niedziela, 9 czerwca 2013

#120 Louis (część 3)



- Więc po cholerę w ogóle to zrobiłeś? – spytałam po raz ostatni, patrząc prosto w jego błękitne tęczówki.
 - Bo mam na ciebie ochotę, a to jest jedyny sposób, żeby cię zobaczyć, pani mistrzyni dedukcji.
Spojrzałam na niego kompletnie zaskoczona, nie mając pojęcia, jak na to zareagować. Chyba nie powinnam była zadawać mu takiego pytania, bo na pewno nie chciałam usłyszeć podobnej odpowiedzi. To, co po raz kolejny działo się na tej sali przesłuchań i tak było już zbyt zagmatwane, a ja nie zamierzałam mącić sobie w głowie jeszcze bardziej. Ten chłopak był przystojny, miał całkiem niezłe poczucie humoru i  jego szczerość mnie rozbrajała, ale nie zmieniało to faktu, że cała ta sprawa potoczyła się w sposób, w jaki nie powinna była się potoczyć.
- Bardziej dosadnie nie umiem ci tego wyjaśnić – powiedział, uśmiechając się do mnie figlarnie.
- Nie chcę innych wyjaśnień, Tomlinson. Albo opuścisz teraz ten komisariat i zakończysz tą całą szopkę, albo będę zmuszona zamknąć cię na czterdzieści osiem godzin w areszcie – oświadczyłam chłodno, chociaż ostatnim, czego w tamtym momencie chciałam, było posadzenie go za kratkami.
Zerknął na mnie niepewnie, jakby nie do końca pewny, czy mówię poważnie i przez chwilę wyglądał na zdezorientowanego. Cóż, na jego miejscu zastanowiłabym się pięć razy, zanim zdecydowałabym się na coś do tego stopnia głupiego. Już miałam nadzieję, że w porę się wycofa, ale po krótkiej chwili chłopak po prostu wzruszył ramionami, wciskając dłonie do kieszeni.
- Rób, co chcesz. Nigdzie się stąd nie wybieram – oznajmił jak gdyby nigdy nic.
Otworzyłam usta, nie mając pojęcia, co ze sobą zrobić. Z moich ust wyrwało się ciche westchnienie, gdy odepchnęłam się od ściany, o którą opierałam się do tej pory i ruszyłam w jego kierunku. Louis bez słowa podniósł się z krzesła i rzucając mi przy tym łagodne spojrzenie, pozwolił założyć swoje ręce za plecy, bym mogła wyprowadzić go zgodnie z procedurami. I cholera, naprawdę nie chciałam czuć tych zabijających mnie wyrzutów sumienia, gdy otworzyłam drzwi, prowadząc go przed sobą.
Tomlinson nie protestował i w sumie wyglądał, jakby podobała mu się wizja spędzenia tej nocy za metalowymi kratkami, podczas gdy ja najzwyczajniej w świecie miałam ochotę puścić go wolno - bo sposób, w jaki jego palce delikatnie zaciskały się na materiale mojego rękawa, sprawiał, że rozpływałam się od środka.
Przeprowadziłam go przez długi korytarz, przykuwając w ten sposób rozbawione spojrzenia moich kolegów po fachu. W sumie nie one były najgorsze, a śmiech Richarda, gdy zauważył nas przy jednej z cel. Nie skomentowałam jednak tego, nawet nie raczyłam spojrzeć w jego stronę. Po prostu wprowadziłam chłopaka do środka, zamykając za nim drzwi na klucz.

