-Pan sobie chyba żartuje!- wykrzyczałam z trudem hamując
rozdygotane nerwy.
-Niech pani zrozumie.. taka zamieć, pełno wypadków, kolizji.
Mamy ręce pełne roboty- oparł się o ścianę.
-Miało być za trzy godziny! Minęły cztery. Jest wigilia.
Rodzina czeka na mnie w domu. Jest mi zimno.. I jestem bardzo zdenerwowana- w
duchu uspokajałam samą siebie, jednak na marne- Płacę to wymagam!
-Droga pani.. proszę się uspokoić- wyjął i odpalił
papierosa, spoglądając z politowaniem na moją osobę- Jesteśmy w stanie się dogadać.
-Słucham..
-Potroi pani stawkę, to samochód będzie gotowy do pół
godziny.
-Co proszę? Człowieku, wyobrażasz sobie ile to kosztuje!
Podwoję, ale nie potroję kwoty- nerwowo wymachiwałam rękami.
-To w takim razie poinformujemy panią gdy samochód będzie
gotowy- mężczyzna nonszalancko odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę
kantorka.
Bezradnie ruszyłam przed budynek. Usiadłam na zaśnieżonym
murku. Czułam, że w tym momencie nic gorszego mnie spotkać nie może. W sumie..
zawsze to jakieś pocieszenie.
Wsunęłam swoje zmarznięte dłonie, w puchate rękawiczki i
pokrzepiając się pozytywnymi myślami, wzięłam głęboki oddech. Jednak to nie
pomogło. Kolejny raz poczułam, jak bardzo beznadziejna jest moja sytuacja.
-No proszę, proszę.. taka pyskata, a nie potrafi załatwić
naprawy samochodu- usłyszałam nad sobą głos chłopaka. Myliłam się.. jednak może
być gorzej. W sumie to już jest.
-Słucham?- podniosłam się z miejsca- Daruj sobie tego typu
zaczepki, dobrze?
-Moja droga, o co Ci chodzi?- przestąpił z nogi na nogę,
mierząc mnie wzrokiem.
-O co chodzi Tobie.. śledzisz mnie?
-Może tak, a może nie- zakręcił się wokół mnie- Dlaczego
uciekłaś z tej kawiarni?
-Zdenerwowałeś mnie. Nie lubię takich osób jak Ty-
powiedziałam z politowaniem.
-Rozumiem, że z góry przekreślasz ludzi?- poprawił opadający
kołnierz.
-Spokojnie, zdążyłam już sobie wyrobić zdanie o Tobie-
wydukałam z kpiną. Czułam się.. no właśnie, jak się czułam? A jak może się czuć
ktoś, kto w Wigilię, jest daleko od domu, bez samochodu, w potwornym mrozie i
do tego ma na karku zadufaną w sobie gwiazdkę show biznesu. Jednym słowem
beznadziejnie.
-Mimo to nadal chcę Ci pomóc- chwycił w palce kosmyk moich
włosów- zaczekaj..
Ruszył przed siebie. Obejrzałam się, śledząc jego
nonszalanckie ruchy. Zaśmiałam się w duchu, na myśl o tym, jacy idioci stąpają
po tym marnym świecie. Bawił mnie.
Sprawiał, że chociaż odrobinę zapominałam o całym świątecznym zamieszaniu, o
moich chwilowych problemach. Robił to tylko dlatego, że całą moją uwagę starał się skupić na sobie. A ja..
naiwniaczka, coraz śmielej mu na to pozwalałam.
Mimo to miał coś w sobie. Coś co mnie denerwowało, ale
jednoczenie sprawiało, że chciałam tego więcej. Sama nie wiem jak to nazwać.
Może po prostu myliłam się co do jego osoby? Nie.. z daleka widać, że jest
dupkiem. Lituje się nade mną, chce pokazać na ile go stać. Standardowy typ
faceta. Sam sobie pragnie uświadomić, jak bardzo jest genialny. Godne
pożałowania.
-Zamierzasz tutaj spędzić całą wigilię?- usłyszałam jego
rozbawiony głos. Odwróciłam się leniwie. Rzucił we mnie pękiem kluczy.
-Jak to zrobiłeś?- wydukałam nie wierząc w to co widzę.
Przede mną stał samochód mojego ojca. Sprawny.
-Ma się ten urok- majestatycznie otrzepał dłonie i ruszył w
moją stronę.
-Więc- wyjęłam portfel- ile jestem ci winna?- Zmierzył mnie
wzrokiem.
-Herbatę- spojrzałam na niego pytająco- zaproś mnie na
herbatę, kawę, kakao. Co tylko chcesz. Po prostu zaproś mnie- uśmiechnął się
ukazując szereg, śnieżnobiałych zębów. Pomyślałam w duchu, że to gorsze niż
jakakolwiek, inna zapłata. Jednak chciałam mieć czyste konto. Przeżyję.
-Już raz poszliśmy do kawiarni i nie skończyło się to za
najlepiej- zaśmiałam się nerwowo, chowając do torby pieniądze- ale jeśli chcesz
możemy tam wrócić. Chyba, że wolisz inne miejsce?- spojrzałam na niego.
-Zaproś mnie do mieszkania- zaśmiał się.
-Wyżywasz się. Nienawidzisz mnie. To dobrze, ja Ciebie też-
zmrużyłam powieki.
-Jak ja kocham jasne i czyste relacje- wsiadł do mojego
samochodu.
-Teraz chcesz jechać do mojego domu?- wykrzyczałam, on
jedynie przytaknął- Pomyślałeś kiedyś o innych? Wprosiłeś się do mojego
mieszkania. Mieszkam z rodzicami, bratem i babcią. Będą zaskoczeni tym, że w
Wigilijny wieczór mam gościa, ale jak chcesz- drżącymi dłońmi włożyłam kluczyk
do stacyjki i odpaliłam silnik.
Drogę przebyliśmy w milczeniu. Dopiero pod moim domem,
zdobył się na majestatyczne westchnięcie.
-Ładna okolica- wydukał, rozglądając się dookoła.
-Nie narzekam- zaprowadziłam go do wejścia- Zapraszam..
Weszliśmy do domu. Już od progu dało się czuć intensywny
zapach pierników, oraz innych wigilijnych potraw. Chłopak zatrzymał się w
drzwiach.
-Wiesz, miałaś rację. Jednak to zły pomysł- zrobił dwa kroki
w tył- faktycznie nie powinienem..
-Co jest? Pewność siebie Cię opuściła?- zaśmiałam się.
-Mówię poważnie- przybrał ponury ton. Zlustrowałam go
wzrokiem- Do wieczerzy wigilijnej jest
jeszcze czas. Zanieś wszystkie pakunki i chodźmy gdzieś!
-Co proszę?
-Uznajmy to za porwanie. Takie bardziej świadome. Mimo to
nie masz wyboru- wniósł do przedsionka zakupy. Odłożyłam klucze do samochodu i
krzyknęłam, że wychodzę.
-Upieram się, że Cię nie lubię, a w ten wyjątkowy, jedyny w
roku wieczór, poświęcam Ci swój cenny czas- wymamrotałam pod nosem.
-Czyżby nawet na Ciebie działała magia świąt?- westchnął.
-Nie, po prostu jestem idiotką..
-Z grzeczności nie zaprzeczę- zaśmiał się, za co
szturchnęłam go w ramię.
-To gdzie idziemy?- nerwowo rozejrzałam się dookoła.
-Sam jeszcze nie wiem. Ale w Wigilijny wieczór wszystko jest
takie magiczne, czarujące.. więc zapewniam Cię, że ten spontaniczny wypad
będzie wyjątkowy- po omacku znalazł moją zmarzniętą dłoń i otulił swoją, splatając
nasze palce..
Dziś pojawiła się kolejna część imagina o Lou :) Zapewne czujecie niedosyt, ale nie mogę dodać całości na raz, bo zwariowalibyście od natłoku emocji ♥
Pod tym postem poruszę kilka ważnych spraw. Ostatnio ktoś mi zarzucił, że w imaginach 'przeinaczamy' różne fakty, że postacie są przerysowane lub cytuję 'Louisa ukazałaś jako cholernego dupka, a takim nie jest'. Skomentuję to tak: imaginy, to wymyślone historie, które mogą się mijać z prawdą tak bardzo jak to się tylko autorce podoba :)
Pewna osoba powiedziała mi również, że imaginy są niesprawiedliwie podzielone, bo o Niallu jest na przykład pięć a o Lou siedem. Ale czy ktoś powiedział, że podział ma być sprawiedliwy? Piszemy tak, jak się nam podoba, jak my wolimy. To chyba nie znaczy, że któregoś z chłopców kochamy mniej, lub więcej :)
Sprawy zostały, mam nadzieję wystarczająco, wyjaśnione :) Liczę na Wasze ciekawe opinie! Zasypcie mnie komentarzami. Przy okazji, dziękujemy za wszystkie nominacje do Liebster Award, odpowiedzi na pytania i nasze nominacje niebawem uzupełnimy.
Dziękuję za uwagę. Kocham Was♥
Czekam na komentarze xx
~K
super. ; )) !
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Szkoda, że tak szybko się skończył. Niecierpliwie czekam na następną część :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze dodam, że uwielbiam Waszego bloga! Jesteście genialne i mega utalentowane <3
Lou Louis LOUIS LOUIS! ♥ JSJJHDDLJKHF JAK JA GO KOCHAM *_* Genialny rozdział, uwielbiam takich kochanych dupków :D Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Buziaki <3
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAA ja jaaa nie mogę no to takie fajne było. Kocham Louis'a no kocham go i ciebie za tak świetny imagin.
OdpowiedzUsuńhttp://onedirection-and-cinderella.blogspot.com/
Już nie mogę się doczekać co dalej będzie się działo między tą dwójkom !
OdpowiedzUsuń*O* Raz,dwa pisz nową część ;) czekam z niecierpliwośćą
OdpowiedzUsuńDlaczego nas trzymasz w niepewności! Skończyć w takim momencie? TO OKRUTNE!
OdpowiedzUsuńPoza tym jak zawsze świetnie. Zastanawiam się jak się to skończy, czy coś z tego będzie czy też nie..
W ciągu dwóch godzin przeczytałam dosłownie wszystko. Jestem pod ogromnym wrażeniem takiego talentu czy wręcz pomysłowości. Z niecierpliwością czekam na kolejne imaginy.
OdpowiedzUsuńhttp://sweetheartforget.blogspot.com/
jak możesz tak przetrzymywać i katować ludzi? to nie fair ..
OdpowiedzUsuńCześć! Twój blog został nominowany do Liebster Award! Zapraszam na: http://sweetheartforget.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJak dla mnie rozdział jest świetny wszystko rozgrywa się stopniowo i to jest świetne :) :) :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Dodaj jak najszybciej następną część!!! :D
OdpowiedzUsuń