sobota, 22 czerwca 2013

#123 Niall (część 1)



Weszłam do klasy, usilnie starając się nie przyciągać spojrzeń innych uczniów. Cóż, niezbyt mi się to udało, bo już od progu czułam na sobie ciekawskie spojrzenia osób siedzących w pierwszych ławkach. Jedni wyglądali na rozbawionych sytuacją, która za moment niewątpliwie będzie miała miejsce, inni szeptali coś do siebie, kiwając przy tym głowami z czymś w rodzaju wyższości. Nauczyciel stał już przy biurku, opierając się leniwie o jego kant i świdrując wzrokiem każdego z uczniów, jakby oczekiwał, że któryś z nich lada moment wysadzi całą szkołę w powietrze. Jego oczy odnalazły moją osobę natychmiast po tym, jak skrzypiące drzwi zamknęły się za mną z charakterystycznym trzaśnięciem.
Matematyka.
- W końcu raczyła się pani pojawić – profesor Walker spojrzał na mnie z nieukrywaną irytacją. – Witamy w świecie obowiązkowości, odpowiedzialności i punktualności.
Oblałam się rumieńcem, szybko przechodząc przez klasę i zajmując miejsce na samym jej końcu. Nie miałam ochoty na kolejne potyczki z nauczycielem czy w ogóle z kimkolwiek. Dzień dopiero się zaczął, a ja już czułam, że będę miała go dosyć. Nie dość, że zaspałam z winy mojego pieprzonego budzika, który nie zadzwonił, chociaż powinien, to jeszcze spóźniłam się na autobus – tym samym przychodząc do szkoły po dzwonku. I jak na złość moją pierwszą lekcją była właśnie matematyka. Uroczo.
- Usłyszę powód twojego kolejnego spóźnienia? – zapytał, zakładając ręce na piersi.
Mężczyzna wpatrywał się we mnie wyczekująco, podczas gdy po pomieszczeniu przebiegł stłumiony chichot innych uczniów. Okej, może ostatnio podobne sytuacje przydarzały mi się nieco częściej niż powinny, ale…
- Zaspałam – odparłam, zresztą zgodnie z prawdą.
- Oczekujesz, że będę codziennie rano dzwonił do ciebie, żeby dopilnować twojego wstawania? Twoim obowiązkiem jest stawiać się do szkoły na czas, panno [T.N.] – warknął niecierpliwie.
Uczucie ciepła na skórze moich policzków tylko się wzmogło, tak samo jak śmiech moich kolegów i koleżanek. Pan Walker najwyraźniej stwierdził, że pogrążył mnie wystarczająco mocno, bo po prostu machnął ręką, kontynuując prowadzenie lekcji, która zaczęła się dobre dziesięć minut przed moim wejściem do klasy. Westchnęłam z rezygnacją, usiłując chociaż w minimalnym stopniu skupić się na lekcji tak, by już więcej nie podpaść.
Ku mojej uciesze matematyka minęła w miarę szybko i chociaż pan Walker nie oszczędził mi kilku kąśliwych uwag, reszta lekcji minęła dość spokojnie. Nim się obejrzałam, po korytarzu rozbrzmiał dzwonek i kilkanaście osób podniosło się ze swoich miejsc, pakując wszystkie rzeczy do toreb i plecaków. Bez namysłu poszłam za ich przykładem i już miałam wychodzić z lekcji, gdy poczułam mocne szarpnięcie w okolicy łokcia.
Odwróciłam się i niemal od razu moje oczy napotkały poważną twarz matematyka.
- Jutro lekcję poprowadzi nowy praktykant. Lepiej dla ciebie, żebyś stawiła się w szkole na czas, bo możesz być pewna, że zapytam go o twoją punktualność – powiedział bez owijania w bawełnę. – Jeszcze jedno spóźnienie, a będziesz zostawać po lekcjach przez okrągłe dwa tygodnie. Zrozumiałaś?
Skinęłam w milczeniu głową i bez namysłu opuściłam klasę, nawet nie oglądając się za siebie.


