Rozmowa naszych rodziców powoli dochodziła końca, więc postanowiliśmy wyjść na dwór. Wyszliśmy przez duże drzwi wejściowe i ruszyliśmy w stronę bujanej ławki, na której z impetem usiedliśmy. Na początku panowała niezręczna cisza i nie miałam pojęcia o czym moglibyśmy rozmawiać. O psach? Nie, dziękuje. O dziewczynach? Wolałabym ominąć ten temat, ze względu na słowa Robina. No ludzie! To w takim razie jaki jest dobry temat do rozmowy?!
- Co lubisz jeść? – wypaliłam ni z gruszki, ni z pietruszki pierwsze, co mi przyszło na myśl.
- Naprawdę chcesz rozmawiać o moich gustach kulinarnych? – popatrzył na mnie jak na idiotkę.
- Dobra – spasowałam i postanowiłam znaleźć jakiś inny temat – ładna dzisiaj pogoda – rzuciłam od niechcenia.
- Wysil się bardziej – Harry spojrzał na mnie z politowaniem.
- Łatwo ci mówić – odburknęłam mu tak szybko, że to cud, że w ogóle mnie zrozumiał.
- Chodź pokażę ci psy.
- Co?! – zerwałam się na równe nogi – a jak mnie zjedzą? A jeżeli rzucą się na nas całym stadem i zagryzą albo zaliżą na śmierć? A jak ostrymi kłami odetną mi rękę? – zaczęłam histeryzować, jak to miałam w zwyczaju, gdy tylko dochodziło do spotkania z psem.
- Spokojnie nie zaboli, połkną cie w całości – zażartował, ale widząc moją minę, od razu spalił buraka. Na temat psów ze mną się nie żartuje.
- Ty pierwszy – rzuciłam szybko i schowałam się za chłopakiem.
- Nie dzisiaj [T.I.]- rozbawiony moim zachowaniem, złapał mnie za rękę i chcąc, nie chcąc musiałam iść obok niego.
- Wszystkie siedzą w kojcach, tylko szczeniaki puszczone są luzem – tłumaczył ze spokojem, gdy przechodziliśmy przez średniej wielkości drewnianą bramę, prowadzącą do drugiej części ogrodu, w której znajdowała się „psiarnia”. Szliśmy razem wzdłuż kojców, w których leżały, poszczekiwały, bądź siedziały duże, brązowe, czarne i biszkoptowe kulki. Największą rzeczą, która mnie zdziwiła był brak jakiejkolwiek reakcji na przechodzącego człowieka. Zachowywały się tak jakby były przyzwyczajone, że codziennie przychodzi tutaj ktoś nowy i obserwuje je z zaciekawieniem.
Gdy już prawie przyzwyczaiłam się do widoku roześmianych mordek, zza rogu wyleciała czarna gromada. Zaczęłam głośno piszczeć na ich widok i mało by brakowało, a wskoczyłabym polokowanemu na plecy. Na szczęście czarna chmura nie rzuciła się na mnie, tylko na Hazzę. Chciałam się zaśmiać na widok psów liżących chłopaka prawie wszędzie, ale z mojego gardła wydobywał się tylko zduszony pisk. Wiedziałam, że jeżeli się znudzą, to w końcu mnie zauważą, a wtedy może być ze mną naprawdę kiepsko.
Harry śmiał się coraz głośniej a ja postanowiłam uciekać. Nie zrobiłam nawet kroku, a kolejna chmara tych dziwnych zwierząt rzuciła się na mnie. Upadłam na podłogę, a kilkanaście biszkoptowych szczeniąt rzuciło się na mnie, tym samym powodując moje ciche jęki i jeszcze głośniejszy krzyk. Ku mojemu zaskoczeniu psy nie zagryzły mnie na śmierć. Rzuciły się na mnie i lizały.
Byłam tak oszołomiona całym zajściem, że nawet nie dosłyszałam głosu chłopaka wołającego psy. Po chwili poczułam, że ciężar, który mnie przygniatał zmniejszał się, a ja sama mogłam już wstać. Powoli rozglądnęłam się wokół siebie, ale zamiast zgrai kolejnych niesfornych szczeniaków zobaczyłam rozbawionego Harry’ego. Rzuciłam mu spojrzenie pod tytułem „ jesteś okropny” i powoli zaczęłam podnosić się z ziemi. Stanęłam naprzeciw chłopaka i uderzyłam go z całej siły w klatkę piersiową.
- Mogę wiedzieć co ty robisz? – spytał dławiąc się ze śmiechu.
- Nie mów, że cie nie bolało – zwiesiłam głowę.
- Myślałaś, że mnie to zaboli? – jego śmiech odbijał się echem w moich uszach. Zamachnęłam się jeszcze raz, ale moja koordynacja ruchowa była tak słaba, że zamiast uderzyć go w klatkę piersiową, ja z całej siły walnęłam w jego brzuch.
Chłopak zaczął zwijać się z bólu, a ja w tym momencie usiadłam na trawie i śmiałam się z niego. Coś za coś.
- Nadal nie bolało? – poprzez spazmy śmiechu wydukałam ciche pytanie.
- Wyobraź sobie, że tym razem poczułem – grymas na jego twarzy odrobinę zmalał i zamiast niego pojawił się figlarny uśmiech – ale tym razem to ty będziesz mnie błagała o litość.
Spojrzałam na niego ze strachem w oczach i już wiedziałam co chce zrobić.
- Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! – wykrzyknęłam i zaczęłam uciekać. Jednak jak można się tego było spodziewać Harry był o wiele szybszy ode mnie. Oczywiście na moje nieszczęście. Dogonił mnie, złapał za ramiona i zaczął gilgotać. Śmiałam się i na przemian prosiłam, by przestał. Ten jednak nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi. Po chwili wziął mnie na ręce i zaczął nieść w stronę jednego z kojców. Otworzył drzwiczki i wszedł ze mną na rękach do środka. Chwyciłam się mocno jego szyi. Chłopak nadal trzymał mnie na rękach, ale czarny labrador, zamieszkujący ten kojec, skakał tak wysoko, że czułam jego oddech na mojej pupie.
- Nie odważysz się – pisnęłam przerażona, gdy Harry powoli stawiał mnie na ziemię.
- Taka mała zemsta – uśmiechnął się, a moje nogi dotknęły ziemi.
- Przecież wiesz, że się boję psów – krzyknęłam na niego i od razu tego pożałowałam, bo pies, który do teraz siedział spokojnie, uniósł głowę i spojrzał na mnie badawczo. Przełknęłam głośno ślinę, nadal nie przestając patrzeć się w te jego ślepia. Odwróciłam się do Harry’ego, który stał za mną, ale jego już tam nie było! Okręciłam się wokół własnej osi i dopiero teraz zorientowałam się, że ten idiota zamknął mnie w kojcu!
Z powrotem obróciłam się w stronę psa, ponieważ nie udało mi się wychwycić postury chłopaka. Najwidoczniej mnie tu zostawił. Musiałam się skupić na tym, żeby przeżyć.
Pies wstał ospale i zaczął się do mnie zbliżać. Wyglądał jak wielki lew, który zaraz rzuci się na swoją zdobycz. Nie chciałam skończyć jako kolacja dla psa! Jego wielkie ciało poruszało się coraz szybciej, a ja coraz bardziej cofałam się w stronę drzwiczek od kojca, które oczywiście były zamknięte. Zwierzę wykonało jeden ruch, a ja już leżałam przygnieciona przez jego wielkie cielsko. Już, już w wyobraźni widziałam jak odrywa moje ręce od ciała i delektuje się ludzkim mięsem. Jednak nic takiego nie nastąpiło. Pies zaszczekał raźnie i polizał mnie po twarzy. Uśmiechnęłam się niemrawo na ten dziwny gest i odważyłam się dotknąć jego potężnego łba. Był całkiem milutki, taki puszysty. Pies widząc moją aprobatę, położył swój łeb na moim brzuchu i dał mi wyraźny znak, żebym go głaskała. Poddając się jego woli, delikatnie dotykałam jego dużego pyska i z czasem zaczęło mi się to podobać. Ja byłam zadowolona, że żyję, a pies, mruczał uszczęśliwiony. Kiedy już prawie przyzwyczaiłam się, że wielki kudłacz zgniata moje dolne kończyny usłyszałam głos tego idioty:
- Cynamon! Chodź do mnie! – wykrzyknął imię psa, a ten od razu wstał ze mnie i podbiegł do drzwiczek. Harry wyciągnął rękę i otworzył drzwiczki. Powoli wszedł do kojca i dał psu smakołyk.
- Nie wiem jak ci się to udało piesku, że jej nie zagryzłeś, ale naprawdę cię podziwiam. W końcu takiej denerwującej dziewczyny jeszcze nie widziałeś, nie? – zaśmiał się i spojrzał na mnie.
- Masz rację. Miał szczęście. Ty też masz, że Cynamon nie odgryzł ci jeszcze ręki.
- A to niby dlaczego? – zagadnął jak zwykle ciekawy.
- Bo takich idiotów jak ty, to szczególnie często się nie spotyka – odszczeknęłam się i szybko wyszłam z kojca.
- Ale z ciebie mistrz ciętej riposty, [T.I.]! –chłopak zagwizdał z uznaniem.
- Niektórzy w genach odziedziczyli głupotę, inni cięte teksty – odparłam i zamknęłam drzwiczki od kojca z drugiej strony – powodzenia mądralo! – odkrzyknęłam na pożegnanie i wróciłam do domu.
Kiedy tylko przekroczyłam próg, zobaczyłam moich rodziców żegnających się z Anne i Robinem. No tak obowiązki wzywają!
- [T.I.] my już jedziemy – oznajmili mi jakbym nie miała oczu i nie widziała, że się zbierają.
- Dobra.
- Do zobaczenia za dwa tygodnie – mama szepnęła mi do ucha i ucałowała mój wylizany policzek. Tata mnie tylko przytulił. Nigdy nie lubił zbędnych czułości.
Patrzyłam jak ich auto wyjeżdża z podjazdu i wreszcie poczułam zew wolności.
- To teraz nareszcie masz spokój – pierwszy odezwał się Robin.
- Na to wygląda – odpowiedziałam wymijająco i postanowiłam sprawdzić co z Harrym.
Kochane :)
Moja dość długa nieobecność była spowodowana znowu ( niestety) brakiem czasu. Niby wakacje, a ja postanowiłam sobie, ze nie spędzę całego czasu przed komputerem. Więc razem z koleżanką zaczęłyśmy biegać. Dwa tygodnie temu moja koleżanka powiedziała mi, że zapisała nas na 4- kilometrową sztafetę. Więc teraz codziennie biegałyśmy po 5 kilometrów i trochę przesadziłam. W grudniu zaczęły się moje problemy z kolanem, miałam zwolnienie z w-fu na cały drugi semestr. A teraz to wróciło i musiałam z mamą jeździć po lekarzach. Aktualnie muszę uważać na kolano i nosić ortezę :( Do tego doszedł jeszcze remont domu. Więc dlatego nie miałam odpowiednio dużo czasu, żeby usiąść przy komputerze i napisać dla Was kolejną część imagina. Dziękuję za cierpliwość i mam nadzieję, że nie zawiodłam.
P.S. Szukam zdolnego aniołka, który mógłby zrobić mi zwiastun na bloga o Maliku. Jeśli byłybyście zainteresowane to napiszcie do mnie na maila: agacia1805@gmail.com
Pozdrawiam
~Agata
Boski <3 Boże naucz mnie tak świetnie pisać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny kochana :P
Buziaczki :*
świetnie! będzie następna część o Niallu ? :*
OdpowiedzUsuńzajebiste! :)
OdpowiedzUsuńWarto było czekać ;***
OdpowiedzUsuńsuper dodaj treścią cześć jeszcze dzisiaj
OdpowiedzUsuńBardzo prosze o szósta cześć Nialla
OdpowiedzUsuńWeronika zajmuje się tą częścią :) Spokojnie pewnie niedługo doda kolejną ♥ Agata
UsuńA mogę wiedzieć Kiedy z Lou :** .?
UsuńBoski!!!
OdpowiedzUsuń-kiatherine
Śmieszny nawet był :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się pdoba :D
Życzę ci powrótku do zdrowia :)
Pozdrawiam Vicky :)
Kooooooocham! ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ! . :D
zapraszam do sb: http://weareasecret.blogspot.com/
Super :D Ja też się boję psów więc jak czytałam tego imagina to od razu skojarzyło się mi z psem mojej kol. :D hah ;3 PS. zajrzyjcie na mojego bloga :D http://cghjko.blogspot.com/ i dodajcie koma. Z góry wielkie dięki :X
OdpowiedzUsuńTak tak będę się powtarzac ale jest świetny ;)Wywołał na mojej twarzy uśmiech i co najważniejsze chce się go czytac dalej ;) Czekam z niecierpliwością na następną częśc .Pozdrawiam -kate ;)
OdpowiedzUsuńWooohooo. Wreszcie jakiś imagin. Jest świetny :D
OdpowiedzUsuńFajne, a kiedy następna ? :] <3
OdpowiedzUsuńcudo cudo cudo!!! Czekam na next *-* ( tak samo jak na nexta lou i niallera <33 :D )
OdpowiedzUsuńPs. Masz wieeeeelkiiii talent <3 pisz dalej <333
omnomnomno *_* świetny nie moge sie doczekac <333
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE *-* kocham twoje imaginy <3 NAJLEPSZY BLOG EVER <3
OdpowiedzUsuń*-* świetny jak każdy, uzależniam sie od tego bloga!!! :D
OdpowiedzUsuńzajefajny :D kocham twój blog, codziennie wchodze zobaczyc czy nie dodałaś czegos nowego, można powiedziec ze uzależniłam sie od tego bloga <3
OdpowiedzUsuńŻYJE TYM BLOGIEM! *-* CUDOOOOO <3
OdpowiedzUsuńkiedy można sie spodziewać nexta? :D dłużej nie wytrzymam! :P to jest świetne! ;33
OdpowiedzUsuńpewnie za tydzień, może wcześniej :)
UsuńWspółczuję.. Mój brat też nosił ortezę i ogólnie przez cały rok jeździł z mamą po lekarzach.
OdpowiedzUsuńA co do drugiej części to muszę powiedzieć, że jest naprawdę genialna :-) Normalnie takie, że nbhfuosahiossadhioasdhiosdhi :P
O maj gat, Nelsie, to ty! Hahaha, twój szablon jest już skończony i muszę ci powiedzieć, że naprawdę baaaaardzo mi się podoba :-)
UsuńDramiona? Hahaha nie wiedziałam , że też czytasz tego bloga :) co za spotkanie ♥♥ to super :)
UsuńCzytam juz chyba z dobre pół roku :P
Usuńlksnfvjnfvhsabjnvdev KOCHAM!!! <333
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać *_____*
OdpowiedzUsuńhvadchafghj Świetnee!!! <33
Pisz nastepny xd zsjebisty :*
OdpowiedzUsuńKoffam <3
OdpowiedzUsuńPisz szybciutko następny, bo już nie mogę się doczekać :)
zyczę weny i duuużo wolnego czasu <3
Genialne !!! Dajcie już szybko nexta proszę !!!
OdpowiedzUsuńNo nareszcie jest :)
OdpowiedzUsuńWarto było czekać ale please dodajcie następny szybciej bo zwariuję ;)
akurat jak czytałam to po chwili weszłam na besty.pl - http://besty.pl/2505336
OdpowiedzUsuńSupeeeer :)
Haha.. Dobre Besty :D/N
UsuńCudowny czekam na następny :D/N
OdpowiedzUsuńCudowny, ale kiedy dodasz 6 cześć o louisie? Błagam szybko :-)
OdpowiedzUsuńSuper!C zekam na następny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńświetny! ♥
OdpowiedzUsuńAwww.. Mam pytanie Kiedy następny z Louisem ;))).?
OdpowiedzUsuń~Paula.;)
Haha xD Świetne to jest xD Żałożę się, że Harry będzie leżał nieruchomo i wrobi dziewczynę xD Że niby pies go pogryzł ;D Haha :D
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger<3
OdpowiedzUsuńhttp://stay-darlin.blogspot.com/2013/07/dziekuje-bardzo-za-obie-nominacje-do.html
DAWAJ NASTEPNY NOOOOOOOOOOO
OdpowiedzUsuńsuper! nie mogę się doczekać kolejnego! <3 a tak wgl to kiedy będzie ? :D
OdpowiedzUsuńboski imagin :) wracaj szybko do sprawności ;**
OdpowiedzUsuńPrzepiękny *.* Nie wiem co napisać, po prostu przeogromniaście mi się podoba, czekam na następną część :)) <3
OdpowiedzUsuńświetny. twoja seria zapowiada się naprawdę ZAJEBIŚCIE xxxxx ~BiBo
OdpowiedzUsuńZajebisty imagin <3. Zapraszam http://onethingbitch.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuńYaay ! Pięknie się zapowiadaa ! <3
OdpowiedzUsuńGabrycha :*
zarąbisty!
OdpowiedzUsuńkiedy następna część?
OdpowiedzUsuńboski dodaj następną część
OdpowiedzUsuńdawaj następną część <3 <3 boooskaa <3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna cześć??
OdpowiedzUsuńCzekam na 3 cześć. Super.
OdpowiedzUsuńKiedy następna część?
OdpowiedzUsuńnaxta pisz trzecią częśc bo chcę wiedzieć czy ten pies go nie pożarł xD
OdpowiedzUsuńKiedy następna część :) Już nie mogę się doczekać prosze dodaj ją nie długo *-*
OdpowiedzUsuńkiedy następny?
OdpowiedzUsuńsuper :) kiedy nastepna część ? bo cos długo niema :(
OdpowiedzUsuńEjjj kiedy następna część ? My tu na nia z niecierpliwoscia czekamy :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie tez czekam
Usuń