Niall’s P.O.V.
Wiedziałem, że to dziś. Musiałem
pożegnać się z [T.I.] na długo. Trzy miesiące nim znów będę miał szansę
zobaczyć jej twarz. Uśmiechniętą twarz. Jej usta unosiły się w uśmiechu tylko
wtedy, gdy byłem w pobliżu, nad czym ubolewałem, jednocześnie i irracjonalnie
ciesząc się z tego powodu. Wszedłem do jej pokoju, gdy zawzięcie pisała coś na
kartce.
-Cześć, skarbie. – rzuciłem czule
i ucałowałem jej miękkie wargi, gdy do mnie podeszła. Wsunąłem palce w jej
jedwabiste włosy i oddałem się uczuciu łaskotania, gdy przejeżdżała raz po raz
językiem po mojej wardze. Jej rzęsy muskały skórę policzków, a palce wbijały
się w kark, dając ponieść się namiętności. Wiedziałem, że nie posuniemy się
dalej, jeszcze nie, chociaż chciałem pokazać jej, jak bardzo mi zależy oraz, że
należę tylko do niej. – Wiesz, że jutro wyjeżdżam?
-Wiem. – odparła smutno. –
Pomyślałam, że… Będę cię oglądać w Internecie. – dokończyła niepewnie, a w
mojej głowie pojawiła się iskierka nadziei, iż może ma ochotę na to samo, co
ja. Jednak moje nadzieje rozwiały się tak szybko, jak się pojawiły, gdy z
powrotem usiadła przy biurku i zaczęła pisać coś na kartce. Postanowiłem
wygłosić moje kazanie, wszelkie zasady, do których miała się stosować podczas
mojej nieobecności. Zależało mi na niej za bardzo, by pozwolić sobie na
jakiekolwiek niedopatrzenia. Chciałem, żeby wiedziała co robić, by być
bezpieczną. – Pamiętaj, musisz…
Your P.O.V.
Niall ciągnął swój wywód, który
najwyraźniej dotyczył zasad BHP. Uśmiechałam się pod nosem, odwrócona plecami
do niego, raz po raz pomrukując ciche „mhm”.
- Co się stało z twoimi
rodzicami? – moje palce zastygły w bezruchu, gdy Niall zadał to pytanie. Łzy
napłynęły do oczu, a ciało zadrżało. Poczułam jego ramiona oplatające moją
talię. Nie odwołał jednak pytania. Czekał cierpliwie, aż odpowiem. Kiedy to nie
nastąpiło, kontynuował swoje kazanie. – [T.I.],ja wiem, że to musi być bardzo
trudne, znaleźć się w takiej sytuacji. Ale musisz być silna, musisz mi zaufać.
Ja będę przy tobie, zawsze ci pomogę, nie opuszczę cię. Nieważne, czy
mielibyśmy być przyjaciółmi, czy kochankami… - westchnął głęboko i starł łzy z
moich policzków. – Takie tragedie przytrafiają się niewłaściwym ludziom,
[T.I.]. Ty sobie na to nie zasłużyłaś, ale musisz ruszyć do przodu, postarać
się bardziej. Nie możesz wiecznie rozpaczać, to nie jest wyjście, żeby…
-Zamknij się, zamknij się,
zamknij się! – Krzyknęłam, zdesperowana. Ból rozrywał moją klatkę piersiową.
Jakim prawem ten gówniarz, którego uważałam za swojego przyjaciela i najbliższą
osobę na świecie, chce mi prawić kazania o tym, jak otrząsnąć się po takiej
tragedii. Tragedii, której sam nigdy nie doświadczył. – O czym ty mówisz, do
cholery?! Słyszysz się w ogóle? Nie masz pojęcia o czym mówisz! Otrząsnąć się?
Ruszyć do przodu? Zapomnieć? Chcesz wiedzieć co się stało moim rodzicom i
bratu? Chcesz? Proszę cię bardzo. Zabiłam ich. Zabiłam, rozumiesz?! Zostawiłam
włączony gaz i poszłam do koleżanek. A oni spłonęli. Zginęli przeze mnie. – ból
był nie do wytrzymania. Wydarzenia sprzed niespełna roku uderzyły we mnie ze
spotęgowaną siłą przyprawiając o zawroty głowy i ciężki oddech. Zmierzenie się
ze straszną prawdą kosztowało zarówno mnie, jak i Nialla mnóstwo nerwów.
