- Wypuściłaś Louisa – głos Richarda rozniósł się po
korytarzu, kiedy tylko stanęłam w progu drzwi komendy.
Początkowo zamierzałam całkowicie zignorować to
spostrzeżenie, chociaż widziałam, że ten irytujący, przemądrzały policjant chce
dla mnie jak najlepiej i należą mu się jakieś wyjaśnienia. Nie lubiłam, kiedy
wtrącał się w moje sprawy i zachowywał, jakby wiedział WSZYSTKO lepiej ode
mnie, ale był dla mnie trochę jak nadopiekuńczy wujek, więc… Przewróciłam
oczami, ściągając z siebie lekką kurtkę, chroniącą mnie przed przelotnym
deszczem i odwiesiłam ją na jeden z haczyków.
- Prawdopodobnie masz rację – mruknęłam, niezbyt
pewna, jak uzasadnić swoje zachowanie. – Sam powiedziałeś, że mogę to zrobić.
- Oczywiście – zachichotał, rzucając w moją stronę
klucze do gabinetu, który od niedawna zajmowałam. – Nie twierdzę, że zrobiłaś
źle. Cieszę się, że w końcu przejrzałaś na oczy.
Zatrzymałam się w pół kroku, zaskoczona tym, co
powiedział. Przejrzałam na oczy? W związku z czym? Nie sądziłam, żebym robiła
coś do tej pory źle, więc jego uwaga trochę wyprowadziła mnie z równowagi. Zmierzyłam go zdezorientowanym spojrzeniem, na
co on tylko uśmiechnął się z wyższością, której u niego nie znosiłam.
- Przepraszam? – wykrztusiłam, nie odrywając od
niego oczu.
- Po prostu nie udawaj kogoś, kim nie jesteś –
powiedział spokojnie. – Przestań zachowywać się jak rozhisteryzowana staruszka,
która ma dosyć życia i wszystkiego, co ją otacza. Masz dwadzieścia lat,
powinnaś cieszyć się życiem i w końcu dać szansę temu chłopakowi, bo to on
wywołuje u ciebie uśmiech, którego od początku twojego pobytu tutaj nie
widziałem.
Prychnęłam z irytacją, urażona wszystkim, co
powiedział. Nie miał prawa mnie oceniać, bo najzwyczajniej w świecie nie miał
pojęcia o tym, jaka jestem. Poza tym relacja między mną a Louisem była tylko i
wyłącznie naszą sprawą, nawet jeśli Tomlinson skarżył się na mnie Richiemu. Bez
słowa ruszyłam korytarzem i minęłam go, nawet nie uraczając spojrzeniem.
***
- Witam seksowną panią sierżant, jak się pani
miewa? – usłyszałam melodyjny, męski głos.
Gdy tylko otworzyłam drzwi sali przesłuchań,
zauważyłam Louisa siedzącego wygodnie na biurku, które chyba mogłam nazwać
„moim”. W sumie od tygodnia nikt nie sprowadzał podejrzanych do tego
pomieszczenia i Richie poufnie zarezerwował je tylko dla nas. Myślał, że się
nie dowiem, ale jego plan niezbyt się udał. Zresztą, trudno się nie
zorientować, że coś jest nie tak, jeśli każdy na korytarzu pieprzy coś o „schadzkach”
moich i Tomlinsona.
Chłopak majdał radośnie nogami niczym przerośnięty
pięciolatek i uśmiechał się do mnie figlarnie, sprawiając tym samym, że na
moich policzkach w jednej chwili pojawiły się szkarłatne rumieńce. Nie wiem,
czy chodziło o to, że wyglądał w tym momencie tak cholernie uroczo, czy z
powodu jego wzroku, przeszywającego mnie natarczywie. Tak na mnie działał i
chyba nie mogłam nic na to poradzić.
- Nie jestem sierżantem – mruknęłam tylko,
zajmując swoje stałe miejsce przy biurku i za wszelką cenę unikając jego
spojrzenia.
- Wybacz, ale nie znam żadnych innych stopni w
policji – zachichotał i odwrócił się do mnie przodem, przekrzywiając z
zaciekawieniem głowę. – Może mogłabyś udzielić mi korepetycji w tej dziedzinie.
- Nie sądzę, żeby było ci to do czegokolwiek
potrzebne – odparłam, na co zareagował śmiechem.
Miał dzisiaj dobry humor i nie dało się tego nie
zauważyć. W jego błękitnych oczach tańczyły wesołe iskierki, a uśmiech ani na
moment nie schodził mu z ust. Lubiłam widzieć go takiego, chociaż jego uwagi i
nieustanne próby flirtu bywały męczące.
Chłopak podsunął się na środek biurka, spuszczając
nogi po obu stronach mojego fotela. Ta pozycja na pewno nie była odpowiednia,
zważając na miejsce naszego spotkania i fakt, że jestem w pracy, ale jemu wydawało
się to nie przeszkadzać. Przygryzł uwodzicielsko dolną wargę, patrząc na mnie
uważnie spod czarnych rzęs.
- Każdy pretekst jest dobry – zamruczał,
pochylając się nade mną.
Zamrugałam nerwowo, czując jak bicie mojego serca
diametralnie przyspiesza. Bez zastanowienia opadłam na oparcie, zwiększając na
moment dzielącą nas odległość. Dłonie Tomlinsona zacisnęły się na drewnianych
wypustkach fotela tuż nad moją głową, a jego twarz zbliżyła się do mojej na
tyle, że czułam jego ciepły oddech na swoich ustach.
- Pamiętasz, jak chciałaś mnie pocałować? – spytał
cicho, opierając o siebie nasze czoła. – Tamtego dnia w celi. Wtedy ci na to
nie pozwoliłem, bo byłaś w pracy. Teraz też jesteś, ale jeśli poszlibyśmy do
twojego gabinetu, to byłoby odrobinę mniej nieprofesjonalne.
Uśmiechnęłam się z rozbawieniem, próbując pojąć
jego tok rozumowania. Ten chłopak zdecydowanie nie był normalny.
- W sumie moglibyśmy też zostać tutaj –
stwierdził, prowokacyjnie zwilżając koniuszkiem języka wargi. – W końcu jesteś
niegrzeczną dziewczynką, a Richie wpuścił mnie dzisiaj z własnej woli, więc nie
musiałem rozrabiać.
- Richard cię wpuścił? – spytałam z
niedowierzaniem.
I to był moment, w którym nieświadomie przywołał
wspomnienia z dzisiejszego poranka. W mojej głowie pojawiły się te same
wątpliwości, a serce drgnęło, tknięte urazą ze strony mojego przełożonego. Nie
chciałam dawać Louisowi powodów do złudzeń, bo miałam stuprocentową pewność, że
nie chcę kontynuować naszej znajomości tak, jak chciałby tego on. Nie
potrzebuję chłopaka, nie chcę chłopaka, nie przeszkadza mi poczucie bycia
samym.
- Och, tak. Naprawdę lubię tego faceta, działa na
moją korzyść – zachichotał, przybliżając swoje usta do moich własnych.
Odchyliłam się jeszcze bardziej do tyłu, chyba
trochę go tym dezorientując. Mimo to przybliżył się do mojej twarzy, balansując
na samej krawędzi biurka i delikatnie przycisnął wargi do mojego policzka.
Zamarłam, wsłuchując się w nierówne bicie mojego rozdygotanego serca i jego
spokojny oddech. Poczułam dziwny, przyjemny dreszcz na plecach i ciepło
zalewające moje ciało poczynając od miejsca, w
którym jego usta dotykały mojej skóry. Nie spieszył się zbytnio z
odsunięciem się ode mnie, zupełnie jakby chciał przygotować mnie psychicznie do
swojego kolejnego posunięcia. Z tym, że ja wiedziałam, co zamierza zrobić i
musiałam wcześniej mu to powiedzieć.
- Louis… - zaczęłam cicho, bojąc się kontynuować.
Niespiesznie odsunął się, całując przelotnie
czubek mojego nosa, a ja musiałam mocno się skupić, żeby powstrzymać słone łzy,
cisnące się do moich oczu.
- Tak, skarbie?
- Chyba lepiej będzie, jeśli zostaniemy przyjaciółmi
– wymamrotałam tak szybko, że Louis musiał mieć spore trudności ze zrozumieniem
tego, co powiedziałam.
Spuścił wzrok, jakby analizując moje słowa, ale
już po kilkunastu sekundach na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Żartujesz, prawda? – spytał, odpychając się od
oparcia fotela i prostując na biurku. - Jeśli tak, to wybrałaś naprawdę kiepski
moment, bo właśnie zamierzałem cię pocałować.
Odwróciłam wzrok, niezdolna do tego, by dłużej
patrzeć w jego błękitne oczy. Zżerały mnie wyrzuty sumienia i poczucie winy, bo
nie chciałam z żaden sposób unieszczęśliwiać Louisa. Był dla mnie ważny i gdyby
to wszystko potoczyło się inaczej… może kiedyś byłaby dla nas szansa. Ale nie
tutaj i nie teraz. Nie chciałam dłużej zwodzić go, udawać i cierpieć, kiedy w
końcu odejdzie.
- Mówię poważnie, Lou. Nie wydaje mi się, żeby to
miało jakąkolwiek przyszłość – powiedziałam cicho, przegryzając nerwowo dolną
wargę.
- A mogłabyś, proszę, wyjaśnić mi, jak wysnułaś
ten wniosek? – zapytał, zeskakując w biurka i stając tuż przy mnie.
- Po prostu… ta znajomość nie przebiega tak jak
powinna – mruknęłam, nie do końca pewna argumentów. - Znam cię kilka dni, a w
tym czasie zdążyłeś trzykrotnie pojawić się w sali przesłuchań, zamknęłam cię w
areszcie i… jestem policjantką, Louis. To nie wyjdzie.
- Szkoda, że dochodzisz do tego wniosku teraz,
kiedy mi na tobie zależy – odparł, nie próbując nawet ukryć bólu w swoim
głosie.
Dopiero teraz podniosłam na niego oczy i niemal od
razu pożałowałam swojej decyzji. Stał, tak po prostu patrząc na mnie z czymś w
rodzaju oskarżenia – tak jakbym była winna jego cierpieniu i złamanemu sercu.
Wyczytałam z jego spojrzenia niemy zarzut, który w ułamku sekundy kompletnie mnie
załamał.
- Louis… - zaczęłam po raz kolejny, ale szybko mi
przerwał.
- Daj znać, jeśli stwierdzisz, że mimo wszystkiego,
co mi powiedziałaś, cokolwiek dla ciebie znaczę – powiedział i zniknął za
drzwiami, zanim zdążyłam choćby zebrać myśli.
Dodaję - dopiero albo już - kolejną część imagina o Lou. Przez długi czas nie miałam na nią pomysłu i to chyba oznacza, że powinnam skończyć teraz, póki jestem w stanie cokolwiek napisać. Tak więc pojawi się jeszcze jedna, ostatnia część. Przepraszam za jakość piątki, ale... jakoś nie umiałam się za nią zabrać. Co chwilę otwierałam worda, pisałam, usuwałam, znowu pisałam i zamykałam program bez zapisywania czegokolwiek. Więc... wybaczcie.
Chcecie, żeby cały imagin zakończył się szczęśliwie? A może wolicie coś smutnego? Dajcie znać, co myślicie i pozostawcie, proszę, swoją opinię :)
Chcecie, żeby cały imagin zakończył się szczęśliwie? A może wolicie coś smutnego? Dajcie znać, co myślicie i pozostawcie, proszę, swoją opinię :)
Kocham
~W
No, oczywiście, że szczęśliwie =)
OdpowiedzUsuńZa dużo złych wydarzeń ostatnio, więc każdy powód do radości jest dobry.
Zupełnie niedawno trafiłam na Waszego bloga, ale już wszystko przeczytałam i chcę więcej...
Bo wszystkie piszecie niesamowicie. Nigdy z tego nie rezygnujcie i nigdy nie przejmujcie się tymczasowym brakiem weny.
Pozdrawiam i do kolejnego postu,
Madeleine
Oczywiście, że nie chcemy, żeby Louis był smutny, więc należy mu się szczęśliwe zakończenie. :D
OdpowiedzUsuńaww... biedny Lou ze złamanym serduszkiem...:C
Niech skończy się szczęśliwie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://przyszlosc-z-one-direction.blogspot.com/
Sczesliwego :-)
OdpowiedzUsuńOch jak zwykle trzymasz w napięciu! Aww CUDO kochana! A jak ma się zakończyć... raczej szczęśliwie, ale może żeby było inaczej to smutno? Sama nie wiem ty będziesz wiedziała najlepiej ! <3
OdpowiedzUsuńChętnych zapraszam do nas:
http://justdreamabout1d.blogspot.com/
Czytając tą część miałam ciarki, a serce waliło mi jak głupie. Rzadko mi się to zdarza, a właściwe tylko gdy czytam coś dobrego, a to w jaki sposób ty piszesz jest nie do opisania! Jesteś genialna!
OdpowiedzUsuńA codo zakończenia..
Szczęśliwie! Nie zniosłabym myśli, ze Lou miałby mieć złamane serce. /Allex
Szczęśliwie, ale nie tak łatwo :)
OdpowiedzUsuńSzcześliwie proszę, byłam pierqsza ;)
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne! Jesteś genialna :)
OdpowiedzUsuńJa ci dam smutne zakończenie ! Ma być szczęśliwe. Koniec. Kropka.
OdpowiedzUsuńKocham wszystkie twoje imaginy. Może to właśnie dzięki nim mam takie cudowne sny?
Ani trochę nie spieprzyłaś piątki. Jest ŚWIETNA. <3
O matko jakie to cudowne Biedny Louis czekam na kolejna szczęśliwa część
OdpowiedzUsuńSZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE! Nie mogę się doczekać kolejnej części. Wymyśl coś co nas zaskoczy, nie że zadzwoni do niego i staną się parą tylko coś innego.
OdpowiedzUsuńŚwietne jak zwykle :) Ma być Szczęśliwe!!! <3
OdpowiedzUsuńChce szczesliwe zakończnie. Nie lube smutnych. Oboje zostali zranieni.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :P
Pozdrawiam @JustinePayne81
SZczęśliwe!!!!!! ja chce happy end ! ;d
OdpowiedzUsuńOsiołku ty mój :) imagin wyszedł cudownie ;P oczywiście że chcemy szczęśliwe :D proszę nie kończ jeszcze :( jeszcze conajmniej 3 części :* pozdrawiam i życze weny <3
OdpowiedzUsuńMa sie skonczyc szczesliwie! Niech ona go nie odtraca! To Louis przeciez!!
OdpowiedzUsuńTo nie może się smutnie zakończyć . . . to by wszystko popsuło, MA BYĆ SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE ;D
OdpowiedzUsuńboskie i chce szczęśliwe zakończenie <3
OdpowiedzUsuńszczęśliwe zakonczenie. boski boski i jeszcze raz boski
OdpowiedzUsuńNo ba, że szczęśliwe! :DTylko szkoda, że to już koniec .. Ale rozumiem Ciebie ;D Brak wenyy .. ;d Ale ta część i tak Ci wyszła rewelacyjnie ! ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;* Weenyyy <33333333333333333
Niech sie skończy szczęśiwie ale nie tak od razu.trzymaj jeszcze chwilę w napięci bo to jest cudowne.w pewnym momencie satł sie taki poważnych i dało się dopiero teraz poznac ze od poczatku to nie byla gra tylko on na prawde cos do niej/mnie (nie wiem jak to napisać) czuje.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego imagina! On aż się prosi o szczęśliwe zakończenie!
OdpowiedzUsuńP.S.
Zapraszam do siebie:
http://opowiadania-balibliss.blogspot.com/
Imagin boski jak zwykle oczywiście ;d mam takie małe pytanko kiedy mogę się spodziewać następnej części o Niall'u ?
OdpowiedzUsuńDzięki, skarbie :) następna część o Niallu jest prawie gotowa, może dodam ją jutro lub w środę xx
UsuńNajpierw może być smutno, bo dawno nie płakałam ;) A później coś mega szczęśliwego, żebym zaczęła uśmiechać się przez łzy.
OdpowiedzUsuńA tak pozatym to imagin GENIALNY!!! Kocham tego bloga <3
Jagódka ;3
NIEEEEEE!!!! To musi się skończyć szczęśliwie!!!
OdpowiedzUsuń-Katherine *__*
Proszę napisz szczęśliwe zakończenie, masz super bloga kocham go i co chwile zaglądam czy czegoś nie dodałaś.
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część Nialla :*
Szczęśliwie ;D I naprawdę świetny rozdział ;) mam nadzieję że Jak najszybciej dodasz next'a :>
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest bardzo fajny, ogromnie mi się spodobał, a imagin ma się skończyć SZCZĘŚLIWIE, bo nie przeżyję. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam za dużo smutków, więc fajnie by było, jakby zakończyło się szczęśliwie ;) Poza tym część genialna i nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy...Czekam! :D
OdpowiedzUsuńSzczęśliwie *.*
OdpowiedzUsuńTen imagin musi zakończyć się SZCZĘŚLIWIE <3
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to najlepszy imagin ever ;) Mogłabym się od Ciebie uczyć haha :D
Musisz zakończyć szczęśliwie . ♥ Bo to jest takie jiewuviweiuv ! ^^ Czekam na koljeny . ;)
OdpowiedzUsuńWow .! niech zakończy się szczęśliwie :D a co do imagina to vbdshjfdshfdbvh ŚWIETNY ! :)
OdpowiedzUsuńOn musi zakończyć się szczęśliwiee <3 Imagin jest świetny !! Czekam na moje ulubione szczęśliwe zakończenie :3
OdpowiedzUsuńświetne :) i oczywiście że ma się skończyć szczęśliwie !! :) mają być razem :) koniecznie !! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńBłagam, napisz szczęśliwe zakończenie !!! Szkoda by było, gdyby taki cudny imagin zakończył się smutno <3
OdpowiedzUsuńCudowna część !!! Oby to skończyło się szczęśliwie i już nie mogę się doczekać nexta !!!
OdpowiedzUsuńnie żartuj, ta część wyszła świetna. A co do zakończenia to oczywiście szczęśliwe, ale zgadzam się z wcześniejszymi opiniami, niech nie pogodzą się tak od razu ;p
OdpowiedzUsuńto jest takie asdfghjkl <3 ubóstwiam tego imagina <3<3<3
OdpowiedzUsuńa no i szczęśliwe zakończenie, bo jak nie, to cię znajdę i dopadnę XD
UsuńSZCZĘŚLIWE!! <3 JEŻELI NIE... TRAFISZ NA MOJĄ CZARNĄ LISTĘ :P IMAGINY AEWSHJKHDSXCVBNM,NV *.* TA CZĘŚĆ WYSZŁA CI GENIALNIE NIE MÓW GŁUPOT !! <3 KOCCCHAM N.
OdpowiedzUsuńco ty gadasz to jest świetny imagin bardzo chcę szczęśliwe zakończenie prooooooosze
OdpowiedzUsuńRubbis
SZCZĘŚLIWE !!!! błagam ? nie pierdziel, ta vzęść była zajebista i na końcu praie się poryczałam. Jezuuu.. jak ja cię kocham <3 ~BiBi
OdpowiedzUsuńNo prosze cię ja chce żeby skończyło się szczęśliwie :D
OdpowiedzUsuńBosko napisałaś tę część :***
Świetny, zresztą jak każdy. Niech zakończy się szczęśliwie, proszę. Gdyby po tym wszystkim nie byli razem, byłabym chyba załamana. ;o
OdpowiedzUsuńSzczęśliwie, szczęśliwie! A część w niczym nie ustępuje poprzednim...
OdpowiedzUsuńCudowny, cudowny i jeszcze raz CUDOWNY.!!!!!! *.* Na końcu się popłakałam :( Nie zniosę załamanego Louisa .. Szczęśliwe zakończenie =)
OdpowiedzUsuńJak można tak postąpić z Louis'em?! ;p Teraz to koniecznie musi być szczęśliwe zakończenie. ;D
OdpowiedzUsuń~M.
szczęśliwe zakończenie proszę ! :D
OdpowiedzUsuńNie nie nie nie nie nienieeeee!!! Lou, nie wychodź!!! xD Boziu, odwala mi przez ten imagin :DD Błagam, niech zakończy się szczęśliwie ;** Ostatnio wszystko mnie odbija, a smutne zakończenie byłoby ostatnią rzeczą, której bym chciała..
OdpowiedzUsuńGabrycha :*
P.S. Nie wiem dlaczego, ale odniosłam wrażenie, że nie czujesz się najlepiej.. Wszystko w porządku skarbie? :( XoXo
Ja nie chcę kończyć go smutno, wy nie chcecie smutnego zakończenia, więc raczej wszystko jasne :D
UsuńNie do końca w porządku, ostatnio mam trochę więcej problemów niż normalnie, ale mam też was, więc będzie dobrze ♥ Dziękuję, że się martwisz, skarbie xx
Aww, to słodkie <33 Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, masz w nas wsparcie ! xx
UsuńKocham Twoje imaginy! :D
Gabrycha :**
zdecydowanie szczęśliwe zakończenie:)
OdpowiedzUsuńPewnie, ze szczęśliwie, on jest cudowny i mogłabyś go zepsuć gdyby był smutny :D /N
OdpowiedzUsuńZakończ go szczęśliwie! <3
OdpowiedzUsuńA przy okazji zapraszam do mnie: http://directionersdirectionersdirectioners.blogspot.com/
fajne i szczęśliwe zakończenie
OdpowiedzUsuńNie no dziewczyno zabiję cię kiedyś ! xD Już miałam taką podniete już myślałam , że się pocałują , a tu takie gówno xD Ale i tak cię kocham i czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńgdzie część 3 ?
OdpowiedzUsuńskarbie, zawsze w bieżącej części znajdujesz część poprzedzającą :) wejdź w link do czwórki, na samej górze postu znajdziesz odnośnik do trójki, jeśli nie widzisz jej w spisie po prawej stronie ekranu xx
UsuńNiech zakończy się szczęśliwie ;D
OdpowiedzUsuńWow świetny roździał nwm dlaczego się go czepiasz .?! XD Ale niech będzie szczęśliwe zakończenie ;D Pozdrawiam . I życzę WENY . :)
OdpowiedzUsuńJest świetny! :)
OdpowiedzUsuńWyczekuje szczęśliwego zakończenia :** :)
Pozdrawiam i życzę weny! :D
Nie kończ jeszcze, to jest genialne
OdpowiedzUsuńKOCHAM TWOJE OPOWIADANIA I LOU OCZYWIŚCIE <3
Zostalas nominowana do The Versatile Blogger na moim blogu: http://never-say-never-by-justin-bieber.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDopiero niedawno zaczęłam czytać tego bloga, ale bardzo mi się spodobał. liczę na szczęśliwe zakończenie. mam nadzieję że szybko dodasz kolejną część ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam koniecznie na mojego bloga + liczę na komentarz-
http://ondirectionmylifeandlove.blogspot.com/
Super♥
OdpowiedzUsuń