Dzwonek właśnie rozbrzmiał w całej szkole, gdy wpadłam zdyszana do klasy matematycznej, gorączkowo rozglądając się po całym pomieszczeniu. Wszystkie oczy zwróciły się ku mojej osobie, więc przegryzłam w zdenerwowaniu dolną wargę, odgarniając włosy, które opadły mi na czoło.
Na miejscu pana Walkera siedział przystojny, niezbyt opalony mężczyzna. Nie mógł być starszy ode mnie o więcej niż trzy, może cztery lata, chociaż jego twarz miała zdecydowanie męskie rysy. Jego blond włosy pozostawione były w kompletnym nieładzie, a malinowe wargi rozciągnięte były w rozbawionym uśmiechu. Praktykant miał na sobie czarne, obcisłe spodnie i niebieską koszulę idealnie pasującą do jego błękitnych oczu, które teraz wpatrywały się we mnie uważnie.
- Nie spóźniłam się – powiedziałam od razu, przechodząc przez klasę.
Bez namysłu zajęłam swoje stałe miejsce i wyjęłam wszystkie potrzebne rzeczy. Bałam się spojrzeć na mojego „tymczasowego nauczyciela”, więc po prostu spuściłam głowę, wpatrując się w swoje kolana, które nagle stały się dla nie niesamowicie interesujące. W klasie panowała kompletne cisza, przerywana jedynie moim niespokojnym i nienaturalnie głośnym oddechem.
- Niczego takiego nie powiedziałem – odparł, widocznie zaskoczony.
Jego głos był melodyjny i można było bez problemu wyczuć w nim irlandzki akcent, co w sumie nieco mnie zaskoczyło. Nie mniej jednak po moich plecach przebiegł przyjemny dreszcz, gdy w końcu ośmieliłam się podnieść na niego wzrok i napotkałam jego wpatrzone w moją osobę oczy.
- Wiem – mruknęłam niewyraźnie, kończąc ten idiotyczny dialog.
Chłopak zwilżył wargi, patrząc na mnie jeszcze przez chwilę, po czym odwrócił wzrok i wstał, przyciągając spojrzenia wszystkich uczniów. Doskonale widziałam te rozmarzone miny żeńskiej części klasy i kokieteryjne uśmiechy, które miały służyć tylko i wyłącznie temu, żeby wyrwać przystojnego praktykanta. On sam chyba też zadawał sobie z nich sprawę, ale wydawał się tym specjalnie nie przejmować.
- Nazywam się Niall Horan, jestem tu na praktykach i przez następny miesiąc będę prowadził lekcje matematyki w waszej szkole – powiedział, opierając się nonszalancko o krawędź biurka. – Liczę na to, że dzięki waszej pomocy uda mi się dotrwać do końca i zakończyć okres przygotowawczy. Więc… nie utrudniajcie.
Chłopak posłał nam jeden z najpiękniejszych uśmiechów, jakie dane mi było kiedykolwiek zobaczyć. Do moich uszu natychmiast dotarły ostentacyjne westchnięcia i zalotne chichoty dziewcząt, które Horan najzwyczajniej w świecie zignorował i bez niepotrzebnych wstępów przeszedł do prowadzenia lekcji.
Naprawdę trudno było nie zwrócić uwagi na fakt, że co druga uczennica bez widocznego skrępowania wpatrywała się w jego tyłek i krocze i… Boże, naprawdę miałam ochotę zwymiotować. Czy one nie widziały niczego poza tym? Przecież ciało naszego nowego praktykanta składały się też naprawdę przystojna twarz, piękne oczy i uroczy uśmiech, umięśnione ramiona czy choćby…
- Nie ośliń się – usłyszałam cichy szept gdzieś z boku.
Zamrugałam dwukrotnie, rozglądając się niepewnie dookoła, ale żaden z uczniów nie dał po sobie poznać, że to on był nadawcą tych słów. Oblałam się rumieńcem i spuściłam wzrok, obiecując sobie, że przestanę wpatrywać się w niego w tak niedyskretny sposób.
Lekcja minęła dość szybko, a nasz praktykant  radził sobie z ogarnianiem rozkojarzonej klasy i tłumaczeniem zadań o niebo lepiej niż pan Walker. W sumie mogłam mieć nadzieję, że podczas jego pobytu w naszej szkole, podciągnę się nieco z matematyki i nie będę zmuszona zbierać opieprzu od naszego nauczyciela, gdy już wszystko wróci do normalnego stanu rzeczy.
W końcu zadzwonił dzwonek na przerwę, więc podniosłam się leniwie z krzesła, zarzucając na ramię torbę. Nie zwracając na siebie zbytniej uwagi, wyszłam na korytarz, czując na sobie przeszywające spojrzenie niebieskich oczu.

Znowu ten sam horror. Nastawiam budzik, zasypiam, budzę się, patrzę na zegar, który wskazuje 7:40. I naprawdę ciężko mi się dziwić, że mimo szczerych chęci, po raz kolejny spóźniłam się na lekcję. Na moje nieszczęście tym razem w klasie obecny był też pan Walker, który… dotrzymał złożonej obietnicy i bezceremonialnie ukarał mnie zajęciami po szkole. Nauczyciel nie przejął się specjalnie zapewnieniami Horana, który utrzymywał, że na poprzedniej lekcji pojawiłam się na czas i nie należy mi się tak długoterminowa kara. Dodatkowa matma po szkole. O niczym innym nie marzyłam.
- Przychodzisz na zajęcia od razu po lekcjach – powiedział pan Walker nieznoszącym sprzeciwu głosem. – Jedno niepojawienie się i wylatujesz.
Czułam, że nie żartuje. Zresztą, on nigdy nie miał w zwyczaju żartować.

Dzień pierwszy
Siedziałam razem z kilkoma innymi uczniami na korytarzu, czekając na pojawienie się nowego praktykanta. Mogłam być tylko wdzięczna, że to on będzie prowadzić dodatkowe zajęcia, a nie pan Walker. Chociaż tyle.
W końcu zza rogu wyłoniła się szczupła sylwetka Horana, a siedzące koło mnie dziewczyny z trudem stłumiły pisk podekscytowania. Przewróciłam z irytacją oczami i wstałam, bo chłopak w mgnieniu oka znalazł się przy drzwiach gabinetu matematycznego. Wyjąwszy z kieszeni klucz, przekręcił go w zamku i wpuścił nas do środka. Wszystkie obecne uczennice zajęły miejsca w pierwszych ławkach, pragnąc znaleźć się jak najbliżej niego i móc bez problemu obserwować jego osobę. Westchnęłam ze zmęczeniem, siadając gdzieś bardziej z tyłu, bo naprawdę nie miałam ochoty na oglądanie tego całego cyrku. Dziwiłam się, że Horan był tak stoicko cierpliwy w stosunku do nich. Albo był naprawdę dobry w ignorowaniu ich niemych zaczepek, albo odpowiadał mu taki obrót sprawy.
- Wyciągnijcie zeszyty. Zaraz zapiszę wam na tablicy numery zadań, które będziecie musieli dziś zrobić. Macie na to godzinę, później wszystko sprawdzimy – powiedział, biorąc do ręki kredę.
Wyciągnęłam z torebki książkę i notatnik i usadowiłam się wygodniej na krześle, zabierając się do roboty. Co prawda miałam niemal stuprocentową pewność, że nasz praktykant nie nakapuje na nas panu Walkerowi, ale wolałam nie ryzykować. Dwa tygodnie byłam w stanie wytrzymać, ale jeszcze kilka dni dłużej – nie.
- W razie czego możecie mnie zawołać.
Spojrzałam na niego spod rzęs. Chłopak usiadł na biurku, rozglądając się ze znudzeniem po klasie, gdzie pełno było różnego rodzaju tablic ze wzorami matematycznymi, modeli brył, dziwacznych konstrukcji zbudowanych z zapałek i innych takich… Był jednym z najprzystojniejszych młodych mężczyzn, jakich dane mi było kiedykolwiek spotkać. I nie chodziło mi wyłącznie o wygląd, bo już po tych kilku godzinach z nim spędzonych mogłam stwierdzić, że jest naprawdę wyjątkowy. Przygryzłam wargę, nie mogąc powstrzymać kolejnego westchnięcia.
Horan spojrzał na mnie, zatrzymując wzrok na mojej twarzy i uśmiechnął się lekko w sposób, który stanowczo powinien być zakazany. Moje policzki zapiekły, a bicie serca przyspieszyło do granic możliwości. Wzięłam głęboki wdech, jakby to miało mi w czymkolwiek pomóc i spuściłam głowę, przerywając nasz kontakt wzrokowy. Nie lubiłam czuć się w ten sposób, bo wiedziałam, że nie jest to ani trochę właściwie. On, jakby nie patrzeć, zastępował teraz mojego nauczyciela i nie wolno mu było utrzymywać jakichkolwiek bliższych kontaktów z którymkolwiek uczniem czy uczennicą. To groziłoby mu wydaleniem ze szkoły i zawaleniem praktyk, na których niewątpliwie mu zależało.
- Panie Horan? – usłyszałam cienki głos jednej z dziewczyn siedzących przede mną. – Czy mógłby mi pan pomóc?
Wyprostowałam się, przyglądając się z zaciekawieniem całej sytuacji. Wątpiłam, żeby ta panienka faktycznie miała jakikolwiek problem z zadaniem, bo pamiętałam, że na lekcjach z panem Walkerem radziła sobie całkiem nieźle. Na pewno lepiej, niż ja. Chłopak zeskoczył z biurka i podszedł do niej leniwym krokiem, zatrzymując się przy ławce dziewczyny. Jasmine, bo tak jej było na imię, uśmiechnęła się do niego figlarnie i łapiąc jego dłoń, przyciągnęła go stanowczo bliżej niż było to konieczne. Zacisnęłam usta, wpatrując się niecierpliwie w ich plecy. Horan szybko wyjaśnił jej, na czym polega zadanie i stanowczo wyrwał rękę z jej uścisku.
Uśmiechnęłam się pod nosem, wracając do rozwiązywania zadań. Podobał mi się sposób, w jaki Horan nie dawał sobą manipulować i wydawało mi się, że nie zamierza wykorzystywać sympatii, jaką darzyły go uczennice. Był pewny siebie i tego co robi, i to zdecydowanie pociągało żeńską część obecnych tu osób.
Poczułam kuszący zapach męskich perfum i ciepło czyjegoś ciała za swoimi plecami. Podniosłam głowę i niemal natychmiast zamarłam, słysząc coraz głośniejsze bicie swojego serca. „Pan Horan” pochylał się nade mną, czytając przez moje ramię notatki i działania, które zdążyłam już zapisać.
Wstrzymałam oddech, zbierając się na odwagę, by cicho odchrząknąć. Moje dłonie zatrząsały się niebezpiecznie, a długopis, który jeszcze przed ułamkiem sekundy trzymałam w palcach, uderzył z impetem o blat ławki.
- Świetnie ci idzie – zamruczał z ustami tuż przy moim uchu, przez przypadek zahaczając dolną wargą o jego płatek. – W razie gdybyś potrzebowała pomocy, wiesz gdzie mnie szukać.
Jego dłoń spoczęła na ułamek sekundy na moim ramieniu, przyprawiając mnie o gęsią skórkę i przyjemny dreszcz, przebiegający plecy. Chłopak wyprostował się, uśmiechając się lekko i wrócił na swoje miejsce, nie patrząc na mnie po raz kolejny.


Siemaneczko :)

Nie pisałam o Niallu bardzo bardzo bardzo dawno, obiacałam go wam w notce pod ostatnim imaginem, bo miałam pewien pomysł. Naszła mnie wena, więc udało mi się napisać to, co powyżej i więcej, co zachowam na kolejną część. Początkowo sądziłam, że zrobię z tego jednopartowiec, ale wyszedłby tak długi, że aż boję się myśleć. Dzielę go więc na mniejsze części :) Na kolejną poczekacie z tydzień, bo chcę do końca czerwca skończyć Lou, więc biorę się za ostatnie cześci tamtego imagina. 
Tyle ode mnie. Mam nadzieję, że wam się podobało i może... zechcecie napisać w komentarzach, co o tym sądzicie? Kocham was!
~W

82 komentarze:

  1. Zajebisty! ♥ Czekam na kolejną część! Całuski ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham gdy piszesz z Niallem <3 Czekam na następną część :****

    OdpowiedzUsuń
  3. Uu swietne. Tak szczerze bardziej przypadlo mi do gust niz imagin z Niallem, co nie oznacza, ze nie jest dobry ;) uwielbiam sposob w jaki piszesz imaginy, tak swietnie dobierasz kazde slowo ;) czekaam na kolejna czesc.
    ~N

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu chodzilo mi o Louisa poprzedniego ;d

      Usuń
  4. Jezu on jest taki stanowczy ten Horan boze wez dodaj szybciej bo juz nie moge sie doczekac nastepnego!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta częśc jest MEGA !!!!!!
    No już nie mogę się doczekac kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  6. DJOSWHIUSE ! ♥ Zapowiada się naprawdę ciekawie . Nie mogę doczekać się nexta . / Natalia

    OdpowiedzUsuń
  7. O.MÓJ.BOŻE.
    Niech to się nie kończy, PROSZĘ. Od dzisiaj będę grzeczna, ale niech się nie kończy. *_*
    Uwielbiam Nialla, a tak rzadko o nim czytam. :C A teraz jest Horan - i to nie byle jaki Horan. Horan seksowny, mądry, piękny, pociągający. *_* awww *______________* nie wiem jak przeżyję ten tydzień, czekając na następną część.:O No i chwała Ci, że nie zrobiłaś z tego jednoparta. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taak ta dziewczyna ma racje!! serio ja tez nie przezyje tego tygodnia;cc

      Usuń
  8. AAAAA NASTĘPNY ! XD
    @mysiamartysia <33333

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten imagin jest baardzooo podobny do imagina z innego bloga. Tylko tam nauczycielem byl Harry i uczył angielskiego. To bardzoo podejrzane, przypadek? Ale nie chce być wredna wiec nic nie mówie. Ale też żeby nie było too to byłooo świetnee :) wciąga i czekam na następny :) jesteś świetna :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie rzeczy się zdarzają, bo też ilość sytuacji do opisania nie jest niekończąca się :) Nie czytałam nigdy podobnej historii, więc jeśli ktoś kiedyś napisał coś podobnego - widać mamy podobne fantazje xx ~W

      Usuń
    2. Ja też czytałam ten o Harry na blogu http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/
      Ale wydaje mi się że to tylko przypadek, bo zupełnie inaczej wymyślone. Tylko ogólny zarys jest podobny...

      Usuń
    3. Nie jestem jedną z tych osób, które przywłaszczają sobie cudze pomysły :) Poza tym, nie czytam imaginów od roku. Preferuję raczej opowiadania xx

      Usuń
    4. Ja tez czytalam serie imaginow z tamtego bloga, wiec jak zaczelam czytac to mi sie od razi skojarzylo, ale jestem pewna, ze po prostu tobie wpadl tez ten pomysl do glowy ;)
      ~N

      Usuń
    5. Tak, imagin o Harrym jako nauczycielu angielskiego to mistrzostwo. Też od razu sobie skojarzyłam, ale nie mi osądzać...

      Ale i tak jest cudny <3

      Usuń
    6. Normalnie miałam tak samo.
      -Katherine

      Usuń
    7. Ja też. Ale ten z Harrym był zajebisty więc ten pewnie też taki będzie ;D

      Usuń
  10. Bardzo ciekawy ;D Czekam na koniec imagina o Lou.! Na kolejną część tego oczywiście też. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG. Boski, brak mi słów na opisanie go. Jest taki niesamowity. Czeka na nn<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże jaka genialna historia :D

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG świetny pomysł na imagine *.* a ta część - zajebista <3 z niecierpliwością czekam na kolejne :D i uwielbiam kiedy Nial jest taki uwodzicielski, grrrr :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. dodaj nastepny szybko on jest boski jak całe 1D i Room94 hahaha XDdawaj nastepny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli chodzi o mnie mogę kupić twoją książkę. xd Imagin jest naprawdę udany! Życzę weny. / wierna fanka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ugh... będziesz nas męczyć aż tydzień? Jejku... zaciekawiło mnie to! *-* Dobra, jakoś przetrwam... ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. wow ;o nie spodziewałam się Horana w roli nauczyciela.. ;p
    świetne to jest ;D
    ~M.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow !!! No boskie !!! Och już nie mogę się doczekać co się wydarzy w następnej części !!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Haha "Pan Horan" Mhm ;) Podoba mi się ^^ Pan Horan jest sexi xD Mówiłam Ci kiedyś, jak świetnie piszesz? Hmm? Jeśli nie, to najmocniej przepraszam ;) Jesteś świetna ;3

    Zapraszam do mnie http://no-my-history.blogspot.com/ ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowne <3
    Zapraszam do mnie : cry-and-fly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Ochh jak zwykle zwala z nóg! Jej Fantastic! <3 Chcę daleeeej <3

    Zapraszam chętnych: http://justdreamabout1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. <3 kocham Ciebie i te Twoje imaginy jesteś boska<3

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam tego imagina! Nie mogę się doczekać nexta!

    P.S.
    Zapraszam na swojego bloga: http://opowiadania-balibliss.blogspot.com/ - dziś pojawił się nowy rozdział imagina z Harrym :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Tydzień ???!?!!!?! Za długo ! STRAJKUJEMY !!! STRAJKUJEMY !! ROzkazuje ci aby next pojawił się szybciej i aby imagin miał PRZYNAJMNIEJ 8 części
    Pozdro... Gosia Styles xx.

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny,wspaniłąy i bardzo ciekawy! Czekam na anastępną cz.!

    OdpowiedzUsuń
  26. O matko! Genialny pomysł! Czekam na kolejne części! Zarówno o Niallu jak i o Lou ;D

    OdpowiedzUsuń
  27. Koniec roku a ty o szkole piszesz :D a imagin super :* czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny <3 czekam na kolejne części tego imagina i tamtego o Lou ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. świetnie się zapowiada:) czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Super, najlepsze !!! ;D
    Martuśka ;D

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja wolałabym gdybyś na początku skończyła pierwszego imagina, a potem zaczynała nowego....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wolę dodać imagina, którego mam gotowego niż czytać hejty na nas wszystkie, jak to olewamy swoich czytelników, bo nic się na tym blogu nie pojawia :)

      Usuń
    2. Załorz bloga anonimku to pogadamy . ona tez ma zycie ! - kate

      Usuń
    3. Nie mówiłam nic o tym, że nas olewasz. Mówiłam tylko o tym, że zawsze nie mogę się doczekać kiedy będzie następna część jakiegoś imagina, więc jak pojawia się nowy to znowu mam taką sytuację:( Poza tym nie chciałam, żeby to był hejt. Jeśli Cię uraziłam, to bardzo przepraszam:)

      Usuń
  32. Zajebiste *___* zaraz wykituję na zawał serca... ja pierdykam nie no.. umieraaaaaaaaaaaaaaaaammmmmm...

    OdpowiedzUsuń
  33. AAAAAAAAAAA!!!!!!!!!! To jest po prostu Boskie!! Pisz dalej.. :D <3

    OdpowiedzUsuń
  34. czemu mnie nie może uczyć Pan Horan?! świetne to jest!

    OdpowiedzUsuń
  35. Umarlam...................... jezu jezu jezu..............

    OdpowiedzUsuń
  36. Weronika pisze dwa imaginy na raz >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    Jeny, Weronika, dzisiaj sie straeszczam, bo mam około 2 minuty żeby ubrać się, umyć zęy, zjeść śniadanie i napisać co, nie co; Pomysł strasznie mi się podoba, poza tym jeśli ty coś napiszesz, to wiadomo, że będzie to świetna praca :D
    Niall - nauczyciel.
    Hmm..
    Zecydowanie podoba mi się taki Horan. Taak..
    No to ja się żegnam, bo do ciotki na imieniny jadę (cały dzień bawić się z psem, oh yeah.. ;D
    Kocham i uwielbiam
    - Alicja <#

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :D Cieszę się, że podoba Ci się pomysł <3 I baw się dobrze na imieninach! Kocham xx ~W

      Usuń
  37. prosze dja jak najszybciej kolejna cz <3 to jest moj ulubiony blog <3 z imaginami kocham wasze imaginy :P :)

    OdpowiedzUsuń
  38. wooow ile komówww ; o

    OdpowiedzUsuń
  39. hahahhahaha, gorąco miii xD
    To jest zdecydowanie najlepszy imagin o Niallu, jaki dotychczas czytałam <3
    Gabrycha :**

    OdpowiedzUsuń
  40. Zajebisty *.* Czekam na nexta jet bosski <3

    OdpowiedzUsuń
  41. Horan jako nauczyciel... interesujące *.*
    Niecierpliwie czekam na kolejną część!!
    Przy okazji zapraszam do mnie;

    http://najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  42. przeczytałam też serie z harrym nauczycielem ale nie sądzę byś odpatrzyła ten pomysł . Aczkolwiek muszę ci powiedzieć że niall jakoś nie pasuje na nauczyciela . Harry, liam tak ale niall nie bardzo . W każdym razie i tak.mi się podoba bo świetnie piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Wyjaśnijmy coś sobie. Imagin, o którym piszecie, że jest podobny, znajduje się na blogu, z którym współpracujemy. Celowo go nie czytam (jak zresztą wszystkich innych blogów z imaginami, bo od dawna nie kręci mnie ich lektura), by nie dopuścić do podobnych sytuacji i nie sugerować się tym, co ktoś inny napisał. JEDYNE imaginy, które czytam, to prace dziewczyn (Maja, Karolina), by dowiedzieć się, jaki motyw akurat poruszają i móc się dostosować.
    Fabuła imaginów nie jest niepowtarzalna i mogę was zapewnić, że w wielu z nich któryś z chłopców pełni rolę nauczyciela/ucznia w szkole.
    Nie wiem, jak podobne są imagin mój i autorki pracy o Harrym, bo jej nie czytałam, ale fakt, że akcja toczy się w szkole, nie oznacza, że ukradłam komukolwiek pomysł. Nasze imaginy kilkakrotnie były kopiowane i brzydzę się podobnymi rzeczami.
    Tyle ode mnie

    ~W

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weronika ma 100% rację ! Nie rozumiem jak możecie ją o takie świństwo podejrzewac! To że na innym blogu pojawil sie motyw nauczyciela o niczym nie swiadczy .Weronika ma głowę pełną pomysłów i nie "zerżneła" by jakiegos imagina .
      A co do imagina... czytajac go czulam podekscytowanie !;)Bardzo podoba mi sie taki przebieg akcji i licze na baardzo długa częśc ;) Po prostu bomba ! Czekam z niecierpliwoscia na kolejna czesc tego imagina jak i opowiadania o Louisie. Pozdrawiam -Kate

      Usuń
    2. nikt tu.nie mowil o zerznieciu . Wręcz przeciwnie - powiedziałam że nie sądzę żebyś odpatrzyła . Tez się z tobą zgadzam że fabuła się często powtarza . Jakoś tylko mówię że.nialla sobie nie potrafię wyobrazić w roli nauczyciela ..;)

      Usuń
    3. Ale muszę przyznac ze bardzo mi sie w tej roli podoba -KATE ;)

      Usuń
  44. A propo innych blogów.. prooooszę powiedz kiedy możemy spodziewać się nowego rozdziału na Twoim blogu?? <3

    OdpowiedzUsuń
  45. Ciekawe jak skonczy się ta znajomosć. Chciałabym takiego nauczyciela u sb w sql.
    Uściski @JustinePyane81

    OdpowiedzUsuń
  46. huhuhu podoba mi się taki Niall

    OdpowiedzUsuń
  47. Super! Czekam na następną <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Świetne! Czekam na nexta o Lou i Niallu

    OdpowiedzUsuń
  49. koniec roku. tak!
    imagin o szkole. nie!
    iamgin o szkole w której nauczycielem jest Niall. tak!
    mam nadzieję, że nie uraziło cię to Weronika :)
    imagin świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  50. Imagin genialny a zwłaszcza ta końcowa część
    Matko boska aż mi się gorąco zrobiło <3
    Czekam na następną część

    OdpowiedzUsuń
  51. [spam] Tak ciężko jest pogodzić się ze stratą przyjaciela, a jeszcze ciężej dowiadywać się całej prawdy o swym życiu otoczonym kłamstwami i krzywdami osób najbliższych. Jak ciężko jest przyjąć do świadomości śmierć bliskiej osoby, jak trudno jest zrozumieć prawdziwy sens istnienia miłości, która tak dotkliwie zadaje rany zakochanemu człowiekowi, która pozostawia piętno na wypalonym cierpieniem sercu. Czy rzeczywiście sława i pieniądze są głównym celem ludzkiej egzystencji? Czy zatracona osobowość, materialne podejście do codzienności jest czymś pożądanym i słusznym? Czy ludzie naprawdę tak bardzo pragną unikać zobowiązań i boją się przyznać do popełnianych błędów? Czy przyjaźń dwójki ludzi musi być tak zakłamanym obrazem szarej rzeczywistości?
    Lena Jones do momentu wyjazdu swojego najlepszego przyjaciela sądziła, że ma wszystko i wszystko to kochała miłością prawdziwą, szczerą. Kiedy jednak kariera i pieniądze okazały się ważniejszymi aspektami życia, utraciła dotychczasowy spokój i szczęście. Po latach niewiedzy dotyczącej swej bratniej duszy odnajduje go, lecz ponowne spotkanie ciągnie ją do coraz straszniejszych prawd i niedorzeczności stających się z każdym dniem częścią jej nowego bytu.

    Zapraszam na http://crystal-somnia.blogspot.com/. Opowiadanie dotyczy zespołu One Direction.

    OdpowiedzUsuń
  52. JEJU ŚWIETNIE TO <3
    ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA :))
    http://turn-you-face.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  53. Fajny, ale nie odgapiłaś częściowo pomysłu z http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/2013/06/95-harry-i-cz-1.html?

    OdpowiedzUsuń
  54. Masz talent :D Twoje wszystkie imaginy są cudne, powinnaś pisać książki w przyszłości xD

    OdpowiedzUsuń
  55. Czytałam już wiele imaginów o tym jak jakiś członek 1D jest nauczycielem. Jest to fajny temat, lecz nie ma sposobu dzięki któremu moglibyśmy stwierdzić, że każde z takich "opowiadań", jest inne. Uważam więc, że B E Z P O D S T A W N E oskarżanie kogoś o plagiat jest zwyczajnie ŻAŁOSNE!-,-

    OdpowiedzUsuń
  56. Świetny! *o* Proszę napisz już next'a! <3

    OdpowiedzUsuń
  57. Aaaaa! To jest mega <3

    OdpowiedzUsuń
  58. Umieram *.*
    Wstawiasz następny. Now!

    OdpowiedzUsuń
  59. Kiedy następna cz. ;d

    OdpowiedzUsuń
  60. Jest fajny super się go czyta wciąga :) :)

    OdpowiedzUsuń
  61. zaje*isty! taaak odkopałam to! haha

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K