Weszłam do klasy, usilnie starając się nie
przyciągać spojrzeń innych uczniów. Cóż, niezbyt mi się to udało, bo już od
progu czułam na sobie ciekawskie spojrzenia osób siedzących w pierwszych
ławkach. Jedni wyglądali na rozbawionych sytuacją, która za moment niewątpliwie
będzie miała miejsce, inni szeptali coś do siebie, kiwając przy tym głowami z
czymś w rodzaju wyższości. Nauczyciel stał już przy biurku, opierając się
leniwie o jego kant i świdrując wzrokiem każdego z uczniów, jakby oczekiwał, że
któryś z nich lada moment wysadzi całą szkołę w powietrze. Jego oczy odnalazły
moją osobę natychmiast po tym, jak skrzypiące drzwi zamknęły się za mną z
charakterystycznym trzaśnięciem.
Matematyka.
- W końcu raczyła się pani pojawić – profesor
Walker spojrzał na mnie z nieukrywaną irytacją. – Witamy w świecie
obowiązkowości, odpowiedzialności i punktualności.
Oblałam się rumieńcem, szybko przechodząc przez
klasę i zajmując miejsce na samym jej końcu. Nie miałam ochoty na kolejne
potyczki z nauczycielem czy w ogóle z kimkolwiek. Dzień dopiero się zaczął, a
ja już czułam, że będę miała go dosyć. Nie dość, że zaspałam z winy mojego
pieprzonego budzika, który nie zadzwonił, chociaż powinien, to jeszcze
spóźniłam się na autobus – tym samym przychodząc do szkoły po dzwonku. I jak na
złość moją pierwszą lekcją była właśnie matematyka. Uroczo.
- Usłyszę powód twojego kolejnego spóźnienia? – zapytał, zakładając ręce na piersi.
Mężczyzna wpatrywał się we mnie wyczekująco,
podczas gdy po pomieszczeniu przebiegł stłumiony chichot innych uczniów. Okej,
może ostatnio podobne sytuacje przydarzały mi się nieco częściej niż powinny,
ale…
- Zaspałam – odparłam, zresztą zgodnie z prawdą.
- Oczekujesz, że będę codziennie rano dzwonił do
ciebie, żeby dopilnować twojego wstawania? Twoim obowiązkiem jest stawiać się
do szkoły na czas, panno [T.N.] – warknął niecierpliwie.
Uczucie ciepła na skórze moich policzków tylko się
wzmogło, tak samo jak śmiech moich kolegów i koleżanek. Pan Walker najwyraźniej
stwierdził, że pogrążył mnie wystarczająco mocno, bo po prostu machnął ręką,
kontynuując prowadzenie lekcji, która zaczęła się dobre dziesięć minut przed
moim wejściem do klasy. Westchnęłam z rezygnacją, usiłując chociaż w minimalnym
stopniu skupić się na lekcji tak, by już więcej nie podpaść.
Ku mojej uciesze matematyka minęła w miarę szybko
i chociaż pan Walker nie oszczędził mi kilku kąśliwych uwag, reszta lekcji
minęła dość spokojnie. Nim się obejrzałam, po korytarzu rozbrzmiał dzwonek i
kilkanaście osób podniosło się ze swoich miejsc, pakując wszystkie rzeczy do
toreb i plecaków. Bez namysłu poszłam za ich przykładem i już miałam wychodzić
z lekcji, gdy poczułam mocne szarpnięcie w okolicy łokcia.
Odwróciłam się i niemal od razu moje oczy
napotkały poważną twarz matematyka.
- Jutro lekcję poprowadzi nowy praktykant. Lepiej
dla ciebie, żebyś stawiła się w szkole na czas, bo możesz być pewna, że zapytam
go o twoją punktualność – powiedział bez owijania w bawełnę. – Jeszcze jedno
spóźnienie, a będziesz zostawać po lekcjach przez okrągłe dwa tygodnie.
Zrozumiałaś?
Skinęłam w milczeniu głową i bez namysłu opuściłam
klasę, nawet nie oglądając się za siebie.
Dzwonek właśnie rozbrzmiał w całej szkole, gdy
wpadłam zdyszana do klasy matematycznej, gorączkowo rozglądając się po całym
pomieszczeniu. Wszystkie oczy zwróciły się ku mojej osobie, więc przegryzłam w
zdenerwowaniu dolną wargę, odgarniając włosy, które opadły mi na czoło.
Na miejscu pana Walkera siedział przystojny,
niezbyt opalony mężczyzna. Nie mógł być starszy ode mnie o więcej niż trzy, może
cztery lata, chociaż jego twarz miała zdecydowanie męskie rysy. Jego blond
włosy pozostawione były w kompletnym nieładzie, a malinowe wargi rozciągnięte
były w rozbawionym uśmiechu. Praktykant miał na sobie czarne, obcisłe spodnie i
niebieską koszulę idealnie pasującą do jego błękitnych oczu, które teraz
wpatrywały się we mnie uważnie.
- Nie spóźniłam się – powiedziałam od razu,
przechodząc przez klasę.
Bez namysłu zajęłam swoje stałe miejsce i wyjęłam
wszystkie potrzebne rzeczy. Bałam się spojrzeć na mojego „tymczasowego
nauczyciela”, więc po prostu spuściłam głowę, wpatrując się w swoje kolana,
które nagle stały się dla nie niesamowicie interesujące. W klasie panowała
kompletne cisza, przerywana jedynie moim niespokojnym i nienaturalnie głośnym
oddechem.
- Niczego takiego nie powiedziałem – odparł,
widocznie zaskoczony.
Jego głos był melodyjny i można było bez problemu
wyczuć w nim irlandzki akcent, co w sumie nieco mnie zaskoczyło. Nie mniej
jednak po moich plecach przebiegł przyjemny dreszcz, gdy w końcu ośmieliłam się
podnieść na niego wzrok i napotkałam jego wpatrzone w moją osobę oczy.
- Wiem – mruknęłam niewyraźnie, kończąc ten
idiotyczny dialog.
Chłopak zwilżył wargi, patrząc na mnie jeszcze
przez chwilę, po czym odwrócił wzrok i wstał, przyciągając spojrzenia
wszystkich uczniów. Doskonale widziałam te rozmarzone miny żeńskiej części
klasy i kokieteryjne uśmiechy, które miały służyć tylko i wyłącznie temu, żeby
wyrwać przystojnego praktykanta. On sam chyba też zadawał sobie z nich sprawę,
ale wydawał się tym specjalnie nie przejmować.
- Nazywam się Niall Horan, jestem tu na praktykach
i przez następny miesiąc będę prowadził lekcje matematyki w waszej szkole –
powiedział, opierając się nonszalancko o krawędź biurka. – Liczę na to, że
dzięki waszej pomocy uda mi się dotrwać do końca i zakończyć okres
przygotowawczy. Więc… nie utrudniajcie.
Chłopak posłał nam jeden z najpiękniejszych
uśmiechów, jakie dane mi było kiedykolwiek zobaczyć. Do moich uszu natychmiast
dotarły ostentacyjne westchnięcia i zalotne chichoty dziewcząt, które Horan
najzwyczajniej w świecie zignorował i bez niepotrzebnych wstępów przeszedł do
prowadzenia lekcji.
Naprawdę trudno było nie zwrócić uwagi na fakt, że
co druga uczennica bez widocznego skrępowania wpatrywała się w jego tyłek i
krocze i… Boże, naprawdę miałam ochotę zwymiotować. Czy one nie widziały
niczego poza tym? Przecież ciało naszego nowego praktykanta składały się też
naprawdę przystojna twarz, piękne oczy i uroczy uśmiech, umięśnione ramiona czy
choćby…
- Nie ośliń się – usłyszałam cichy szept gdzieś z
boku.
Zamrugałam dwukrotnie, rozglądając się niepewnie
dookoła, ale żaden z uczniów nie dał po sobie poznać, że to on był nadawcą tych
słów. Oblałam się rumieńcem i spuściłam wzrok, obiecując sobie, że przestanę
wpatrywać się w niego w tak niedyskretny sposób.
Lekcja minęła dość szybko, a nasz praktykant radził sobie z ogarnianiem rozkojarzonej
klasy i tłumaczeniem zadań o niebo lepiej niż pan Walker. W sumie mogłam mieć
nadzieję, że podczas jego pobytu w naszej szkole, podciągnę się nieco z
matematyki i nie będę zmuszona zbierać opieprzu od naszego nauczyciela, gdy już
wszystko wróci do normalnego stanu rzeczy.
W końcu zadzwonił dzwonek na przerwę, więc
podniosłam się leniwie z krzesła, zarzucając na ramię torbę. Nie zwracając na
siebie zbytniej uwagi, wyszłam na korytarz, czując na sobie przeszywające
spojrzenie niebieskich oczu.
Znowu ten sam horror. Nastawiam budzik, zasypiam,
budzę się, patrzę na zegar, który wskazuje 7:40. I naprawdę ciężko mi się
dziwić, że mimo szczerych chęci, po raz kolejny spóźniłam się na lekcję. Na
moje nieszczęście tym razem w klasie obecny był też pan Walker, który…
dotrzymał złożonej obietnicy i bezceremonialnie ukarał mnie zajęciami po
szkole. Nauczyciel nie przejął się specjalnie zapewnieniami Horana, który
utrzymywał, że na poprzedniej lekcji pojawiłam się na czas i nie należy mi się
tak długoterminowa kara. Dodatkowa matma po szkole. O niczym innym nie
marzyłam.
- Przychodzisz na zajęcia od razu po lekcjach –
powiedział pan Walker nieznoszącym sprzeciwu głosem. – Jedno niepojawienie się
i wylatujesz.
Czułam, że nie żartuje. Zresztą, on nigdy nie miał
w zwyczaju żartować.
Dzień pierwszy
Siedziałam razem z kilkoma innymi uczniami na
korytarzu, czekając na pojawienie się nowego praktykanta. Mogłam być tylko
wdzięczna, że to on będzie prowadzić dodatkowe zajęcia, a nie pan Walker.
Chociaż tyle.
W końcu zza rogu wyłoniła się szczupła sylwetka
Horana, a siedzące koło mnie dziewczyny z trudem stłumiły pisk podekscytowania.
Przewróciłam z irytacją oczami i wstałam, bo chłopak w mgnieniu oka znalazł się
przy drzwiach gabinetu matematycznego. Wyjąwszy z kieszeni klucz, przekręcił go
w zamku i wpuścił nas do środka. Wszystkie obecne uczennice zajęły miejsca w
pierwszych ławkach, pragnąc znaleźć się jak najbliżej niego i móc bez problemu
obserwować jego osobę. Westchnęłam ze zmęczeniem, siadając gdzieś bardziej z
tyłu, bo naprawdę nie miałam ochoty na oglądanie tego całego cyrku. Dziwiłam
się, że Horan był tak stoicko cierpliwy w stosunku do nich. Albo był naprawdę
dobry w ignorowaniu ich niemych zaczepek, albo odpowiadał mu taki obrót sprawy.
- Wyciągnijcie zeszyty. Zaraz zapiszę wam na tablicy
numery zadań, które będziecie musieli dziś zrobić. Macie na to godzinę, później
wszystko sprawdzimy – powiedział, biorąc do ręki kredę.
Wyciągnęłam z torebki książkę i notatnik i
usadowiłam się wygodniej na krześle, zabierając się do roboty. Co prawda miałam
niemal stuprocentową pewność, że nasz praktykant nie nakapuje na nas panu
Walkerowi, ale wolałam nie ryzykować. Dwa tygodnie byłam w stanie wytrzymać,
ale jeszcze kilka dni dłużej – nie.
- W razie czego możecie mnie zawołać.
Spojrzałam na niego spod rzęs. Chłopak usiadł na
biurku, rozglądając się ze znudzeniem po klasie, gdzie pełno było różnego
rodzaju tablic ze wzorami matematycznymi, modeli brył, dziwacznych konstrukcji
zbudowanych z zapałek i innych takich… Był jednym z najprzystojniejszych młodych
mężczyzn, jakich dane mi było kiedykolwiek spotkać. I nie chodziło mi wyłącznie o wygląd, bo już po tych kilku
godzinach z nim spędzonych mogłam stwierdzić, że jest naprawdę wyjątkowy. Przygryzłam
wargę, nie mogąc powstrzymać kolejnego westchnięcia.
Horan spojrzał na mnie, zatrzymując wzrok na mojej
twarzy i uśmiechnął się lekko w sposób, który stanowczo powinien być zakazany. Moje
policzki zapiekły, a bicie serca przyspieszyło do granic możliwości. Wzięłam
głęboki wdech, jakby to miało mi w czymkolwiek pomóc i spuściłam głowę,
przerywając nasz kontakt wzrokowy. Nie lubiłam czuć się w ten sposób, bo
wiedziałam, że nie jest to ani trochę właściwie. On, jakby nie patrzeć,
zastępował teraz mojego nauczyciela i nie wolno mu było utrzymywać
jakichkolwiek bliższych kontaktów z którymkolwiek uczniem czy uczennicą. To
groziłoby mu wydaleniem ze szkoły i zawaleniem praktyk, na których niewątpliwie
mu zależało.
- Panie Horan? – usłyszałam cienki głos jednej z
dziewczyn siedzących przede mną. – Czy mógłby mi pan pomóc?
Wyprostowałam się, przyglądając się z
zaciekawieniem całej sytuacji. Wątpiłam, żeby ta panienka faktycznie miała
jakikolwiek problem z zadaniem, bo pamiętałam, że na lekcjach z panem Walkerem
radziła sobie całkiem nieźle. Na pewno lepiej, niż ja. Chłopak zeskoczył z
biurka i podszedł do niej leniwym krokiem, zatrzymując się przy ławce
dziewczyny. Jasmine, bo tak jej było na imię, uśmiechnęła się do niego
figlarnie i łapiąc jego dłoń, przyciągnęła go stanowczo bliżej niż było to
konieczne. Zacisnęłam usta, wpatrując się niecierpliwie w ich plecy. Horan
szybko wyjaśnił jej, na czym polega zadanie i stanowczo wyrwał rękę z jej
uścisku.
Uśmiechnęłam się pod nosem, wracając do
rozwiązywania zadań. Podobał mi się sposób, w jaki Horan nie dawał sobą
manipulować i wydawało mi się, że nie zamierza wykorzystywać sympatii, jaką
darzyły go uczennice. Był pewny siebie i tego co robi, i to zdecydowanie
pociągało żeńską część obecnych tu osób.
Poczułam kuszący zapach męskich perfum i ciepło
czyjegoś ciała za swoimi plecami. Podniosłam głowę i niemal natychmiast
zamarłam, słysząc coraz głośniejsze bicie swojego serca. „Pan Horan” pochylał
się nade mną, czytając przez moje ramię notatki i działania, które zdążyłam już
zapisać.
Wstrzymałam oddech, zbierając się na odwagę, by
cicho odchrząknąć. Moje dłonie zatrząsały się niebezpiecznie, a długopis, który
jeszcze przed ułamkiem sekundy trzymałam w palcach, uderzył z impetem o blat
ławki.
- Świetnie ci idzie – zamruczał z ustami tuż przy
moim uchu, przez przypadek zahaczając dolną wargą o jego płatek. – W razie
gdybyś potrzebowała pomocy, wiesz gdzie mnie szukać.
Jego dłoń spoczęła na ułamek sekundy na moim
ramieniu, przyprawiając mnie o gęsią skórkę i przyjemny dreszcz, przebiegający
plecy. Chłopak wyprostował się, uśmiechając się lekko i wrócił na swoje
miejsce, nie patrząc na mnie po raz kolejny.
Siemaneczko :)
Nie pisałam o Niallu bardzo bardzo bardzo dawno, obiacałam go wam w notce pod ostatnim imaginem, bo miałam pewien pomysł. Naszła mnie wena, więc udało mi się napisać to, co powyżej i więcej, co zachowam na kolejną część. Początkowo sądziłam, że zrobię z tego jednopartowiec, ale wyszedłby tak długi, że aż boję się myśleć. Dzielę go więc na mniejsze części :) Na kolejną poczekacie z tydzień, bo chcę do końca czerwca skończyć Lou, więc biorę się za ostatnie cześci tamtego imagina.
Tyle ode mnie. Mam nadzieję, że wam się podobało i może... zechcecie napisać w komentarzach, co o tym sądzicie? Kocham was!
~W
Zajebisty! ♥ Czekam na kolejną część! Całuski ;***
OdpowiedzUsuńKocham gdy piszesz z Niallem <3 Czekam na następną część :****
OdpowiedzUsuńUu swietne. Tak szczerze bardziej przypadlo mi do gust niz imagin z Niallem, co nie oznacza, ze nie jest dobry ;) uwielbiam sposob w jaki piszesz imaginy, tak swietnie dobierasz kazde slowo ;) czekaam na kolejna czesc.
OdpowiedzUsuń~N
Jezu chodzilo mi o Louisa poprzedniego ;d
UsuńJezu on jest taki stanowczy ten Horan boze wez dodaj szybciej bo juz nie moge sie doczekac nastepnego!!
OdpowiedzUsuńTa częśc jest MEGA !!!!!!
OdpowiedzUsuńNo już nie mogę się doczekac kolejnej części :)
DJOSWHIUSE ! ♥ Zapowiada się naprawdę ciekawie . Nie mogę doczekać się nexta . / Natalia
OdpowiedzUsuńO.MÓJ.BOŻE.
OdpowiedzUsuńNiech to się nie kończy, PROSZĘ. Od dzisiaj będę grzeczna, ale niech się nie kończy. *_*
Uwielbiam Nialla, a tak rzadko o nim czytam. :C A teraz jest Horan - i to nie byle jaki Horan. Horan seksowny, mądry, piękny, pociągający. *_* awww *______________* nie wiem jak przeżyję ten tydzień, czekając na następną część.:O No i chwała Ci, że nie zrobiłaś z tego jednoparta. <3
taak ta dziewczyna ma racje!! serio ja tez nie przezyje tego tygodnia;cc
UsuńAAAAA NASTĘPNY ! XD
OdpowiedzUsuń@mysiamartysia <33333
Ten imagin jest baardzooo podobny do imagina z innego bloga. Tylko tam nauczycielem byl Harry i uczył angielskiego. To bardzoo podejrzane, przypadek? Ale nie chce być wredna wiec nic nie mówie. Ale też żeby nie było too to byłooo świetnee :) wciąga i czekam na następny :) jesteś świetna :**
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy się zdarzają, bo też ilość sytuacji do opisania nie jest niekończąca się :) Nie czytałam nigdy podobnej historii, więc jeśli ktoś kiedyś napisał coś podobnego - widać mamy podobne fantazje xx ~W
UsuńJa też czytałam ten o Harry na blogu http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/
UsuńAle wydaje mi się że to tylko przypadek, bo zupełnie inaczej wymyślone. Tylko ogólny zarys jest podobny...
Nie jestem jedną z tych osób, które przywłaszczają sobie cudze pomysły :) Poza tym, nie czytam imaginów od roku. Preferuję raczej opowiadania xx
UsuńJa tez czytalam serie imaginow z tamtego bloga, wiec jak zaczelam czytac to mi sie od razi skojarzylo, ale jestem pewna, ze po prostu tobie wpadl tez ten pomysl do glowy ;)
Usuń~N
Tak, imagin o Harrym jako nauczycielu angielskiego to mistrzostwo. Też od razu sobie skojarzyłam, ale nie mi osądzać...
UsuńAle i tak jest cudny <3
Normalnie miałam tak samo.
Usuń-Katherine
Ja też. Ale ten z Harrym był zajebisty więc ten pewnie też taki będzie ;D
UsuńBardzo ciekawy ;D Czekam na koniec imagina o Lou.! Na kolejną część tego oczywiście też. ;)
OdpowiedzUsuńOMG. Boski, brak mi słów na opisanie go. Jest taki niesamowity. Czeka na nn<3 :*
OdpowiedzUsuńBoże jaka genialna historia :D
OdpowiedzUsuńOMG świetny pomysł na imagine *.* a ta część - zajebista <3 z niecierpliwością czekam na kolejne :D i uwielbiam kiedy Nial jest taki uwodzicielski, grrrr :-)
OdpowiedzUsuńdodaj nastepny szybko on jest boski jak całe 1D i Room94 hahaha XDdawaj nastepny!!!!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie mogę kupić twoją książkę. xd Imagin jest naprawdę udany! Życzę weny. / wierna fanka.
OdpowiedzUsuńUgh... będziesz nas męczyć aż tydzień? Jejku... zaciekawiło mnie to! *-* Dobra, jakoś przetrwam... ;))
OdpowiedzUsuńwow ;o nie spodziewałam się Horana w roli nauczyciela.. ;p
OdpowiedzUsuńświetne to jest ;D
~M.
Wow !!! No boskie !!! Och już nie mogę się doczekać co się wydarzy w następnej części !!!
OdpowiedzUsuńHaha "Pan Horan" Mhm ;) Podoba mi się ^^ Pan Horan jest sexi xD Mówiłam Ci kiedyś, jak świetnie piszesz? Hmm? Jeśli nie, to najmocniej przepraszam ;) Jesteś świetna ;3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://no-my-history.blogspot.com/ ;))
Cudowne <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : cry-and-fly.blogspot.com
Ochh jak zwykle zwala z nóg! Jej Fantastic! <3 Chcę daleeeej <3
OdpowiedzUsuńZapraszam chętnych: http://justdreamabout1d.blogspot.com/
<3 kocham Ciebie i te Twoje imaginy jesteś boska<3
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego imagina! Nie mogę się doczekać nexta!
OdpowiedzUsuńP.S.
Zapraszam na swojego bloga: http://opowiadania-balibliss.blogspot.com/ - dziś pojawił się nowy rozdział imagina z Harrym :)
Tydzień ???!?!!!?! Za długo ! STRAJKUJEMY !!! STRAJKUJEMY !! ROzkazuje ci aby next pojawił się szybciej i aby imagin miał PRZYNAJMNIEJ 8 części
OdpowiedzUsuńPozdro... Gosia Styles xx.
Świetny,wspaniłąy i bardzo ciekawy! Czekam na anastępną cz.!
OdpowiedzUsuńO matko! Genialny pomysł! Czekam na kolejne części! Zarówno o Niallu jak i o Lou ;D
OdpowiedzUsuńKoniec roku a ty o szkole piszesz :D a imagin super :* czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 czekam na kolejne części tego imagina i tamtego o Lou ;)
OdpowiedzUsuńświetnie się zapowiada:) czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńSuper, najlepsze !!! ;D
OdpowiedzUsuńMartuśka ;D
Ja wolałabym gdybyś na początku skończyła pierwszego imagina, a potem zaczynała nowego....
OdpowiedzUsuńA ja wolę dodać imagina, którego mam gotowego niż czytać hejty na nas wszystkie, jak to olewamy swoich czytelników, bo nic się na tym blogu nie pojawia :)
UsuńZałorz bloga anonimku to pogadamy . ona tez ma zycie ! - kate
UsuńNie mówiłam nic o tym, że nas olewasz. Mówiłam tylko o tym, że zawsze nie mogę się doczekać kiedy będzie następna część jakiegoś imagina, więc jak pojawia się nowy to znowu mam taką sytuację:( Poza tym nie chciałam, żeby to był hejt. Jeśli Cię uraziłam, to bardzo przepraszam:)
UsuńZajebiste *___* zaraz wykituję na zawał serca... ja pierdykam nie no.. umieraaaaaaaaaaaaaaaaammmmmm...
