Spojrzałem na rozkrzyczany tłum kilku tysięcy osób,
który się przede mną rozciągał. W większości składał się od z dziewczyn i dziś
wyjątkowo bardzo mi się ten fakt podobał. Słyszałem, jak skandowały moje imię, widziałem,
jak przechodził je dreszcz z każdym słowem wydobywającym się z moich ust. Były
naprawdę piękne. Każda z nich miała w sobie coś niezwykłego i każda z nich
mogła być moja, gdybym tylko kiwnął palcem. Moglibyśmy zakochać się w sobie,
spędzić razem przyszłość, żyć długo i szczęśliwie. Byłem niemal pewny, że
gdzieś na tej sali znajdowała się dziewczyna, na której mogłoby mi zależeć,
którą mógłbym pokochać z wzajemnością.
Dziewczyna, która pokazałaby mi, że mogę być dla kogoś najważniejszy,
która postawiłaby mnie na pierwszym miejscu i której towarzystwo i miłość
przywróciłyby mi utraconą wiarę w siebie. Mógłbym uczynić ją najszczęśliwszą
osobą na ziemi – wiem, że potrafiłem.
Więc dlaczego nie próbowałem? Dlaczego nie
chciałem próbować? Dlaczego za każdym razem, gdy patrzyłem w oczy którejś z
nich, w mojej głowie pojawiał się jej
obraz? Co było ze mną nie tak? Czy naprawdę musiałem być samotny tylko dlatego,
że ktoś nie chciał mojej miłości? Chciałem być szczęśliwy. Niewiele, prawda?
Chłopcy robili, co tylko mogli, żeby bolało mniej, żebym zapomniał. Ale nie
potrafiłem przestać niszczyć samego siebie tą toksyczną miłością, która
przepełniała moje serce.
Chciałbym być dla kogoś tym jedynym, bez którego
świat nie ma sensu. Chciałbym móc przytulić kogoś i wyszeptać „Kocham cię” bez
obawy, że zostanę odrzucony i wyśmiany. Nie sądziłem, że wymagam jakoś
specjalnie wiele, pragnąłem po prostu miłości. Pragnąłem osoby, dla której
byłbym w stanie poświęcić wszystko, której uśmiech byłby dla mnie najwyższą
nagrodą z możliwych. Chciałem znaleźć kogoś, kogo mógłbym pocałować, dotknąć…
Kto pragnąłby mnie tak samo, jak ja jego.
Było mi wstyd. Po tym wszystkim, co przeszedłem,
czego doświadczyłem z jej strony, nadal nie potrafiłem o niej zapomnieć.
Próbowałem! Każdego dnia budziłem się z myślą, że powinienem przestać oszukiwać
samego siebie, że jedyną deską ratunku było dla mnie zapomnienie. Ale każdy
dzień spędzony z dala od niej utwierdzał mnie w przekonaniu, że nie potrafię
tego przerwać. Byłem od niej uzależniony, choć moje uczucie prawdopodobnie
nigdy nie miało zostać przez nią nagrodzone. Nie widziała tego? Za każdym
razem, gdy się odsuwała, czułem się jak nic niewarty śmieć. Jak ktoś, kogo
wszyscy omijają szerokim łukiem. Co z tego, że chłopcy mówili mi „Pragnie cię
kilkanaście milionów innych dziewczyn”? Żadna z nich nie była nią.
Ile razy można spotykać się z odrzuceniem? Nie
sądziłem, by ona kiedykolwiek była w stanie mnie pokochać. Co robiłem źle? Zbyt
mało się starałem? Nie byłem jej wart? Tyle razy słyszałem od dziewczyn „Jesteś
idealny, kocham cię”, „ Żyję dla ciebie, jesteś taki piękny”, „Jesteś całym
moim światem”. Chciałbym móc odpowiedzieć – a ty moim. Ale przed oczami wciąż
miałem jej twarz. Więc w czym był problem? Dlaczego nie mogła mnie pokochać?
Stojąc teraz przed publicznością, czułem się jak
ostatnie zero. Miałem cudownych przyjaciół po swoich obu stronach, wiernych
fanów, sławę, rozgłos, pieniądze… Miałem wszystko. Tym bardziej nie rozumiałem
uczucia pustki, które we mnie tkwiło. Nie chciałem tej miłości i zrobiłbym
wszystko, by móc się jej pozbyć – upokorzyła mnie wystarczająco dużo razy.
Poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu. Odwróciłem
się i zobaczyłem, jak spojrzenie Zayna przeszywa mnie na wskroś. Uśmiechnął
mnie do mnie ciepło, a ja musiałem naprawdę się skupić, by powstrzymać łzy, cisnące
się do moich oczu. Kochałem ich. Kochałem każdego z nich całym swoim sercem i
nie wyobrażałem sobie życia bez nich, ale nawet oni nie potrafili zapełnić
pustego miejsca.
- Przyszła – szepnął cicho, pochylając się w moją
stronę. – Możesz jeszcze…
- Nie – przerwałem mu natychmiast. – Nie chcę jej
litości.
Chłopak spojrzał na mnie ze zrozumieniem i
przyciągnął mnie do siebie, obejmując moje skulone ciało swoimi ciepłymi
ramionami. Do moich uszu dobiegł głośny wrzask dziewczyn, znajdujących się na
widowni i zobaczyłem lekki uśmiech Harry’ego. Podciągnąłem nosem, mocno
zaciskając powieki. Nie mogłem płakać. Nie teraz, nie na scenie.
Nie miałem pojęcia, dlaczego ich obecność tak
bardzo mi pomagała. Poświęcali się dla mnie, rezygnowali z rozrywek, wypadów na
imprezy, żeby siedzieć ze mną na łóżku, oglądając żałosne komedie i podając mi
chusteczki. Czasem czułem się trochę zażenowany – widzieli mnie w stanie
całkowitego załamania nerwowego. Ale od tego są przyjaciele, prawda? Oni swoje
zadanie wypełniali przesadnie dobrze. Traktowali mnie jak brata, jak kogoś
najważniejszego w naszym wspólnym wielkim świecie.
Odsunęliśmy się od siebie, obracając wszystko w
żart. Zayn dał mi kuksańca w bok, a ja wybuchnąłem sztucznym śmiechem, który od
tego prawdziwego mogli odróżnić tylko oni czterej. Przeszedłem przez scenę,
kręcąc z udawanym rozbawieniem głową, a światła zgasły.
Jedna piosenka, druga… krótkie przemówienie,
podziękowanie i kilka kolejnych utworów. Dawałem z siebie wszystko, pozwoliłem
negatywnym uczuciom opuścić moje ciało, pozwoliłem sobie na chwilę zapomnienia.
Dawno nie dałem tak świetnego popisu swoich zdolności, ale nie przekonało to
żadnego z chłopców. Nieustannie czułem na sobie ich spojrzenia i nawet nie
musiałem na nich patrzeć, by wiedzieć, że się martwią. Byłem im za to naprawdę
wdzięczny – przejmowali się mną bardziej, niż to wszystko było tego warte i
psuli sobie humor na własne życzenie.
Wiedziałem, że na mnie patrzy. Może to był właśnie
powód, dla którego starałem się tak mocno, ale wolałem sam się przed sobą do
tego nie przyznawać. Podskoczyłem, wprawiając ogromną część publiczności w
zachwyt i podszedłem do Lou, sugerując drobne wygłupy. Widziałem, że był nieco
zaskoczony moim nastrojem, ale nie protestował. Chciałem po prostu pokazać, że
mogę świetnie się bawić, że mam wszystko, czego mi potrzeba i oderwać myśli od
tej postaci, stojącej w półmroku. Któraś piosenka z rzędu dobiegła końca i cała
nasza piątka wbiegła za scenę na dosłownie minutową przerwę.
- Cześć Niall – usłyszałem jej niepewny głos, gdy
minąłem ją bez słowa.
Uśmiechnąłem się sam do siebie z wręcz chorą
satysfakcją i ściągnąłem przez głowę koszulkę, odrzucając ją gdzieś na bok.
Chciała sama nawiązać rozmowę? W końcu to nie ja się narzucałem? Brawo!
- Czterdzieści sekund – do naszych uszu dobiegł
stanowczy komunikat.
Spojrzałem znacząco na Zayna, a ten rzucił w moją
stronę przeznaczony dla mnie na tę część występu T-shirt. Przyjrzał mi się
uważnie, w jego spojrzeniu dało się wyczuć narastający niepokój. Posłałem mu
uspokajający uśmiech. Widać niezbyt uwierzył, bo zmrużył lekko oczy, zaciskając
usta w wąską linię. Zawsze to robił, gdy czymś się martwił. Było dobrze, nie
czułem kompletnie nic poza przyjemnym poczuciem wyższości. Nie pozwolę sobą
pomiatać. Już nie.
- Niall, porozmawiajmy… - odwróciłem się,
napotykając jej smutne oczy zdecydowanie zbyt blisko moich własnych.
- Trzydzieści sekund.
- Jestem zajęty, tak ciężko to zauważyć? –
odparłem chłodno i wyminąłem ją, uważając, by nasze ciała się nie zetknęły.
Nie chciałem czuć tego po raz kolejny, nie
chciałem udowadniać samemu sobie, że cokolwiek do niej czuję. Przeszedłem
zaledwie kilka kroków, gdy usłyszałem jej roztrzęsiony głos.
- Powiedziałeś, że zawsze będziesz miał dla mnie
czas.
Zatrzymałem się w pół kroku, analizując słowa,
które padły z jej ust. Faktycznie, powiedziałem kiedyś coś takiego, ale czy
nadal mogło być to aktualne? Nie zamierzałem się ugiąć, zbyt dobrze mi było,
gdy w końcu nie musiałem się martwić tym cholernym bólem. Nawet jeśli po prostu
udawałem.
- Powiedziałaś, że nigdy mnie nie skrzywdzisz –
odrzekłem, nie czując się na siłach, by odwrócić głowę i choćby na nią
spojrzeć.
Po raz kolejny musiałem zacisnąć powieki, by nie
pozwolić gorzkim łzom spłynąć po moich policzkach. Do moich uszu dobiegł jej cichy
płacz. Nie lubiłem, gdy płakała. A tym razem to ja byłem przyczyną jej smutku.
Ale ile razy to ja cierpiałem przez nią? Zdecydowanie zbyt wiele. Chciała coś
jeszcze powiedzieć, ale poczułem wtedy, jak Louis obejmuje mnie ramieniem i
prowadzi w stronę sceny. Nie żałowałem, że to przerwał. Byłem mu za to
wdzięczny.
- Pięć sekund.
Obdarzyłem chłopców krótkim spojrzeniem i po raz
kolejny tego wieczoru oślepiły nas jaskrawe światła.
***
- Świetny występ, byliście naprawdę niesamowici –
powiedziała z uśmiechem Lou, gdy zmęczeni, ale mimo wszystko usatysfakcjonowani
zeszliśmy ze sceny.
Pożegnały nas huczne brawa i niemal ogłuszające
krzyki. Kochałem naszych fanów całym sercem i nienawidziłem tego momentu, gdy
musieliśmy skończyć nasz występ, ale zawsze było to nieuniknione. Uścisnęliśmy
drobną kobietę, która była nie tylko naszą makijażystką, ale także bardzo ważną
dla nas osobą prywatnie. Spojrzałem wycieńczonym wzrokiem na chłopców. Oni też
byli zmęczeni, ale mimo to emanowało z nich uczucie szczęścia i spełnienia.
- Możecie odpocząć – Paul westchnął cicho,
prowadząc nas w stronę garderoby. – Macie dwa dni wolnego.
Uśmiechnęliśmy się do siebie znacząco i
zamknęliśmy za sobą drzwi do sporego pomieszczenia, gdzie wcześniej
zostawiliśmy wszystkie swoje rzeczy. Chłopcy od razu rzucili się w stronę
kanapy, by choć na chwilę odpocząć, a ja wziąłem do ręki butelkę z wodą
mineralną i oparłem się o framugę, przyglądając się czwórce przyjaciół.
- Gdzie [T.I.]? – spytał cicho Harry.
Zerknął na mnie niepewny mojej reakcji, a ja
wzruszyłem tylko ramionami, nie patrząc w jego stronę. Nie wiedziałem, dokąd
poszła i co się z nią stało, ale to chyba przestało być moim interesem.
Żaden z nich tego nie skomentował. Liam zasmucił
się nieco, ale postanowił nie ciągnąć tematu i włączył radio, stojące na jednej
z szafek. Czasem czułem się w tej garderobie jak w domu, słowo daję.
Tak minęło kilkadziesiąt minut, w ciągu których
cała nasza piątka doszła do siebie i nieco się zrelaksowała. Tego nam było
trzeba po wygłupach na scenie… W końcu zdecydowaliśmy, że wrócimy do kompleksu
i tam jeszcze trochę odpoczniemy we własnym towarzystwie. Schowałem do kieszeni
leżący na półce telefon i już miałem zamiar wyjść za chłopcami z pomieszczenia,
gdy poczułem rękę Zayna zaciskającą się na moim nadgarstku. Wciągnął mnie na
powrót do środka, zanim w ogóle zdążyłem się zorientować, co się dzieje.
- Niall, przestań udawać – szepnął, kładąc dłonie
na moich ramionach i usilnie wpatrując się w moje oczy. – Możesz nam wmawiać,
że nic cię to nie obchodzi, ale nie oszukasz samego siebie.
- Nie obchodzi mnie, Zayn. Nie chcę, żeby mnie
obchodziło.
I knew you were trouble when you walked in
So shame on me now
Cześć Misiaczki!
Część druga już za nami :) Kolejna będzie jednocześnie zakończeniem i zapytałam was, jak chcecie, alby imagin się skończył. Ja już wiem, jaki będzie koniec, a wy dowiecie się już niedługo :D Trzecia część jest już napisana, jutro wprowadzę jeszcze poprawki i możecie spodziewać się jej w ciągu nabliższych 2/3 dni - o ile wykupicie go ode mnie komentarzami tak jak tą część :)
Pracuję nad Zaynem, ciągle się męczę i nie martwcie się - gdy tylko dodam ostatnią część Niallera, pojawi się też Zayn. A potem? No właśnie, co potem?
Ktoś z was pytał o kilkuczęściowy imagin o Liamie, więc powoli się za niego zabieram. Macie jeszcze jakieś życzenia? Staram się teraz pisać teksty do przodu, więc czekam na wasze propozycje.
Jak podoba wam się ta część? Czego spodziewacie się w kolejnej? :)
Liczę na wasze opinie.
Kocham
~W
Fajny, szkoda że Niall jest taki obojętny ale mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze
OdpowiedzUsuńBoski ...ja bardzo bym chciała dobre zakończenie ...niech ze sobą będą *.* Może jakiś z Lou ? ;p
OdpowiedzUsuńsuper ci to wyszło, mam nadzieję że będą razem. nie mogę się już doczekać :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że nie zawiedziesz mnie ostatnią częścią i że mnie zaskoczysz ;P imagin świetny naprawdę !!!!! masz talent co nie ulega wątpliwości i niesamowitą wyobrażnię jesteś świetna jak zawsze :D już nie mogę doczekać się następnego imagina
OdpowiedzUsuńTa część jest niesamowita ! Piszesz świetnie ! :D Chciałabym aby nowa część pojawiła się jak najszybciej, ale jak mówisz, że tak za 2/3 dni będzie to ok :3 Czekam z niecierpliwością ^-^
OdpowiedzUsuńŚwietne! Już nie mogę się doczekać następnej części! ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny imagin. Czekam na kolejną część. mam nadzieję że wszystko miedzy nimi będzie w porzątku! Już nie mogę się doczekać!!
OdpowiedzUsuńOMG piękne to jest <3
OdpowiedzUsuńCudo , cudo po prostu cudo ! Nie mogę się doczekać nexta !
OdpowiedzUsuńsuper mam nadzieje że skończy się to wesoło :3 super kocham twoje imaginy ;3
OdpowiedzUsuńmega fajne ! :> Mam nadzieje, że dobrze się skończy :) Pisz dalej, szybko. xx
OdpowiedzUsuńświetne jesteś niesamowita^^ proszę napisz coś z Lou ♥ o pierwszym spotkaniu z nim albo coś w tym stylu :D
OdpowiedzUsuńCudo niech skończy się szczęśliwie
OdpowiedzUsuńNie moge się doczekać następnego kilkupartowca o Zaynie
i o Liamie potem możesz napisać coś o Louisie
Zostałaś nominowana do Liebster Awards! Szczegóły na moim blogu w notce http://opowiadania-paulikka.blogspot.com/2013/01/liebster-awards.html
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie piszesz. :) Nie mogę się doczekać kolejnego.
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńświetny ! Już nie mogę się doczekać kolejnej części ;)
OdpowiedzUsuńPotem możesz napisać z Harrym jak już dodasz te co napisałaś ;d
naprawdę rewelacja :) bardzo mi się podoba :) /Rebelle
OdpowiedzUsuńSwietnie piszesz! Nie moge doczekac sie nastepnej czesci. :)
OdpowiedzUsuńAKSHGAHKFHAGTFAHDFAYTDFAHFASDGUIFUIS GENIALNYYY ♥ Kocham imaginy z Niallerem, ale te są - NO NAWET NIE MAM SŁÓW NO! *o* Piękny ;3 Trzymaj się ♥
OdpowiedzUsuńGenialny !!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnej części !
2-3 dni? Chyba zwariowałaś, jeśli myślisz, że dam rady wytrzymać tak długi czas! :(
OdpowiedzUsuńJa pytałam o imagin z Liasem i cieszę się, że jednak się on pojawi :3
suuuper ♥♥ fajnie by było jakby było szczęśliwe zakończenie ;)
OdpowiedzUsuń♥♥♥ Kochaaam ♥ Niech ze sobą będą *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny *-* Nie mogę si€ już doczekać zakończenia. Mam nadzieję że będzie jakiś happy end :) I czekam też na jakiegoś z Liasiem <3
OdpowiedzUsuńO rany! Ale ty masz talent.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci żebyś w przyszłości napisała książkę,na pewno kupię :)
A co do imagina to jak zawsze świetny.
Czeka na Louisa :*
Kocham !!! czekam na nastepna czesc! i oczywiscie o zaynie ;)♥
OdpowiedzUsuńjesteś moim mentorem <3
OdpowiedzUsuń"Chciałbym być dla kogoś tym jedynym, bez którego świat nie ma sensu." jak to przeczytałam to uśmiechnęłam sie sama do siebie :) to jest zdecydowanie najlepszy blog z imaginami o 1D a ten imagin, własnie ta czesc 2 najlepszy ze wszystkich jakie kiedykolwiek były. Uwielbiam tego bloga!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRewelacja, cudo, aż brak słów! GENIALNE!
OdpowiedzUsuńJak zawsze rewelacja!Czekam na 3 część i trochę więcej akcji please...P))
OdpowiedzUsuńWeny życzę:)
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!! megastyczny super i w ogóle!!
OdpowiedzUsuń