niedziela, 27 stycznia 2013

#58 Niall (część 2)






Spojrzałem na rozkrzyczany tłum kilku tysięcy osób, który się przede mną rozciągał. W większości składał się od z dziewczyn i dziś wyjątkowo bardzo mi się ten fakt podobał. Słyszałem, jak skandowały moje imię, widziałem, jak przechodził je dreszcz z każdym słowem wydobywającym się z moich ust. Były naprawdę piękne. Każda z nich miała w sobie coś niezwykłego i każda z nich mogła być moja, gdybym tylko kiwnął palcem. Moglibyśmy zakochać się w sobie, spędzić razem przyszłość, żyć długo i szczęśliwie. Byłem niemal pewny, że gdzieś na tej sali znajdowała się dziewczyna, na której mogłoby mi zależeć, którą mógłbym pokochać z wzajemnością.  Dziewczyna, która pokazałaby mi, że mogę być dla kogoś najważniejszy, która postawiłaby mnie na pierwszym miejscu i której towarzystwo i miłość przywróciłyby mi utraconą wiarę w siebie. Mógłbym uczynić ją najszczęśliwszą osobą na ziemi – wiem, że potrafiłem.
Więc dlaczego nie próbowałem? Dlaczego nie chciałem próbować? Dlaczego za każdym razem, gdy patrzyłem w oczy którejś z nich, w mojej głowie pojawiał się jej obraz? Co było ze mną nie tak? Czy naprawdę musiałem być samotny tylko dlatego, że ktoś nie chciał mojej miłości? Chciałem być szczęśliwy. Niewiele, prawda? Chłopcy robili, co tylko mogli, żeby bolało mniej, żebym zapomniał. Ale nie potrafiłem przestać niszczyć samego siebie tą toksyczną miłością, która przepełniała moje serce.
Chciałbym być dla kogoś tym jedynym, bez którego świat nie ma sensu. Chciałbym móc przytulić kogoś i wyszeptać „Kocham cię” bez obawy, że zostanę odrzucony i wyśmiany. Nie sądziłem, że wymagam jakoś specjalnie wiele, pragnąłem po prostu miłości. Pragnąłem osoby, dla której byłbym w stanie poświęcić wszystko, której uśmiech byłby dla mnie najwyższą nagrodą z możliwych. Chciałem znaleźć kogoś, kogo mógłbym pocałować, dotknąć… Kto pragnąłby mnie tak samo, jak ja jego.
Było mi wstyd. Po tym wszystkim, co przeszedłem, czego doświadczyłem z jej strony, nadal nie potrafiłem o niej zapomnieć. Próbowałem! Każdego dnia budziłem się z myślą, że powinienem przestać oszukiwać samego siebie, że jedyną deską ratunku było dla mnie zapomnienie. Ale każdy dzień spędzony z dala od niej utwierdzał mnie w przekonaniu, że nie potrafię tego przerwać. Byłem od niej uzależniony, choć moje uczucie prawdopodobnie nigdy nie miało zostać przez nią nagrodzone. Nie widziała tego? Za każdym razem, gdy się odsuwała, czułem się jak nic niewarty śmieć. Jak ktoś, kogo wszyscy omijają szerokim łukiem. Co z tego, że chłopcy mówili mi „Pragnie cię kilkanaście milionów innych dziewczyn”? Żadna z nich nie była nią.
Ile razy można spotykać się z odrzuceniem? Nie sądziłem, by ona kiedykolwiek była w stanie mnie pokochać. Co robiłem źle? Zbyt mało się starałem? Nie byłem jej wart? Tyle razy słyszałem od dziewczyn „Jesteś idealny, kocham cię”, „ Żyję dla ciebie, jesteś taki piękny”, „Jesteś całym moim światem”. Chciałbym móc odpowiedzieć – a ty moim. Ale przed oczami wciąż miałem jej twarz. Więc w czym był problem? Dlaczego nie mogła mnie pokochać?
Stojąc teraz przed publicznością, czułem się jak ostatnie zero. Miałem cudownych przyjaciół po swoich obu stronach, wiernych fanów, sławę, rozgłos, pieniądze… Miałem wszystko. Tym bardziej nie rozumiałem uczucia pustki, które we mnie tkwiło. Nie chciałem tej miłości i zrobiłbym wszystko, by móc się jej pozbyć – upokorzyła mnie wystarczająco dużo razy.
Poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu. Odwróciłem się i zobaczyłem, jak spojrzenie Zayna przeszywa mnie na wskroś. Uśmiechnął mnie do mnie ciepło, a ja musiałem naprawdę się skupić, by powstrzymać łzy, cisnące się do moich oczu. Kochałem ich. Kochałem każdego z nich całym swoim sercem i nie wyobrażałem sobie życia bez nich, ale nawet oni nie potrafili zapełnić pustego miejsca.
- Przyszła – szepnął cicho, pochylając się w moją stronę. – Możesz jeszcze…
- Nie – przerwałem mu natychmiast. – Nie chcę jej litości.
Chłopak spojrzał na mnie ze zrozumieniem i przyciągnął mnie do siebie, obejmując moje skulone ciało swoimi ciepłymi ramionami. Do moich uszu dobiegł głośny wrzask dziewczyn, znajdujących się na widowni i zobaczyłem lekki uśmiech Harry’ego. Podciągnąłem nosem, mocno zaciskając powieki. Nie mogłem płakać. Nie teraz, nie na scenie.
Nie miałem pojęcia, dlaczego ich obecność tak bardzo mi pomagała. Poświęcali się dla mnie, rezygnowali z rozrywek, wypadów na imprezy, żeby siedzieć ze mną na łóżku, oglądając żałosne komedie i podając mi chusteczki. Czasem czułem się trochę zażenowany – widzieli mnie w stanie całkowitego załamania nerwowego. Ale od tego są przyjaciele, prawda? Oni swoje zadanie wypełniali przesadnie dobrze. Traktowali mnie jak brata, jak kogoś najważniejszego w naszym wspólnym wielkim świecie.
Odsunęliśmy się od siebie, obracając wszystko w żart. Zayn dał mi kuksańca w bok, a ja wybuchnąłem sztucznym śmiechem, który od tego prawdziwego mogli odróżnić tylko oni czterej. Przeszedłem przez scenę, kręcąc z udawanym rozbawieniem głową, a światła zgasły.
Jedna piosenka, druga… krótkie przemówienie, podziękowanie i kilka kolejnych utworów. Dawałem z siebie wszystko, pozwoliłem negatywnym uczuciom opuścić moje ciało, pozwoliłem sobie na chwilę zapomnienia. Dawno nie dałem tak świetnego popisu swoich zdolności, ale nie przekonało to żadnego z chłopców. Nieustannie czułem na sobie ich spojrzenia i nawet nie musiałem na nich patrzeć, by wiedzieć, że się martwią. Byłem im za to naprawdę wdzięczny – przejmowali się mną bardziej, niż to wszystko było tego warte i psuli sobie humor na własne życzenie.
Wiedziałem, że na mnie patrzy. Może to był właśnie powód, dla którego starałem się tak mocno, ale wolałem sam się przed sobą do tego nie przyznawać. Podskoczyłem, wprawiając ogromną część publiczności w zachwyt i podszedłem do Lou, sugerując drobne wygłupy. Widziałem, że był nieco zaskoczony moim nastrojem, ale nie protestował. Chciałem po prostu pokazać, że mogę świetnie się bawić, że mam wszystko, czego mi potrzeba i oderwać myśli od tej postaci, stojącej w półmroku. Któraś piosenka z rzędu dobiegła końca i cała nasza piątka wbiegła za scenę na dosłownie minutową przerwę.
- Cześć Niall – usłyszałem jej niepewny głos, gdy minąłem ją bez słowa.
Uśmiechnąłem się sam do siebie z wręcz chorą satysfakcją i ściągnąłem przez głowę koszulkę, odrzucając ją gdzieś na bok. Chciała sama nawiązać rozmowę? W końcu to nie ja się narzucałem? Brawo!
- Czterdzieści sekund – do naszych uszu dobiegł stanowczy komunikat.
Spojrzałem znacząco na Zayna, a ten rzucił w moją stronę przeznaczony dla mnie na tę część występu T-shirt. Przyjrzał mi się uważnie, w jego spojrzeniu dało się wyczuć narastający niepokój. Posłałem mu uspokajający uśmiech. Widać niezbyt uwierzył, bo zmrużył lekko oczy, zaciskając usta w wąską linię. Zawsze to robił, gdy czymś się martwił. Było dobrze, nie czułem kompletnie nic poza przyjemnym poczuciem wyższości. Nie pozwolę sobą pomiatać. Już nie.
- Niall, porozmawiajmy… - odwróciłem się, napotykając jej smutne oczy zdecydowanie zbyt blisko moich własnych.
- Trzydzieści sekund.
- Jestem zajęty, tak ciężko to zauważyć? – odparłem chłodno i wyminąłem ją, uważając, by nasze ciała się nie zetknęły.
Nie chciałem czuć tego po raz kolejny, nie chciałem udowadniać samemu sobie, że cokolwiek do niej czuję. Przeszedłem zaledwie kilka kroków, gdy usłyszałem jej roztrzęsiony głos.
- Powiedziałeś, że zawsze będziesz miał dla mnie czas.
Zatrzymałem się w pół kroku, analizując słowa, które padły z jej ust. Faktycznie, powiedziałem kiedyś coś takiego, ale czy nadal mogło być to aktualne? Nie zamierzałem się ugiąć, zbyt dobrze mi było, gdy w końcu nie musiałem się martwić tym cholernym bólem. Nawet jeśli po prostu udawałem.
- Powiedziałaś, że nigdy mnie nie skrzywdzisz – odrzekłem, nie czując się na siłach, by odwrócić głowę i choćby na nią spojrzeć.
Po raz kolejny musiałem zacisnąć powieki, by nie pozwolić gorzkim łzom spłynąć po moich policzkach. Do moich uszu dobiegł jej cichy płacz. Nie lubiłem, gdy płakała. A tym razem to ja byłem przyczyną jej smutku. Ale ile razy to ja cierpiałem przez nią? Zdecydowanie zbyt wiele. Chciała coś jeszcze powiedzieć, ale poczułem wtedy, jak Louis obejmuje mnie ramieniem i prowadzi w stronę sceny. Nie żałowałem, że to przerwał. Byłem mu za to wdzięczny.
- Pięć sekund.
Obdarzyłem chłopców krótkim spojrzeniem i po raz kolejny tego wieczoru oślepiły nas jaskrawe światła.

***

- Świetny występ, byliście naprawdę niesamowici – powiedziała z uśmiechem Lou, gdy zmęczeni, ale mimo wszystko usatysfakcjonowani zeszliśmy ze sceny.
Pożegnały nas huczne brawa i niemal ogłuszające krzyki. Kochałem naszych fanów całym sercem i nienawidziłem tego momentu, gdy musieliśmy skończyć nasz występ, ale zawsze było to nieuniknione. Uścisnęliśmy drobną kobietę, która była nie tylko naszą makijażystką, ale także bardzo ważną dla nas osobą prywatnie. Spojrzałem wycieńczonym wzrokiem na chłopców. Oni też byli zmęczeni, ale mimo to emanowało z nich uczucie szczęścia i spełnienia.
- Możecie odpocząć – Paul westchnął cicho, prowadząc nas w stronę garderoby. – Macie dwa dni wolnego.
Uśmiechnęliśmy się do siebie znacząco i zamknęliśmy za sobą drzwi do sporego pomieszczenia, gdzie wcześniej zostawiliśmy wszystkie swoje rzeczy. Chłopcy od razu rzucili się w stronę kanapy, by choć na chwilę odpocząć, a ja wziąłem do ręki butelkę z wodą mineralną i oparłem się o framugę, przyglądając się czwórce przyjaciół.
- Gdzie [T.I.]? – spytał cicho Harry.
Zerknął na mnie niepewny mojej reakcji, a ja wzruszyłem tylko ramionami, nie patrząc w jego stronę. Nie wiedziałem, dokąd poszła i co się z nią stało, ale to chyba przestało być moim interesem.
Żaden z nich tego nie skomentował. Liam zasmucił się nieco, ale postanowił nie ciągnąć tematu i włączył radio, stojące na jednej z szafek. Czasem czułem się w tej garderobie jak w domu, słowo daję.
Tak minęło kilkadziesiąt minut, w ciągu których cała nasza piątka doszła do siebie i nieco się zrelaksowała. Tego nam było trzeba po wygłupach na scenie… W końcu zdecydowaliśmy, że wrócimy do kompleksu i tam jeszcze trochę odpoczniemy we własnym towarzystwie. Schowałem do kieszeni leżący na półce telefon i już miałem zamiar wyjść za chłopcami z pomieszczenia, gdy poczułem rękę Zayna zaciskającą się na moim nadgarstku. Wciągnął mnie na powrót do środka, zanim w ogóle zdążyłem się zorientować, co się dzieje.
- Niall, przestań udawać – szepnął, kładąc dłonie na moich ramionach i usilnie wpatrując się w moje oczy. – Możesz nam wmawiać, że nic cię to nie obchodzi, ale nie oszukasz samego siebie.
- Nie obchodzi mnie, Zayn. Nie chcę, żeby mnie obchodziło.


I knew you were trouble when you walked in
 So shame on me now


Cześć Misiaczki!
Część druga już za nami :) Kolejna będzie jednocześnie zakończeniem i zapytałam was, jak chcecie, alby imagin się skończył. Ja już wiem, jaki będzie koniec, a wy dowiecie się już niedługo :D Trzecia część jest już napisana, jutro wprowadzę jeszcze poprawki i możecie spodziewać się jej w ciągu nabliższych 2/3 dni - o ile wykupicie go ode mnie komentarzami tak jak tą część :) 
Pracuję nad Zaynem, ciągle się męczę i nie martwcie się - gdy tylko dodam ostatnią część Niallera, pojawi się też Zayn. A potem? No właśnie, co potem?
Ktoś z was pytał o kilkuczęściowy imagin o Liamie, więc powoli się za niego zabieram. Macie jeszcze jakieś życzenia? Staram się teraz pisać teksty do przodu, więc czekam na wasze propozycje.
Jak podoba wam się ta część? Czego spodziewacie się w kolejnej? :)
Liczę na wasze opinie.

Kocham
~W

32 komentarze:

  1. Fajny, szkoda że Niall jest taki obojętny ale mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski ...ja bardzo bym chciała dobre zakończenie ...niech ze sobą będą *.* Może jakiś z Lou ? ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. super ci to wyszło, mam nadzieję że będą razem. nie mogę się już doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ola twoja fanka ;p27 stycznia 2013 12:12

    mam nadzieję że nie zawiedziesz mnie ostatnią częścią i że mnie zaskoczysz ;P imagin świetny naprawdę !!!!! masz talent co nie ulega wątpliwości i niesamowitą wyobrażnię jesteś świetna jak zawsze :D już nie mogę doczekać się następnego imagina

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta część jest niesamowita ! Piszesz świetnie ! :D Chciałabym aby nowa część pojawiła się jak najszybciej, ale jak mówisz, że tak za 2/3 dni będzie to ok :3 Czekam z niecierpliwością ^-^

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne! Już nie mogę się doczekać następnej części! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę świetny imagin. Czekam na kolejną część. mam nadzieję że wszystko miedzy nimi będzie w porzątku! Już nie mogę się doczekać!!

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG piękne to jest <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo , cudo po prostu cudo ! Nie mogę się doczekać nexta !

    OdpowiedzUsuń
  10. super mam nadzieje że skończy się to wesoło :3 super kocham twoje imaginy ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. mega fajne ! :> Mam nadzieje, że dobrze się skończy :) Pisz dalej, szybko. xx

    OdpowiedzUsuń
  12. świetne jesteś niesamowita^^ proszę napisz coś z Lou ♥ o pierwszym spotkaniu z nim albo coś w tym stylu :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo niech skończy się szczęśliwie
    Nie moge się doczekać następnego kilkupartowca o Zaynie
    i o Liamie potem możesz napisać coś o Louisie

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostałaś nominowana do Liebster Awards! Szczegóły na moim blogu w notce http://opowiadania-paulikka.blogspot.com/2013/01/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Rewelacyjnie piszesz. :) Nie mogę się doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny ! Już nie mogę się doczekać kolejnej części ;)
    Potem możesz napisać z Harrym jak już dodasz te co napisałaś ;d

    OdpowiedzUsuń
  17. naprawdę rewelacja :) bardzo mi się podoba :) /Rebelle

    OdpowiedzUsuń
  18. Swietnie piszesz! Nie moge doczekac sie nastepnej czesci. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. AKSHGAHKFHAGTFAHDFAYTDFAHFASDGUIFUIS GENIALNYYY ♥ Kocham imaginy z Niallerem, ale te są - NO NAWET NIE MAM SŁÓW NO! *o* Piękny ;3 Trzymaj się ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Genialny !!
    Nie mogę doczekać się kolejnej części !

    OdpowiedzUsuń
  21. 2-3 dni? Chyba zwariowałaś, jeśli myślisz, że dam rady wytrzymać tak długi czas! :(
    Ja pytałam o imagin z Liasem i cieszę się, że jednak się on pojawi :3

    OdpowiedzUsuń
  22. suuuper ♥♥ fajnie by było jakby było szczęśliwe zakończenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. ♥♥♥ Kochaaam ♥ Niech ze sobą będą *_*

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny *-* Nie mogę si€ już doczekać zakończenia. Mam nadzieję że będzie jakiś happy end :) I czekam też na jakiegoś z Liasiem <3

    OdpowiedzUsuń
  25. O rany! Ale ty masz talent.
    Życzę ci żebyś w przyszłości napisała książkę,na pewno kupię :)
    A co do imagina to jak zawsze świetny.
    Czeka na Louisa :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Kocham !!! czekam na nastepna czesc! i oczywiscie o zaynie ;)♥

    OdpowiedzUsuń
  27. jesteś moim mentorem <3

    OdpowiedzUsuń
  28. "Chciałbym być dla kogoś tym jedynym, bez którego świat nie ma sensu." jak to przeczytałam to uśmiechnęłam sie sama do siebie :) to jest zdecydowanie najlepszy blog z imaginami o 1D a ten imagin, własnie ta czesc 2 najlepszy ze wszystkich jakie kiedykolwiek były. Uwielbiam tego bloga!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Rewelacja, cudo, aż brak słów! GENIALNE!

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak zawsze rewelacja!Czekam na 3 część i trochę więcej akcji please...P))
    Weny życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  31. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!! megastyczny super i w ogóle!!

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K