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!! To jest po prostu Boskie!! Pisz dalej.. :D <3
OdpowiedzUsuńczemu mnie nie może uczyć Pan Horan?! świetne to jest!
OdpowiedzUsuńUmarlam...................... jezu jezu jezu..............
OdpowiedzUsuńWeronika pisze dwa imaginy na raz >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńJeny, Weronika, dzisiaj sie straeszczam, bo mam około 2 minuty żeby ubrać się, umyć zęy, zjeść śniadanie i napisać co, nie co; Pomysł strasznie mi się podoba, poza tym jeśli ty coś napiszesz, to wiadomo, że będzie to świetna praca :D
Niall - nauczyciel.
Hmm..
Zecydowanie podoba mi się taki Horan. Taak..
No to ja się żegnam, bo do ciotki na imieniny jadę (cały dzień bawić się z psem, oh yeah.. ;D
Kocham i uwielbiam
- Alicja <#
Dziękuję bardzo :D Cieszę się, że podoba Ci się pomysł <3 I baw się dobrze na imieninach! Kocham xx ~W
Usuńprosze dja jak najszybciej kolejna cz <3 to jest moj ulubiony blog <3 z imaginami kocham wasze imaginy :P :)
OdpowiedzUsuńwooow ile komówww ; o
OdpowiedzUsuńhahahhahaha, gorąco miii xD
OdpowiedzUsuńTo jest zdecydowanie najlepszy imagin o Niallu, jaki dotychczas czytałam <3
Gabrycha :**
Zajebisty *.* Czekam na nexta jet bosski <3
OdpowiedzUsuńświeeeetny <3 next please :)
OdpowiedzUsuńHoran jako nauczyciel... interesujące *.*
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na kolejną część!!
Przy okazji zapraszam do mnie;
http://najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/
przeczytałam też serie z harrym nauczycielem ale nie sądzę byś odpatrzyła ten pomysł . Aczkolwiek muszę ci powiedzieć że niall jakoś nie pasuje na nauczyciela . Harry, liam tak ale niall nie bardzo . W każdym razie i tak.mi się podoba bo świetnie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie wrażenie.
UsuńWyjaśnijmy coś sobie. Imagin, o którym piszecie, że jest podobny, znajduje się na blogu, z którym współpracujemy. Celowo go nie czytam (jak zresztą wszystkich innych blogów z imaginami, bo od dawna nie kręci mnie ich lektura), by nie dopuścić do podobnych sytuacji i nie sugerować się tym, co ktoś inny napisał. JEDYNE imaginy, które czytam, to prace dziewczyn (Maja, Karolina), by dowiedzieć się, jaki motyw akurat poruszają i móc się dostosować.
OdpowiedzUsuńFabuła imaginów nie jest niepowtarzalna i mogę was zapewnić, że w wielu z nich któryś z chłopców pełni rolę nauczyciela/ucznia w szkole.
Nie wiem, jak podobne są imagin mój i autorki pracy o Harrym, bo jej nie czytałam, ale fakt, że akcja toczy się w szkole, nie oznacza, że ukradłam komukolwiek pomysł. Nasze imaginy kilkakrotnie były kopiowane i brzydzę się podobnymi rzeczami.
Tyle ode mnie
~W
Weronika ma 100% rację ! Nie rozumiem jak możecie ją o takie świństwo podejrzewac! To że na innym blogu pojawil sie motyw nauczyciela o niczym nie swiadczy .Weronika ma głowę pełną pomysłów i nie "zerżneła" by jakiegos imagina .
