- Więc po cholerę w ogóle to zrobiłeś? – spytałam
po raz ostatni, patrząc prosto w jego błękitne tęczówki.
- Bo mam na
ciebie ochotę, a to jest jedyny sposób, żeby cię zobaczyć, pani mistrzyni
dedukcji.
Spojrzałam na niego kompletnie zaskoczona, nie
mając pojęcia, jak na to zareagować. Chyba nie powinnam była zadawać mu takiego
pytania, bo na pewno nie chciałam usłyszeć podobnej odpowiedzi. To, co po raz
kolejny działo się na tej sali przesłuchań i tak było już zbyt zagmatwane, a ja
nie zamierzałam mącić sobie w głowie jeszcze bardziej. Ten chłopak był
przystojny, miał całkiem niezłe poczucie humoru i jego szczerość mnie rozbrajała, ale nie
zmieniało to faktu, że cała ta sprawa potoczyła się w sposób, w jaki nie
powinna była się potoczyć.
- Bardziej dosadnie nie umiem ci tego wyjaśnić –
powiedział, uśmiechając się do mnie figlarnie.
- Nie chcę innych wyjaśnień, Tomlinson. Albo
opuścisz teraz ten komisariat i zakończysz tą całą szopkę, albo będę zmuszona
zamknąć cię na czterdzieści osiem godzin w areszcie – oświadczyłam chłodno,
chociaż ostatnim, czego w tamtym momencie chciałam, było posadzenie go za
kratkami.
Zerknął na mnie niepewnie, jakby nie do końca
pewny, czy mówię poważnie i przez chwilę wyglądał na zdezorientowanego. Cóż, na
jego miejscu zastanowiłabym się pięć razy, zanim zdecydowałabym się na coś do
tego stopnia głupiego. Już miałam nadzieję, że w porę się wycofa, ale po krótkiej
chwili chłopak po prostu wzruszył ramionami, wciskając dłonie do kieszeni.
- Rób, co chcesz. Nigdzie się stąd nie wybieram –
oznajmił jak gdyby nigdy nic.
Otworzyłam usta, nie mając pojęcia, co ze sobą
zrobić. Z moich ust wyrwało się ciche westchnienie, gdy odepchnęłam się od
ściany, o którą opierałam się do tej pory i ruszyłam w jego kierunku. Louis bez
słowa podniósł się z krzesła i rzucając mi przy tym łagodne spojrzenie,
pozwolił założyć swoje ręce za plecy, bym mogła wyprowadzić go zgodnie z
procedurami. I cholera, naprawdę nie chciałam czuć tych zabijających mnie
wyrzutów sumienia, gdy otworzyłam drzwi, prowadząc go przed sobą.
Tomlinson nie protestował i w sumie wyglądał,
jakby podobała mu się wizja spędzenia tej nocy za metalowymi kratkami, podczas
gdy ja najzwyczajniej w świecie miałam ochotę puścić go wolno - bo sposób, w
jaki jego palce delikatnie zaciskały się na materiale mojego rękawa, sprawiał,
że rozpływałam się od środka.
Przeprowadziłam go przez długi korytarz,
przykuwając w ten sposób rozbawione spojrzenia moich kolegów po fachu. W sumie
nie one były najgorsze, a śmiech Richarda, gdy zauważył nas przy jednej z cel.
Nie skomentowałam jednak tego, nawet nie raczyłam spojrzeć w jego stronę. Po
prostu wprowadziłam chłopaka do środka, zamykając za nim drzwi na klucz.
***
Gdy wróciłam do swojego gabinetu, miałam ochotę
rozpłakać się jak dziecko. Czułam się jak kompletna idiotka, która celowo
próbuje spieprzyć swoje życie. Albo nawet gorzej – jak stara, zrzędliwa kobieta
po siedemdziesiątce, usiłująca za wszelką cenę pokazać, że wcale nie
przeszkadza jej bycie samotną. A ja byłam samotna i chyba wiedziałam, gdzie
tkwi problem.
- Nie spodziewałem się tego po tobie – do moich
uszu dobiegł rozbawiony śmiech mojego przełożonego.
Richie wszedł jak gdyby nigdy nic do mojego
pokoju, niemal od razu zajmując miejsce na krześle po drugiej stronie biurka.
Podniosłam na niego wzrok, chcąc jak najszybciej zapaść się pod ziemię.
Wiedziałam, że będzie się ze mnie nabijał. Całe to przedstawienie było co
najmniej dziecinne, a ja zamiast załatwić to jak normalna dziewczyna i dać mu
swój numer telefonu – zamknęłam go w areszcie. Kretenka.
- A jednak – mruknęłam, zgrywając spokojną,
chociaż moje serce wciąż biło jak oszalałe.
Wiedziałam, że nie powinnam była tego wszystkiego
robić, bo to wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej, bez całej tej
dramatyczności. Jeśli Louis nie miał mnie jeszcze za osobę z zaawansowanymi
problemami psychicznymi, to chyba z nim też było coś nie tak.
- Szczerze mówiąc, prędzej spodziewałbym się
zastać was w bardzo dwuznacznej sytuacji niż… ciebie wyprowadzającą tego
biednego chłopaka, jak ostatniego drania i mordercę – kontynuował.
Richie przyglądał mi się uważnie, jakby oceniając
mój stan emocjonalny, po czym chwycił do ręki papiery, leżące na brzegi biurka
i przejrzał je od niechcenia. Wiedziałam, że gra na zwłokę i zaraz usłyszę
jakiś pouczający monolog. Obserwowałam w milczeniu jego zachowanie, modląc się,
by w końcu wyszedł i zostawił mnie samą z moją potencjalną depresją.
- Wiem, że… umm… to nieprofesjonalne, ale jeśli
zdecydujesz się jednak go wypuścić… jakoś to przeżyję – powiedział w końcu
pobłażliwie, chociaż jego twarz była zupełnie poważna.
I to na pewno nie były słowa, których oczekiwałam.
- Nie mam takiego zamiaru – oznajmiłam, odwracając
wzrok, by nie zauważył, że moje oczy są niebezpiecznie zaszklone.
- Tak, tak. Wiem – zachichotał cicho. – Ale jeśli
zmienisz zdanie… ten chłopak się stara i nigdy nie spotkałem kogoś, kto byłby
tak cholernie sprytny jak on. Pasujecie do siebie.
- Nie znam go – zauważyłam.
Nasza rozmowa bardziej przypominała zwierzenia dwójki
przyjaciół i chociaż różnica wieku między mną a Richiem była dość spora, to
czułam, że chce dla mnie dobrze. Fakt, czasami opieprzał mnie bez powodu,
zabierał premię, bywał wredny i zrzucał na mnie najgorsze sprawy, jakie
trafiały się na komisariacie, ale… bywały chwile takie jak ta, kiedy zachowywał
się jak nadopiekuńczy wujek.
- Nie pozwalasz mu nic o sobie powiedzieć, dziwisz
się? Będziecie mieli ku temu wiele okazji – posłał mi ostatni, ciepły uśmiech i
nie mówią już ani słowa więcej, opuścił mój gabinet.
Westchnęłam ze zmęczeniem, opadając na oparcie
fotela i zakrywając twarz dłońmi. Chyba faktycznie przesadziłam z tym
wszystkim. Może nie wiedziałam o nim
zbyt wiele, nie mieliśmy zbyt dobrego początku i nasze pierwsze spotkanie
pozostawiło wiele do życzenia, ale ten chłopak miał w sobie coś, co przyciągało
mnie do niego. I nie chodziło nawet o jego wygląd, o te niesamowite oczy, które
hipnotyzowały z każdym spojrzeniem, ale o osobowość, jakiej nie spotkałam nigdy
dotąd. Był inny od reszty chłopców i to zdecydowanie działało na jego korzyść.
Nie chciałam o nim myśleć, nie chciałam zaprzątać
sobie głowy sprawami z nim związanymi, ale mimo to nie potrafiłam wyrzucić go
ze swojej głowy. Tak więc nie zdziwiło
mnie, że w ciągu kolejnych dwóch godzin mojej papierkowej roboty, zdążyłam
przypomnieć sobie o nim jakieś dziesięć razy. Nie zdziwiło mnie, gdy wstałam z krzesła i bez namysłu ruszyłam w
stronę celi, w której się znajdował. Nie
zdziwiło mnie też, kiedy weszłam do środka, nawet nie zmykając za sobą drzwi
i usiadłam obok niego na twardej, niewygodnej pryczy.
Spojrzał na mnie z nieukrywanym zdziwieniem, bo
chyba nikt nie spodziewał się, że tak nagle zmienię zdanie i po prostu przyjdę
do niego, chowając dumę w kieszeń. Mimo to na jego twarzy pojawił się lekki
uśmiech, kiedy tylko mnie zobaczył. To było całkiem miłe uczucie, gdy po tym
wszystkim wciąż nie miał do mnie żalu i nie nienawidził mnie, chociaż bez
wątpienia na to zasługiwałam.
- Możesz… - zaczęłam cicho, zajmując miejsce obok
niego. – Możesz wrócić do domu, nie chcę cię tu przetrzymywać bez powodu.
Bałam się na niego spojrzeć, bo wiedziałam, że
jestem bliska rozbeczenia się jak dziecko. Męczyło mnie poczucie winy, bo nikt
nie zasługiwał na spędzenie nocy w takich warunkach, a już na pewno nie on. Potraktowałam
go jak ostatniego śmiecia, jakby nie był nic warty. Do moich oczy napłynęły łzy,
gdy tylko uzmysłowiłam sobie, jak bardzo niechciany mógł się w tamtej chwili
poczuć.
- To chyba wbrew zasadom, prawda? – spytał łagodnie.
- Tak, chyba tak. Ale nie zrobiłeś nic na tyle
złego, żeby tu siedzieć, więc…
Zaśmiał się z rozbawieniem, a ja nie potrafiłam na
niego nie zerknąć. Ten dźwięk był zbyt piękny, by tak po prostu go zignorować i
nikt do tej pory nie poświęcał mi tyle uwagi, co on. Na jego twarzy widniał
uroczy uśmiech, który mimowolnie odwzajemniłam.
- Tak szczerze, to łóżka tutaj nie są spełnieniem
moich najskrytszych marzeń – zachichotał, szturchając mnie zaczepnie. – Ale
chyba jakoś to przeżyję, o ile będziesz mnie co jakiś czas odwiedzać.
Czy on właśnie zasugerował, że nie chce iść do
domu? Może mój staż tutaj nie był zbyt oszałamiający, bo na policji pracowałam
zaledwie cztery miesiące, ale dałabym głowę, że normalni ludzie nie próbują
spędzić tutaj nocy ot tak sobie.
- Słucham? – spojrzałam na niego niepewnie.
- No i będziesz zmuszona przemycić dla mnie coś
dobrego do jedzenia. Nie mam pojęcia, jak smakują więzienne obiady, ale chyba
wolę nie ryzykować – dodał.
- Chcesz zostać tutaj z własnej woli? – spytałam z
niedowierzaniem.
- Będę przychodził tu i przebywał tak długo, aż w
końcu się do mnie przekonasz.
Poczułam, jak jego palce delikatnie dotykają mojej
dłoni, powoli badając jej strukturę, a jego ciepły oddech owiał moje policzki.
Po moim ciele przebiegł nieznany mi dotąd dreszcz podekscytowania, a bicie
serca przyspieszyło do granic możliwości. I chociaż jednym, czego chciałam w
tamtym momencie, była jego bliskość, nie byłam w stanie nawet ruszyć się z
miejsca.
- I nawet, jeśli miałbym spędzić tu całą
wieczność, nie wycofam się, dopóki nie będziesz moja – wyszeptał, przyciskając
wargi do wgłębienia pod moim uchem.
Zastanawiam się, czy w ogóle powinnam się tłumaczyć, dlaczego dodaję tego imagina dopiero teraz, ale części z was na pewno się to należy. W sobotę wieczorem wróciłam z wycieczki szkolnej, podczas której mimo obiecań - do internetu miałam dostęp tylko w miejscowości Hel i to przez pół godziny. Niestety nie miałam możliwości poinformować was o moim wyjeździe, ponieważ od początku tygodnia miałam problem z internetem i dopiero dziś rano wszystko wróciło do normy.
Chyba mam jakiś kryzys, bo naprawdę jestem zmęczona, kiedy widzę komentarze typu "olewasz nas". Nigdy tego nie robiłam, nie robię i nie będę robić. Jestem tu dla was.
Mam nadzieję, że dam radę napisać kolejną część w ciągu tego tygodnia, postaram się jak najszybciej. Przepraszam za błędy itd, ale jutro muszę napisać sprawdzian z matematyki i pora usiąść do nauki :)
Kocham was
~W
Po pierwsze: wyszedł Ci genialnie.♥
OdpowiedzUsuńPo drugie: Kocham jak piszesz.♥
Po trzecie: Powodzenia na sprawdzianie.:)
Świetny *.* Czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńkiedy nn ?
OdpowiedzUsuńNie chcę urażać reszty autorek, ale tylko po przeczytaniu Twoich imaginów serce bije mi tak, jakbym na serio to wszystko przeżywała.. Uwielbiam to uczucie. ♥
OdpowiedzUsuńPowodzenia na sprawdzianie z matematyki, ja piszę w piątek, więc łączę się z Tobą w.. bólu. :D ♥
JEZUUUU! JAKI IDEALNY, AWWWWWWWWWWWWWWWWW<3
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY NA ŚWIECIE <333333
Weronika jesteś najlepsza :) Czytając Twoje imaginy przez moje ciało co chwilę przechodzą dreszcze... Teraz czekam na nexta. To jak przedstawiasz Lou: z taką lekką bezczelnością, a zarazem urokiem bardzo mi się podoba...
OdpowiedzUsuńTen imagin jest świetny. Dla mnie może wcale nie kończyć :)
Genialne genialne genialne genialne
OdpowiedzUsuńSimply the best *.*
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńKuźwa nie wiem co napisać jest naprawde cudowny. I ta końcówka awww po prostu super :D Mam pytanko, kiedy pojawi się kolejny rozdział na twoim blogu bo z przyjaciółkami się doczekać nie możemy ??
OdpowiedzUsuń<3 takie AWWWWWW i piszesz tak realistycznie ... to się rzadko zdarza <3 czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJaaak słodkoo...Louis jest...mhmmm...kocham <3 bd następna część?
OdpowiedzUsuńPrzecudowne!!! Powodzenia na sprawdzanie!! Kocham cię i twoją głowę pełną pomysłów!!
OdpowiedzUsuńO takkk!!!! Zgadzam się z komentarzem powyżej!!! To było cudowne!! Jak wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji z Tomlinsonem to czuję dreszcze!!
UsuńKOCHAM CIĘ I TO JAK PISZESZ. KOCHAM TEGO IMAGINA, JAK Z RESZTĄ WSZYSTKIE TUTAJ. I NIE PRZEJMUJ SIĘ TAKIMI KOMENTARZAMI, WIADOMO, ŻE POTRZEBUJESZ TROCHĘ CZASU NA TO, ŻEBY NAPISAĆ COŚ TAK PIĘKNEGO. :) POWODZENIA NA SPRAWDZIANIE! KOCHAAAM <3
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o imagin to jak zwykle jest geniealny!! Więc nie będę się rozpisywać. ;p
OdpowiedzUsuńA co do notki po imaginem: nie, nie musisz się nam tłumaczyć. My (przynajmniej niektóre z nas) rozumiemy, że masz swoje życie, sprawy itp. A ci, którzy tego nie rozumieją, trudno, nie muszą czytać Twoich prac skoro przeszkadza im to, że czasami pojawiają się rzadziej. Więc nie przejmuj się głupimi komentarzami. <3 Ja Cię uwielbiam. ;p ;* Uhh.. a jednak się rozpisałam.. xd
~M.
PS. Powodzenia na sprawdzianie. ;D
Prosze szybko nexta. Kocham cie:-*
OdpowiedzUsuńKurde,kurde.kurde! To jest cudowne! Nie mogę doczekać się kolejnej części!
OdpowiedzUsuńHahahha, Weronika, jak ja cię straszliwie kocham! <3
OdpowiedzUsuńOstatnio chyba nie byłam zbyt dopingująca, bo ograniczyłam się ze dwa razy do zwykłego "cudne <3" pod imaginem.
Niestety musisz mi wybaczyć, ponieważ miałam ciężki okres w życiu szkolnym i naprawdę nie mogłam z siebie wydusić ani krzty kreatywności do komentowania waszych jak i innych bloggerów dzieł.
Kończę podstawówkę, a natłok pracy sprawił, że czułam się jakbym kończyła ostatnią klasę gimnazjm (zresztą dwa egzaminy jeszcze przede mną [w tym jeden jutro ;/]).
No więc bardzo, ale to bardzo was przepraszam, ale po prostu
- nie mogłam.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie i przyjmiencie mnie znowu w otwarte ramiona ;D
Huh, no więc? Co mam ci znowu napisać?
Że jest piękny, cudowny i genialny?
Te słowa nie wyrażają waszego talentu.
Czasem aż jestem zla na ludzi, że wymyślili tak mało pochlebnych słów! :D
Starsznie podoba mi się ta seria, jest taka hmm.. dokładnie w moim stylu ;D
Chyba lubię takie 'drwiące' imaginy.
Tak, zdecydowanie je lubię.
Kocham i przepraszam
- Alicja <#
Łącze się z tobą w bólu kończenia podstawówki i pisania egzaminów. ..
UsuńA co do imagina oprócz Darka najlepszy jaki czytałam. Po prostu idealny. Lou jest taki... bezczelny a za razem uroczy. Kocham !! Niech się umowią i.....
Next jutro please ! Bo spać nie mogę
Pozdro. M. Styles xx.
Powiedzmy jeszcze, że ja mam 2 szkoły ;/
UsuńWow. Lou sie stara. Niech sie z nim umuwi. Czekam na nexta<3 :*
OdpowiedzUsuńWoow o_O
OdpowiedzUsuńOj dzieje się, dzieje...
Lou jest tu taki... Nwm jak nazwać jego zachowanie xdxd
Ale ten imagin jest świetny, z każdym zdaniem chcesz więcej :-*
Liczę, że następna część pojawi sięvjak najszybciej <3
Co tu więcej mówić??!!
Po prostu kocham tego bloga <3 <3 <3
Zapraszam też do sb, będzie mi miło jak wpadniecie :-D
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Jezusie *.* To tylko tyle, bo nie jest w stanie nic dalej napisać... *q*
OdpowiedzUsuńhttp://justdreamabout1d.blogspot.com/
Super część, czekam na następną :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę historię! Louis się bardzo poświęca i w ogóle jest taki wytrwały :D Czekam z niecierpliwością na następną część :)
OdpowiedzUsuńhttp://everybodyhaveadream1.blogspot.com/ zapraszam :)
To jest przecież świetne! Najświetniejsze!! Kocham. Pisz, pisz dalej!!
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię;) o podziwiam .wszystko okey.
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwoscia na kolejna czesc.
a brak weny? czesc fenomenalna ,uwielbiam jak piszesz .po prostu zarabiscie ;) licze ze powstanie jeszcze pare ekscytujacych czesci.pozdrawiam -kate
Boże Lou jest tu taki słodki. I nie przejmuj się tym głupim komentarzem bo (chyba) wszyscy wiemy, że dla nas piszecie i do tego najlepiej. *___*
OdpowiedzUsuńEhh... tak często tutaj komentuję, że już naprawdę nie wiem co napisać, bo wykorzystałam już chyba wszystkie słowa, którymi mogę wyrazić swój podziw do ciebie i tego jak piszesz :) Dlatego powiem po prostu że jest świetny jak każdy twój imagin i niecierpliwie czekam na następną część.
OdpowiedzUsuńxxx.
piękny ♥
OdpowiedzUsuńMam przyjemność zawiadomić Cię, że zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award. Więcej szczegółów na - http://lovespoonlikeliam.blogspot.com/2013/06/versatile-blogger-award-forever.html#comment-form :)
OdpowiedzUsuńŚWIETNY I JA NIE UWAŻAM, ŻE NAS OLEWASZ. NIE PRZEJMUJ SIĘ ♥ CZEKAM NA NEXTA / Natalia ;p
OdpowiedzUsuńO Boże, dalej, Dalej DALEJ!!!! ;D
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga, kocham to co piszesz, kocham ciebie ;))
Gabrycha ;**
niesamowite , akcja się rozkręca :* <3 nie olewasz nas . <33333333333333
OdpowiedzUsuńNikt nie ma prawa powiedzieć że nasz olewasz. żeby napisać imagin potrzeba trochę czasu. ja to rozumiem. należy ci się odpoczynek. tak pięknie piszesz. jak to czytam to mam motylki w brzuchu i czuję się jakbym to sama przeżywała. kocham cię <3
OdpowiedzUsuńDAAAALEJ!!!! :D ;* <3
OdpowiedzUsuńfajny jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńjuz nie moge się doczekać co tam dalej napiszesz^^
Supeer.! Ja Cię rozumiem, bardzo się do nas poświęcacie, więc nie martw się takimi komentarzami. Nie mogę się doczekać nastepnej części. Niespodziewałam się takiego Lou. :p
OdpowiedzUsuńKolejna świetna część :-) nie przejmuj się się komentarzami typu: 'olewasz nas', bo przecież my rozumiemy, że miałaś wjazd i małe problemy z komunikacją ;) ważne, że o nas pamiętałaś i mimo małej ilości wolnego czasu wróciłaś i napisałaś to dla nas xx <3
OdpowiedzUsuńBożee... Nie załamuj się tylko jebnij smajla :))) czekam z utęsknieniem na 4 cz. a te całe ''olewasz nas'' miej daleko w dupie. Taka moja rada.
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńHej hej :) Przypomniało mi się, że kiedyś szukałyście kogoś kto umie robić szablony blogów na blogspocie i ja znam taki jeden fajny blog zajmujący się tymi sprawami http://szablony1kierunkowe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA to blog którego czytam z kozackim moim zdaniem szablonem który zrobiły osoby właśnie z wyżej wspomnianego bloga :
http://another-heart.blogspot.com/
(tak dla przykładu, to na tym blogu znalazłam wspomniany adresik :))
mam nadzieję, że przeczytacie i może skorzystacie :)
UsuńNie przejmuj się tymi denerwującymi komentarzami, kochamy Cię! ♥
OdpowiedzUsuńZ utęsknieniem czekam na 4 Louisa. Może zdradzisz, co się wydarzy? ;>
Pozdrawiam, Gabriela xxx.
Louis w tym wcieleniu jest mega *_*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część
Super! ! ! ! !
Louis the best *.*
OdpowiedzUsuńTutaj znajdziesz bloga, w którym są pisane przeróżne opowiadania, nie tylko 1D http://stories-and-ideas.blogspot.com/
To jest boskie !!! Proszę dajcie szybko następną część !!!
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuń-Katherine
Po pierwsze : JEST IDEALNY <3
OdpowiedzUsuńPo drugie : Jaram się i kocham jak piszesz <3
Po trzecie : Kiedy dodasz kolejny ? Już się nie mogę doczekać <3
Bardzo dziękuję, jesteś taka kochana ♥ Jestem w trakcie pisania, postaram się dojść jeszcze dziś do połowy i dodam jutro/pojutrze :)
UsuńJe chcę nexta!
OdpowiedzUsuńSkoro tak jest, to zróbcie nabór na administratorów :D
OdpowiedzUsuńChętnie bym się zgłosiła)
Też piszę imaginy :H
Przykro nam, ale w najbliższym czasie nie zamierzamy przeprowadzać podobnego naboru :) xx
Usuńjest super tak jak każdy napisany imagin przez ciebie czekam na kolejny :**
OdpowiedzUsuńboże jak ja kocham te wasze imaginy jak wy wpadacie na takie świetne pomysły ? :**
OdpowiedzUsuńPięknie ci wyszedł :*
OdpowiedzUsuńNie no bomba !
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń