Cześć! Zawitał mój kolejny imagin :) Postanowiłam napisać trochę dłuższą historię. Będzie to imagin podzielony na kilka części :) Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Zachęcam do czytania i komentowania :) Bardzo lubię poznawać Wasze opinie ♥ To mnie motywuje i zachęca do dalszego działania :)
Dziękuję za dotychczasowe komentarze i Wasze wparcie, kocham Was ♥
ZAPRASZAM TEŻ NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA Z OPOWIADANIEM! http://directionowelovee.blogspot.com/
______________________________________________________________________
Czasami wydaje się, że znamy samych siebie doskonale.
Że wiemy czego na prawdę chcemy, jacy jesteśmy i co sądzimy o innych.
Jednak tak na prawdę nie wiemy, co kryje się na dnie naszego serca.
Czasami po prostu spotykamy kogoś, kto zmienna nasze życie... nasze
spojrzenie na świat.
I wtedy możemy się przed tym bronić…
Ale to bezskuteczne!
Przeznaczenia nie zmienisz.
Było już późno. Wysokie latarnie mizernie oświetlały chodniki tworząc nieziemską poświatę. Lily, wysoka brunetka o pięknych niebieskich oczach, pewnie stąpała po ulicach Londynu. Niby zatłoczone miasto, a w tej okolicy ani żywej duszy. Maszerowała, szybkim krokiem, słuchając swojego ulubionego rock'owego zespołu. Jej myśli zakrzątały teraz plany na jutrzejszy wieczór, przeplatane pojedynczymi słowami piosenki. Nagle poczuła szarpnięcie, upadła na ziemie, ale szubko odwróciła się i zobaczyła uciekającą postać. Zwinie się okręciła i nerwowo starała sie znaleźć torbę, ale jej nie było
-Złodziej! Stój!- dała się w pogoń za ową postacią, lecz to
na nic. Złodziej był szybszy i juz po chwili zniknął jej z oczu. Sprawdziła
swoje kieszenie. Telefon jest, bo słuchała muzyki... Czyli ukradł jej pieniądze,
dokumenty, klucze i świeżo wywołane zdjęcia z ostatniej imprezy- Cholera jasna!-
tupnęła mocno nogą i bezradnie usiadła na krawężniku. Podkuliła nogi i podparła
głowę. Ze złości zacisnęła pięści. Chciała zadzwonić do rodziców... ale co to
da? Nie przyjadą, bo wyjechali na wakacje do Francji. Siedziała jeszcze kilka
dobrych minut. Chciała ochłonąć i poukładać sobie wszystko. Ze złości cała się gotowała,
ale chciała racjonalnie myśleć... jakoś jej to nie wychodziło.
-Wszystko w porządku?- usłyszała męski głos.
-Nie do końca.. ale poradzę sobie- powiedziała przez
zaciśnięte zęby wpatrując się w buty.
-To może uda mi się jakoś pomóc?- chłopak usiadł koło niej-
chyba nie masz zamiaru tu siedzieć w nocy
-Weź się odwal!- uniosła głowę- Nie mam zamiaru... H-Harry
Styles?!
-Tylko nie krzycz!- chłopak automatycznie zatkał jej usta
-Ogarnij się... nie mam zamiaru- odsunęła jego dłoń-
Świetnie... jeszcze rozpuszczonej gwiazdki mi tu brakuje- powiedziała do siebie
i zerwała się z miejsca
-Co Ty robisz?- Harry ruszył za nią i załapał ją za rękę
-Idę...
-Gdzie?- odwrócił ją tak, że mogli spojrzeć sobie w oczy.
Chłopak długo przyglądał się jej niebieskim tęczówkom. Delikatnie opuszkami
palców odgarnął włosy opadające na jej twarz i uśmiechnął się w pełni ukazując urocze
dołeczki. Jednak na Lily to nie podziałało
-Nie wiem... jak najdalej od Ciebie- wyrwała się z jego
uścisku i ruszyła przed siebie
-Czyli nie chcesz ani autografu, ani zdjęcia?- krzyknął
stojąc na środku jezdni
-Nie, nie chcę- Lily odwróciła się i zobaczyła kilka samochodów
stojących za chłopakiem- popełniasz samobójstwo, czy chcesz zwrócić na siebie
moją uwagę?- zapytała stojąc na chodniku
-Yyy raczej to drugie...- odpowiedział podchodząc do niej-
czyli nie jesteś naszą fanką?
-Jasne, że nie!- zaśmiała mu się prosto w twarz, odwróciła
się i znów ruszyła przed siebie
-Czekaj no!- podbiegł do niej. Szli obok siebie, ramię w
ramię
-Co Ty tak za mną łazisz? JA SOBIE PORADZĘ!- wykrzyczała
zatrzymując się w miejscu- sorry, ale mam do załatwienia ważną sprawę, nie mam
teraz, ani czasu, ani ochoty na głupie żarty!
-Dobra... sama tego chciałaś- uśmiechnął się cwaniacko- To
do zobaczenia yyyy...
-Lily- powiedziała od niechcenia
-Do zobaczenia Lily!- pomachał jej ręka przed nosem. Na co dziewczyna
rzuciła, krótkie
-Pa..- i ruszyła przed siebie. Postanowiła pójść na policję.
Maszerowała jakieś 10 minut i już zaczęła, żałować, że zbyła Harry'ego. Trudno,
że go nie lubi... Trudno, że on i jego koledzy działają jej na nerwy jak nikt
inny... Przynajmniej teraz nie bałaby się iść tą zamroczoną ulicą. Po drodze zbyła kilku okropnych, żuli i
natrętnych gości. Ze strachu serce biło jej jak oszalałe.
-'Stołeczna Służba Policji w Londynie', nareszcie na miejscu-
powiedziała wchodząc do środka. Oczywiście kolejki nieziemskie. Myślała, że
tylko w szpitalach takie urwanie głowy. Jednak myliła się... Usiadła na plastikowym
krzesełku i obserwowała wszystkich poszkodowanych. Ktoś po pobiciu, ktoś o
włamaniu do mieszkania, kradzież samochodu... setki próśb i zażaleń.
Powieki same zamykały się jej ze męczenia. Miała dziś ciężki
dzień. Pogoń za prezentem dla przyjaciółki, zdjęcia, projekt... Stanowczo zbyt
dużo rzeczy jak na wakacyjny dzień. Oparła głowę o ścianę i zasnęła...
-Lily... Lily na obudź się- ktoś szturchał ja w rękę.
Ociężale podniosła powieki
-Harry?- zerwała się z miejsca- co Ty tutaj robisz?
-Budzę Cię...- uśmiechnął się uroczo
-Skąd wiedziałeś, ze tu jestem?- założyła ręce- Śledziłeś mnie?-
zapytała mrużąc oczy
-No nie ważne..- usiadł obok- teraz opowiedz, dlaczego tu
jesteś?
-Bo mnie okradli- rzuciła bez większych emocji wpatrując się
w ziemię. Chłopak wysłuchiwał jej opowieści z wielka uwagą- straciłam moje
dokumenty, nie mam jak dostać się do domu, bo w torbie miałam klucze... a
rodzice na wakacjach i ogólnie jestem w dupie..- załamała ręce
-Dlaczego nie powiedziałaś od razu? Coś byśmy poradzili...- zmarszczył
brwi
-Nie wydaje mi się...- spojrzała na tłum ludzi- kolejki nie zmniejszysz-
powiedziała z kpiną
-Może i nie.. ale poczekaj chwilkę- wstał z miejsca i
zniknął wśród tłumu ludzi. Dziewczyna zwinnym ruchem przeczesała włosy. Nim się
obejrzała, Harry wrócił- Chodź...- wyciągnął do niej rękę. Lily niepewnie
podała mu swoja dłoń. Skierowali sie w stronę zaszklonego pokoju i... weszli omijając
wszystkich ludzi wyczekujących w kolejce
-Jak to zrobiłeś?- powiedziała zdumiona
-Nie pytaj- uśmiechnął się szeroko. Weszli do środka. Jak
zawsze... nikomu się nie spieszyło. Podobno złapali kilka minut temu jakiegoś
złodziejaszka, ale Lily nie mogła odzyskać swojej torebki, a nawet sprawdzić
czy to jej rzeczy... tak zwane, procedury! Nie przemawiał do policjanta fakt,
że tam były jej dokumenty i klucze do domu ani to, że jest skazana na noc w
parku. Lekko załamana wyszła z komendy. Usiadła na krawężniku i poprała głowę. Ciepłe
łzy spłynęły po jej policzku. Harry usiadł obok niej i objął ja ramieniem...
-Heeej! Mała, wszystko będzie dobrze- pogładził jej włosy
-Nic nie będzie dobrze... jestem skazana na noc na świeżym
powietrzu- mówiła łamiącym się głosem.
-Oj nie. Nie ma mowy- chłopak wstał- nie zostawię Cię tak..
-A masz jakiś pomysł?- podniosła głowę
-Tak..- podał jej rękę. Dziewczyna spojrzała na niego
niepewnym wzrokiem- zaufaj mi..
-Co to, to nie... Aż tak tolerancyjna chyba nie jestem,
ale...- zaśmiała się- myślę, że nic gorszego mnie już nie spotka- wstała z
miejsca i poszła za Harry'm. Wsiedli do jego samochodu i ruszyli. Cała drogę milczeli.
Niezręczną ciszę przełamywało cicho grające radio. Po około 15 minutach byli na
miejscu...
~K
!! Super jak zawsze :) Masz talent i swietne pomysly!!
OdpowiedzUsuńJuz teraz czekam na kolejna czesc!! :P:*
Świetne :) Czuję, że z tego 'nielubienia się' wyniknie coś poważniejszego *__* w sumie mam taka nadzieję!
OdpowiedzUsuńawww... kiedy druga część kiedy .... tak wiem jestem nadpobudliwa ale na takie cudo nie da się czekać ... :*
OdpowiedzUsuńPewnie ją sledził xd
OdpowiedzUsuńAle cieszę się ,że jej nie zostawił .
Pewnie zabierze ją do domu iii ... nie będę dopowiadać , napewno ty to o wiele dokończysz i mile zaskoczysz ♥
W takim momencie , w takim momencie
Czekam , czeeeekam ;*
Cudneee :) Świetne masz te imaginy :) Nie mogę się doczekać następnego! Jestem taka ciekawa, tego co się wydarzy! PISZ SZYBKOO xx
OdpowiedzUsuńBOŻE ŚWIETNY TEN IMAGIN! Mam nadzieję, że zabrał ją do siebie! *.* Czekam na kolejną część!!! Pozdrawiam Anka xoxo
OdpowiedzUsuńSuper imagine! Świetnie piszesz... z taka lekkością! Przyjemnie się to czyta :) Wszystko jest takie prawdziwe, sprawiasz, że wczuwam się w ta historię :D masz ogromny talent! Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńGenialny imagin! Czekam na kolejny, mam nadzieję, że będzie równie zaskakujący *__* Pozdrawiam, Kasiaa :*
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuń