Serce waliło mi jak
oszalałe. Wokół mnie krzątały się stylistki, makijażystki i
inni pracujący nad tym, abym na scenie wyglądała jak najlepiej.
Jade siedząca w fotelu obok mnie cała się trzęsła z
podekscytowania. Uśmiechnęłam się do niej blado i znów
spojrzałam na swoje odbicie w lutrze. No nie powiem – makijażystka
dobrze się spisała. Wyglądałam naprawdę świetnie. Pod grubą
warstwą makijażu nie było widać przerażenia malującego się na
mojej twarzy. Za 15 minut miałyśmy dać koncert rozpoczynający
pierwszą trasę koncertową Little Mix. Owszem, cieszyłam się.
Jeszcze wczoraj nie mogłam usiedzieć w miejscu z radości! Jednak
dziś stres dał o sobie znać. Nie rozumiałam tego. Nigdy wcześniej
tak się nie denerwowałam przed występem. Podniosłam się z
krzesła i wygładziłam mój starannie dobrany strój. Podeszłam do
dużego lusterka stojącego w naszej garderobie i przyjrzałam się
sobie. Fioletowe włosy opadały mi na plecy tworząc niewielkie
fale. Płaski brzuch idealnie się prezentował w kusym topie z moim
imieniem. Luźne i wygodne spodnie doskonale dopełniały ten strój.
Kiedyś nie akceptowałam swojego wyglądu. Słyszałam tyle
złośliwych komentarzy na mój temat, że zaczęłam w to wszystko
wierzyć. Dopiero Zayn uświadomił mi, że jestem piękna taka, jaka
jestem i nie muszę się dla nikogo zmieniać. Kochałam tego
wariata. Zawsze umiał mnie rozbawić, ale gdy była taka potrzeba
umiał być też poważny. Bronił mnie przed wszystkimi hejtami i
kłamliwymi opiniami na mój temat. Na każdym kroku pokazywał mi,
jak bardzo mnie kocha i że jestem „tą jedyną”. Chłopak
idealny. Zdawałam sobie sprawę, jaką jestem szczęściarą mając
go przy sobie. Nie jedna dziewczyna oddałaby wszystko, żeby być na
moim miejscu. Tylko, że te fanki tak naprawdę go nie znały.
Wiedziałam, że go kochają i są oddane zespołowi. Cieszyłam się,
że chłopcy mają tak wspaniałych fanów. Mało komu trafia się
taki cudowny fandom. Jednak to nie to samo, co przebywać z nimi na
codzień, widzieć ich w każdej sytuacji. Jestem pewna, że gdyby
miały możliwość poznania 1D bez paparazzi, ochroniarzy i innych
naokoło pokochałyby ich jeszcze bardziej. Niestety nie każdemu
było to dane.
-Perrie! Chodź szybko
zaraz zaczynamy – z zamyślenia wyrwał mnie spokojny głos
Leigh-Anne.
Ta dziewczyna była dla
mnie jak siostra. Mimo że poznałyśmy się dopiero w X Factorze
bardzo się ze sobą zżyłyśmy. Zawsze była dla mnie wsparciem i
podporą. Mogłam przyjść do niej z każdym problemem, a ona zawsze
mnie wysłuchała, doradziła.
Przełknęłam wielką
gulę znajdującą się w moim gardle. Cały stres powrócił.
Trzęsącą się ręką złapałam mikrofon, który ktoś mi podał i
podążyłam za dziewczynami w stronę sceny. Widok rozmazywał mi
się przed oczami, a moja głowa tak potwornie bolała. Myślałam,
że się przewrócę, ale Jesy mnie podtrzymała. Spojrzała na mnie
zmartwiona a ja tylko delikatnie się uśmiechnęłam, próbując
ukryć mój strach. Stanęłyśmy przed dużym metalowym wejściem.
Mój oddech momentalnie przyśpieszył przyprawiając mnie o jeszcze
większy ból głowy, o ile to w ogóle było możliwe. Dziewczyny
obróciły się w moją stronę tworząc małe kółeczko.
Zauważyłam, że Leigh rusza ustami. Najwyraźniej coś do nas
mówiła, ale nie wiedziałam co. Do moich uszu dochodziły teraz
tylko krzyki fanów, które mimo ciężkich drzwi słyszałam
doskonale. Potem głos zabrała Jade, której słów również nie
zrozumiałam. Na koniec złączyłyśmy się w siostrzanym uścisku.
Niezdarnie przytuliłam przyjaciółki, ppo czym jeden z ochroniarzy
otworzył przed nami wejście. Dziewczyny od razu wybiegły na scenę.
