niedziela, 19 maja 2013

#113 Louis (część 1)



- Mam dla ciebie robotę.
Niski, przysadzisty mężczyzna bez większego zażenowania wtargnął do mojego gabinetu, nawet nie racząc zapukać. Słowo daję, chyba wywieszę jakąś karteczkę na drzwiach. Westchnęłam z rezygnacją, podnosząc wzrok znad papierów, które leżały na biurku i spojrzałam na niego z nieukrywaną irytacją.
- Skąd pomysł, że mam czas i ochotę się tym zająć? – mruknęłam, opierając brodę na dłoni.
Oczywiście, że nie miałam ani jednego, ani drugiego. Dopiero weszłam, a już miałam na głowie napisanie kilku sprawozdań, wypełnienie jakiś pieprzonych akt i inne tego typu… Wszyscy zrzucali wszystko na mnie, ale oczywiście to ja zawsze byłam tą, która „nieustannie się nudzi”.
- Nie pytam cię, czy masz, tylko informuję, że zlecam ci tą sprawę – odparł, rzucając na mahoniowy mebel granatową teczkę.
Zmrużałam oczy z frustracją, nawet nie zerkając na dokumenty, które mi przekazał. Wiedziałam już, co mnie czeka i ani trochę mi się to nie uśmiechało.
- Powiesz mi chociaż, kto to jest?
- Dzieciak, to może być dość zabawne – powiedział z rozbawieniem.
Jego mina mówiła mi, że przeoczyłam jakiś istotny fakt i ta świadomość jeszcze bardziej wyprowadzała mnie z równowagi. Rzuciłam mu ostatnie, nieufne spojrzenie i przeniosłam wzrok na teczkę, która leżała teraz centralnie na środku mojego biurka. Nie miałam teraz ochoty nigdzie się ruszać, ale chyba nie miałam innego wyjścia.
- Sala 203 – bąknął jeszcze, zanim opuścił pomieszczenie.
Praca w policji jest męcząca sama w sobie, a gdy twój przełożony jest choć w połowie tak zgryźliwy jak Richard – każdy dzień staje się nie do wytrzymania. I dobra, może czasem lubiłam tego nieznośnego piernika, ale naprawdę byłoby łatwiej, gdyby nie znęcał się nade mną do tego stopnia.
Richie – jak zwykłam go nazywać, chociaż kilkakrotnie groził, że jeśli nie przestanę, zamorduje mnie ze świadkami lub bez nich – miał pięćdziesiąt kilka lat i chyba właśnie to był powód, dla którego tak bardzo uwielbiał mi dokuczać. Nazwałabym to po prostu zazdrością, bo ja wciąż mogłam nazwać siebie młodą i piękną, a on na każdym kroku narzekał na bóle w stawach. Cóż, on też miał kiedyś swój czas, prawda?
Tak więc Richie zawsze zlecał mi sprawy, którymi nie chciał się zająć nikt inny. Tak też zapewne było i tym razem, a ja nawet nie miałam szans na wywinięcie się z tego w jakikolwiek sposób. Nie było na tej komendzie osoby, na którą ja mogłabym zrzucać niechcianą robotę. Byłam ostatnia w hierarchii pod tym względem. Odłożyłam wszystkie papiery, którymi zajmowałam się wcześniej, do szuflady i niechętnie otworzyłam granatową teczkę, wyciągając z niej akta „przestępcy”.

Nazwisko: Tomlinson
Imię/Imiona: Louis William
Wiek: 20

Uśmiechnęłam się krzywo, nagle przypominając sobie rozbawioną minę mojego przełożonego. „Dzieciak”. Miał tyle lat, ile ja, do jasnej cholery. Byłam zmuszona porozmawiać z nim o tym nieco później. Westchnęłam, na powrót zamykając teczkę i podniosłam się z miejsca. Chciałam załatwić to jak najszybciej i móc w spokoju wrócić do przerwanej papierowej roboty. Jeśli mam być szczera, wolałam to niż przesłuchiwanie podejrzanych - tym bardziej, że nie miałam nad nimi praktycznie żadnej przewagi oprócz niebieskiego munduru.
Wyszłam na korytarz, zamykając za sobą drzwi na klucz. W pokoju, który zajmowałam, znajdowało się zdecydowanie zbyt wiele ściśle tajnych dokumentów, więc nie mogłam pozwolić nieproszonym gościom na wejście tam. Przeszłam przez długi, szeroki hol, kierując się w stronę lewego skrzydła budynku, gdzie znajdowały się sale przesłuchań. 201… 202… 203.
Bez zastanowienia otworzyłam drzwi, rzucając poirytowane spojrzenie chłopakowi, przez którego musiałam tu teraz być. Siedział wygodnie rozłożony na krześle, które powinnam zajmować ja, bawiąc się ze znudzeniem rogiem pasiastej koszulki. Brązowe, dość krótkie włosy pozostawione były w artystycznym nieładzie, a malinowe wargi wykrzywił w rozbawionym uśmiechu. Jego niebieskie oczy podniosły się na mnie i zmierzyły moją osobę od stóp do głów, gdy tylko weszłam do środka.
- Louis Tomlinson? – spytałam, starając się brzmieć profesjonalnie.
Chłopak uśmiechnął się czarująco, zdejmując nogi z biurka – że co, proszę?
- Możesz mnie nazywać jak tylko chcesz, skarbie.
Już miałam coś powiedzieć, ale w porę ugryzłam się w język, postanowiwszy zignorować tę zaczepkę. Nie mogłam pozwolić mu wyprowadzić mnie z równowagi. To ja tu byłam u siebie, nie on. Rzuciłam mu ostrzegawcze spojrzenie i podeszłam do niego, gestem dłoni każąc chłopakowi wstać.
- Myślę, że zostanę przy twoim rzeczywistym nazwisku, Tomlinson. I zabieraj się z mojego miejsca – mruknęłam, wpatrując się w niego wyczekująco.
Zachichotał pod nosem, przygryzając dolną wargę w sposób, który ani przez moment nie powinien wydawać mi się seksowny.
- Tamto jest niewygodne – powiedział markotnie, patrząc znacząco w stronę plastikowego krzesła po drugiej stronie biurka.
- Wiem – odparłam ostro. – Dlatego to ty będziesz na nim siedział, a nie ja.
Westchnął ostentacyjnie, ale bez słowa podniósł się z mojego miejsca i posłusznie usiadł na swoim. Zajęłam krzesło, nie obdarzając chłopaka ani jednym spojrzeniem i po raz drugi otworzyłam aktówkę. Tym razem przyjrzałam się dokumentom znacznie uważniej, usiłując wywnioskować, co też pan Tomlinson nabroił. Uśmiechnęłam się z satysfakcją, znalazłszy odpowiednią rubrykę.
- Na twoje szczęście mam słabość do pięknych kobiet – jego melodyjny głos przerwał panującą między nami ciszę.
Spojrzałam na niego z zaskoczeniem, zupełnie zbita z tropu. Ten chłopak ewidentnie pozwalał sobie na zbyt wiele, a ja nawet nie miałam w sobie wystarczająco silnej woli, by go jakoś powstrzymać. Chociaż powinnam była to zrobić, to nawet nie ulegało wątpliwości.
- Nie jesteśmy na „ty”, Tomlinson – przypomniałam mu chłodno.
Może nie była to najbardziej oryginalna riposta, ale nie stać mnie było na nic lepszego. Uśmiechnął się do mnie łobuzersko i oparł się na łokciach, badawczo spoglądając w moje oczy. Był zdecydowanie za blisko.
- Jak chcesz – stwierdził, wzruszając lekko ramionami.
Jęknęłam z rezygnacją, na powrót wracając do czytania akt. Czułam się trochę nieswojo ze świadomością, że pozwalałam mu na wszystko, na co miał ochotę, chociaż nie rozmawialiśmy nawet pięciu minut. Przesłuchanie dopiero co się rozpoczęło, a ja już nie potrafiłam sobie z nim poradzić. Ale w końcu to ja byłam policjantką, a on podejrzanym. Podejrzanym o…  Zaśmiałam się, kręcąc z rozbawieniem głową.
- Zakłócanie ciszy nocnej? – spytałam, zerkając na niego sponad kartek. – Nudzi ci się wieczorami, czy jaki jest twój problem?
- Sęk w tym, że moja sąsiadka za mną nie przepada – mruknął, krzywiąc się nieznacznie. – Stara niewdzięcznica, a przecież dwa razy wykosiłem jej trawnik!
- Uhmm… rozumiem – powiedziałam cicho, chociaż nie miałam pojęcia, co to ma do rzeczy.
Uśmiechnął się do mnie z wdzięcznością i zanim zdążyłam zorientować się, co zamierza zrobić, pochylił się nad biurkiem i delikatnie umieścił zabłąkany kosmyk włosów za moim uchem. Spojrzałam na niego z zaskoczeniem, a na mojej twarzy natychmiast pojawił się szkarłatny rumieniec, który bez zastanowienia ukryłam za granatową teczką.
- Co teraz ze mną będzie? – zapytał. - Trafię do więzienia na czterdzieści osiem?
- Jezu, nie – zaśmiałam się. – Wszystko będzie okej, jeśli tylko przeprosisz swoją sąsiadkę i nie będziesz się jej więcej narażał.
Zerknęłam na niego i pierwszym, co zauważyłam, były jego błękitne oczy – stanowczo zbyt blisko moich własnych. I… cholera. Ten chłopak posiadał jedne z najpiękniejszych tęczówek, jakie dane mi było kiedykolwiek zobaczyć. Wpatrywałam się w nie jak zahipnotyzowana przez kilka sekund – w takich oczach można by tonąć i tonąć i...
- Nie przeproszę jej – odparł, rozkładając się wygodniej na krześle.
Odetchnęłam z ulgą, gdy w końcu zwiększył dzielącą nas odległość. Nie podobał mi się sposób, w jaki przebiegała ta rozmowa.
- Dlaczego? – spytałam ze zdziwieniem.
Ostatecznie zdecydowałam się odłożyć papiery na biurko, tracąc tym samym jakąkolwiek zasłonę. Louis posłał mi szeroki uśmiech aprobaty i nie tracąc ze mną kontaktu wzrokowego, zwilżył czubkiem języka wargi. Zdecydowanie musiałam jak najszybciej zakończyć tę sprawę.
- Nie lubię jej – powiedział, jakby to było oczywiste – więc nie zamierzam jej przepraszać, tym bardziej, że nic złego nie zrobiłem.
…to może być trudniejsze niż myślałam. I naprawdę przeklinałam w tamtym momencie Richarda, który po raz kolejny wciągnął mnie w jakieś bagno. Nigdy więcej nie przyjmę żadnej zleconej przez niego sprawy. Nawet jeśli zostanę przez to usunięta ze stanowiska.
- Może nie zrobiłeś nic złego, ale… uhm… przerwałeś jej ciszę nocną – mruknęłam, czując się jak ostatnia kretynka.
Cała ta rozmowa była idiotyczna, więc trudno, żebym czuła się inaczej. Ten chłopak mówił do mnie, jak do koleżanki a nie do pracownika służb, który w każdej chwili może go posadzić za znieważanie.
- Więc skuj mnie i wyprowadź jak przestępcę – odparł, wyciągając przed siebie ręce i uśmiechając się uwodzicielsko. – Jestem twój.
Spojrzałam zdezorientowana najpierw na jego dłonie, później na niego całego i westchnęłam ze zmęczeniem. Czułam ciepło, napływające do mojej twarzy i mogłam mieć tylko nadzieję, że nie zauważy tych pieprzonych rumieńców. Cóż, jego zadowolony z siebie uśmiech szybko rozwiał moje złudzenia.
- Ugh, idź sobie – warknęłam, odwracając wzrok.
- Tak po prostu mnie wypuszczasz? – zapytał z rozbawieniem.
Wstał ze swojego miejsca i oparł się rękoma o krawędź biurka, przyglądając mi się badawczo. Nie byłam w stanie na niego spojrzeć, więc przygryzłam nerwowo wargę, wpatrując się w materiał mojej niebieskiej koszuli, który nagle stał się niezwykle interesujący.
- Po prostu sobie idź, dobrze? – mruknęłam błagalnie.
Louis obszedł mebel dookoła i stanął przede mną, wystawiając rękę w moja stronę. Posłałam mu pytające spojrzenie, a on po prostu pochylił się i złożył delikatny pocałunek na wierzchu mojej dłoni. Jego ciepły oddech, owiewający moją skórę, połączony z kuszącym zapachem jego perfum, skutecznie mnie zdekoncentrowały.
- Zgaduję, że spotkamy się jeszcze kiedyś – usłyszałam jego cichy głos, gdy odsunął się ode mnie z lekkim uśmiechem.
- Liczę na to, że nie – odparłam, usiłując opanować szybsze bicie mojego serca.
- Rozczarujesz się.
Posławszy mi ostatni uroczy uśmiech, zniknął za drzwiami sali przesłuchań.



Kochani, wracam do was z pierwszą częścią Lou :) Mam nadzieję, że chociaż trochę wam się spodobała :D Co prawda miałam zamiar napisać najpierw Harry'ego, ale ten pomysł wydał mi się lepszy. 
I wiem, że czekacie na Zayna, ale nie zdążyłam go jeszcze skończyć, chociaż mam już 1,5 strony A4, więc powinnam się wyrobić w ciągu 2/3 dni :) I przepraszam za wszelkie opóźnienia, ale mam teraz dużo na głowie, jeśli chodzi o szkołę ;c
To co, podoba się? :) Liczę na wasze komentarze, Misiaczki :D
Kocham
~W



53 komentarze:

  1. O matko , o boże jaki świetny imagin! Nosz kurde!!
    Pisz szybko drugą część, już doczekać się nie mogę!! xx
    ~ @chocolate_milkx

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze jak czytam Twoje imaginy mam wieelki uśmiech na twarzy. Tym razem też tak było. ;D Sposób w jaki zawsze opisujesz bohaterów jest po prostu genialny. ;* A do tego Lou jago bad boy, a zarazem uwodziciel.. hmm.. Świetnie! <3 Czekam nn ;)
    ~M.

    OdpowiedzUsuń
  3. dcnjinjcwejinfijwefjcewjinfvuhjrnwenjv to to co czułam po przeczytaniu tego imagina!CUUUDOWNY!DAWAJ NOWEGO SKARBIE!<3

    OdpowiedzUsuń
  4. nie mogę doczekać się następnej części *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie!
    Nie,boskie,to za mało powiedzane.Nie mam słów.
    Jak to czytałam,to po prostu się uśmiechałam.
    To takie słoooodkie <3
    Zapraszam do mnie: http://normalnienienormalna69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. bbbbbbboskie *_____*

    OdpowiedzUsuń
  7. HAHAHHA LOU♥ piękne ,dużo się śmiałam :) czekam z niecierspliwością na kolejny rozdział i...zajebisty ogólnie pomysł...taki inny niż zazwyczaj i to mi sie podoba...zreszta wszystko jest perfekcyjne ;p Całuski :***

    OdpowiedzUsuń
  8. awwwwwwwwwwwww świetny jak zwykle wiesz to no i czekam na następną część :*****

    OdpowiedzUsuń
  9. świetnyyyyyyyyy!!! Genialnyyyyy!!! i co by tu jeszcze napisać... o wiem: taki nie do opisania :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super ci wyszło napisz nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejkuuuu !! Jaki świetny ♥♥♥ Kocham cię za tego imagina !!! Pisz szybko nexta ;D Nie mogę się doczekać :) /Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne! Uwielbiam cię! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. ŚWIETNE CZEKAM NA DRUGĄ CZĘŚĆ !!!

    OdpowiedzUsuń
  14. megaa, lubie takiego Louisaa >.< ! czekaam na Zayna i Liama :D .

    OdpowiedzUsuń
  15. ajajajajaj świetny :* GENIALNY :D Nie wiem jak to opisać :D
    Czekam na następne części, jak i również na Zayn'a i Liam'a :*
    Pozdro :D

    OdpowiedzUsuń
  16. BOSKIE,GENIALNE,ŚWIETNE *.* Z każdym nowym imaginem zadziwiasz mnie coraz bardziej :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Aaa ! Jaki wyrąbisty pomysł! No poprostu Cię kocham! <3 Świetna część! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Heh.. Lou mnie rozwalił. :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Hahah genialne ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. kocham na tej stronie imaginy o marchewce .... nie wiem czemu ale one sa najlepsze ... oczywiscie wszystkie sa wspaniale ...a ta czesc jest genialna i przewiduje genialny rozdial o nim .. a no i z czystym sercem stwierdzam ze jest to najlepsza i moja ulubiona strona ... <3 ~karolina

    OdpowiedzUsuń
  21. focham się. ;C
    a mój listopadowy Li.. to gdzie?? ;//
    no nic. ale ten pomysł równie świetny, więc czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudny imagin :))))

    OdpowiedzUsuń
  23. Pomysł jak i treść (tzn. jak to opisałaś :D) Bardzo mi się podoba :D Uwielbiam takiego Lou :) I bardzo się ciesze, że o nim będziesz pisać tego imagina. Również z niecierpliwością czekam na Zayna, ale rozumiem :) Brak czasu i czasem weny bywa nie tylko irytujący co i męczący bo zamioast pisać coś dajmy na to 1 godzinę, w trzy nie napiszesz nawet połowy xD
    Jak już wcześniej napisałam, imagin bardzo mi się podoba, i co ważniejsze- odstresował mnie przed nauką na przedsiębiorczość i francuski xD Jak można poprawę sprawdzianu dawać z dnia na dzień i dawać tylko 15 minut?xD
    Dobra, nie będę zatruwała komentarza swoimi problemami xD

    Ps. Czy mi się wydaje czy Louis, przypadkowo oczywiście, zrobi coś żeby znów wylądować na komendzie? :)

    Girl1996

    OdpowiedzUsuń
  24. Boże świetny *.* Czekam na Zayna, i oczywiście następną część powyższego. Straszliwie podoba mi się sposób w jaki to opisujesz, jak i pomysł.


    Ula

    OdpowiedzUsuń
  25. Twoje imaginy są najlepsze!!!!!!!!!!!!:*
    CZEKAM ZA ZAYNA...

    OdpowiedzUsuń
  26. Hahahha...Louis...Świetny...czekam na następną część!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny imagin ♥
    Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ciekawi mnie co Tommo wymyśli, żeby ponownie spotkać się z dziewczyną... :D

    OdpowiedzUsuń
  29. To jest genialne °O°
    Nie mogę się już doczekać kolejnej części
    Louis jest taki mrauuu... <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetna! Nie moge sie doczekać nexta <333

    OdpowiedzUsuń
  31. Boże cudowny ! Uwielbiam niegrzecznego Lou <3 dalej pisz kochana czekam z wielka ciekawością na dalsze losy ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak to mówi Czesław Mozil Ten imagin był smaczny , jak dla mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. JPRLD. Jaki Zarąbisty ! Czekam na kolejną częśc. Chocham tego bloga <333333333

    OdpowiedzUsuń
  34. Fajne ;33 kiedy bd 2 cz?? :P heeh :D

    OdpowiedzUsuń
  35. omg,omg jaki swietny, zarabisty taki jak chcialam jaram sie <3 jestes cudowna czytajac twoje imaginy mam zawsze usmiech na twarzy ,zero nudy ,wydaj ksiazke tomik opowiadan napewno kupie ;) kate pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Suuuper! Mrrr, kocham takie imaginy i to w dodatku z moim kochanym Louis'em <3 /Rebelle

    OdpowiedzUsuń
  37. Na to czekałam przez całe moje życie! Jak to jest, że "Twój" Louis zawsze jest taki... Niegrzeczny, chamski, lekko arogancki i tak niesamowicie pociągający? Jak? No powiedz mi jak!

    Szybko dwójka, plisss <3

    OdpowiedzUsuń
  38. jest świetny, proszę następną część :D

    OdpowiedzUsuń
  39. boski;)) czekam na nexta :))

    OdpowiedzUsuń
  40. świetny, kiedyś już pisałam że uwielbiam jak w imaginach chłopcy się tak zachowują <3 :*
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  41. Hahahaha XD zajebisty ten imagin <3 Lou czarujący jak zawsze *.* ciekawie się zapowiada :-) xx

    OdpowiedzUsuń
  42. świetnie się zapowiada :D czekam z niecierpliwością na nexta ;p xx
    /Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  43. Wow *.* Czekam na następną część <333

    OdpowiedzUsuń
  44. super! Czekam na następną część!

    OdpowiedzUsuń
  45. O MÓJ BOŻŻŻE, WYMIĘKAAAM... WERONIKO, WYJDZIESZ ZA MNIE?! XD DZIEWCZYNO, UWIELBIAM CIĘ. IMAGIN TO MASAKRAAA, NIE MOGĘ SIĘ POZBIERAĆ. TO NIE FAIR, TO CO PISZESZ JEST ZA DOBRE, PODZIEL SIĘ Z TYM Z POTRZEBUJĄCYMI. XD
    Czekam na następną część z niecierpliwością. A tak na marginesie: kiedy będzie Zayn? Czekamyy. :D Ale jeśli ich nie zeswatasz to oświadczyny odwołane. XD

    OdpowiedzUsuń
  46. super!.. chciałabym być na miejscu głównej bohaterki :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Oj kochana powinnam Ci tak wpie****ć za tego Zayna żeś jeszcze nie dodała, a pisałaś. Foch, ale i tak kocham Twoje imaginki. A co do tego zresztą nie ma co mówić świetne jak Twoje wszystkie!!!

    OdpowiedzUsuń
  48. Cudowny *-* Boże.. BŁAGAM ! DAJCIE 10 CZĘŚĆ Z ZAYNEM ! CZEKAM CZEKAM CZEKAM ! BLAGAM NOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO !

    OdpowiedzUsuń
  49. Lou- i wszystko jasne xx

    OdpowiedzUsuń
  50. Wyczuwam nowy ulubiony imagin <333

    OdpowiedzUsuń
  51. super ! a kiedy dodasz kolejną część ?

    OdpowiedzUsuń
  52. Świetny! Uwielbiam czytać i Lou xd

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K