Znów
to zrobiłam. Wiedziałam, jak bardzo go to rani, a mimo wszystko
znów to zrobiłam.
Na
dworze było całkiem ciepło, jak na środek jesieni, ale i tak
musiałam zaciągnąć kaptur na głowę by schować się przed
podmuchami zimnego wiatru pod kurtką. Londyn wyglądał przepięknie
o tej godzinie. Mimo późnej pory, nie było ani trochę ciemno.
Wszędzie coś się świeciło: latarnie, szyldy, podświetlane
reklamy, a nawet światła w niektórych domach. Na ulicach roiło
się od młodych ludzi. Kilkuosobowe grupki śmiejąc się głośno
podążały w tylko sobie znanych kierunkach. Tylko ja szłam ulicą
sama, ale nie czułam się z tym źle. Nic nie czułam. Tak było za
każdym razem. Zupełna pustka. Jakby ktoś wyrwał mi serce i nie
pozostawił nic w zamian.
Skręciłam
w lewo i moim oczom ukazała się urocza, wąska uliczka. Po obu jej
stronach stały niewielkie kamieniczki. Domy różniły się tylko
autami, które przed nimi stały. Wszystko było tu takie
uporządkowane. Zupełne przeciwieństwo tego, co działo się w
mojej głowie.
Skręciłam
jeszcze kilka razy i znalazłam się pod domem, który dzieliłam z
moim narzeczonym. Był to prawdopodobnie największy budynek w
okolicy. Zawsze lubiłam duże domy. Dlatego nie podobało mi się
życie w centrum Londynu. Tam mieszkania były bardzo przytulne, ale
tak małe, że nie mieściło się w nich dosłownie nic. Nie było
gdzie się ruszyć.
Na moją
prośbę wraz z Lou kupiliśmy mieszkanie właśnie na przedmieściach
miasta. Co prawda, musiałam dłużej dojeżdżać do pracy, ale było
warto. Okolica była śliczna, spokojna, a sąsiedzi niezwykle
uprzejmi. Po prostu idealne miejsce, aby założyć rodzinę z
mężczyzną, którego kocha się nad życie. Jednak dla mnie to nie
było to.
Wyciągnęłam
klucze do domu z kieszeni torebki i włożyłam je do zamka.
Przekręciłam kilka razy i pchnęłam drzwi.
W
domu paliły się światła, co oznaczało, że Louis nie poszedł
jeszcze spać. Westchnęłam i weszłam do pomieszczenia. Zdjęłam
buty, a kurtkę odwiesiłam na wieszak. Ruszyłam w stronę salonu. W
pokoju również paliło się światło, był włączony telewizor,
ale nigdzie nie widziałam Lou. Rzuciłam torebkę na łóżko i
przeczesałam dłonią włosy. Brudne ubrania, papiery i wszystko
inne walało się po całym pomieszczeniu. Jak zwykle. Ponownie
westchnęłam i schyliłam się, aby posprzątać.
Usłyszałam
za sobą kroki. Podniosłam się, a mój wzrok skierował się na
drzwi, przez które przed chwilą weszłam. Tym razem stał w nich
Tomlinson, opierając się o framugę z puszką piwa w ręku.
-Hej
– rzucił, przyglądając mi się uważnie.
-Cześć
– odpowiedziałam bez uczuciowo i wróciłam do swojego
poprzedniego zajęcia.
Zapanowała
niezręczna cisza, którą po chwili przerwał Louis.
-Jak
było w pracy?
-Dobrze,
a u ciebie?
-Okej.
Nawet
na niego nie spojrzałam. Znów usłyszałam kroki i zanim zdążyłam
się zorientować mój narzeczony zniknął. Posprzątałam resztę
rzeczy i zmęczona padłam na kanapę.
Nie
spytał, gdzie byłam. Nigdy nie pytał, bo dokładnie wiedział, ale
nie chciał tego usłyszeć. Nasz związek już od dłuższego czasu
nie miał kompletnie żadnego sensu. Tomlinson ciągle pracował.
Bycie najpopularniejszym boysbandzie na świecie zajmuje cholernie
dużo czasu.
Co
prawda ja również miałam swoją pracę, ale nie zajmowała ona
tyle czasu. Wracałam do domu po południu i czekałam na Lou tylko
po to, żeby porozmawiać z nim przez 15 minut podczas kolacji i iść
spać. Chłopak nie miał siły na nic po tak ciężkim dniu. A ja
nie mogłam już tego znieść. Przestałam na niego czekać, a
zaczęłam wychodzić i bawić się ze znajomymi.
Już
nie jadaliśmy razem kolacji, przez co w ogóle przestaliśmy
rozmawiać. Praktycznie się nie widywaliśmy. Brakowało mi go.
Brakowało mi jego miłości, jego ciepła, jego słów, jego
zapachu, jego brązowych włosów w wiecznym nieładzie i pięknych
oczu, w których mogłam utonąć za każdym razem. Chciałam po
prostu czuć się kochana. A Louis już mi tego nie dawał. Byłam
samotna, smutna i zaniedbana. Dlatego zaczęłam szukać uczucia u
kogoś innego.
Zaczęłam
spotykać się z Jai'em. Chłopak mnie adorował. Robił cudowne
niespodzianki, obsypywał prezentami, zabierał w różne, ciekawe
miejsca, ale co najważniejsze, dawał mi poczucie bezpieczeństwa i
tego, że jestem komuś potrzebna. Kochał mnie.
Ja
nie darzyłam go tak silnym uczuciem. Nie potrafiłam. Nie był dla
mnie tym jedynym, ale pozwalał mi się poczuć lepiej.
Traktowałam go jak odskocznię od codzienności. Jai wiedział o
tym, że jestem w związku, a mimo to był mi tak strasznie wierny i
oddany.
Mimo
tego całego mętliku w mojej głowie i mieszanych uczuć, wciąż
coś przyciągało mnie do Tomlinsona. Nie byłam pewna, czy to
miłość, czy coś innego, ale nie wiedziałam, jak to sprawdzić.
Wciąż powtarzałam, że może z czasem wszystko się wyjaśni. Że
będzie lepiej. Ale czy potrafiłam w to uwierzyć?
Byłam
prawie pewna, że Louis wie o tym, co robię, albo chociaż
podejrzewa. Widziałam to w jego oczach za każdym razem, gdy
wracałam tak późno do domu. Kiedy wychodziłam gdzieś wieczorem
lub nocowałam u znajomych. Wiedziałam, że chciał zapytać, ale
bał się odpowiedzi. Raniłam go za każdym razem. Nienawidziłam,
kiedy cierpiał. Więc dlaczego wciąż mu to robiłam? Nie wiem.
Było mi z tym cholernie źle, ale nie potrafiłam przestać.
Ponownie
westchnęłam i podniosłam się z kanapy. Opuściłam salon i
weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i
przebrałam się w piżamę. Jak zawsze.
Wyszłam
z toalety, po cichu zamknęłam za sobą drzwi i skierowałam się na
górę, w stronę sypialni, którą dzieliłam z Lou. Weszłam po
schodach, przeszłam korytarzem i znalazłam się w pomieszczeniu, do
którego zmierzałam.
-Jeszcze
nie śpisz? - spytałam, na widok Tomlinsona siedzącego tyłem na
łóżku w samych bokserkach z telefonem w dłoni.
-Muszę
ci coś powiedzieć – odparł, odkładając komórkę i odwracając
się do mnie przodem.
Wszystkie
moje mięśnie się spięły. Stanęłam prosto, a zaciśnięte w
pięści dłonie schowałam za plecami. Spojrzałam na chłopaka
lekko zdezorientowana i zestresowana. Nie wiedziałam, co chce mi
powiedzieć, ale bałam się, że ma to związek z moimi wyjściami.
-Słucham
– wydusiłam z siebie.
-Razem
z chłopakami mamy podpisywanie płyt w Newcastle, więc wyjeżdżam
na weekend.
Odetchnęłam
z ulgą na tyle dyskretnie, żeby Louis tego nie zauważył.
Rozluźniłam mięśnie i zdobyłam się na wątły, niezbyt
przekonujący uśmiech.
-Okej.
Tomlinson
odwzajemnił mój gest, po czym odwrócił się i podszedł do łóżka,
szykując się do spania. Zrobiłam to samo. Ułożyłam się po
swojej stronie, tyłem do Lou i zgasiłam lampkę, znajdującą się
na półce koło mnie.
-Dobranoc
– rzuciłam i zamknęłam oczy.
-Dobranoc.
Hej kochani! Wow, ale długo mnie tu nie było *o* Ale wracam do was z nowym imaginem :) Dawno nie było nic o Lou, więc proszę.
Wiem, że ostatnio blog był przez nas nieco zaniedbywany, ale wracamy z nowymi pomysłami i cudowną, czwartą autorką, więc myślę, że damy sobie radę :)
Jak wam się podoba imagin? Chcecie kolejną część?
Pamiętajcie, jeśli ten blog ma wrócić do żywych, musimy współpracować, więc proszę was, komentujcie :*
Kocham xx
~M
Jasne, że chcemy kolejną część!:D
OdpowiedzUsuńSuper się zaczyna :) Czekam na next *.*
OdpowiedzUsuńoczywiście, że chcemy kolejną część! strasznie mnie zaintrygowałaś! I nie wiem czemu czytając to miałam na uwadze Elkę jako główną bohaterkę...
OdpowiedzUsuńNexta chcemy
OdpowiedzUsuńŚwietne to jest ! mam nadzieję, że kolejna część już niedługo :)
OdpowiedzUsuńSuuuper czekam na nexta^^
OdpowiedzUsuńJej! Witaj z powrotem <3 dawaj szybko dalej :D
OdpowiedzUsuńsuper ^^
OdpowiedzUsuńWow po prostu brak mi słów *o*
OdpowiedzUsuńCzekam na next z kurewską niecierpliwością :)
No pronto,że chcemy następną część! ;) Miło tak poczytać takiego imagina.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł. Imag cudowny :* Mam nadzieję,że druga część pojawi się niedługo. Czekam na next ;) W tym czasie zapraszam do siebie:
http://Imaginy-o-one-direction-story.blogspot.com
http://OneDirectionLove-story.blogspot.com
http://littethings1dstory.blogspot.com
http://1ddaystory.blogspot.com
Przepraszam za spam,pozdrawiam i życzę dużo weny. Niati <3
To jest cudowne <3 prawie się popłakałam ;_;
OdpowiedzUsuńTo straszne co się stało z ich uczuciem :( wypaliło się? Ugh nie...to przykre :(
Oh żal mi Lou, jej też :( biedni.
Pewnie, że chcę kolejną część :) będę czekać z niecierpliwością :*
@NikusiaLove1D
xoxo <3
Juz kocham tego imagina ! Jak zawsze wciagajacy i przepiekny. Naprawde, czytam duzo blogow z imaginami, ale ten jest moin glownym. To na wasze imaginy czekam z najwueksza niecierpliwoscia , dziekuje xx..
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na imagina. Naprawdę spodobało mi się wprowadzenie i miłość, która nie jest już równie mocna. Mam jednak wrażenie, że to uczucie nie wygasło całkowicie. Trzeba tylko o nie zawalczyć. Ogólnie świetny sposób na opisanie historii *.* Poza tym kocham, kiedy pojawia się coś z Lou w roli głównej <3
OdpowiedzUsuńNie lubię takich chwil, kiedy zaczynam wkręcać się w akcje imagina i zostaje on przerwany. Potem nie mogę przestać się skupić na niczym innym, bo myślę tylko o tym, jak dalej potoczy się akcja. Nie pomaga to za bardzo, kiedy próbuję się uczyć :/ Dlatego mam nadzieję, że dodasz kolejną część stosunkowo szybko. :)
Wow nie da sie opisac jak bardzo sie ciesze ze teraz tak czesto pojawiaja sie nowe imaginy ! Super super super !
OdpowiedzUsuńKocham jak zawsze
N. ♥
nie moge sie doczekac co bedzie dalej...
OdpowiedzUsuńSuper :) mam nadzieję, że będzie następna cześć :D
OdpowiedzUsuńSuper ;*
OdpowiedzUsuńoczywiście, że chcemy ! :) super :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wasze imaginy ;3! Wszystkie macie wielką wyobraźnię i talent do pisania. A ten jest bardzo ciekawy, taki prawdziwy... Niestety często tak się dzieje, że dwoje ludzi wciąż się kocha ale już nie umie tego okazać ;c Mam tylko nadzieję, że to uczucie przetrwa <3 Czekamy na kolejną część! :*
OdpowiedzUsuńŚwietny ;)
OdpowiedzUsuńJuz mi się podoba i czekam na pomysły
OdpowiedzUsuń@JustinePayne81
Kocham to ! Dziwne, takie odmienne dlatego mi się podoba. Czekam na kolejną część, która mam nadzieję, pojawi się szybko :) x
OdpowiedzUsuńO matko. mój Louis, super,świetny cudaśny inny. Czekam na kolejną część :D Monia
OdpowiedzUsuńAle mi dogadzasz, akurat szukałam czegoś z LouLou no i proszę ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część i cieszę się, że wracacie :)
Ojej... Cudo!! Cieszę się, że w końcu pojawiają się jakieś imaginy... <3 Kocham ten blog i Was... No i oczywiście, że chcemy kolejną część (a może nawet więcej xD).
OdpowiedzUsuńPozdowionka i życzę dobrej weny ;)
Zajebiste *.* musi być kolejna cześć :-))) kc
OdpowiedzUsuńSuper! Tyko szkoda że krótki... <3 Nie mogę się doczekać kolejnej części. ;) / @Wiki_Official_x
OdpowiedzUsuńno zapowiada sie ciekawie na prawde fajny czekam na next :D
OdpowiedzUsuńYcyycycycy zajebiste czekam na następna część która mam nadzieję pojawi sie szybko ;) :D :***
OdpowiedzUsuńWow. Nidgy nie spotkałam się ze zdradą w ff. Gratulacje za pomysł i pięknie dobrane słowa. Z niecierpliwością czekam na kolejne części. Xxx
OdpowiedzUsuńBoski jak bluzka Zayna na 1DDay ;D
OdpowiedzUsuńTak ale prosze nie roździalj ich niech będom razem
OdpowiedzUsuńŚwietne! Bardzo mi się podoba :) Nie mogę doczekać się nn. Życzę duuuuuuuużo wenki xx
OdpowiedzUsuńZaczyna się bardzo ciekawie więc nie mogę doczekać się nexta !!!!
OdpowiedzUsuńMimo delikatnie nudnego (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) wstępu mam wrażenie że to opowiadanie będzie świetne i dość ciekawe. Taka historia nieszczęśliwej miłości. z niecierpliwością czekam na kolejne części
OdpowiedzUsuńPs. Nie jestem pewna ale chyba poprawna jest forma boyband. Bez s w środku
ciekawie się zapowiada :) będe czytać napewno pozostałe części :)
OdpowiedzUsuńweny życzę :)
Świetneee . ♥ Nie mogę doczekać się kolejnej części ;D
OdpowiedzUsuńMoje zdanie jest takie jak zawsze. ŚWIETNY *o* *_________*
OdpowiedzUsuńGenialne! *-*
OdpowiedzUsuńUh. Mój biedny Boo. Nie obiecuję, że uda mi się przeczytać całość, bo nienawidzę, jak Louis cierpi, ale piszesz coraz fajniej ;)
OdpowiedzUsuńFajny ♥ Tylko dołujący. Bo jak sobie wyobrażasz ile związków lub małżeństw wygląda w ten sposób...aż chce się płakać . nienawidzę głównej bohaterki. Pierdolona suka. Zdradza go ,ale nie wie czemu. nie zasługuje na niego. Kompletnie nie zasługuje,to samolubna szmata. przepraszam za bluźnienie ,ale nienawidzę niewierności. Nie lepiej było porozmawiać? Pogadać,że chce się spędzać więcej czasu razem? Nie,lepiej było dać dupę jakiemuś kolesiowi. Rany jak ja przeżyam...no ,ale wiesz co? Po raz pierwszy chciałabym ,żeby ta suka (która nie jest moim imieniem,nie tutaj xd) nie była z Lou. Żeby on znalazł sobie inną,lepsza xd Jaka ja głupiano ale neverminded ♥ Kocham skarbeńku utalentowany ♥♥♥
OdpowiedzUsuńCałuski ;***
Woow genialne !! ;) Daalej prosze !! :**
OdpowiedzUsuńjeeej.. to jest cudaśne! <3
OdpowiedzUsuńi chyba podejrzewam, co może się wydarzyć :D
no nic, czekam nn <3
pisz szybcitko <3
Samym początkiem ogromnie zachęciłaś mnie do dalszego czytania. Mam nadzieje, że nie długo dodasz następną część. Cuuudne :**
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zaczyna <3 ~Nika~
OdpowiedzUsuńNo zapowiada się kolejna wspaniała historia <33
OdpowiedzUsuńWięc czekam na następną część xx.