Mi zajęło chwilę, żeby do nich dołączyć. Blada jak ściana
zajęłam pozycję między Leigh-Anne a Jesy. Do moich uszu dobiegły
pierwsze takty piosenki, a zaraz potem oślepiło mnie światło
reflektorów. Dziewczyny zaczęły śpiewać naszą wspólną partię,
ale ja nie mogłam nic z siebie wydusić.
Mamma told
me not to waste my life
She said spread your wings
My little butterfly
Don't let what they say
Keep you up at night
And If they give you
Shh...
Then they can walk on by
She said spread your wings
My little butterfly
Don't let what they say
Keep you up at night
And If they give you
Shh...
Then they can walk on by
Zaraz potem usłyszałam głos Jesy niebezpiecznie blisko mojego
ucha. Odsunęłam się trochę i rozejrzałam po scenie. Dziewczyny
zaczęły wykonywać nasz układ, a ja stałam tam wpatrzona przed
siebie jak jakiś kołek. Zanim się zorientowałam znów rozbrzmiała
część piosenki, którą śpiewałyśmy wspólnie i refren. A ja
wciąż nawet nie otworzyłam ust. Wielkimi krokami zbliżała się
moja solówka, a ja nie umiałam nic powiedzieć, a co dopiero
zaśpiewać. Spojrzałam na tłum. Setki fanów stojące przed sceną,
tylko czekające na jakikolwiek mój ruch. I wtedy zobaczyłam jego.
Patrzył centralnie na mnie, a na jego twarzy widniał uspokajający
uśmiech. Stał w pierwszym rzędzie, w strefie „dla VIP-ów”,
czyli naszych znajomych i rodziny. W jego oczach mogłam dostrzec
lekki niepokój wywołany moim zachowaniem. Wierzył we mnie. Nie
mogłam się teraz poddać. Czekałam na tą trasę od dziecka. To
moje marzenie, które nareszcie się spełniło. Nie mogę
zaprzepaścić szansy, jaką dostałam od losu. Refren już się
kończył. Przepełniona siłą i odwagą daną mi przez te brązowe
tęczówki podniosłam mikrofon do ust i perfekcyjnie wykonałam moją
partię.
I'm firing up on that runway
I know we'are gonna get there someday
But we don't need no ready steady go no
I know we'are gonna get there someday
But we don't need no ready steady go no
Zadowolona z siebie znów na niego spojrzałam. Był ze mnie dumny,
widziałam to. Uśmiechał się od ucha do ucha. Coś krzyknął. Nie
słyszałam co, ale po ruchu jego warg domyśliłam się, że było
to „kocham cię”. Posłałam mu całusa, po czym zaczęłam
śpiewać razem z moimi przyjaciółkami, a co ważniejsze, dobrze
się bawić. Reszta koncertu przebiegła bez zakłuceń. Już nie
odczuwałam żadnego stresu ani presji. Robiłam to, co kocham
najbardziej. Widziałam jak nasi fani świetnie się bawią, śpiewają
z nami każdą piosenkę, tańczą, wygłupiają się. Na koniec
występu nawet popłakałam się ze szczęścia. Po ostatnim kawałku
ukłoniłyśmy się, podziękowałyśmy wszystkim przybyłym i
wybiergłyśmy za scenę. Uradowane uściskałyśmy całą ekipę,
wszystkich pracowników, a na końcu siebie nawzajem. Obróciłam się
wokół własnej osi i zobaczyłam Zayna zmierzającego w naszą
stronę. Nie zastanawiając się nad tym długo podbiegłam do niego
i rzuciłam mu się w ramiona. Poczułam jak jego ręce zaciskają
się wokół mojej talii, a jego twarz zatapia się w moich włosach.
To było wszystko, czego teraz potrzebowałam do szczęścia.
-Byłaś fantastyczna – usłyszałam jego zmysłowy szept tuż przy
moim uchu.
-To tylko dzięki tobie. Gdyby nie to, że tam byłeś pewnie w ogóle
bym się nie odezwała – odparłam.
Delikatnie odsunęłam się od chłopaka zmuszając go tymsamym, żeby
postawił mnie na ziemi. Położyłam dłoń na jego policzku i
delikatnie go pogłaskałam patrząc mu głęboko w oczy.
-Kocham cię – powiedziałam.
-Ja ciebie też – po tych słowach złączyłam nasze usta w
namiętnym pocałunku.