UsuńA co do imagina... czytajac go czulam podekscytowanie !;)Bardzo podoba mi sie taki przebieg akcji i licze na baardzo długa częśc ;) Po prostu bomba ! Czekam z niecierpliwoscia na kolejna czesc tego imagina jak i opowiadania o Louisie. Pozdrawiam -Kate
nikt tu.nie mowil o zerznieciu . Wręcz przeciwnie - powiedziałam że nie sądzę żebyś odpatrzyła . Tez się z tobą zgadzam że fabuła się często powtarza . Jakoś tylko mówię że.nialla sobie nie potrafię wyobrazić w roli nauczyciela ..;)
UsuńAle muszę przyznac ze bardzo mi sie w tej roli podoba -KATE ;)
UsuńA propo innych blogów.. prooooszę powiedz kiedy możemy spodziewać się nowego rozdziału na Twoim blogu?? <3
OdpowiedzUsuńCiekawe jak skonczy się ta znajomosć. Chciałabym takiego nauczyciela u sb w sql.
OdpowiedzUsuńUściski @JustinePyane81
huhuhu podoba mi się taki Niall
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na następną <3
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na nexta o Lou i Niallu
OdpowiedzUsuńkoniec roku. tak!
OdpowiedzUsuńimagin o szkole. nie!
iamgin o szkole w której nauczycielem jest Niall. tak!
mam nadzieję, że nie uraziło cię to Weronika :)
imagin świetny <3
Imagin genialny a zwłaszcza ta końcowa część
OdpowiedzUsuńMatko boska aż mi się gorąco zrobiło <3
Czekam na następną część
Jest piękny.
OdpowiedzUsuń[spam] Tak ciężko jest pogodzić się ze stratą przyjaciela, a jeszcze ciężej dowiadywać się całej prawdy o swym życiu otoczonym kłamstwami i krzywdami osób najbliższych. Jak ciężko jest przyjąć do świadomości śmierć bliskiej osoby, jak trudno jest zrozumieć prawdziwy sens istnienia miłości, która tak dotkliwie zadaje rany zakochanemu człowiekowi, która pozostawia piętno na wypalonym cierpieniem sercu. Czy rzeczywiście sława i pieniądze są głównym celem ludzkiej egzystencji? Czy zatracona osobowość, materialne podejście do codzienności jest czymś pożądanym i słusznym? Czy ludzie naprawdę tak bardzo pragną unikać zobowiązań i boją się przyznać do popełnianych błędów? Czy przyjaźń dwójki ludzi musi być tak zakłamanym obrazem szarej rzeczywistości?
OdpowiedzUsuńLena Jones do momentu wyjazdu swojego najlepszego przyjaciela sądziła, że ma wszystko i wszystko to kochała miłością prawdziwą, szczerą. Kiedy jednak kariera i pieniądze okazały się ważniejszymi aspektami życia, utraciła dotychczasowy spokój i szczęście. Po latach niewiedzy dotyczącej swej bratniej duszy odnajduje go, lecz ponowne spotkanie ciągnie ją do coraz straszniejszych prawd i niedorzeczności stających się z każdym dniem częścią jej nowego bytu.
Zapraszam na http://crystal-somnia.blogspot.com/. Opowiadanie dotyczy zespołu One Direction.
JEJU ŚWIETNIE TO <3
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA :))
http://turn-you-face.blogspot.co.uk/
Fajny, ale nie odgapiłaś częściowo pomysłu z http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/2013/06/95-harry-i-cz-1.html?
OdpowiedzUsuńNIE.
UsuńMasz talent :D Twoje wszystkie imaginy są cudne, powinnaś pisać książki w przyszłości xD
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele imaginów o tym jak jakiś członek 1D jest nauczycielem. Jest to fajny temat, lecz nie ma sposobu dzięki któremu moglibyśmy stwierdzić, że każde z takich "opowiadań", jest inne. Uważam więc, że B E Z P O D S T A W N E oskarżanie kogoś o plagiat jest zwyczajnie ŻAŁOSNE!-,-
OdpowiedzUsuńŚwietny! *o* Proszę napisz już next'a! <3
OdpowiedzUsuńAaaaa! To jest mega <3
OdpowiedzUsuńUmieram *.*
OdpowiedzUsuńWstawiasz następny. Now!
Kiedy następna cz. ;d
OdpowiedzUsuńJest fajny super się go czyta wciąga :) :)
OdpowiedzUsuńzaje*isty! taaak odkopałam to! haha
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń