Chwyciłam
kluczyki leżące na półce przy drzwiach i wyszłam z domu.
Wcisnęłam w uszy malutkie słuchawki i puściłam sobie moją
ulubioną piosenkę. Gdy tylko pierwsze dźwięki wypełniły moją
głowę od razu poprawił mi się humor. Z uśmiechem na ustach
opuściłam posesję, w której mieszkałam razem z rodzicami i
rozpoczęłam bieg.
Bieganie
było dla mnie cudownym sposobem na rozluźnienie i zapomnienie. Nie
musiałam się o nic martwić, byłam tylko ja i muzyka. Zawsze, gdy
chciałam zapomnieć o jakimś przykrym zdarzeniu, wychodziłam
pobiegać, aż w końcu zaczęłam robić to regularnie, bez względu
na nastrój. Często było mi ciężko zrozumieć własne odczucia. W
końcu dlaczego miałoby być mi smutno? Miałam idealne życie.
Dwójkę obrzydliwie bogatych, kochających rodziców, grupkę
przyjaciół, ogromny dom z basenem, szafę wypełnioną po brzegi
ubraniami od najlepszych projektantów, świetne oceny, nieprzeciętną
urodę, a w dodatku byłam kapitanem szkolnej drużyny cheerleaderek.
W sumie zawsze bardziej kręciła mnie koszykówka, ale rodzice
stwierdzili, że „dziewczynie nie wypada”, więc pozostał mi
tylko cheerliding.
Jednak
co mi po tych wszystkich dobrach materialnych i całym moim
„perfekcyjnym życiu”, skoro czegoś mi brakowało? Tak, pewnie
teraz pomyślicie, że jestem cholerną egoistką i zapewne macie
rację. Powinnam docenić to co mam, a nie jeszcze narzekać. Są
ludzie, którzy nie mają nawet dachu nad głową. Powinnam być
wdzięczna Bogu, ale szczerze mówiąc oddałabym wszystko co mam za
tą jedną, wyjątkową osobę, z którą chciałabym spędzić
resztę życia. Oczywiście miałam już paru chłopaków, ale na
żadnym tak naprawdę mi nie zależało. Żaden z nich nie miał tego
czegoś.
Zanim
się zorientowałam, byłam już w parku. Przebiegłam na drugą
stronę ulicy i wbiegłam do mojego azylu. Zawsze tu przychodziłam,
gdy miałam jakiś problem. Idealne
miejsce na zapomnienie. Biegłam
wąską alejką, co jakiś czas mijając śpieszących się do pracy
przechodniów. O tej porze było tu niewiele osób. To dodawało temu
miejscu magii. Nad ziemią unosiła się niewielka mgła, przez którą
trudniej było dostrzec, dokąd się zmierza, jednak ja nie miałam z
tym problemu. Znałam ten park jak własną kieszeń. Żadna alejka,
zaułek, żadne drzewo nie było mi obce. W końcu mieszkałam tu od
urodzenia. Każda niania przyprowadzała mnie na plac zabaw
znajdujący się we wschodniej części parku, gdy nie miała co ze
mną zrobić. Nie przeszkadzało mi to. Uwielbiałam się tam bawić.
Postanowiłam
skupić się na biegu, a nie na wspomnieniach z dzieciństwa. Biegłam
jedną z bocznych alejek. Moje związane w kucyk włosy delikatnie
powiewały na wietrze, a oddech stawał się nierówny. Zaczynałam
się męczyć. Mimo wszechobecnej mgły, zauważyłam w oddali
fontannę, znajdującą się w samym środku parku. Naokoło były
ławki. Przyśpieszyłam trochę, aby jak najszybciej się tam
dostać, gdy nagle zauważyłam jakąś postać po mojej lewej
stronie. Przekręciłam głowę, jednak nikogo nie dostrzegłam.
Zrobiłam jeszcze obrót wokół własnej osi, aby się upewnić. Ani
jednej żywej duszy. Wzruszyłam ramionami i kontynuowałam bieg.
Musiało mi się zdawać.
Po
raz kolejny przyśpieszyłam i chwilę później byłam już przy
fontannie. Zatrzymałam się i ciężko dysząc oparłam się dłońmi
o kolana, próbując złapać oddech. Miałam tu z domu całkiem
spory kawałek. Rozejrzałam się i zauważyłam ławkę po drugiej
stronie fontanny. Szybkim krokiem przemierzyłam dzielącą mnie od
niej odległość i usiadłam. Odchyliłam głowę do tyłu i
zamknęłam oczy. Wyciągnęłam z uszu słuchawki i wsłuchałam się
w szum wody oraz dźwięki budzącego się do życia miasta. Chwilę
tak siedziałam, po czym otworzyłam powieki i podniosłam głowę.
Tym razem mi się nie zdawało. Po drugiej stronie fontanny stał
chłopak, na oko niewiele starszy ode mnie i mi się przyglądał.
Miał ciemne włosy postawione na żelu i kilkudniowy zarost. Był
całkiem wysoki i chudy. Opierał się o wielki dąb tuż przy alejce
i palił papierosa. Wytężyłam wzrok, ale nie udało mi się
zauważyć żadnych istotnych szczegółów poza tym, że chłopak, a
raczej mężczyzna przeszywał mnie wzrokiem. Wpatrywał się we mnie
tak intensywnie, że aż przeszedł mnie dreszcze. Mimo to nie
pozostawałam mu dłużna. Przyglądałam mu się, może nie tak
zachłannie, ale starałam się. Wtedy nasze spojrzenia się
spotkały. Mimo dzielącej nas odległości mogłam zobaczyć te
czekoladowe, hipnotyzujące tęczówki. Moje spojrzenie zupełnie nie
speszyło chłopaka, wręcz przeciwnie. Nie przerwał świdrowania
mnie wzrokiem, lecz przeniósł go z moich oczu na całe ciało.
Jakby starał się zapamiętać każdy szczegół. Nie wiedząc, jak
zareagować, gwałtownie poniosłam się z ławki. To zmusiło
chłopaka do ruchu. Oderwał się od drzewa, o które się opierał i
stanął prosto. Wyciągnął z ust papierosa i tracąc ze mną
kontakt wzrokowy, rzucił go na ziemię i przydeptał butem. Po
wykonaniu tej czynności, znów na mnie spojrzał. Pod wpływem jego
spojrzenia odwróciłam wzrok. Coś mnie do tego zmusiło. Już
nie jestem taka pewna siebie.
Gdy
zdecydowałam się znów podnieść wzrok, chłopaka już nie było.
Rozglądałam się szukając go, jednak nie zauważyłam nic co
wskazywałoby na to, że rzeczywiście jest gdzieś w parku.
Wyminęłam fontannę i ruszyłam alejką w stronę, w którą jak
sądziłam, się udał. Po przejściu paru metrów wciąż nigdzie go
nie widziałam, a mgła wcale nie ułatwiała mi poszukiwań.
Zniknął.
Zdyszana
wbiegłam do domu i rzuciłam klucze na ich stałe miejsce. Całą
drogę myślałam o chłopaku z parku. Nie byłam w stanie wyrzucić
go z głowy. Te jego oczy i niesamowicie intensywne spojrzenie. Nie
wiedziałam, czy kiedykolwiek o tym zapomnę. Ale tak właściwie,
dlaczego tak mi się przyglądał?
Skierowałam
się prosto do kuchni i podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam z niej
butelkę zimnej wody i wypiłam prawie całą zawartość za jednym
razem. Zamknęłam pojemnik i odłożyłam go z powrotem na miejsce.
Wtem usłyszałam hałas na schodach. Zaciekawiona ruszyłam w stronę
źródła dźwięku, którym okazała się był moja mama, próbująca
ściągnąć na dół ogromną walizkę. Nie zaprzestała tej
czynności nawet gdy mnie zauważyła.
-Dziecko,
już nie śpisz? Przecież są wakacje! Powinnaś leniuchować, a nie
zrywać się o piątej rano.
-Jakoś
wolę wcześniej wstawać, przecież wiesz – odparłam wdrapując
się na schody, aby pomóc matce z walizką.
Chwyciłam
przedmiot i z łatwością ściągnęłam go na dół. Moja
rodzicielka podążyła za mną z uśmiechem pełnym wdzięczności
na ustach.
-Dziękuję.
-Właściwie,
to po co ci ta walizka? - spytałam – Myślałam, że tylko tata
dziś wyjechał, a ty zostajesz.
-Miało
tak być, ale coś mi wypadło i muszę jechać załatwić parę
spraw w Nowym Jorku. Wiesz jak to jest córuś.
-Wiem
aż za dobrze – powiedziałam tak cicho, abym tylko ja słyszała.
-Ale
nie martw się tak – pocieszyła mnie rodzicielka – Wrócę za
dwa tygodnie. Nawet nie zauważysz jak szybko ci zleci.
Mama
pocałowała mnie w czoło, przytuliła, rzuciła coś na pożegnanie
i już jej nie było. Głośno westchnęłam i rozejrzałam się po
pustym pomieszczeniu. Większość nastolatków cieszyłaby się na
tyle czasu spędzonego w pustym domu, ale nie ja. Nigdy podczas
nieobecności rodziców nie robiłam nic specjalnego, żadnych
imprez, znajomych. W sumie moi rodzice i tak większość czasu
spędzali poza domem. Nawet by nie zauważyli, gdybym coś takiego
zorganizowała.
Zmęczona
myśleniem i biegiem skierowałam się pod prysznic. Chłodna woda na
moim rozgrzanym ciele dobrze mi zrobi. Weszłam po schodach i chwilę
później znajdowałam się w mojej łazience. Zdjęłam przepocone
ubrania i weszłam do kabiny. Odkręciłam wodę i z ulgą
obserwowałam jak zimna woda spływa po moim brzuchu i nogach.
Zaczęłam cicho podśpiewywać jakąś piosenkę, jednak myślami
wciąż byłam przy chłopaku z parku. Nie dawał mi spokoju. Chyba
już nigdy o nim nie zapomnę.
-Serio
mówisz, czy sobie ze mnie żartujesz?! Rodzice zostawili ci wolną
chatę na calutkie dwa tygodnie, a ty nie chcesz zrobić imprezy?! -
bulwersowała się moja najlepsza przyjaciółka, Kate.
Kochałam
tą dziewczynę, ale czasem naprawdę przesadzała. Zawsze ta sama
rozmowa, ale czego mogłabym się po niej spodziewać? Była typem
imprezowiczki i ja świetnie o tym wiedziałam. Nie przepuściłaby
żadnej okazji, a ja nie miałam siły się z nią kłócić.
-Katie...
-Nie!
[T.I], posłuchaj mnie. Jedna impreza i dam ci spokój do końca
życia. Wszystko zorganizuję, ty masz mi tylko udostępnić
mieszkanie, okej? Proszę. Jedna impreza – błagała.
Schowałam
twarz w dłoniach i westchnęłam. Zgodzić się czy nie? Jeśli
rodzice się dowiedzą, to mnie zamordują. Ale
niby jak mieliby się dowiedzieć?
-Dobra,
niech ci będzie. Jedna impreza i dajesz mi spokój. Jedna! -
podkreśliłam, ale dziewczyna już mnie nie słuchała. Była zbyt
zajęta piszczeniem z radości.
-Dziękuję,
dziękuję dziękuję! Kocham cię [T.I]!
-Nie
wątpię.
-Bądź
gotowa o 20. Nie pożałujesz! - krzyknęła jeszcze i się
rozłączyła.
Przewróciłam
oczami i rzuciłam telefonem na drugą stronę łóżka. Już
żałuję.
Hej kochani :) Przepraszam za długie nieobecności, ale są wakacje, wyjazdy, imprezy itd. Zresztą chyba rozumiecie ;p
Jak wam się podoba imagin? Zaciekawiłam was chociaż troszeczkę? Wiem, że znowu pojawia się wątek imprezy, ale jakąś taką mam wenę ostatnio :D Mam już obmyślaną dalszą część imagina, więc im więcej komentarzy, tym szybciej się pojawi :3
Kocham was Xx
~M
Świetny <3 Chcę już drugą część *u*
OdpowiedzUsuńAWWWWWWWWW ♥ super,no! Strasznie wciąga,hmmm Zayn,tajemniczosć MRAUU XD nie no ale imagin super cholernie ciekawy :) Czekam na kolejną część całuski ;***
OdpowiedzUsuńWciągający, natomiast ja nadal czekam na 3 część imagina o Niallu ♥
OdpowiedzUsuńoraz zapraszam do siebie : http://cry-and-fly.blogspot.com/
Wiadomo, wciągający jak zawsze! Nie przeszkadza mi to, że wątki czasem się powtarzają, doceniam to że części są b. długie.
OdpowiedzUsuńAle błagam dokończcie też poprzednie imaginy co?
Ummm, robi się ciekawie. :D
OdpowiedzUsuńChoć osobiście nie podoba mi się zbytnio motyw AŻ TAK wyidealizowanej bohaterki. Po za tym nie mam zastrzeżeń. Jak zawsze świetnie napisana praca. Ale o czym tu mówić, wszystkie trzy piszecie wspaniale. Czekam na kolejną część.
Swietny!! Czekaam na dalsze ! ;)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na następną część ;)
OdpowiedzUsuńOmg, to jest genialne! Nie mogę się doczekać następnego. <3
OdpowiedzUsuńPiszesz cuda :) Uwielbiam cię!
OdpowiedzUsuńP.S.
Zapraszam do siebie:
http://opowiadania-balibliss.blogspot.com/
*O/,* Boże, genialne *-* Ja chcę już kolejną część! ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny *.* wogule świetnie piszesz! Czekam na nastepny o Lou : **
OdpowiedzUsuńPS. Życzę weny ;**
Cudo *.* jak wszystkie zreszta. :p Czekam na nastepny z lou i niallem :pp
OdpowiedzUsuńŚwietne.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
On Jest Genialny!!!!!!!!!! To w parku z Zaynem O.o EXTRA!!! Już się nie mogę doczekać reszty :D
OdpowiedzUsuńUbóstwiam Cię <3 to jest genialne zapraszam do mnie :) http://teachmmehowtobe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKocham ! ♥ Nie mogę doczekać się nn . ! / Natalia
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze Maju, że nie jestem fanką motywu z imprezą i mam nadzieję, że nie będzie to jakaś gruba impreza ;D
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć, bo praca jest świetna i niesamowita, ale brak w niej akcji i tak na prawdę jedynym momentem gdy czytelnik przykleja nos do ekranu jest chwila w Parku z 'tajemniczym chłopakiem'.
Oczywiście cała opinia należy tylko do mnie i wszyscy na pewno będą mieli odmienne zdanie niż ja ;)
Dobra, nie bierz tego do siebie, bo jestem na skraju załamania nerwowego, gdyż przeczytałam właśnie całą trylogię "Igrzysk Śmierci" i jestem zdruzgotana końcem ;_;
Zawsze jak przeczytam dobrą książkę, to moje wymagania rosną (skończyłam wczoraj, więc nie bądź urażona, błagam), ale po pewnym czasie się stabilizują ;)
Więc keep calm i pisz dalej! ;D
Dobraa, przepraszam za taką opinię, ale na na prawdę bardzo przeżywałam książkę wraz z czytaniem, a koniec jest bardzo smutny, więc książka zostanie w mojej głowie przez dłuższy czas i będzie popychać mnie do rozmyślania na swój temat, jak i temat sensu życia i śmierci.
A teraz wróc was stary dobry Pompon, a nie jakaś czarownica, która pisała to, tamto na górze ;_; xD
Przepraszam, że jestem taka krytyczna, ale wyjaśnienie masz na górzę ;x
Pierwszą połowę imagina, nazwałabym szybciej prologiem, ale zostaje jeszcze druga część i do niej miano prologu nie pasuje ;x
No więc, nie powiem że zapowiada się świetnie, bo mam za mało materiału do takieo stwierdzenia i liczę na większy rozwój akcji, w następnym rozdziale :) x
Kocham i życzę weny
- Alicja Pompon <#
PS: Rozumiem, że nie jesteś maszyną, że mamy wakacje i chcesz odpocząć, rozerwać się ;)
Ja wszystko rozumiem ;) x
Jest naprawdę fajny i mega mnie zaciekawiłaś, czekam z niecierpliwością na kolejną część!:)
OdpowiedzUsuńP.S. nie przejmuj się, rozumiemy, że masz też własne życie! <3
kocham tę historię jest boska
OdpowiedzUsuńPS.ja cię rozumiem macie swoje życie poza blogiem i nie mogę naciskać
Tajemniczy Zayn. Hah. Już mnie rozpiera od środka ciekawość. Chyba nie wytrzymam. Dla mnie każdy imagin w twoim wykonaniu jest idealny, więc czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńPS: Coś mi się wydaje, że na tej imprezie pojawi się Zayn. No, nie wiem. Może się mylę, czas pokaże.
ŻYCZĘ WENY :*
piszesz bosko i estetycznie bardzo podoba mi się twój blog :) weszłam tu przez przypadek aż zaczęłam regularnie czytać :P
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://onedirection-onelife-onedream.blogspot.com/
TO TAKIE AJDHFGEFDVGAHS SVAHCX AZCXFA ŻE JA NIE MOGĘ ! ;3 ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ KOCHAM ! *,*
OdpowiedzUsuńNEXT prosę;))
OdpowiedzUsuńJejciu jestem ciekawa kolejnych częśći. Tajemniczy brunet. Impreza to coś co uwielbiam. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuń@JustinePayne81
< Niebo jest cudowne > dodawaj szybko kolejna, bo jestem bardzo ciekawa rozwoju wydarzen.! :* supciooo <3
OdpowiedzUsuńKocham<3
OdpowiedzUsuńczadowe kochaniutka ♥♥♥ :) wstawiaj nextaa :)
OdpowiedzUsuńPisz dalej.. To jest genialne <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńekstra ;) a kiedy dalsze część z Niallem ?? -świstak:)
OdpowiedzUsuńFajne :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a ;)
Karola :)
Haha, już nie wyrabiam! xD Kocham Was za too <33
OdpowiedzUsuńImagin jak zwykle - świetny! XoXo
Gabrycha :**
Już sam wstęp jest zajebisty, a co dopiero kolejne części? *__*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
-Katherine
SUPER !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńfajny...ale kiedy z Lou,bo strasznie mi się spodobał :D
OdpowiedzUsuńSupeeer!! Czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńSuper !!! :D
OdpowiedzUsuńW następnej części może się okazać, że TEN chłopak to jakiś dobry kolega, lub ktoś z rodziny Kate :D
Tylko ci tak podpowiadam ;)
Na prawdę świetnyy!!!! <3 <3
Pozdro <3
Na prawdę świetny!! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
Ps. Rozumiemy Was macie własne życie, nie naciskam. Ale nie mogę się doczekać nexta :* <3
kiedy 3 część z niallem ?
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next ;-)
OdpowiedzUsuńfajny:)
OdpowiedzUsuńNie powiem xdxd
OdpowiedzUsuńTen imagin zaciekawił mnie, jak każdy na tym blogu :***
Chyba największą uwagę zwróciłam na postać Zayna...
Czemu jej się tak przypatrywał?!
Ajj miliony pytań nasuwa mi się na myśl *-*
Dodaj jak najszybciej nn ;)
Coś czuję, że Malik dziwnym trafem znajdzie się na imprezce xoxo
Przy okazji zapraszam do siebie
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Ale super!!! zastanawia mnie czemu Zayn tak jej się przypatrywał. Ogólnie 1 część była tajemnicza,znaczy nie no nie cała tylko ta scena w parku. No nic czekam na next ^_^
OdpowiedzUsuńmatko uwielbiam te twoje imaginy prosze napisz szybko kolejną część jestem strasznie ciekawa już nie moge sie doczekać!!! :D
OdpowiedzUsuńSuper.! Czekam na następną część.
OdpowiedzUsuńP.S
Zapraszam do mnie: http://onedirectionmoimzyciem69.blogspot.com/
Cudo , czekam na next ! ♥
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następną część :D
OdpowiedzUsuńMatko dziewczyno ty masz talent pisz i wesołych wakacji
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada *.* z niecierpliwością czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńsuperr *o*
OdpowiedzUsuńzapraszam na naszego bloga : http://keep-calm-and-watch-me.blogspot.com/
jest tam kilka kijowych imaginów pisanych na szybko.
Bardzo fajny ,:) i zapraszam do mnie http://hiiixd.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetny.. czekam na następny <3 ~BiBi
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniala, a piszesz zajebiście! już nie mogę się doaczekać następnych imaginów.
OdpowiedzUsuńja chce next !!!!!!!!! nie moge sie juz doczekac !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i wenki zycze / Ewa
Nawet niezły.
OdpowiedzUsuń