- Mam dla ciebie robotę.
Niski, przysadzisty mężczyzna bez większego
zażenowania wtargnął do mojego gabinetu, nawet nie racząc zapukać. Słowo daję,
chyba wywieszę jakąś karteczkę na drzwiach. Westchnęłam z rezygnacją, podnosząc
wzrok znad papierów, które leżały na biurku i spojrzałam na niego z nieukrywaną
irytacją.
- Skąd pomysł, że mam czas i ochotę się tym zająć?
– mruknęłam, opierając brodę na dłoni.
Oczywiście, że nie miałam ani jednego, ani
drugiego. Dopiero weszłam, a już miałam na głowie napisanie kilku sprawozdań,
wypełnienie jakiś pieprzonych akt i inne tego typu… Wszyscy zrzucali wszystko
na mnie, ale oczywiście to ja zawsze byłam tą, która „nieustannie się nudzi”.
- Nie pytam cię, czy masz, tylko informuję, że zlecam
ci tą sprawę – odparł, rzucając na mahoniowy mebel granatową teczkę.
Zmrużałam oczy z frustracją, nawet nie zerkając na
dokumenty, które mi przekazał. Wiedziałam już, co mnie czeka i ani trochę mi
się to nie uśmiechało.
- Powiesz mi chociaż, kto to jest?
- Dzieciak, to może być dość zabawne – powiedział z
rozbawieniem.
Jego mina mówiła mi, że przeoczyłam jakiś istotny
fakt i ta świadomość jeszcze bardziej wyprowadzała mnie z równowagi. Rzuciłam
mu ostatnie, nieufne spojrzenie i przeniosłam wzrok na teczkę, która leżała
teraz centralnie na środku mojego biurka. Nie miałam teraz ochoty nigdzie się ruszać,
ale chyba nie miałam innego wyjścia.
- Sala 203 – bąknął jeszcze, zanim opuścił
pomieszczenie.
Praca w policji jest męcząca sama w sobie, a gdy
twój przełożony jest choć w połowie tak zgryźliwy jak Richard – każdy dzień
staje się nie do wytrzymania. I dobra, może czasem lubiłam tego nieznośnego piernika,
ale naprawdę byłoby łatwiej, gdyby nie znęcał się nade mną do tego stopnia.
Richie – jak zwykłam go nazywać, chociaż
kilkakrotnie groził, że jeśli nie przestanę, zamorduje mnie ze świadkami lub
bez nich – miał pięćdziesiąt kilka lat i chyba właśnie to był powód, dla
którego tak bardzo uwielbiał mi dokuczać. Nazwałabym to po prostu zazdrością,
bo ja wciąż mogłam nazwać siebie młodą i piękną, a on na każdym kroku narzekał
na bóle w stawach. Cóż, on też miał kiedyś swój czas, prawda?
Tak więc Richie zawsze zlecał mi sprawy, którymi
nie chciał się zająć nikt inny. Tak też zapewne było i tym razem, a ja nawet
nie miałam szans na wywinięcie się z tego w jakikolwiek sposób. Nie było na tej
komendzie osoby, na którą ja mogłabym
zrzucać niechcianą robotę. Byłam ostatnia w hierarchii pod tym względem.
Odłożyłam wszystkie papiery, którymi zajmowałam się wcześniej, do szuflady i
niechętnie otworzyłam granatową teczkę, wyciągając z niej akta „przestępcy”.
Nazwisko: Tomlinson
Imię/Imiona: Louis William
Wiek: 20
Uśmiechnęłam się
krzywo, nagle przypominając sobie rozbawioną minę mojego przełożonego. „Dzieciak”.
Miał tyle lat, ile ja, do jasnej cholery. Byłam zmuszona porozmawiać z nim o tym
nieco później. Westchnęłam, na powrót zamykając teczkę i podniosłam się z
miejsca. Chciałam załatwić to jak najszybciej i móc w spokoju wrócić do
przerwanej papierowej roboty. Jeśli mam być szczera, wolałam to niż
przesłuchiwanie podejrzanych - tym bardziej, że nie miałam nad nimi praktycznie
żadnej przewagi oprócz niebieskiego munduru.
Wyszłam na korytarz, zamykając
za sobą drzwi na klucz. W pokoju, który zajmowałam, znajdowało się zdecydowanie
zbyt wiele ściśle tajnych dokumentów, więc nie mogłam pozwolić nieproszonym
gościom na wejście tam. Przeszłam przez długi, szeroki hol, kierując się w
stronę lewego skrzydła budynku, gdzie znajdowały się sale przesłuchań. 201… 202…
203.