Widziałam szok malujący się na jego tworzy. Brnąc dalej w to gówno, kontynuowałam.
– Nie chciałam tego, kochałam ich bardziej, niż kogokolwiek na świecie.
Codziennie patrzę na siebie i jedyne co czuję, to pogarda i nienawiść. Do
siebie samej. Okropne uczucie, uczucie, które nie daje ci spać, śmiać się,
jeść. To, że straciłam wszystko co miałam, to najmniejsza konsekwencja. To, że
nie stać mnie nawet na bułkę, to nic. Mogłabym wyglądać Jak szkielet, mogłabym
oddać swoje życie, żeby oni wrócili. Ale nie wrócą. I to pierdolone dziesięć
miesięcy to nic w porównaniu do tego, jak długo będę cierpieć. Więc jeśli
mógłbyś, nie pouczaj mnie. Możesz mnie pocieszać i otaczać bezpieczeństwem. Ale
nie przyspieszaj tego, co będzie się za mną ciągnąć niczym cień już do końca
życia. – zakończyłam już trochę spokojniej z wielkim bólem w głosie. Policzki
już dawno wyschły, a w oczach pozostał jedynie bezkresny żal i smutek.
Niall’s P.O.V.
Nie mogłem uwierzyć w to, co
usłyszałem. Sama ta tragedia była potworna, choć oczywistym było, iż [T.I.] nie
zawiniła tutaj celowo. Dotarło do mnie jednak coś innego. Ona była dziewczyną z
problemami. Inteligentną, piękną, intrygującą, ale wciąż dziewczyną z
problemami. Cień jej przeszłości miał już zawsze nad nami wisieć nie pozwalając
na beztroskę, spontaniczność i niezmącone szczęście. I mimo uczuć, jakimi ją
darzyłem, wiedziałem, iż jestem zbyt niedojrzały i zbyt skory do korzystania z
życia w stu procentach, by z nią być. Jeszcze przed chwilą byłem tak pewien
tego, jak bardzo zależy mi na [T.I.]. Chciałem jej ofiarować wszystko co
miałem. Jednak te uczucia zostały zrównane z ziemią po jej wyznaniu. Czyżbym
był aż takim egoistą?
-[T.I.] – zacząłem niepewnie. –
Ja… Ja nie sądzę, żeby to się udało. Nie zrozum mnie źle, tu nie chodzi o to,
co się wydarzyło. Ja po prostu… po prostu to jest za dużo. Potrzebuję czystego konta. Potrzebuję… Wybacz
[T.I.], nie obwiniaj się.
Wyszedłem. I nie odwróciłem się
nawet na sekundę.
I fucking hate you,
But I love you.
I'm bad at keeping my emotions bubbled.
You're good at being perfect.
But I love you.
I'm bad at keeping my emotions bubbled.
You're good at being perfect.
Grudzień, 2013
Your P.O.V.
Mija równo półtora miesiąca odkąd
wyszedł z mojego pokoju, nawet się nie obejrzawszy. Nie ukrywam już moich emocji. Płaczę.
Przelewam łzy i smutek na kartki papieru.
Myślę o nim. Rozumiem czemu odszedł. Byłam naznaczona. Naznaczona
piętnem cierpienia. Jest to taki ból, którego beztroski, młody gwiazdor nie
jest w stanie udźwignąć. Wtedy, gdy
przyszedł do mnie, pisałam piosenkę. Piosenkę na pożegnanie, taką, dzięki
której wciąż by o mnie pamiętał. A potem wrócił. Ale nie wróci. Nie liczę na
to. Co więc mnie tu trzyma? Beznadziejna nadzieja na to, że spotkam kogoś
lepszego? Nie, to chyba nie to. Chyba próbuję sobie udowodnić, że to jeszcze
nie mój czas. Że jeszcze wytrzymam. Być może mi się uda. Uda mi się odbudować
samą siebie, na nowo kształtując w sobie uczucia i osobowość. Obiecałam to
komuś. I nie miałam zamiaru odpuszczać. Tym razem nie zawiodę.
I never meant to start a war
I just wanted you to let me in
And instead of using force
I guess I should’ve let you in
I never meant to start a war
I just wanted you to let me in
I guess I should’ve let you in
Don’t you ever say I just walked away
I will always want you
I just wanted you to let me in
And instead of using force
I guess I should’ve let you in
I never meant to start a war
I just wanted you to let me in
I guess I should’ve let you in
Don’t you ever say I just walked away
I will always want you
Grudzień, 2012
-Mamoooo! Tatooo! Connor! Błagam,
nie, nie, nie! To się nie dzieje naprawdę… - szloch rozdzierał moje gardło.
Serce pękało na miliony kawałków, gdy patrzyłam na czarne worki wywożone ze
szczątków mojego domu. – Proszę, nie. Błagam, nie. Tylko nie to. Nie, ja tego
nie wytrzymam!
-[T.I.] – Wtedy ich ujrzałam.
Całą trójkę. Najbliższe mi osoby. Zamglone przez łzy oczy, doskonale widziały
ich, tak znajome, postury. – [T.I.], córeczko. Jest dobrze. Będzie dobrze. Dasz
radę. Jesteś silna. Bądź silna. Zrób to dla nas. Ale przede wszystkim dla
siebie. Ból jest nie do opisania, ale wkrótce, już wkrótce, odnajdziesz spokój
i ludzi, którzy cię uszczęśliwią. Każdy twój oddech będzie dla nas iskierką
nadziei, że wszystko jeszcze się ułoży. Wszystko to, co nas dobija, sprawia, że
tak naprawdę żyjemy. Bądź odważna, kochanie. Kochaj, walcz i idź do przodu. W
końcu się spotkamy. [T.I.], obiecaj, że się nie poddasz.
- Nie poddam się. Obiecuję wam to…
No to kończymy randkę z Niallem. Nie ma happy endu, ale mimo to mam nadzieję, że się Wam spodoba. Przepraszam, że nie dodałam wcześniej, ale miałam małe tournée po lekarzach, bo pękła mi kość w nodze. I najśmieszniejsze jest to, że na imprezie. To się chyba nazywa karma :D Kolejny imagin, który mam dla Was przygotowany jest trochę inny. Jak myślicie, z kim tym razem pójdziemy w tango? Same wiecie najlepiej, im więcej komentarzy, tym szybciej dodaję :) Dobijecie dla mnie do 65? Wiem, że dacie radę, słoneczka :) Życzę Wam cudownego weekednu, dużo odpoczynku i romansu z Midnight Memories (<3). U których z Was jest już śnieg? Bo u mnie szaro i brzydko za oknem ;< Całuję Was, kochane!
Madzia
Pierwsza <3 lecę czytać, już nie mogłam się doczekać ;) /Rebelle
OdpowiedzUsuńjest świetny :)
OdpowiedzUsuńzdrowia życzę!
Jest GENIALNY! To już ostatnia część?
OdpowiedzUsuńtak, już ostatnia :)
UsuńCUDO !
OdpowiedzUsuńWspaniały imagin! Zamurowało mnie, popłakałam się, ... Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńrozwalasz system...idealne
OdpowiedzUsuńNiezła wizja, serio. Ten imagin był świetny, mimo, że bez happy endu. Dziękuję, czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuń/ G.
@1DGabriellee ( proszę o follow :3)
ckw zwroty akcji :) i ogólnie to suuuper.
OdpowiedzUsuńa matko jaki boski mimo, że nie ma happy endu :) u nie też brzydko i zimno :) a MM to świetna płyta, taka inna :)
OdpowiedzUsuńYcycycycycycycy zajebisty ale proszę zrób jeszcze jedną część :D :***
OdpowiedzUsuńCudowny! Matko,Niall jakim jesteś egoistą! Ale imag jest cudowny! Może zabrzmi głupio,ale popłakałam się :'( Czekam na następną część Niati <3
OdpowiedzUsuńCUDO! Nawet dobrze, że bez happy endu, bo już za dużo takich xd Czekam na kolejne :) btw. u mnie śnieg był tylko przez trzy dni, zawsze coś :D
OdpowiedzUsuńAww cudo świetne zrób jeszcze jedną część <3 xx
OdpowiedzUsuńNapisz nexta!!
OdpowiedzUsuńNapisz nexta!!
OdpowiedzUsuńCudowny, tylko szkoda, że tak się kończy... Ale w życiu nie zdarzają się tylko happy endy...
OdpowiedzUsuńCudowny *_* skończył się ciekawie, prawie się popłakałam ;_;, warto by było się popłakać. Dla takiego cuda <3
OdpowiedzUsuńMoże kolejny imagin z Lou co?
Cudowny *__* Prawie się popłakałam ;c
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam na Twoje następne dzieła :D
"Wszystko to, co nas dobija, sprawia, że tak naprawdę żyjemy." - omg, każdy człowiek na każdym kroku pokazuje mi jak bardzo odmienne mam spojrzenie na świat. Jestem tak bardzo szczęśliwą osobą. Nieustannie. I tak bardzo nie potrafię zrozumieć ludzi, który nie potrafią się uśmiechać. To tak bardzo dziwne.
OdpowiedzUsuńZakończnie smutne... ale cudowne. Świetne to było. Czekam na kolejny imagin
OdpowiedzUsuńTo.. To już... To... Ja...
OdpowiedzUsuńPłaczę.
O matko *-* Cudowne! I jeszcze idealnie wpleciony kawałek 'Wrecking Ball'. Cudo :') Zgaduję, że następny będzie .. hmm .. Lou? xD
OdpowiedzUsuńTango powiadasz? hihih Dobrze że umim tańczyć tango ;D i bym chyba z Lou zatańczyła xd ale nwm czy on umie xd
OdpowiedzUsuńgenialny ;D
~BiBi
Oglądam Kevina z mamą i nagle zaczynam płakać a moja mama pyta mnie dlaczego płaczę na komedii. xdd Imagin genialny! Szkoda że bez happy endu ale przecież w życiu nie zawasze jest pięknie i kolorowo... Już nie mogę doczekać się kolejnego Twojego imagina. Jeszcze takie zdanie na koniec: DZIEWCZYNO, MASZ TALENT! <3 / @Wiki_Official_x
OdpowiedzUsuńNie....nie mów że to już koniec ?!!!! :<<<<
OdpowiedzUsuńja proponuje do tego imagina dołożyć jeszcze piosenkę Oasis- Stop Crying Your Heart Out bardzo dobrze się przy tym czyta
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że koniec jest taki smutny ,ale całe opowiadanie było genialne !!
OdpowiedzUsuńBrak happy endu to coś, co mnie zachwyca i wasze imaginy, oczywiście. :) Jedno z najlepszych, które czytałam. Życzę duuuużo wenki na następne imaginy!
OdpowiedzUsuńWłaśnie słucham MM One Direction i czytam twój imagin. Świetny, ale myślałam, iż trochę inaczej się skończy ( z Happy Endem ). Pozróffka,a i u mnie wczoraj padał śnieg :<
OdpowiedzUsuńDawno nie było wesołego imagina :( ale ten był piękny <3 miałam nadzieje, ze coś wyjdzie z Niallem a tu takie smutne zakończenie...
OdpowiedzUsuńU mnie (Warszawa) nie ma śniegu, pada deszcz cały czas :( A mam Midnight Memories, od tygodnia tylko tego słucham :) jaka jest Wasza ulubiona piosenka? :) bo mi najbardziej podoba się Midnight Memories, You&I, Happily i Right Now :)
Pozdrawiam :) ~jolka
Super ;*
OdpowiedzUsuńCzy u mnie jest śnieg ????
U mnie zimno ale zielono !!!! I słonecznie ! OMG to ma być grudzień ?
Jejku :') BOSKIE *O*
OdpowiedzUsuńMadziu, już wiem czemu zostałaś zwyciężczynią NABORU. Co do śniegu, u mnie jest. Wcale się nie cieszę. Może dlatego, że w Szklarskiej Porębie śnieg utrzymuje się przez 6 miesięcy ._.
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Potterowa ;*
PS Masz moją kropeczkę -> .
Chryste to jest cudowne, ryczę jak głupia. Naprawdę piękny imagin ♥
OdpowiedzUsuńA u mnie niestety nie pada ;(
Paulina
Popłakałam się, co u mnie jest cholerną rzadkością... Dziękuję <3
OdpowiedzUsuńszczerze nie spodziewałam sie takiego zakończenia ale i tak jest super :D
OdpowiedzUsuńto już koniec? :O szkoda...
OdpowiedzUsuńale był świetny ♥
Czytam waszego bloga od początku wakacji <3 macie cudowne imaginy <3
OdpowiedzUsuńp.s. its-just-a-game-fanfiction.blogspot.com/ tu jest nowo rozpoczęte fanfiction o Niallu, którego prowadzę z koleżanką. Jak Ci się będzie nudzić to wpadniesz?? + komentarze mile widziane i bardzo przepraszam za spam ;c
Genialny! Ale myślałam , że to się trochę inaczej potoczy. Polecam : http://onedirection-imaginy-opowiadania.blogspot.com/ ♥
OdpowiedzUsuńNiall, chamie! :'(
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń