sobota, 1 września 2012

#17 Harry (część 2)


Witam serdecznie i zapraszam na kolejną odsłonę imagina o Harry'm :) 
Wszystko powoli się rozkręca... Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)

Dziękuję za wszystkie opinie, komentarze i miłe słowa! KOCHAM ♥
Liczę, że i tym razem wyrazicie w komentarzach swoje zdanie *_* To dla mnie bardzo cenne! ♥

ZAPRASZAM NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA Z OPOWIADANIEM http://directionowelovee.blogspot.com/

Pozdrawiam serdecznie! Wasza Karola xxx
________________________________________________________________________

Czasami sytuacja zmusza nas do czegoś, co jest przeciwko naszym przekonaniom.
Nigdy nie wiadomo co z tego wyniknie…
Ale warto zaryzykować.
-Gdzie jesteśmy?- zapytała wysiadając
-Właśnie stoisz przed domem słynnego zespołu One Direction!- powiedział majestatycznie wskazując ręką na budynek
-Nie! Ja tam nawet nie wejdę!- zrobiłam krok do tyłu
-Tysiące innych dziewczyn chciałoby być na Twoim miejscu- powiedział z dumą
-Taa ale to wasze fanki.. czy ja wyglądam na waszą zwolenniczkę?- po raz kolejny odpowiedziała z kpiną na co chłopak przecząco pokręcił głową
-Ok... Masz wybór. Ale przeżyjesz tą noc z nami, albo jesteś skazana na niebezpieczne nocowanie w centrum- spojrzał na nią pytająco- Ja Cię nie chcę straszyć..  złodzieje, pijani faceci, gwałciciele. Ale jak wolisz...- powiedział i skierował się w stronę wejścia
-Dobra, czekaj!- podbiegła do niego- jakoś dam radę- obdarzyła go szczerym uśmiechem
-No nareszcie- powiedział z ulgą
-Co nareszcie?
-Uśmiechnęłaś się- objął ją w pasie i otworzył drzwi. Jej oczom ukazało się piękne, stylowe wnętrze. Wszystko było takie dopasowane, przemyślane i poukładane. Jednak tylko przez chwilę panował niebiański ład. Gdy weszli do salonu jej oczom ukazały się porozrzucane ubrania, resztki jedzenia i jakieś śmietki. Zaprowadził ją na górę. Po drodze oglądała zdjęcia porozwieszane na ścianach. Na każdym byli ONI! Lily czuła do nich jakaś niechęć. Drażnili ją, cały ten szum wokół ich postaci. Może dlatego, że słuchała zupełnie innej muzyki? Albo, że myślała o nich 'rozpuszczone i zadufane gwiazdki'. Tego nie wie nawet ona sama.
-Ok, to gdzie będę spać?- zapytała zatrzymując się w holu. Zlustrowała otoczenie.
-U mnie- uśmiechnął sie Harry- Odstąpię Ci moje łóżko, a sobie rozłożę materac- na ta wiadomość skinęła głową. Weszli do jego pokoju. Panował półmrok. Ściany w odcieniach brązu i beżu. Komody, duża szafa, półka na książki, płyty i drobiazgi, oraz duże łóżko. Wszystko było dopasowane i idealnie ze sobą współgrało. Usiadła delikatnie na łóżku gładząc pościel. Chłopak zaczął rozkładać materac. Dziewczyna przyglądała mu się, dokładnie śledząc każdy jego ruch. Nigdy wcześniej go nie lubiła. Ale zdała sobie sprawę z tego, że jest zupełnie inny, niż w świetle mediów i plotkarskich czasopism. Uśmiechnęła się na samą myśl o tym, że chyba go lubi. Ale strasznie hamowała sie przed tym. Wiedziała, ze jakakolwiek przyjaźń z nim jest niemożliwa. Jeszcze jest reszta bandy, która rozwalona po różnych częściach domu, już pewnie śpi. Ciekawe jacy oni są...
-Nad czym tak myślisz?- zapytał poprawiając poduszkę
-Tak ogólnie...- odpowiedziała wpatrując się w obrazek na ścianie- wiesz... Przepraszam. Za to, że Cię tak potraktowałam przedtem. W sumie to skreśliłam Cię na starcie, a Ty mi pomogłeś. Dziękuję...- powiedziała szeptem. Prawie niedosłyszalnie.
-Nic się nie stało. Nie dziękuj... To normalne. Nie mógłbym Cię tak zostawić- po raz kolejny uśmiechnął się. Dopiero w tej chwili Lily zauważyła jaki Harry jest przystojny. Śliczny uśmiech; kuszące, malinowe usta; urocze dołeczki; piękne zielone oczy no i niesforne, brąz loczki opadające na czoło... Zdała sobie sprawę, że mogłaby tak bez końca wymieniać jego zalety. Właśnie w tej chwili coś w niej pękło...

-Harry...- powiedziała niepewnie
-Tak?- skończył układać swoją pościel, wstał i usiadł obok niej
-Wiesz... no bo.. to nie może być tak, że Ty mnie przygarniasz, litujesz się nade mną i jeszcze przeze mnie śpisz na ziemi- powiedziała na jednym wydechu bawiąc się swoimi palcami
-Nie lituje się, chcę Ci pomóc- kolejny raz obdarzył ją szczerym uśmiechem- Nie pozwolę, by mój gość spał na ziemi..
-W sumie, to masz duże łóżko i moglibyśmy razem spać...- przymknęła powieki i poczuła się jak idiotka. W tej chwili chciała się zapaść pod ziemię. Sama nie wie dlaczego to powiedziała. Chciała to powiedzieć... Ale dlaczego?
-A nie zrobisz mi krzywdy?- spojrzał na nią pytającym wzrokiem, za co oberwał z pięści w rękę
-Może nasza znajomość nie zaczęła się zbyt dobrze... może trochę kiepsko zareagowałam, ale chyba nie jestem aż taka zła- uśmiechnęła się
-No dobra... przekonałaś mnie- wstał z miejsca- teraz dam Ci coś do spania. Z góry przepraszam, ale nie mam damskich ubrań- mówił szukając czegoś w komodzie- Masz!- rzucił jej swoją fioletową koszulkę i czarne spodenki- tam jest łazienka- wskazał ręką na drzwi po lewej stronie- weź sobie jakiś ręcznik czy coś...
-Dzięki- Lily wstała z miejsca i skierowała się w stronę łazienki. Wybrała sobie z półki jeden ręcznik. Wykąpała się. Wytarła ciało, włosy spięła w koczka i przebrała się. Gdy weszła do pokoju, bez zastanowienia wskoczyła na łóżko usadawiając się koło loczka
-Mój ulubiony żel do kąpieli...- chłopak zaciągnął się jej zapachem na co ona się zaśmiała. Harry wstał i również poszedł się wykapać. Po około 20 minutach wyszedł w niebieskiej koszulce i granatowych spodenkach. Położył się koło Lily. Dziewczyna znów wpatrywała się w obrazek na ścianie.
-No to... dobranoc- powiedział przykrywając się kołdrą
-Dobranoc. I dziękuję za wszystko- pocałowała go w policzek i odwróciła sie do niego plecami. On również się odwrócił. Niby taki zwykły całus w policzek, a wywołał przyjemny dreszcz przeszywający jego ciało na wskroś. Poczuł takie 'przyjemne coś'. Nie mógł zmrużyć oka... Fakt, że obok jest Lily, nie pozwalał mu zasnąć. Ona natomiast próbowała wytłumaczyć sobie, dlaczego go pocałowała. To nie w jej stylu. Ale nie żałowała, wręcz czuła, że dobrze zrobiła.
 Oboje zastanawiali się nad tym, czy to drugie śpi. Oboje bali się odezwać. Ich rytmiczne bicia serc obijały się po całym pokoju, zakłócając idealną ciszę.