***

Gdy wróciłam do swojego gabinetu, miałam ochotę rozpłakać się jak dziecko. Czułam się jak kompletna idiotka, która celowo próbuje spieprzyć swoje życie. Albo nawet gorzej – jak stara, zrzędliwa kobieta po siedemdziesiątce, usiłująca za wszelką cenę pokazać, że wcale nie przeszkadza jej bycie samotną. A ja byłam samotna i chyba wiedziałam, gdzie tkwi problem.
- Nie spodziewałem się tego po tobie – do moich uszu dobiegł rozbawiony śmiech mojego przełożonego.
Richie wszedł jak gdyby nigdy nic do mojego pokoju, niemal od razu zajmując miejsce na krześle po drugiej stronie biurka. Podniosłam na niego wzrok, chcąc jak najszybciej zapaść się pod ziemię. Wiedziałam, że będzie się ze mnie nabijał. Całe to przedstawienie było co najmniej dziecinne, a ja zamiast załatwić to jak normalna dziewczyna i dać mu swój numer telefonu – zamknęłam go w areszcie. Kretenka.
- A jednak – mruknęłam, zgrywając spokojną, chociaż moje serce wciąż biło jak oszalałe.
Wiedziałam, że nie powinnam była tego wszystkiego robić, bo to wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej, bez całej tej dramatyczności. Jeśli Louis nie miał mnie jeszcze za osobę z zaawansowanymi problemami psychicznymi, to chyba z nim też było coś nie tak.
- Szczerze mówiąc, prędzej spodziewałbym się zastać was w bardzo dwuznacznej sytuacji niż… ciebie wyprowadzającą tego biednego chłopaka, jak ostatniego drania i mordercę – kontynuował.
Richie przyglądał mi się uważnie, jakby oceniając mój stan emocjonalny, po czym chwycił do ręki papiery, leżące na brzegi biurka i przejrzał je od niechcenia. Wiedziałam, że gra na zwłokę i zaraz usłyszę jakiś pouczający monolog. Obserwowałam w milczeniu jego zachowanie, modląc się, by w końcu wyszedł i zostawił mnie samą z moją potencjalną depresją.
- Wiem, że… umm… to nieprofesjonalne, ale jeśli zdecydujesz się jednak go wypuścić… jakoś to przeżyję – powiedział w końcu pobłażliwie, chociaż jego twarz była zupełnie poważna.
I to na pewno nie były słowa, których oczekiwałam.
- Nie mam takiego zamiaru – oznajmiłam, odwracając wzrok, by nie zauważył, że moje oczy są niebezpiecznie zaszklone.
- Tak, tak. Wiem – zachichotał cicho. – Ale jeśli zmienisz zdanie… ten chłopak się stara i nigdy nie spotkałem kogoś, kto byłby tak cholernie sprytny jak on. Pasujecie do siebie.
- Nie znam go – zauważyłam.
Nasza rozmowa bardziej przypominała zwierzenia dwójki przyjaciół i chociaż różnica wieku między mną a Richiem była dość spora, to czułam, że chce dla mnie dobrze. Fakt, czasami opieprzał mnie bez powodu, zabierał premię, bywał wredny i zrzucał na mnie najgorsze sprawy, jakie trafiały się na komisariacie, ale… bywały chwile takie jak ta, kiedy zachowywał się jak nadopiekuńczy wujek.
- Nie pozwalasz mu nic o sobie powiedzieć, dziwisz się? Będziecie mieli ku temu wiele okazji – posłał mi ostatni, ciepły uśmiech i nie mówią już ani słowa więcej, opuścił mój gabinet.
Westchnęłam ze zmęczeniem, opadając na oparcie fotela i zakrywając twarz dłońmi. Chyba faktycznie przesadziłam z tym wszystkim.  Może nie wiedziałam o nim zbyt wiele, nie mieliśmy zbyt dobrego początku i nasze pierwsze spotkanie pozostawiło wiele do życzenia, ale ten chłopak miał w sobie coś, co przyciągało mnie do niego. I nie chodziło nawet o jego wygląd, o te niesamowite oczy, które hipnotyzowały z każdym spojrzeniem, ale o osobowość, jakiej nie spotkałam nigdy dotąd. Był inny od reszty chłopców i to zdecydowanie działało na jego korzyść.
Nie chciałam o nim myśleć, nie chciałam zaprzątać sobie głowy sprawami z nim związanymi, ale mimo to nie potrafiłam wyrzucić go ze swojej głowy. Tak więc nie zdziwiło mnie, że w ciągu kolejnych dwóch godzin mojej papierkowej roboty, zdążyłam przypomnieć sobie o nim jakieś dziesięć razy. Nie zdziwiło mnie, gdy wstałam z krzesła i bez namysłu ruszyłam w stronę celi, w której się znajdował. Nie zdziwiło mnie też, kiedy weszłam do środka, nawet nie zmykając za sobą drzwi i usiadłam obok niego na twardej, niewygodnej pryczy.
Spojrzał na mnie z nieukrywanym zdziwieniem, bo chyba nikt nie spodziewał się, że tak nagle zmienię zdanie i po prostu przyjdę do niego, chowając dumę w kieszeń. Mimo to na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, kiedy tylko mnie zobaczył. To było całkiem miłe uczucie, gdy po tym wszystkim wciąż nie miał do mnie żalu i nie nienawidził mnie, chociaż bez wątpienia na to zasługiwałam.
- Możesz… - zaczęłam cicho, zajmując miejsce obok niego. – Możesz wrócić do domu, nie chcę cię tu przetrzymywać bez powodu.
Bałam się na niego spojrzeć, bo wiedziałam, że jestem bliska rozbeczenia się jak dziecko. Męczyło mnie poczucie winy, bo nikt nie zasługiwał na spędzenie nocy w takich warunkach, a już na pewno nie on. Potraktowałam go jak ostatniego śmiecia, jakby nie był nic warty. Do moich oczy napłynęły łzy, gdy tylko uzmysłowiłam sobie, jak bardzo niechciany mógł się w tamtej chwili poczuć.
- To chyba wbrew zasadom, prawda? – spytał łagodnie.
- Tak, chyba tak. Ale nie zrobiłeś nic na tyle złego, żeby tu siedzieć, więc…
Zaśmiał się z rozbawieniem, a ja nie potrafiłam na niego nie zerknąć. Ten dźwięk był zbyt piękny, by tak po prostu go zignorować i nikt do tej pory nie poświęcał mi tyle uwagi, co on. Na jego twarzy widniał uroczy uśmiech, który mimowolnie odwzajemniłam.
- Tak szczerze, to łóżka tutaj nie są spełnieniem moich najskrytszych marzeń – zachichotał, szturchając mnie zaczepnie. – Ale chyba jakoś to przeżyję, o ile będziesz mnie co jakiś czas odwiedzać.
Czy on właśnie zasugerował, że nie chce iść do domu? Może mój staż tutaj nie był zbyt oszałamiający, bo na policji pracowałam zaledwie cztery miesiące, ale dałabym głowę, że normalni ludzie nie próbują spędzić tutaj nocy ot tak sobie.
- Słucham? – spojrzałam na niego niepewnie.
- No i będziesz zmuszona przemycić dla mnie coś dobrego do jedzenia. Nie mam pojęcia, jak smakują więzienne obiady, ale chyba wolę nie ryzykować – dodał.
- Chcesz zostać tutaj z własnej woli? – spytałam z niedowierzaniem.
- Będę przychodził tu i przebywał tak długo, aż w końcu się do mnie przekonasz.
Poczułam, jak jego palce delikatnie dotykają mojej dłoni, powoli badając jej strukturę, a jego ciepły oddech owiał moje policzki. Po moim ciele przebiegł nieznany mi dotąd dreszcz podekscytowania, a bicie serca przyspieszyło do granic możliwości. I chociaż jednym, czego chciałam w tamtym momencie, była jego bliskość, nie byłam w stanie nawet ruszyć się z miejsca.
- I nawet, jeśli miałbym spędzić tu całą wieczność, nie wycofam się, dopóki nie będziesz moja – wyszeptał, przyciskając wargi do wgłębienia pod moim uchem.



