Przemierzałam długą, skąpaną w ciemności ulicę.
Panowała zadziwiająca, nieco przerażająca cisza, a powietrze wokół mnie
gęstniało z każdym dźwiękiem, który odbijał się echem po pustej przestrzeni.
Dokładnie słyszałam głośne bicie swojego serca, przyspieszające z każdym
pokonanym metrem i każdym postawionym krokiem. Moje ręce zaczynały się trząść i
zaciskać na cienkim materiale kurtki. Nie mam pojęcia, co mi odbiło, by nie
zadzwonić po kogoś i wracać do domu samotnie, bez powiedzenia komukolwiek,
dokąd idę. Teraz naprawdę żałowałam własnej głupoty, bo zaczynało ogarniać mnie
przerażenie. Było cicho. Za cicho.
I wtedy zobaczyłam ich. Szli z naprzeciwka, głośno
się śmiejąc i co chwilę popychając siebie nawzajem. Ze świstem zaczerpnęłam
powietrza i szybko zeszłam na pobocze, by ukryć się w gęstym cieniu jednego z
budynków. Nie wiem, dlaczego to zrobiłam. To chyba jakiś odruch bezwarunkowy,
ale czułam, że powinnam pozostać niezauważona. Adrenalina natychmiast uderzyła
w moje żyły, a wzrok wytężył się w poszukiwaniu potencjalnego
niebezpieczeństwa. Moje kroki stały się szybsze i cichsze, a myśli coraz mniej
zrozumiałe.
Oni nie musieli stanowić dla mnie zagrożenia.
Mogli być zwykłymi kolegami wracającymi z imprezy, którzy trochę wypili, którzy
dobrze czują się w swoim towarzystwie. Mogli być mili, mogli posłać mi ciepły
uśmiech i odejść bez wypowiedzenia choćby jednego słowa. Więc dlaczego czułam,
że sprowadzam na siebie kłopoty?
Było ich czterech. Jeden z nich zatrzymał się na
moment, gdy dostrzegł w ciemnościach ruch i niezbyt dyskretnie wskazał w moją
stronę ręką. Przystanęli. Niemal czułam ich skupienie, gdy uważnie wpatrywali
się w mrok, próbując cokolwiek dostrzec. Ich głowy skierowały się na mnie, a ja
zaczęłam oddychać znacznie szybciej. Bałam się. W sumie to dość mało
powiedziane, bo byłam przerażona i gotowa w każdej chwili rzucić się do
ucieczki. Tylko… jakie miałabym szanse z ich czwórką?
Kolejny wybuch śmiechu i jeden z nich – najniższy
– zszedł na moją stronę, odgradzając mi drogę. Zobaczyli mnie.
- Hej, ty! – krzyknął, a w jego głosie dało się
słyszeć rozbawienie. – Wybierasz się dokądś?
Nie odezwałam się, po prostu jeszcze bardziej
przyspieszyłam kroku, ze zdenerwowaniem zaciskając ręce w pięści. Chyba
powinnam zacząć wtedy krzyczeć na całe gardło, może ktoś mógłby mi wówczas
pomóc. Ale żaden dźwięk nie wydobył się z moich ust, gdy nawet z oddychaniem
miałam trudności.
Jego towarzysze zachichotali i zastąpili mi drogę.
Do moich oczu zaczęły cisnąć się łzy bezradności, gdy dotarło do mnie to, że
nie mam najmniejszych szans, by wyjść z tej sytuacji cało.
- Jesteś niezła, możemy trochę się z tobą pobawić?
– zapytał drugi, pokonując kolejne dzielące nas metry.
Zimny pot oblał moje ciało, a wnętrzności
podskoczyły, gdy zrozumiałam, co miał na myśli. To było fizycznie niemożliwe,
żeby udało mi się teraz z tego wywinąć. Rozejrzałam się gorączkowo dookoła, ale
nie zobaczyłam nikogo. Tylko nasza piątka i zagrożenie, wiszące w powietrzu.
- Zostawcie mnie w spokoju – powiedziałam cicho,
co spotkało się z ich śmiechem.
- Nie, raczej nie – odparł ten niski i uśmiechnął
się szeroko.
Jeden z nich szarpnął za rękaw mojej kurtki i
przyciągnął mnie w swoją stronę, ignorując moje protesty i szarpanie. Poczułam
silny zapach alkoholu i papierosów, którym przesiąknięte były jego ubrania. Bicie
mojego serca przyspieszyło do granic możliwości. Było już za późno na ucieczkę,
teraz mogłam tylko prosić, by dali mi spokój. Ale szczerze mówiąc, nie
sądziłam, że to cokolwiek zdziała. Znowu chciałam krzyczeć, choć moje ściśnięte
przerażeniem gardło odmawiało jakiejkolwiek współpracy.
- Zostawcie mnie – jęknęłam błagalnie, gdy ręce
jednego z nich zaczęły dobierać się do zamku błyskawicznego mojego nakrycia.
- Poczekajcie – powiedział ten, który do tej pory
nie miał okazji się odezwać. – Chcę jej na osobności.
Pozostali spojrzeli na niego z czymś w rodzaju rozbawienia
i zdziwienia i zaprzestali męczenia materiału mojej kurtki. Zaczerpnęłam głośno
powietrza, wpatrując się w jego zacienioną twarz, modląc się, by w końcu ktoś
zauważył, że na tej ulicy dzieje się coś niedobrego. Po moich policzkach
zaczęły spływać ciepłe łzy, parzące moją zmarzniętą skórę, a obraz przed moimi
oczami uległ rozmazaniu.
- Nie tak się bawimy – mruknął z niezadowoleniem najniższy. –
Umawialiśmy się na coś.
- Jesteś dobrym kumplem, Stan – zachichotał tamten
i zrobił krok w moja stronę. – Tym razem chcę sam się nią zająć.
Pozostali dawaj spojrzeli pytająco na małego, a
ten pokręcił z rezygnacją głową, popychając mnie w stronę rozmówcy. Wylądowałam
w jego silnych ramionach, a on przycisnął mnie do siebie z zadowoleniem i ścisnął
z satysfakcją materiał mojej kurtki.
- Ta jest twoja, ale to ostatni raz, Zayn –
warknął najniższy i zawrócił, ciągnąć za sobą kolegów. – Dobrze się nią
zaopiekuj, chcę was słyszeć!
Chłopak popchnął mnie w kierunku ściany,
obserwując, jak jego koledzy znikają w ciemnościach za rogiem jednego z
budynków. Poczułam ostry ból, przeszywający moje plecy, gdy zderzyły się z
twardą powierzchnią. Przycisnęłam do niej dłonie i zacisnęłam zęby, by nie
jęknąć. W milczeniu, spowodowanym szokiem i strachem, wpatrywałam się w jego
ciemną sylwetkę. Był wysoki i szczupły. Tylko tyle byłam w stanie stwierdzić w
mroku, w którym oboje się znajdowaliśmy. Odwrócił się w moją stronę, patrząc mi
w oczy, a na jego roześmiana twarz w ułamku sekundy zmieniła się w poważną. Moje
ciało przeszedł dreszcz przerażenia, a ręce zaczęły niebezpiecznie się trząść.
- Krzycz – syknął głosem nieznoszącym sprzeciwu.
Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka,
wywołana nie tylko chłodem ściany, do której byłam przyciśnięta, ale także tym
dziwnym błyskiem w jego oczach, którego nie byłam w stanie zdefiniować. Coś
jak… dzikie zwierzę, które w każdej chwili może skrzywdzić kogoś, kto podejdzie
zbyt blisko.
- Powiedziałem: krzycz – warknął, nie widząc
żadnej reakcji.
Zrobił kolejny gwałtowny krok w moją stronę,
brutalnie wkraczając w moją strefę osobistą tak, że nasze ciała stykały się na
całej powierzchni. Moje oczy rozszerzyły się, a z moich ust wyrwał się głośny
wrzask, na który nie potrafiłam zdobyć się wcześniej. Czułam się tak cholernie
bezradna w obliczu niebezpieczeństwa i perspektywy tego, jak bardzo może mnie
skrzywdzić ten bezwzględny chłopak.
Zacisnęłam powieki, a on podniósł rękę do mojej
twarzy i zasłonił moje usta dłonią, uciszając mnie. Wstrząśnięta strachem,
zaszlochałam cicho, a on wciąż wpatrywał się we mnie z powagą.
- Wystarczy – mruknął cicho.
Do naszych uszu dobiegł zniekształcony śmiech
trójki pozostałych chłopaków, którzy widocznie nie oddalili się jeszcze na
tyle, by mnie nie usłyszeć. Krzyk w moich ustach zamarł i wpatrywałam się z
przerażeniem w ciemnowłosego chłopaka. Odsunął się ode mnie na odległość
kilkudziesięciu centymetrów i złapał mnie za rękę, ciągnąc z kierunku
przeciwnym do tego, gdzie zniknęli jego koledzy.
- Co ty robisz? – jęknęłam cicho, modląc się o jakiś
ratunek.
To było bardzo głupie pytanie, którego
prawdopodobnie w ogóle nie powinnam była zadawać. Chciałam się wyrwać, ale
uścisk jego dłoni był zbyt silny i nie pozwalał mi na jakikolwiek ruch.
- Gdzie mieszkasz? – zapytał, ignorując to, co
wcześniej powiedziałam.
Spojrzałam na niego z kompletnym zaskoczeniem,
zatrzymując się w miejscu. Pozwolił mi na to, zwracając się do mnie przodem i
przeszywając spojrzeniem swoich ciemnych oczu. Co on chciał zrobić?
- Dlaczego miałabym ci to powiedzieć?
- Naprawdę aż tak bardzo uwielbiasz przygody, że
chcesz wracać tam sama po ciemku? – warknął niecierpliwie, szarpiąc moją ręką,
bym się ruszyła.
Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale nic
sensownego nie przyszło mi do głowy. Nie zamierzał zrobić mi krzywdy? Przecież
właśnie to powiedział swoim kolegom. Że chce zabawić się ze mną na osobności. A
teraz wlókł mnie do domu, bo nie chciał, bym wracała tam sama?
Posłusznie ruszyłam za nim, chociaż prawdopodobnie
bardziej nieodpowiedzialnie zachować się nie mogłam. Nie mam pojęcia, co
sprawiło, że go posłuchałam i dałam się ciągnąć pustą, skąpaną w ciemności
ulicą w tylko jego znanym kierunku, ale chyba nic lepszego zrobić nie mogłam.
- Chcesz zaprowadzić mnie do domu? – spytałam
zdziwiona.
- Masz lepszy pomysł? Następnym razem możesz nie
trafić na kogoś tak miłego, jak ja – odparł chłodno, ale w jego głosie
słyszałam rozbawienie.
- To cztery przecznice dalej – powiedziałam cicho,
zrównując się z nim.
Nie odpowiedział, nie puścił też mojego
nadgarstka, jakby obawiał się, że ucieknę. Ale już nie miałam zamiaru tego
robić. Nie wiem dlaczego, ale czułam się przy nim dziwnie bezpieczna, chociaż
to wydawało się co najmniej szalone. On nie należał do grzecznych chłopców, z
którymi powinnam czuć się dobrze. Towarzystwo, z jakim się zadawał,
zdecydowanie nie kwalifikowało go do tych ludzi, którym można bez mrugnięcia
okiem zaufać.
Pozwolił mi nas prowadzić, więc w milczeniu
skręciliśmy w lewo. Ulice były puste i nie spotkaliśmy ani jednej osoby, która
przechadzałaby się miastem. Moje żyły piekły od nadmiaru adrenaliny, a oddech
dopiero teraz trochę się unormował.
- Co ci w ogóle strzeliło do głowy? – powiedział w
końcu z oburzeniem, przerywając panującą między nami ciszę. – Po jaką cholerę
szłaś tą pieprzoną ulicą w środku nocy? Wiesz, co mogłoby się stać, gdyby mnie
tam nie było?
Jego postać powoli zaczynała wyłaniać się z mroku
w świetle odległych lamp. Zerknęłam na niego kątem oka, popełniając karygodny
błąd. Był… niesamowicie przystojny. Karnacja nieco ciemniejsza niż moja, kruczo
czarne, idealnie ułożone włosy. Nie byłam w stanie odgadnąć koloru jego
tęczówek, ale wydawały się niesamowicie ciemne, zupełnie jak dwa węgielki. Jego
usta były pełne i niezwykle… kuszące? Ten chłopak na pewno namącił w głowie
wielu dziewczynom.
- Dlaczego mi pomogłeś? – spytałam cicho,
odważając się po raz kolejny na niego zerknąć. – To znaczy… powiedziałeś, że
chcesz…
- Nie pytaj mnie o to, bo nie wiem – mruknął
nerwowo. – Masz szczęście, że takie było moje widzimisię, bo to spotkanie źle
by się dla ciebie skończyło.
Pokiwałam z milczeniu głową. Nie chciałam
rozgniewać go już bardziej, i tak widać było, że jest zły. Przez cały ten czas
chłopak wydawał się czujny i rozglądał się uważnie po okolicy. Nie dziwiłam się
jego reakcjom, bo mnie samą ogarniało przerażenie na myśl o tym, co stałoby
się, gdyby pozostała trójka nagle pojawiła się na naszej drodze.
Dotarcie do mojego domu zajęło nam jeszcze jakieś
piętnaście minut. Gdy w końcu stanęliśmy przed drzwiami mojego domu, spojrzałam
na niego niepewnie. Bałam się zrobić jakikolwiek ruch. Wyglądał na typowego,
złego chłopca, który zawsze robi to, na co ma ochotę.
- Może… chcesz wejść do środka? Sama nie wiem –
mruknęłam niewyraźnie, podnosząc na niego oczy.
Kolejna głupota. Czy naprawdę musiałam robić z siebie
kompletną kretynkę?
Na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.
Zrobił krok w moją stronę, ale po chwili zawahania znowu się cofnął, wydymając
lekko wargi. Jego oczy zalśniły w świetle lampy, oświetlającej wejście do
mojego domu.
- Nie dzięki. Chyba podziękuję za zaproszenie na
herbatkę od mojej niedoszłej ofiary – odparł z rozbawieniem.
Oblałam się rumieńcem, odwracając wzrok. Czego się
spodziewałam? Że powie coś w stylu „Jasne, chętnie wejdę, masz może jakieś
ciastka czy mam skoczyć do sklepu?”?! Nigdy, przenigdy nie znalazłam się w tak
chorej sytuacji.
- Dziękuję, Zayn – powiedziałam cicho.
Chłopak spojrzał mi w oczy z widocznym
zaskoczeniem. Nie mam pojęcia, dlaczego przywiązałam tak dużą wagę do
zapamiętania jego imienia, ale naprawdę czułam, że powinnam w jakiś sposób mu
się odwdzięczyć. Jak by nie patrzeć – uratował mnie, chociaż wcale nie musiał
tego robić.
- Jestem ci naprawdę wdzięczna – dodałam. – Co
mogę zrobić, żeby wynagrodzić ci to, co dla mnie zrobiłeś?
Spuścił głowę i wcisnął zmarznięte dłonie w
kieszenie swojej skórzanej kurtki.
- W życiu nie spotkałem większej aparatki –
stwierdził, kręcąc z rozbawieniem głową. – Ty naprawdę sama sprowadzasz na
siebie kłopoty, słowo daję. Jeśli chcesz coś dla mnie zrobić, to po prostu
przestań pakować się w takie gówno i uważaj na siebie.
Z moich ust wyrwało się ciche westchnienie, co też
nie uszło jego uwadze. Przygryzłam dolną wargę, nerwowo wpatrując się w sznurówki
swoich butów i usilnie zastanawiając się, co powiedzieć. Bo przecież coś
powinnam, ale nic sensownego nie przychodziło mi do głowy.
Posłał mi jeszcze jedno, rozbawione spojrzenie i
odwrócił się na pięcie, pokonując kolejne stopnie schodów. Zanim zdążyłam się
zorientować, co się dzieje, stałam przed drzwiami zupełnie sama z poczuciem
zdezorientowania i mętlikiem w głowie. Wpatrywałam się w niego, aż jego
sylwetka zniknęła w cieniu budynków.
Tej nocy śniłam o nim. Ciemne, błyszczące oczy
wynurzające się z mroku, szczupła sylwetka i silna dłoń zaciskająca się na
mojej. I choć było to kompletnym niedopowiedzeniem, chciałam tego uścisku.
Szłam za nim w ciemności, dałam mu się prowadzić. Co, jeśli ta droga
zakończyłaby się przepaścią?
Siemaneczko!
Powracam do was z pierwszą częścią Zayna! Miałam ogarniczyć się do tylko jednej części, ale... nie potrafiłam! Postanowiłam trochę rozłożyć go w czasie. O dziwo sam pomysł mi się podoba i nie mogę się doczekać, by napisać kolejną część. Tak więc, niedługo się jej spodziewajcie.
Dziękuję za WSZYSTKIE komentarze do poprzedniego imagina o Lou. Jesteście tak niesamowicie kochani! Nawet nie wiem, co powiedzieć, ale przez następny tydzień będę chodzić z uśmiechem od ucha do ucha dzięki wam :)
Nie przedłużam, mam nadzieję, że napiszecie, co o tym sądzicie!
Kocham
~W
przeczytałam dopiero kawałek a już widze że szykuje się fenomen na miare Lou <3
OdpowiedzUsuńbardzo mnie zaciekawił ♥ Mam nadzieję że następny rozdział pojawi się szybko ♥ 1D_RocckMee
OdpowiedzUsuńPiękne naprawdę *0* Każde kokejne słowo wzbudzało we mnie coraz to większe emocje gratulacje !! Szybko nexta poproszę ;D a i ile mniej więcej przewidujesz części ?? Muzykomaniaczka
OdpowiedzUsuńJezuu ty jesteś normalnie boska piszesz świetnie, już nie mogę sie doczekać nastepnej części, a ten rozdział na początku już się bałam co z nią będzie uhhh ale dobrze się skończyło xD :)
OdpowiedzUsuńMatko . To jest świetne . Nie wiem czy moja ciekawość przeżyje do następnego rozdziału . ;)
OdpowiedzUsuńTalent . ♥
;O zapowiada się MEGA!! ;D do tej pory ciągle czekałam na części z Lou teraz czas na Zayna ;p znów nie będę mogła się oderwać od czytania. ;)
OdpowiedzUsuń~M.
Kocham<3<3 xx
OdpowiedzUsuńGenialny imagin!
OdpowiedzUsuńoooo zapowiada się genialnie ^^ będę czekać na kolejne części :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńBoski ten imagin ! Uwielbiam już go ♥ Czekam na następną *__*
OdpowiedzUsuńPalpitacje serca i dziki orgazm na samą myśl o TAKIM Zaynie... Cóż ja mogę Ci powiedzieć ? Na pewno, że świetnie piszesz, ale to już chyba wiesz... Twoje opisy rozwalają system, a wyobraźnia nie zna granic. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kolejną część i prosić, żeby pojawiła się najszybciej jak tylko to możliwe <3
OdpowiedzUsuńOMG to jest świetne!
OdpowiedzUsuńDlaczego ty mi to robisz!? Uzależniasz mnie od swoich imaginów! :D Kiedy przeczytałam ostatnią część Lou ucieszona, że historia zakończyła się szczęśliwie pomyślałam, że wyszłam z nałogu ciągłego sprawdzania czy jest next, aż tu nagle JEBUT! zajebisty imagin z Zaynem i znów będe 150 razy dziennie wchodzić na bloga z nadzieją, że zobaczę następną część! :P
Błagam nie męcz mnie długo :*
Mam dokładnie tak samo :D
UsuńGenialne *_*
OdpowiedzUsuńDawaj next ! :3
OMG ... jaram się tym imaginem ..cudowny normalnie mam nadzieję że szybko dodasz następny, bo jestem już chyba uzależniona od Waszych imaginów i sprawdzam co chwilę czy nie ma czegoś nowego xd
OdpowiedzUsuńTylko nie męcz nas za długo ;D Bo ja już się doczekać nie mogę nexta ;p
OdpowiedzUsuńCudny, ty masz taki wielki talent !!! Ten imagin z Lou był świetny, a ten wydaje mi się równie cudowny <3 Wasz blog jest najlepszy, UWIELBIAM ♥!♥!♥
OdpowiedzUsuńŚwieeetny *o*
OdpowiedzUsuńTylko błagam cię o to żeby skończył się dobrze, ok? ;D
super :)
OdpowiedzUsuńZayn badboy, lubimy takich :D ciekawa jestem co z tego wyniknie chociaż domyślam się :)
OdpowiedzUsuńświetny. uwielbiam Zayna <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://one69direction69.blogspot.com/ chociaż dopiero zaczynam, więc... :)
ŚWIETNYYYY ,dale plisss ;* ♥
OdpowiedzUsuńCudowny! :D
OdpowiedzUsuńPS Kiedy nowy rozdział Until You Love Me? ;)
PIĘKNY ! :)
OdpowiedzUsuńcudoooooooooooo. <3
OdpowiedzUsuńjest świetny, naprawdę spoko pomysł, ale imagina z Lou nie pobije :)
OdpowiedzUsuńWow, super :D Lubię te imaginy, w których chłopcy są tacy niegrzecznie <3 /Rebelle
OdpowiedzUsuńile będzie części ? mam nadzieje że więcej niż 4 albo 5 bo imagin świetny <3
OdpowiedzUsuńSkończyłam czytać, a serce wali mi jak szalone.. Adrenalina, zdecudowanie. Imagine świetny nie mogę się doczekać następnej części.. I tak poza tym piszesz GENIALNIE !!
OdpowiedzUsuń.Allex.
Uwaga! Planowany zlot fanów One Direction w Chełmie! Więcej info: http://www.facebook.com/CodziennieSnieOOneDirection/posts/345703188881103
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita. Dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńKolejny cudowny imagin, cudownie rozpoczynający się <33333
OdpowiedzUsuńwow!!!
OdpowiedzUsuńHistoria zapowiada się cudownie !!! Nie mogę się doczekać kolejnej części !!!
OdpowiedzUsuńI oby ten imagin był tak długi, jak ten o Lou, bo uwielbiam Zayna i uwielbiam jak piszesz <3
OdpowiedzUsuńnaprawdę świetny pomysł ♥♥
OdpowiedzUsuńZapowiada się kolejny cudowny imagin :) uwielbiam cię :D
OdpowiedzUsuńNo, w końcu coś się dzieje! Ciekawy pomysł, podoba mi się. Zobaczymy, co się wydarzy dalej...
OdpowiedzUsuńOMG. :D co ty ze mną robisz?xd zaraz zwariuję.xd
OdpowiedzUsuńnaprawdę świetna część.;D
aww.;3 kocham takiego Zayna.♥
czekam na nexta.:D
Mrs.M.
Oryginalny i fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńJuz nie moge doczekac sie kolejnej części! xx
cudowny imagin <: czekam na nexta
OdpowiedzUsuńMego zajebiście fenomenalne...no to tyle z mojej strony XD
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część, szybko I want!!!!!
Zajebiście piszesz!
OdpowiedzUsuńBoskie!!!
OdpowiedzUsuńJa chcę więcej:)
Na prawdę piszesz genialnie!!!
omomom *.* świetny jest :D czekam na nexta xx
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww...kiedy następna część bo nie wytrzymam? :D
OdpowiedzUsuńPo prostu KOCHAM ! Najpierw Lou zapierający dech w piersiach a teraz Zayn ! Cudo.Już nieraz pisałam że świetnie piszesz ale powiem to jeszcze raz naprawdę świetnie piszesz :) Ciekawe jak by to wyglądało oczami Zayna ! Powodzenia na konkursie i pozdrowienia :**
OdpowiedzUsuńOLA♥
Boooskie. Jak ty świetne piszesz. Te imaginy są genialne, te opisy uczuć, przeżyć, no i co najważniejsze- nie są banalne. Zazdroszcze, że przychodzą Ci do głowy takie świetne pomysły. Podoba mi się to, że Twoje imaginy są dobrze dopadowane do konkretnej odoby np. nie możnaby było zastąpić w tym imaginie Zayn'a, Lou czy Liame'm. Bad boy jest tylko jeden!! Teraz zamiast na Lou bd czekać na Zayn'a. Czekam, czekam i sie nie moge doczekac następnej części. Ciekawi mnie jak się ponownie spotkają? Hmm... Za niedługo się dowiem. Aa i mam jeszcze pytanie ile tak około części przewidujesz, czy to zależy od ilości komentarzy?
OdpowiedzUsuń~N
Bosz... genialny ! Uzależniające są WSZYSTKIE Wasze imaginy ;) Czekan na następną część ! ♥
OdpowiedzUsuńWspaniały,taki prawdziwy, jesteś wspaniała!!! Szybciutko kolejną część ;***** ~Ada~
OdpowiedzUsuńHAhahahahahah "..masz jakieś ciasteczka, czy może skoczyć do sklepu?" hahahahahhahaah jebłam :D
OdpowiedzUsuńGenialny! Taki pełen napięcia i czegoś.. czegoś. Nie mam pojęcia co to jest ale cholernie namieszało mi w głowie i już nie mogę doczekać się kolejnej części! <3
Zayn w TAKIM wydaniu jest po prostu njrhvtdnhvdbh. Uwielbiam ! Błagam Cię dodawaj szybko następny bo już po nocy nie śpię ;p
OdpowiedzUsuńZayn prawdziwy BadBoy o dobrym sercu :-D. Świetnie ! Czekam na kolejne części. :-)
OdpowiedzUsuńO matko TO JEST Boskie *_*!!!! Kiedy planujesz dodać następną część? :)
OdpowiedzUsuńWyczuwam mocną konkurencję dla imagina z Lou :) Czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńsuper!!!
OdpowiedzUsuń\
Świetne! <3 Przez Ciebie i tego imagina na lekcjach myślę tylko o tym, kiedy dodasz kolejną część XD Jest naprawdę śliczny! ♥
OdpowiedzUsuńBędę częściej sama łazić po nocy. xD Super jest!
OdpowiedzUsuńBooski !
OdpowiedzUsuńNormalnie chce się więcej ♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że jeszcze się spotkają *___*
OdpowiedzUsuńPełno w nim takiego ....jksjiiertync no nie mogę tego ująć w słowa ...coś pięknego ^^
OdpowiedzUsuńTo jest takie dobre, że aż brakuje mi słów. ; o
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńKiedy panujesz dodać kolejną część?? :)
OdpowiedzUsuńJuż serio wszystkie jesteśmy niecierpliwe, dodaj następną część. <3
OdpowiedzUsuńOMG to było takie ZAJEBISTE! Już się nie mogę doczekać kolejnej części :-) Zayn - Bad Boy - kocham to <3
OdpowiedzUsuńZayn ...nie no nie mogę orgazm po prostu, czekam na następny !
OdpowiedzUsuńZajebisty !!! Chcę więcej ♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz... mam nadzieję że szybko dodasz następnego bo nie mogę spać spokojnie po nocach xd
OdpowiedzUsuńzamiast uczyć się na biolę ja czytam tego imagina 8 raz ;> Świetny jest ;D Szybko dodawaj następny ^^
OdpowiedzUsuńjest mega *.* taki oryginalny, a nie oklepany - kocham <3 czekam niecierpliwie na nexta
OdpowiedzUsuńzgadzam się większość imaginów jest oklepane i nierealne, ale ten nie :)
UsuńKiedy tak mniej wiecej pojawi się kolejna część? ;)
OdpowiedzUsuńPojawi się w weekend, ale nie mam pojęcia, czy wyrobię się w sobotę :) xx
UsuńPojechałaś po bandzie..nie ma co..jakiś czas temu apelowałyście żeby nie kopiować waszych prac..a sama niestety to robisz..przecież to Zmierzch..kocham sagę, czytałam ją wiele razy, znam niektóre fragmenty na pamięć..dlatego zdenerwowało mnie to, ze pozwoliłaś sobie na tak wiele podobieństw..niektóre rzeczy pozmieniałaś ale dalej ''pachnie'' Zmierzchem..zawiodłaś mnie..byłam wierną czytelniczką ale zmieniam zdanie.
OdpowiedzUsuńZabawne, bo pisząc tę część, ani razu nie pomyślałam o Zmierzchu, który swoją drogą czytałam jakieś trzy lata temu :) Cóż, nie powiem, że jest mi przykro, bo nie czuję się winna xx ~W
Usuń"Czego się spodziewałam? Że powie coś w stylu „Jasne, chętnie wejdę, masz może jakieś ciastka czy mam skoczyć do sklepu?”?!" - to mnie zdecydowanie zabiło. :D
OdpowiedzUsuńPojawi się dziś? :)
OdpowiedzUsuńBoski jest ten imagin ;D Według mnie nie ma w nim żadnego podobieństwa do Zmierzchu ale spoko ;p
OdpowiedzUsuńPojawi się dziś?
OdpowiedzUsuńTak, druga część pojawi się wieczorem xx
UsuńŚwietny jest czekam i czekam na kolejną częśc xd On jest po prostu na miarę imagina z Lou *__*
OdpowiedzUsuńKocham cię ♥
OdpowiedzUsuńBożeeee. ja czuję, że to będzie cudowne ♥
OdpowiedzUsuńŚwietneeeeeee. Wielbię Cię . xD :P
OdpowiedzUsuńGenialne!!! <3
OdpowiedzUsuńAwwww ;3
OdpowiedzUsuń