Rano ciepłe promienie słońca docierały do pomieszczenia, oświecając ich twarze. Harry ociężale otworzył powieki. Lily spała wtulona w niego. Była tak spokojna... czuł jej delikatny oddech i regularne bicie serca. Pogładził jej włosy i uśmiechnął się, bawiąc się jej kosmykami. Nie wiedział, że ona też nie śpi. Czuła jego delikatny dotyk. Ogarnęło ją przyjemne uczucie. Przeciągnęła sie ospale i otworzyła oczy. Podniosła się delikatnie na rękach
-Dzień dobry- Harry przywitał ją promiennym uśmiechem
-Cześć- odwzajemniła uśmiech- jak się spało?
-A dziękuję, bardzo dobrze. A Tobie?
-Przyjemnie...- ziewnęła na co zaśmiali się.
-Czas wstawać na śniada...- nie dokończył, bo drzwi do pokoju sie otworzyły. Ich oczom ukazała się pozostała czwórka. Wszyscy z lekkim zaskoczeniem wpatrywali się w Lily.
-Yyyy... no my chcieliśmy powiedzieć, że śniadanie...- Niall delikatnie miotał się w swojej wypowiedzi
-W sumie, nie wiem..- dodał Zayn przecierają oczy, jakby niedowierzał w to, co widzi
-Styles, co to wszystko ma znaczyć?- zapytał Liam. Na te słowa Lily i Harry odskoczyli od siebie jak poparzeni
-To nie tak..- loczek nerwowo tłumaczył cała sytuację, wygrzebując się spod pościeli
-No my nie wnikamy, Twoje życie... - Lou mamrocząc skierował się w stronę wyjścia
-Ale mogłeś nas uprzedzić- powiedział Zayn i ruszył za Tomlinson'em
-Czy możecie tu wrócić i nas posłuchać?- do rozmowy włączyła się Lily. Chłopcy wrócili do pokoju, wpatrując się w dziewczynę- to długa historia...- kontynuowała
-Ja nie wiem czy chce znać szczegóły tego, co wydarzyło się w nocy!- powiedział Niall krztusząc się ze śmiechu. Liam posłał mu karcące spojrzenie. Już po chwili Lily wytłumaczyła im cała sytuację. Po krótkiej rozmowie, udali się na śniadanie. W całym mieszkaniu panowało zamieszanie... Liam w swoim uroczym fartuszku, przygotowywał śniadanie, Lou i Zayn rozkładali talerze, Niall wyjadał ciastka z pułki, a Lily i Harry siedzieli w salonie przyglądając się reszcie.
-Wy faktycznie jesteście normalni- dziewczyna zaśmiała się. Podparła rękami brodę i przypatrywała się chłopcom.
-Dzięki...- usłyszała stłumiony głos Styles'a. Na jego twarzy pojawił się lekki grymas
-Ale ja to mówię w jak najlepszym znaczeniu- spojrzała na niego. Harry był delikatnie zażenowany. Przysunęła się do niego i chwyciła dłońmi jego policzki. Chłopak zadrżał. Nie wie dlaczego to zrobiła... Miała nieodpartą chęć, by dotknąć jego nieskazitelnie pięknej skóry. Ich spojrzenia się spotkały. Wpatrywali sie w swoje oczy docierając do wnętrza swoich dusz. Jego szmaragdowe spojrzenie przyprawiało ja o dreszcze. Uśmiechnęła się nieśmiało- przepraszam...- szybko wypuściła go z uścisku. Zacisnęła dłonie w pięści i odsunęła się delikatnie- nie wiem co mnie naszło..- mówiła wpatrując się w dywan. Bosymi stopami wodziła po puchatym materiale
-Dobrze, że Cię naszło... przyjemne uczucie- powiedział uśmiechając się szeroko- chodź na śniadanie- wyciągnął w jej stronę dłoń. Już po chwili zasiedli do wspólnego śniadania.
-No to mówisz Lily, że nas polubiłaś?- odezwał się Harry, przygryzając kanapkę
-Was chyba nie da się polubić..- stwierdziła z uśmiechem. Sama była zaskoczona swoją wypowiedzią. Może to oznacza, że faktycznie ich lubi? Nie, to wbrew jej przekonaniom... Ale przekonania mogą sie zmieniać, prawda? Podobno zdarza się to tylko wyjątkom. A może ona jest wyjątkiem? Po dłuższym zastanowieniu, można stwierdzić, że jest wyjątkiem...
-Dziękuję za Waszą gościnność.. jesteście naprawdę cudowni, ale już czas na mnie- wstała z miejsca- muszę się z Wami pożegnać...- na samą myśl o tym, że ich znajomość może się urwać, zrzedła jej mina. Czy to możliwe, że w ciągu kilku godzin, pokochała tych chłopców? Zdecydowanie tak. Właśnie teraz zdała sobie sprawę, że są wspaniałą grupą przyjaciół... grupą w której chciałaby się znaleźć
-Pojadę z Tobą- Harry poderwał się z miejsca.
-Wszyscy pojedziemy- reakcja chłopców wywołała uśmiech na jej twarzy.
Może ta znajomość nie zakończy się tak szybko?

Czasem warto zapomnieć o własnych przekonaniach i zaryzykować.
Chociaż czy one są 'własne'?
Mimowolnie nasiąkamy przekonaniami innych...
To sprawia, że się ograniczamy i że wiele nas omija.
Jednak tym razem będzie zupełnie inaczej...
~K

6 komentarzy:

  1. Już nie mogłam się doczekać normalnie na tego imagina !!!!!!!!!!!
    NARESZCIE !!! Jak zwykle SUPER :*;*

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW SUPER! *__* Świetnie piszesz, uwielbiam Twoje imagine :) Uważam, ze masz wielki talent! Z reszta Ty powinnaś to już wiedzieć... piszę Ci to za każdym razem! Kocham :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze super :) I kocham jak piszesz takie wstępy! One zawsze tak wprowadzają, robią taki klimat :) Świetnie, oby tak dalej! Kasia ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam , że będzie buzi buzi :D
    Jednakże podoba mi się to zakończenie jeszcze bardziej. Można sobie wyobrazić co było dalej :D

    Czekam na nn ♥ Kocham .

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownie :) Może się powtarzam.. na pewno sie powtarzam, ale wiedz że Cię KOCHAM! Świetnie piszesz, masz talent i nie zmarnuj go <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :) Czekam na następną część :]

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K