Zastanawiam się, czy w ogóle powinnam się tłumaczyć, dlaczego dodaję tego imagina dopiero teraz, ale części z was na pewno się to należy. W sobotę wieczorem wróciłam z wycieczki szkolnej, podczas której mimo obiecań - do internetu miałam dostęp tylko w miejscowości Hel i to przez pół godziny. Niestety nie miałam możliwości poinformować was o moim wyjeździe, ponieważ od początku tygodnia miałam problem z internetem i dopiero dziś rano wszystko wróciło do normy. 

Chyba mam jakiś kryzys, bo naprawdę jestem zmęczona, kiedy widzę komentarze typu "olewasz nas". Nigdy tego nie robiłam, nie robię i nie będę robić. Jestem tu dla was.
Mam nadzieję, że dam radę napisać kolejną część w ciągu tego tygodnia, postaram się  jak najszybciej. Przepraszam za błędy itd, ale jutro muszę napisać sprawdzian z matematyki i pora usiąść do nauki :)
Kocham was
~W

59 komentarzy:

  1. Po pierwsze: wyszedł Ci genialnie.♥
    Po drugie: Kocham jak piszesz.♥
    Po trzecie: Powodzenia na sprawdzianie.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny *.* Czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę urażać reszty autorek, ale tylko po przeczytaniu Twoich imaginów serce bije mi tak, jakbym na serio to wszystko przeżywała.. Uwielbiam to uczucie. ♥
    Powodzenia na sprawdzianie z matematyki, ja piszę w piątek, więc łączę się z Tobą w.. bólu. :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. JEZUUUU! JAKI IDEALNY, AWWWWWWWWWWWWWWWWW<3
    NAJLEPSZY NA ŚWIECIE <333333

    OdpowiedzUsuń
  5. Weronika jesteś najlepsza :) Czytając Twoje imaginy przez moje ciało co chwilę przechodzą dreszcze... Teraz czekam na nexta. To jak przedstawiasz Lou: z taką lekką bezczelnością, a zarazem urokiem bardzo mi się podoba...
    Ten imagin jest świetny. Dla mnie może wcale nie kończyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne genialne genialne genialne

    OdpowiedzUsuń
  7. Simply the best *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kuźwa nie wiem co napisać jest naprawde cudowny. I ta końcówka awww po prostu super :D Mam pytanko, kiedy pojawi się kolejny rozdział na twoim blogu bo z przyjaciółkami się doczekać nie możemy ??

    OdpowiedzUsuń
  9. <3 takie AWWWWWW i piszesz tak realistycznie ... to się rzadko zdarza <3 czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaaak słodkoo...Louis jest...mhmmm...kocham <3 bd następna część?

    OdpowiedzUsuń
  11. Przecudowne!!! Powodzenia na sprawdzanie!! Kocham cię i twoją głowę pełną pomysłów!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O takkk!!!! Zgadzam się z komentarzem powyżej!!! To było cudowne!! Jak wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji z Tomlinsonem to czuję dreszcze!!

      Usuń
  12. KOCHAM CIĘ I TO JAK PISZESZ. KOCHAM TEGO IMAGINA, JAK Z RESZTĄ WSZYSTKIE TUTAJ. I NIE PRZEJMUJ SIĘ TAKIMI KOMENTARZAMI, WIADOMO, ŻE POTRZEBUJESZ TROCHĘ CZASU NA TO, ŻEBY NAPISAĆ COŚ TAK PIĘKNEGO. :) POWODZENIA NA SPRAWDZIANIE! KOCHAAAM <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli chodzi o imagin to jak zwykle jest geniealny!! Więc nie będę się rozpisywać. ;p
    A co do notki po imaginem: nie, nie musisz się nam tłumaczyć. My (przynajmniej niektóre z nas) rozumiemy, że masz swoje życie, sprawy itp. A ci, którzy tego nie rozumieją, trudno, nie muszą czytać Twoich prac skoro przeszkadza im to, że czasami pojawiają się rzadziej. Więc nie przejmuj się głupimi komentarzami. <3 Ja Cię uwielbiam. ;p ;* Uhh.. a jednak się rozpisałam.. xd
    ~M.
    PS. Powodzenia na sprawdzianie. ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Prosze szybko nexta. Kocham cie:-*

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurde,kurde.kurde! To jest cudowne! Nie mogę doczekać się kolejnej części!

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahahha, Weronika, jak ja cię straszliwie kocham! <3
    Ostatnio chyba nie byłam zbyt dopingująca, bo ograniczyłam się ze dwa razy do zwykłego "cudne <3" pod imaginem.
    Niestety musisz mi wybaczyć, ponieważ miałam ciężki okres w życiu szkolnym i naprawdę nie mogłam z siebie wydusić ani krzty kreatywności do komentowania waszych jak i innych bloggerów dzieł.
    Kończę podstawówkę, a natłok pracy sprawił, że czułam się jakbym kończyła ostatnią klasę gimnazjm (zresztą dwa egzaminy jeszcze przede mną [w tym jeden jutro ;/]).
    No więc bardzo, ale to bardzo was przepraszam, ale po prostu
    - nie mogłam.
    Mam nadzieję, że mi wybaczycie i przyjmiencie mnie znowu w otwarte ramiona ;D
    Huh, no więc? Co mam ci znowu napisać?
    Że jest piękny, cudowny i genialny?
    Te słowa nie wyrażają waszego talentu.
    Czasem aż jestem zla na ludzi, że wymyślili tak mało pochlebnych słów! :D
    Starsznie podoba mi się ta seria, jest taka hmm.. dokładnie w moim stylu ;D
    Chyba lubię takie 'drwiące' imaginy.
    Tak, zdecydowanie je lubię.

    Kocham i przepraszam
    - Alicja <#

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łącze się z tobą w bólu kończenia podstawówki i pisania egzaminów. ..
      A co do imagina oprócz Darka najlepszy jaki czytałam. Po prostu idealny. Lou jest taki... bezczelny a za razem uroczy. Kocham !! Niech się umowią i.....
      Next jutro please ! Bo spać nie mogę
      Pozdro. M. Styles xx.

      Usuń
    2. Powiedzmy jeszcze, że ja mam 2 szkoły ;/

      Usuń
  17. Wow. Lou sie stara. Niech sie z nim umuwi. Czekam na nexta<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Woow o_O
    Oj dzieje się, dzieje...
    Lou jest tu taki... Nwm jak nazwać jego zachowanie xdxd
    Ale ten imagin jest świetny, z każdym zdaniem chcesz więcej :-*
    Liczę, że następna część pojawi sięvjak najszybciej <3
    Co tu więcej mówić??!!
    Po prostu kocham tego bloga <3 <3 <3

    Zapraszam też do sb, będzie mi miło jak wpadniecie :-D
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Jezusie *.* To tylko tyle, bo nie jest w stanie nic dalej napisać... *q*

    http://justdreamabout1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Super część, czekam na następną :)

    OdpowiedzUsuń
  21. uwielbiam tę historię! Louis się bardzo poświęca i w ogóle jest taki wytrwały :D Czekam z niecierpliwością na następną część :)

    http://everybodyhaveadream1.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. To jest przecież świetne! Najświetniejsze!! Kocham. Pisz, pisz dalej!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozumiem Cię;) o podziwiam .wszystko okey.
    czekam z niecierpliwoscia na kolejna czesc.
    a brak weny? czesc fenomenalna ,uwielbiam jak piszesz .po prostu zarabiscie ;) licze ze powstanie jeszcze pare ekscytujacych czesci.pozdrawiam -kate

    OdpowiedzUsuń
  24. Boże Lou jest tu taki słodki. I nie przejmuj się tym głupim komentarzem bo (chyba) wszyscy wiemy, że dla nas piszecie i do tego najlepiej. *___*

    OdpowiedzUsuń
  25. Ehh... tak często tutaj komentuję, że już naprawdę nie wiem co napisać, bo wykorzystałam już chyba wszystkie słowa, którymi mogę wyrazić swój podziw do ciebie i tego jak piszesz :) Dlatego powiem po prostu że jest świetny jak każdy twój imagin i niecierpliwie czekam na następną część.
    xxx.

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam przyjemność zawiadomić Cię, że zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award. Więcej szczegółów na - http://lovespoonlikeliam.blogspot.com/2013/06/versatile-blogger-award-forever.html#comment-form :)

    OdpowiedzUsuń
  27. ŚWIETNY I JA NIE UWAŻAM, ŻE NAS OLEWASZ. NIE PRZEJMUJ SIĘ ♥ CZEKAM NA NEXTA / Natalia ;p

    OdpowiedzUsuń
  28. O Boże, dalej, Dalej DALEJ!!!! ;D
    Kocham tego bloga, kocham to co piszesz, kocham ciebie ;))
    Gabrycha ;**

    OdpowiedzUsuń
  29. niesamowite , akcja się rozkręca :* <3 nie olewasz nas . <33333333333333

    OdpowiedzUsuń
  30. Nikt nie ma prawa powiedzieć że nasz olewasz. żeby napisać imagin potrzeba trochę czasu. ja to rozumiem. należy ci się odpoczynek. tak pięknie piszesz. jak to czytam to mam motylki w brzuchu i czuję się jakbym to sama przeżywała. kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  31. DAAAALEJ!!!! :D ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  32. fajny jak zawsze ;)
    juz nie moge się doczekać co tam dalej napiszesz^^

    OdpowiedzUsuń
  33. Supeer.! Ja Cię rozumiem, bardzo się do nas poświęcacie, więc nie martw się takimi komentarzami. Nie mogę się doczekać nastepnej części. Niespodziewałam się takiego Lou. :p

    OdpowiedzUsuń
  34. Kolejna świetna część :-) nie przejmuj się się komentarzami typu: 'olewasz nas', bo przecież my rozumiemy, że miałaś wjazd i małe problemy z komunikacją ;) ważne, że o nas pamiętałaś i mimo małej ilości wolnego czasu wróciłaś i napisałaś to dla nas xx <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Bożee... Nie załamuj się tylko jebnij smajla :))) czekam z utęsknieniem na 4 cz. a te całe ''olewasz nas'' miej daleko w dupie. Taka moja rada.

    OdpowiedzUsuń
  36. Super czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Hej hej :) Przypomniało mi się, że kiedyś szukałyście kogoś kto umie robić szablony blogów na blogspocie i ja znam taki jeden fajny blog zajmujący się tymi sprawami http://szablony1kierunkowe.blogspot.com/
    A to blog którego czytam z kozackim moim zdaniem szablonem który zrobiły osoby właśnie z wyżej wspomnianego bloga :
    http://another-heart.blogspot.com/
    (tak dla przykładu, to na tym blogu znalazłam wspomniany adresik :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że przeczytacie i może skorzystacie :)

      Usuń
  38. Nie przejmuj się tymi denerwującymi komentarzami, kochamy Cię! ♥
    Z utęsknieniem czekam na 4 Louisa. Może zdradzisz, co się wydarzy? ;>
    Pozdrawiam, Gabriela xxx.

    OdpowiedzUsuń
  39. Louis w tym wcieleniu jest mega *_*
    Czekam na kolejną część
    Super! ! ! ! !

    OdpowiedzUsuń
  40. Louis the best *.*
    Tutaj znajdziesz bloga, w którym są pisane przeróżne opowiadania, nie tylko 1D http://stories-and-ideas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. To jest boskie !!! Proszę dajcie szybko następną część !!!

    OdpowiedzUsuń
  42. Kiedy next?
    -Katherine

    OdpowiedzUsuń
  43. Po pierwsze : JEST IDEALNY <3
    Po drugie : Jaram się i kocham jak piszesz <3
    Po trzecie : Kiedy dodasz kolejny ? Już się nie mogę doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, jesteś taka kochana ♥ Jestem w trakcie pisania, postaram się dojść jeszcze dziś do połowy i dodam jutro/pojutrze :)

      Usuń
  44. Skoro tak jest, to zróbcie nabór na administratorów :D
    Chętnie bym się zgłosiła)
    Też piszę imaginy :H

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro nam, ale w najbliższym czasie nie zamierzamy przeprowadzać podobnego naboru :) xx

      Usuń
  45. jest super tak jak każdy napisany imagin przez ciebie czekam na kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
  46. boże jak ja kocham te wasze imaginy jak wy wpadacie na takie świetne pomysły ? :**

    OdpowiedzUsuń
  47. Pięknie ci wyszedł :*

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K