Bez zastanowienia
otworzyłam drzwi, rzucając poirytowane spojrzenie chłopakowi, przez którego musiałam
tu teraz być. Siedział wygodnie rozłożony na krześle, które powinnam zajmować ja, bawiąc się ze
znudzeniem rogiem pasiastej koszulki. Brązowe, dość krótkie włosy pozostawione
były w artystycznym nieładzie, a malinowe wargi wykrzywił w rozbawionym
uśmiechu. Jego niebieskie oczy podniosły się na mnie i zmierzyły moją osobę od
stóp do głów, gdy tylko weszłam do środka.
- Louis Tomlinson? –
spytałam, starając się brzmieć profesjonalnie.
Chłopak uśmiechnął się
czarująco, zdejmując nogi z biurka – że co,
proszę?
- Możesz mnie nazywać
jak tylko chcesz, skarbie.
Już miałam coś
powiedzieć, ale w porę ugryzłam się w język, postanowiwszy zignorować tę
zaczepkę. Nie mogłam pozwolić mu wyprowadzić mnie z równowagi. To ja tu byłam u
siebie, nie on. Rzuciłam mu ostrzegawcze spojrzenie i podeszłam do niego,
gestem dłoni każąc chłopakowi wstać.
- Myślę, że zostanę
przy twoim rzeczywistym nazwisku, Tomlinson. I zabieraj się z mojego miejsca –
mruknęłam, wpatrując się w niego wyczekująco.
Zachichotał pod nosem,
przygryzając dolną wargę w sposób, który ani przez moment nie powinien wydawać
mi się seksowny.
- Tamto jest niewygodne
– powiedział markotnie, patrząc znacząco w stronę plastikowego krzesła po
drugiej stronie biurka.
- Wiem – odparłam ostro.
– Dlatego to ty będziesz na nim siedział, a nie ja.
Westchnął ostentacyjnie,
ale bez słowa podniósł się z mojego miejsca i posłusznie usiadł na swoim.
Zajęłam krzesło, nie obdarzając chłopaka ani jednym spojrzeniem i po raz drugi otworzyłam
aktówkę. Tym razem przyjrzałam się dokumentom znacznie uważniej, usiłując
wywnioskować, co też pan Tomlinson nabroił. Uśmiechnęłam się z satysfakcją,
znalazłszy odpowiednią rubrykę.
- Na twoje szczęście
mam słabość do pięknych kobiet – jego melodyjny głos przerwał panującą między
nami ciszę.
Spojrzałam na niego z
zaskoczeniem, zupełnie zbita z tropu. Ten chłopak ewidentnie pozwalał sobie na
zbyt wiele, a ja nawet nie miałam w sobie wystarczająco silnej woli, by go
jakoś powstrzymać. Chociaż powinnam była to zrobić, to nawet nie ulegało wątpliwości.
- Nie jesteśmy na „ty”,
Tomlinson – przypomniałam mu chłodno.
Może nie była to
najbardziej oryginalna riposta, ale nie stać mnie było na nic lepszego. Uśmiechnął
się do mnie łobuzersko i oparł się na łokciach, badawczo spoglądając w moje
oczy. Był zdecydowanie za blisko.
- Jak chcesz –
stwierdził, wzruszając lekko ramionami.
Jęknęłam z rezygnacją,
na powrót wracając do czytania akt. Czułam się trochę nieswojo ze świadomością,
że pozwalałam mu na wszystko, na co miał ochotę, chociaż nie rozmawialiśmy
nawet pięciu minut. Przesłuchanie dopiero co się rozpoczęło, a ja już nie
potrafiłam sobie z nim poradzić. Ale w końcu to ja byłam policjantką, a on
podejrzanym. Podejrzanym o… Zaśmiałam
się, kręcąc z rozbawieniem głową.
- Zakłócanie ciszy
nocnej? – spytałam, zerkając na niego sponad kartek. – Nudzi ci się wieczorami,
czy jaki jest twój problem?
- Sęk w tym, że moja
sąsiadka za mną nie przepada – mruknął, krzywiąc się nieznacznie. – Stara niewdzięcznica,
a przecież dwa razy wykosiłem jej trawnik!
- Uhmm… rozumiem –
powiedziałam cicho, chociaż nie miałam pojęcia, co to ma do rzeczy.
Uśmiechnął się do mnie
z wdzięcznością i zanim zdążyłam zorientować się, co zamierza zrobić, pochylił
się nad biurkiem i delikatnie umieścił zabłąkany kosmyk włosów za moim uchem.
