwa, że jesteś ze mną –
zakończył, składając pocałunki tuż przy kąciku moich ust i zatrzymując się tam.
- Chyba… - zaczęłam prawie bezgłośnie, biorąc głęboki wdech.
- Chyba mam rację? Owszem, mam.
Wpił się łapczywie w moje usta, a ja zapomniałam o Bożym
świecie.
Krótki, ale lepszy taki niż żaden, prawda? :)
WAŻNE! Następny imagin ma być kontynuacją o Lou czy Niallerze? Czekam na głosy :)
~W.
Super imagim :)
OdpowiedzUsuńa następny napisz o Lou ;)
Przeczytałam wszystkie imaginy i stwierdze że macie wielki talent . piszcie tak dalej ;D Następny o Lou ^^
OdpowiedzUsuńświetny tylko brakuje mi tu jeszcze zakończenia ale wiem że pisałaś to na szybko więc spoko i tak jesteś świetna !!
OdpowiedzUsuńsuper :D
OdpowiedzUsuńniall superrr
OdpowiedzUsuńnialll
OdpowiedzUsuńniallllll xoxo
OdpowiedzUsuń