Chciałam wam jakoś zrekompensować mój wczorajszy, okropny imagin, ale niestety mi się to nie udało, za co bardzo przepraszam. Wiem, że są wsród was osoby, które nie lubią Zerrie, ale zawsze możecie nie czytać. Osobiście mi się nie podoba, ale to wasza opinia się liczy.
~M
Ja nie mam nic przeciwko Zerrie, ale osobiście szczerze NIE LUBIĘ imaginów o konkretnych osobach czy związkach. A twój wczorajszy imagin wcale nie był okropny. Był świetny. Podobał mi się dużo bardziej
OdpowiedzUsuńJest niesamowity! Nie rozumiem, czemu od razu tak po sobie jedziesz. Jest na prawdę wspaniały. <3 Uwielbiam Zerrie i to pomogło mi się w to jeszcze bardziej wczuć. :3
OdpowiedzUsuńŚwietna robota! :3
nie mam nic do Zerrie ale myślę że skoro strona jest poświęcona 1D to niech imaginy będą z nimi w roli głównej.
OdpowiedzUsuńA ja uważam, że skoro Zayn to 1/2 Zerrie to imagin poświęcony tej parze jest całkowicie na miejscu. Jednak rozumiem twoje podejście i szanuję twoją opinię :) Komentarze są właśnie po to, aby ją wyrażać. Nie muszą być tylko pozytywne ~M
UsuńA ja sie z tb nie zgadzam skoro to ich dziewczyny tez moga miec udzial w imaginach a jak ci soe nie podobaja to nie musisz krutykowac i ich cztac
OdpowiedzUsuńFajny :)
OdpowiedzUsuńCudny ♥
OdpowiedzUsuńSpoko;) A kiedy dodasz z Lou?:»
OdpowiedzUsuńZayn drugi raz pod rząd ? ;<
OdpowiedzUsuńLiczyłam chociaż na Harrego czy resztę.
Zerrie? Ja uwielbiam Perrie, no ale jakoś mi nie posóją takie imaginy. Nie mam zamiaru takich czytać, a ty nie musisz na to odpowiadać sztucznie mile. ;d
Jakoś tak wyszło, że napisałam z Zaynem. Em...posłuchaj ja nie jestem sztucznie miła i szczerze mówiąc coś takiego mnie obraża. Ja nic nie udaję i to, że uważasz, że zachowuję się sztucznie mi ubliża. Po prostu imagin o Zerrie jest dość kontrowersyjny, a ja nie widzę problemu w tym, że ktoś ma inną opinię ~M
UsuńNie mam nic przeciwko Zerrie. Skoro Zayn kocha Perrie to cieszę się jego szczęściem. Ale samej Perrie nie lubię i brzydzi mnie opisywanie jej jaką piękną dziewczynę z płaskim brzuszkiem i fioletowymi włosami. Jeśli kogoś uraziłam - przepraszam.
OdpowiedzUsuńJa kocham Zerrie i kocham Perrie uwielbiam Little Mix jestem "mixer" a co do imagina to w pełni mi on odpowiada jest świetny a końcówka taka urocza! °_° ^_^
OdpowiedzUsuńPopatrzcie!!!! Udało się!!!!!!! Mamy koncert Little Mix w Polsce!!!!!!!!!!!!!!!!!
https://twitter.com/LittleMixOffic/status/300980990162116609
Według mnie imagin jest świetny! Super to wszystko opisałaś... Kocham Zerrie
OdpowiedzUsuńNaprawdę imaginy piszesz bosko, lubię Perrie jest bardzo ładna:) może ten imagin z zerrie ci trochę nie wyszedł to i tak piszesz super.Czekam na następną cześć 6 z Luisem bo chce wiedzieć co dalej xD :)
OdpowiedzUsuńkocham zerrie, fajny imagin <3
OdpowiedzUsuńSUPER !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCudowny ♥
OdpowiedzUsuńKocham Zerrie. Ten imagin był wspaniały. Niektórzy ludzie poprostu jej zazdroszczą. Nie martw się! :)
OdpowiedzUsuńUważam, że imagin jest świetny, a oni są cudowną parą. Uwielbiam ich oboje, a jako para są dla mnie prawie idealni. Moje dopełnienie i nadzieja na to, że są jeszcze szanse, że księżniczka spotka swojego rycerza. :) Z początku uważałam, że Zayn lepiej pasowałby do Jade, ale co ja tam wiem ;p /Ania K
OdpowiedzUsuńImagin świetny ale szczerze mówiąc nie lbie Perrie... ale to tylko moje zdanie
OdpowiedzUsuń