Spojrzałam na niego z zaskoczeniem, a na mojej twarzy natychmiast pojawił się
szkarłatny rumieniec, który bez zastanowienia ukryłam za granatową teczką.
- Co teraz ze mną będzie?
– zapytał. - Trafię do więzienia na czterdzieści osiem?
- Jezu, nie – zaśmiałam
się. – Wszystko będzie okej, jeśli tylko przeprosisz swoją sąsiadkę i nie
będziesz się jej więcej narażał.
Zerknęłam na niego i
pierwszym, co zauważyłam, były jego błękitne oczy – stanowczo zbyt blisko moich
własnych. I… cholera. Ten chłopak posiadał jedne z najpiękniejszych tęczówek,
jakie dane mi było kiedykolwiek zobaczyć. Wpatrywałam się w nie jak
zahipnotyzowana przez kilka sekund – w takich oczach można by tonąć i tonąć i...
- Nie przeproszę jej –
odparł, rozkładając się wygodniej na krześle.
Odetchnęłam z ulgą, gdy
w końcu zwiększył dzielącą nas odległość. Nie podobał mi się sposób, w jaki
przebiegała ta rozmowa.
- Dlaczego? – spytałam
ze zdziwieniem.
Ostatecznie
zdecydowałam się odłożyć papiery na biurko, tracąc tym samym jakąkolwiek zasłonę.
Louis posłał mi szeroki uśmiech aprobaty i nie tracąc ze mną kontaktu
wzrokowego, zwilżył czubkiem języka wargi. Zdecydowanie musiałam jak
najszybciej zakończyć tę sprawę.
- Nie lubię jej – powiedział,
jakby to było oczywiste – więc nie zamierzam jej przepraszać, tym bardziej, że
nic złego nie zrobiłem.
…to może być
trudniejsze niż myślałam. I naprawdę przeklinałam w tamtym momencie Richarda,
który po raz kolejny wciągnął mnie w jakieś bagno. Nigdy więcej nie przyjmę
żadnej zleconej przez niego sprawy. Nawet jeśli zostanę przez to usunięta ze
stanowiska.
- Może nie zrobiłeś nic
złego, ale… uhm… przerwałeś jej ciszę nocną – mruknęłam, czując się jak
ostatnia kretynka.
Cała ta rozmowa była
idiotyczna, więc trudno, żebym czuła się inaczej. Ten chłopak mówił do mnie,
jak do koleżanki a nie do pracownika służb, który w każdej chwili może go
posadzić za znieważanie.
- Więc skuj mnie i
wyprowadź jak przestępcę – odparł, wyciągając przed siebie ręce i uśmiechając
się uwodzicielsko. – Jestem twój.
Spojrzałam
zdezorientowana najpierw na jego dłonie, później na niego całego i westchnęłam
ze zmęczeniem. Czułam ciepło, napływające do mojej twarzy i mogłam mieć tylko
nadzieję, że nie zauważy tych pieprzonych rumieńców. Cóż, jego zadowolony z
siebie uśmiech szybko rozwiał moje złudzenia.
- Ugh, idź sobie –
warknęłam, odwracając wzrok.
- Tak po prostu mnie
wypuszczasz? – zapytał z rozbawieniem.
Wstał ze swojego
miejsca i oparł się rękoma o krawędź biurka, przyglądając mi się badawczo. Nie
byłam w stanie na niego spojrzeć, więc przygryzłam nerwowo wargę, wpatrując się
w materiał mojej niebieskiej koszuli, który nagle stał się niezwykle
interesujący.
- Po prostu sobie idź,
dobrze? – mruknęłam błagalnie.
Louis obszedł mebel
dookoła i stanął przede mną, wystawiając rękę w moja stronę. Posłałam mu
pytające spojrzenie, a on po prostu pochylił się i złożył delikatny pocałunek
na wierzchu mojej dłoni. Jego ciepły oddech, owiewający moją skórę, połączony z
kuszącym zapachem jego perfum, skutecznie mnie zdekoncentrowały.
- Zgaduję, że spotkamy
się jeszcze kiedyś – usłyszałam jego cichy głos, gdy odsunął się ode mnie z
lekkim uśmiechem.
- Liczę na to, że nie –
odparłam, usiłując opanować szybsze bicie mojego serca.
- Rozczarujesz się.
Posławszy mi ostatni
uroczy uśmiech, zniknął za drzwiami sali przesłuchań.
Kochani, wracam do was z pierwszą częścią Lou :) Mam nadzieję, że chociaż trochę wam się spodobała :D Co prawda miałam zamiar napisać najpierw Harry'ego, ale ten pomysł wydał mi się lepszy.
I wiem, że czekacie na Zayna, ale nie zdążyłam go jeszcze skończyć, chociaż mam już 1,5 strony A4, więc powinnam się wyrobić w ciągu 2/3 dni :) I przepraszam za wszelkie opóźnienia, ale mam teraz dużo na głowie, jeśli chodzi o szkołę ;c
To co, podoba się? :) Liczę na wasze komentarze, Misiaczki :D
Kocham
~W
O matko , o boże jaki świetny imagin! Nosz kurde!!
OdpowiedzUsuńPisz szybko drugą część, już doczekać się nie mogę!! xx
~ @chocolate_milkx
Zawsze jak czytam Twoje imaginy mam wieelki uśmiech na twarzy. Tym razem też tak było. ;D Sposób w jaki zawsze opisujesz bohaterów jest po prostu genialny. ;* A do tego Lou jago bad boy, a zarazem uwodziciel.. hmm.. Świetnie! <3 Czekam nn ;)
OdpowiedzUsuń~M.
dcnjinjcwejinfijwefjcewjinfvuhjrnwenjv to to co czułam po przeczytaniu tego imagina!CUUUDOWNY!DAWAJ NOWEGO SKARBIE!<3
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się następnej części *-*
OdpowiedzUsuńBoskie!
OdpowiedzUsuńNie,boskie,to za mało powiedzane.Nie mam słów.
Jak to czytałam,to po prostu się uśmiechałam.
To takie słoooodkie <3
Zapraszam do mnie: http://normalnienienormalna69.blogspot.com/
bbbbbbboskie *_____*
OdpowiedzUsuńHAHAHHA LOU♥ piękne ,dużo się śmiałam :) czekam z niecierspliwością na kolejny rozdział i...zajebisty ogólnie pomysł...taki inny niż zazwyczaj i to mi sie podoba...zreszta wszystko jest perfekcyjne ;p Całuski :***
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwwwwww świetny jak zwykle wiesz to no i czekam na następną część :*****
OdpowiedzUsuńświetnyyyyyyyyy!!! Genialnyyyyy!!! i co by tu jeszcze napisać... o wiem: taki nie do opisania :D
OdpowiedzUsuńSuper ci wyszło napisz nexta <3
OdpowiedzUsuńJejkuuuu !! Jaki świetny ♥♥♥ Kocham cię za tego imagina !!! Pisz szybko nexta ;D Nie mogę się doczekać :) /Aleksandra
OdpowiedzUsuńŚwietne! Uwielbiam cię! <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNE CZEKAM NA DRUGĄ CZĘŚĆ !!!
OdpowiedzUsuńmegaa, lubie takiego Louisaa >.< ! czekaam na Zayna i Liama :D .
OdpowiedzUsuńajajajajaj świetny :* GENIALNY :D Nie wiem jak to opisać :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następne części, jak i również na Zayn'a i Liam'a :*
Pozdro :D
BOSKIE,GENIALNE,ŚWIETNE *.* Z każdym nowym imaginem zadziwiasz mnie coraz bardziej :-)
OdpowiedzUsuńAaa ! Jaki wyrąbisty pomysł! No poprostu Cię kocham! <3 Świetna część! <3
OdpowiedzUsuńHeh.. Lou mnie rozwalił. :D
OdpowiedzUsuńHahah genialne ;)
OdpowiedzUsuńkocham na tej stronie imaginy o marchewce .... nie wiem czemu ale one sa najlepsze ... oczywiscie wszystkie sa wspaniale ...a ta czesc jest genialna i przewiduje genialny rozdial o nim .. a no i z czystym sercem stwierdzam ze jest to najlepsza i moja ulubiona strona ... <3 ~karolina
OdpowiedzUsuńfocham się. ;C
OdpowiedzUsuńa mój listopadowy Li.. to gdzie?? ;//
no nic. ale ten pomysł równie świetny, więc czekam nn ;**
Cudny imagin :))))
OdpowiedzUsuńPomysł jak i treść (tzn. jak to opisałaś :D) Bardzo mi się podoba :D Uwielbiam takiego Lou :) I bardzo się ciesze, że o nim będziesz pisać tego imagina. Również z niecierpliwością czekam na Zayna, ale rozumiem :) Brak czasu i czasem weny bywa nie tylko irytujący co i męczący bo zamioast pisać coś dajmy na to 1 godzinę, w trzy nie napiszesz nawet połowy xD
OdpowiedzUsuńJak już wcześniej napisałam, imagin bardzo mi się podoba, i co ważniejsze- odstresował mnie przed nauką na przedsiębiorczość i francuski xD Jak można poprawę sprawdzianu dawać z dnia na dzień i dawać tylko 15 minut?xD
Dobra, nie będę zatruwała komentarza swoimi problemami xD
Ps. Czy mi się wydaje czy Louis, przypadkowo oczywiście, zrobi coś żeby znów wylądować na komendzie? :)
Girl1996
Boże świetny *.* Czekam na Zayna, i oczywiście następną część powyższego. Straszliwie podoba mi się sposób w jaki to opisujesz, jak i pomysł.
OdpowiedzUsuńUla
Twoje imaginy są najlepsze!!!!!!!!!!!!:*
OdpowiedzUsuńCZEKAM ZA ZAYNA...
Hahahha...Louis...Świetny...czekam na następną część!!
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin ♥
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :)
ciekawi mnie co Tommo wymyśli, żeby ponownie spotkać się z dziewczyną... :D
OdpowiedzUsuńTo jest genialne °O°
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać kolejnej części
Louis jest taki mrauuu... <3
Świetna! Nie moge sie doczekać nexta <333
OdpowiedzUsuńBoże cudowny ! Uwielbiam niegrzecznego Lou <3 dalej pisz kochana czekam z wielka ciekawością na dalsze losy ;)
OdpowiedzUsuńJak to mówi Czesław Mozil Ten imagin był smaczny , jak dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńJPRLD. Jaki Zarąbisty ! Czekam na kolejną częśc. Chocham tego bloga <333333333
OdpowiedzUsuńFajne ;33 kiedy bd 2 cz?? :P heeh :D
OdpowiedzUsuńomg,omg jaki swietny, zarabisty taki jak chcialam jaram sie <3 jestes cudowna czytajac twoje imaginy mam zawsze usmiech na twarzy ,zero nudy ,wydaj ksiazke tomik opowiadan napewno kupie ;) kate pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńSuuuper! Mrrr, kocham takie imaginy i to w dodatku z moim kochanym Louis'em <3 /Rebelle
OdpowiedzUsuńNa to czekałam przez całe moje życie! Jak to jest, że "Twój" Louis zawsze jest taki... Niegrzeczny, chamski, lekko arogancki i tak niesamowicie pociągający? Jak? No powiedz mi jak!
OdpowiedzUsuńSzybko dwójka, plisss <3
jest świetny, proszę następną część :D
OdpowiedzUsuńboski;)) czekam na nexta :))
OdpowiedzUsuńświetny, kiedyś już pisałam że uwielbiam jak w imaginach chłopcy się tak zachowują <3 :*
OdpowiedzUsuńxoxo
Hahahaha XD zajebisty ten imagin <3 Lou czarujący jak zawsze *.* ciekawie się zapowiada :-) xx
OdpowiedzUsuńświetnie się zapowiada :D czekam z niecierpliwością na nexta ;p xx
OdpowiedzUsuń/Patrycja
Wow *.* Czekam na następną część <333
OdpowiedzUsuńsuper! Czekam na następną część!
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻŻŻE, WYMIĘKAAAM... WERONIKO, WYJDZIESZ ZA MNIE?! XD DZIEWCZYNO, UWIELBIAM CIĘ. IMAGIN TO MASAKRAAA, NIE MOGĘ SIĘ POZBIERAĆ. TO NIE FAIR, TO CO PISZESZ JEST ZA DOBRE, PODZIEL SIĘ Z TYM Z POTRZEBUJĄCYMI. XD
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część z niecierpliwością. A tak na marginesie: kiedy będzie Zayn? Czekamyy. :D Ale jeśli ich nie zeswatasz to oświadczyny odwołane. XD
super!.. chciałabym być na miejscu głównej bohaterki :)
OdpowiedzUsuńOj kochana powinnam Ci tak wpie****ć za tego Zayna żeś jeszcze nie dodała, a pisałaś. Foch, ale i tak kocham Twoje imaginki. A co do tego zresztą nie ma co mówić świetne jak Twoje wszystkie!!!
OdpowiedzUsuńCudowny *-* Boże.. BŁAGAM ! DAJCIE 10 CZĘŚĆ Z ZAYNEM ! CZEKAM CZEKAM CZEKAM ! BLAGAM NOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO !
OdpowiedzUsuńLou- i wszystko jasne xx
OdpowiedzUsuńWyczuwam nowy ulubiony imagin <333
OdpowiedzUsuńsuper ! a kiedy dodasz kolejną część ?
OdpowiedzUsuńŚwietny! Uwielbiam czytać i Lou xd
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń