Szliśmy wolnym krokiem brzegiem ulicy, pogrążeni w
przyjemnej ciszy. Z uśmiechem przyglądałam się niewielkim domkom, urządzonym w
bardzo tradycyjnym, dobrym stylu i roztaczającym się przed nimi ogródkom. Moje
myśli wciąż krążyły wokół rozpromienionego chłopca, który szedł tuż przy mnie
tak, że niemal stykaliśmy się ramionami. Nasze splecione ze sobą palce napawały
mnie uczuciem zadziwiającego i kompletnie bezpodstawnego szczęścia.
Powoli wkraczaliśmy do nieco bardziej ruchliwej
części miasta, gdzie samochody mijały siebie nawzajem w czymś w rodzaju
nieuzasadnionego pośpiechu. Skoro ci ludzie są już spóźnieni, po co nadal tak
pędzą? Po obu stronach ulicy wznosiły się niskie budynki, zagospodarowane pod
sklepy, księgarnie, kwiaciarnie i niewielkie kawiarenki. Czułam zbliżającą się
jesień i magię Londynu, gdy raz po raz mijały nas czerwone autobusy. Nie jestem
pewna, dlaczego tak bardzo kochałam tak miasto, ale nie potrafiłam wyobrazić
sobie choćby jednego dnia spędzonego z dala od tego gwaru.
Poczułam na sobie wzrok Louisa. Odwróciłam się w
jego stronę i posłałam mu ciepły uśmiech, a on ścisnął mocniej moją dłoń,
zatrzymując się w miejscu.
- Ile dajesz mi czasu? – spytał, odgarniając z
mojej twarzy zabłąkany kosmyk włosów.
- Czy ja wiem? To zależy od tego, jak bardzo
będziesz się starał – odparłam, oblewając się rumieńcem, gdy opuszki jego
palców dotknęły mojej skóry.
Zaśmiał i pociągnął mnie w stronę najbliższej
budki z lodami. Znałam to miejsce. Często przychodziłam tu podczas trwania
wakacji, gdy nie byłam już wstanie dłużej wysiedzieć w domu. Upały robiły
swoje, a lody od zawsze są dla mnie pewnego rodzaju oderwaniem od
rzeczywistości. Może powinnam czuć się nieco niekomfortowo z myślą, że nie ma mnie
teraz w szkole, że któryś z nauczycieli może skończyć pracę szybciej i zobaczyć
nas podczas wagarów, ale… no cóż. Obecność Lou nieco osładzała mi te czarne
myśli.
Za ladą stała młoda, uśmiechnięta brunetka o –
przyznam –dość ładnych, dużych oczach. Jej źrenice lekko się rozszerzyły, gdy w
zasięgu jej wzroku pojawił się Tomlinson. Na jej twarzy pojawił się jeszcze
szerszy uśmiech, a dłoń powędrowała do włosów, by poprawić opadające na czoło
kosmyki.
Skrzywiłam się nieco, widząc jej reakcję, choć ani
trochę mnie nie dziwiła. Louis był przystojny i doskonale zdawałam sobie z tego
sprawę. Przecież sama nieraz doświadczałam na własnej skórze jego uroku. Przy
odrobinie chęci i starań potrafił okręcić ludzi wokół palca i sprawić, by
spełniali każde jego życzenie. Tym razem jednak rzucił dziewczynie uważne
spojrzenie i odwrócił się do mnie, mocniej ściskając moją rękę.
- Czego sobie życzysz? – spytał, posyłając mi
łagodny uśmiech. – Dziś spełniam wszystkie twoje zachcianki.
- Poproszę
lody truskawkowe – odparłam bez zastanowienia.
Dziewczyna przeniosła na mnie wzrok, a na jej
twarzy pojawił się niewyraźny grymas. Lou zamówił także porcję dla siebie i
podał ekspedientce banknot, nawet nie czekając na resztę. Nie chciałam, żeby za
mnie płacił, w końcu nie byliśmy parą czy coś takiego… ale uparł się i nie szło
go przekonać. Cały on.
Pociągnął mnie w stronę jednej z ławeczek,
stojących po naszej stronie chodnika. Usiedliśmy na niej, znacznie bliżej niż
było to konieczne i gawędziliśmy przez chwilę o wszystkim i o niczym. Szkoła,
beznadziejni nauczyciele i tacy, których lekcje da się przeżyć, częste
odwiedziny Tomlinsona w gabinecie dyrektora, gdzie miał już swoje ulubione
miejsce na sofie… Z tym chłopakiem nie szło się nudzić, jak Boga kocham!
- Kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy na
korytarzu, nie sądziłem, że należysz do tych niegrzecznych – zaśmiał się, rozkładając
się wygodniej na oparciu.
- Bo nie należałam. To ty działasz na mnie demoralizująco
– odparłam, sprzedając mu kuksańca w bok.
Parsknął śmiechem i przybliżył się do mnie jeszcze
bardziej, zwracając się do mnie przodem.
- To całkiem fajne, że jestem pierwszą osobą,
która odkrywa twoje mroczne tajemnice – zauważył, pochylając się w stronę mojej
twarzy.
Odsunęłam gałkę lodów od ust, w milczeniu
wpatrując się w jego błękitne, głębokie oczy. Zastanawiałam się, czy ktoś
kiedykolwiek oparł się ich urokowi i był w stanie poskładać z urywków myśli choćby
jedno składne zdanie. Jego zamglony wzrok powoli przemierzał kolejne centymetry
mojej twarzy, aż w końcu dotarł do ust, gdzie zatrzymał się na dłużej.
Słyszałam coraz głośniejsze bicie mojego oszalałego serca i nierówny oddech,
którego nie potrafiłam uspokoić.
Podniósł dłoń i kciukiem wyznaczył tylko sobie
znaną drogę poprzez moją dolną wargę, która w momencie styczności z opuszkami
jego palców nieznacznie zadrżała. Uśmiechnął się z satysfakcją i podniósł palec
do swoich ust, zlizując z niego cienką warstwę truskawkowych lodów. Wstrzymałam
oddech, w milczeniu obserwując leniwy ruch jego warg i to, jak perfidnie
zwilżył je językiem, wpatrując się przenikliwie w moje oczy. Nie ukrywam nawet,
że to na mnie w jakiś sposób nie działało. Zimny dreszcz, którzy przebiegł
wzdłuż moich pleców i to, jak moje usta mimowolnie się rozwarły, było tego
najlepszym dowodem.
- Twoja mina, gdy odczuwasz frustrację seksualną,
jest co najmniej fascynująca – zaśmiał się cicho i zmniejszył dzielącą nas
odległość, odnajdując moje wargi.
Ten pocałunek w najmniejszym stopniu nie
przypominał poprzednich, gdy zamknięci w gabinecie biologicznym oddawaliśmy się
przyjemności. Wówczas była to gra przeciwności, przyciąganie się żywiołów, kierował
nami instynkt i nie było mowy o delikatności czy czułości. Teraz wszystko
odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Czułam jego ciepłe, wilgotne wargi na
moich własnych i to, z jaką lekkością nasze usta współgrały ze sobą nawzajem.
Nie było mowy o brutalności, a Lou nawet nie próbował przekroczyć granicy,
którą ustanowiłam poprzednim razem.
Jego palce delikatnie gładziły skórę mojej twarzy,
a chłodny – coraz bardziej nierówny - oddech owiewał moją twarz. Nie mogę
powiedzieć, że mi się nie podobało. Skłamałabym. Jeśli mam być szczera, Louis
był w tym naprawdę świetny. Nasze wargi czule dotykały siebie nawzajem,
przyprawiając mnie o zawroty głowy, były jak jedna całość, idealnie
zsynchronizowane i idealnie dopasowane.
Po raz ostatni musnął moje usta i odsunął się ode
mnie na kilkanaście centymetrów, by móc spojrzeć mi w oczy.
- Nie będziesz jutro tego żałować? – zapytał cicho,
a jego spojrzenie po raz kolejny wyrażało ukrywany strach.
- Nie. Nigdy nie potrafiłabym żałować pocałunku z
tobą, Lou – odparłam i na moich policzkach natychmiast pojawiły się szkarłatne
rumieńce.
Chłopak uśmiechnął się i spuścił głowę z
rozbawieniem. Coraz bardziej przerażała mnie moja własna szczerość, bo
ewidentnie schlebiałam mu, mówiąc to, co mówiłam.
- Zachowuję się jak szczeniak, a przecież mam nieskazitelną
reputację nieczułego dupka – powiedział, posyłając mi dziwnie łagodne
spojrzenie. – Co ty ze mną robisz, dziewczyno?
- Poznaję, kuszę, uwodzę – zamruczałam, skradając
mu jeszcze jeden czuły pocałunek.
Tomlinson otworzył szerzej oczy, przyglądając mi
się z widocznym zaskoczeniem.
- Oficjalnie stwierdzam, że lubię, gdy przejmujesz
inicjatywę – zaśmiał się i podał mi rękę, by pomóc mi wstać z ławki.
Parsknęłam śmiechem, a on splótł ze sobą nasze
palce i poprowadził mnie w tylko sobie znanym kierunku. Szliśmy w ciszy, każde
z nas było pochłonięte tylko sobie znanym myślom, choć tak wiele pytań cisnęło
mi się na język. Nie rozumiałam tak nagłej zmiany, jaka w nim zaszła i powoli
zaczynałam się zastanawiać, czy nie jest to tylko chwilowe. Wszyscy wiedzieli,
że Louis jest typem chłopaka, który nie lubi wiązać się na stałe i tak naprawdę
nie miałam pojęcia, jak zakończyła się sprawa dziewczyny, z którym widziałam go
pierwszego dnia w szkole. Zerwał z nią? Oni w ogóle byli razem? A może to tylko
moje wymysły?
Prawdopodobnie mogłabym łatwo się przyzwyczaić to
przyjemnego ciepła, bijącego od jego ciała, gdy jest blisko, do kuszącego
zapachu jego skóry, który działał na mnie tak niepokojąco. Zapewne uzależnienie
się od jego dotyku i smaku jego ust przyszłoby mi łatwiej niż cokolwiek innego
i byłoby dla mnie zgubne. Powinnam była wtedy po raz kolejny się odsunąć i
powiedzieć „nie”. Tymczasem z każdym oddechem pokazywałam mu, że pragnę go coraz
mocniej i to uczucie stawało się nie do przezwyciężenia. Wiedział o tym? Pewnie
od samego początku.
- O czym myślisz? – spytał, mocniej zaciskając palce,
by wybudzić mnie z transu.
- O… nas – odparłam cicho.
Skinął głową i odwrócił wzrok, jakby nie miał
odwagi patrzeć mi w oczy. Po raz pierwszy odkąd go znałam wydawał się być
zawstydzony.
- Chcesz o tym pogadać? No wiesz… Jeśli nie ze
mną, to z kim? W końcu mnie też to dotyczy – powiedział niepewnie.
- Nie, Lou. Nie musimy – mruknęłam, zanim zdążyłam
powstrzymać słowa wypływające z moich ust.
I od razu pożałowałam. Powinnam była otworzyć się
przed nim, kiedy pytał, czy tego potrzebuję. Powinnam była powiedzieć mu o tym
wszystkim, co leżało mi wtedy na sercu, może okazałoby się to łatwiejsze… Ale
stchórzyłam. Dlaczego? Bo bałam się, że mnie skrzywdzi? Bo nie ufałam mu
wystarczająco? Chciałabym wiedzieć.
Nie odpowiedział, tylko wbił wzrok w roztaczający się
przed nami miejski krajobraz i przygryzł wargę.
- Poczekaj tu chwilę – powiedział nagle, po czym
schowawszy ręce do kieszeni, wszedł do jednego ze sklepów.
Patrzyłam zdezorientowana, jak jego sylwetka znika
za drewnianymi drzwiami. Stało się coś? Zamrugałam kilkakrotnie i rozejrzałam
się dookoła. Ludzie przechodzili obok mnie, tak bardzo zajęcie swoimi sprawami
i problemami. Matki, prowadzące za ręce dzieci do przedszkola, eleganccy
mężczyźni w garniturach, spieszący na ważne spotkania… Westchnęłam z rezygnacją
i wyciągnęłam telefon, byle tylko znaleźć sobie jakieś zajęcie.
Nie musiałam czekać zbyt długo, bo już po chwili
Louis opuścił budynek, kierując się w moją stronę z tajemniczym uśmiechem.
Jedną rękę trzymał za plecami, a drugą natychmiast odnalazł moją dłoń,
splatając ze sobą nasze palce.
- Zostawiłeś mnie – mruknęłam z udawaną irytacją.
Zaśmiał się cicho nerwowo i przeszył mnie
spojrzeniem swoich błękitnych tęczówek, wyciągając zza pleców pojedynczą
czerwoną różyczkę.
- Pomyślałem, że powinienem w jakiś sposób
wynagrodzić ci… wszystko – uśmiechnął się. – Możesz też uznać ją za przeprosiny
za to, że zostawiłem cię samą na pastwę losu na chodniku – dodał z rozbawieniem
i pochylił się, po raz kolejny składając w kąciku moich ust delikatny
pocałunek.
Oblałam się rumieńcem i drżącymi palcami złapałam łodyżkę
kwiatu, wdychając jego piękny zapach.
- Dziękuję, Lou – szepnęłam, stając na palcach, by
złożyć na jego wargach lekkiego całusa.
- Pozwolisz, że odprowadzę cię dziś do domu? –
zapytał, leniwie sunąc dłonią po moich plecach.
- Będzie mi miło – odparłam, posyłając mu ciepły
uśmiech. – Ale najpierw muszę zabrać swoje rzeczy ze szkoły, zostawiłam je w
szafce.
- Nie ma sprawy.
Droga powrotna mijała nam niesamowicie szybko.
Wzajemne towarzystwo i przyjemne ciepło górującego słońca umilały nam czas,
podczas gdy zarówno ja jak i on nie potrafiliśmy przestać rozmawiać i śmiać się
bez najmniejszego powodu. Przypomniałam sobie pierwsze wrażenie, jakie zrobił
na mnie Tomlinson i które okazało się tak bardzo odbiegające od jego prawdziwej
osobowości. Zastanawiało mnie, dlaczego tak bardzo lubi udawać i dlaczego
wydaje mu się, że to jedyny sposób na życie. Chciał, żeby koledzy go szanowali?
Za jego bezczelność?
Gdy w końcu dotarliśmy do szkoły, lekcje trwały.
Nigdzie nie widać było żywej duszy, bo nauczyciele i uczniowie siedzieli
spokojnie w klasach. Po cichu wślizgnęliśmy się przez duże, szklane drzwi i
szybkim krokiem ruszyliśmy w stronę mojej szafki. Nie, żeby te wszystkie
książki były mi jakoś specjalnie potrzebne, ale wolałam nie ryzykować jedynki
czy czegoś w tym rodzaju.
Louis oparł się o ścianę, w milczeniu przyglądając
się, jak chowam swoje rzeczy do plecaka i bez zbędnego hałasu zamykam szafkę, wrzucając
klucz do kieszeni. W końcu chłopak wyciągnął rękę w moją stronę i równie cicho,
jak przyszliśmy, udaliśmy się do wyjścia. Nie miałam pojęcia, jak wyjaśnię
rodzicom szybszy powrót do szkoły, ale niezbyt mnie to w tym momencie
obchodziło.
Poczułam, jak ktoś ciągnie nas za ramiona do tyłu
i naszym oczom ukazała się rozgniewana twarz dyrektora. Mężczyzna zmierzył nas
srogim spojrzeniem.
- Mam tego dosyć, nie znoszę braku dyscypliny!
Oboje zostajecie wydaleni ze szkoły, możecie już tutaj nie wracać – warknął tonem
nieuznającym sprzeciwu.
Sądziłam, że uda mi się dodać tę część wcześniej, ale niestety stało się inaczej - jestem zmuszona dodać ją dziś. Wyszła taka, jaka wyszła... wydaje mi się dość marna, ale moja wena płata ostatnio figle. Kolejnej części (odpowiedź na powtarzające się pytanie: planuję jeszcze ze dwie?) spodziewajcie się w sobotę/niedzielę, bo muszę trochę nad nią popracować :) ale... może wcześniej?
Mam nadzieję, że nie jesteście zawiedzeni i w miarę wam się podoba. Co sądzicie o zmianie, która zaszła w Lou? Jest ona na stałe czy tylko chwilowa?
Zapraszam na bloga naprawdę wspaniałej dziewczyny, którą dane mi było ostatnio poznać. Jest naprawdę utalentowana i wierzę, że ona także pobije wasze serca :) http://polskie-imaginy-o-1d.blogspot.com/
Dziękuję za ponad 160 komentarzy do poprzedniej części! Jesteście tacy wspaniali!
Liczę na wasze opinie!
Kocham
~W
o pierwsza jestem :) CUDOWNE *.* @Mrs___Brooks
OdpowiedzUsuńMusiałaś zakończyć w takim momencie? ;_;
OdpowiedzUsuńNo :( czemu xd
UsuńJest wspaniały <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńŚwietny! <3
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać kolejnej :)
super czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCudowny *_* a co do Lou to mam nadzieję, że to zmiana na stałe ;D <3
OdpowiedzUsuńCudowny jest *o*
OdpowiedzUsuńMega <3 czekam na nexta ! xx
OdpowiedzUsuńO.oooooooooooooooooooooooo swiieeettnee <3 nie mow ze nie fajne bo fajne i to bardzo :) ja mam nadzieje ze ta zmiana u Lou to na stale :) no chcialam ci jeszcze tylko zyczyc weny ;* ~ Lula
OdpowiedzUsuńCudowny imagin <3 ta seria imaginow o Lou to zdecydowanie najlepsze imaginy jakie czytalam (a czytam ich taaaaaaak duzo ze to niezlu komplement ;>) niecierpliwie czekam na nastepny <3 a tak wgl to powialo grozą
OdpowiedzUsuńJak zwykle jest cudowne. aww♥
OdpowiedzUsuńFdyjcddujbxdhncfyhxddjh- KOBIETO TO JEST GENIALNE !!!! *o*
OdpowiedzUsuńCudo :)
OdpowiedzUsuńMEGA
OdpowiedzUsuńŚwietne ciekawa jestem czy Dyrektor wydali ich ze szkoły !!!?!!! Za takie coś sie chyba nie wydala co nie ??? zresztą nie wiem xD imagin wyszedł ci.cudny czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńmomoom *.* Wiesz ,ze ty piszecz najlepsze imaginy *.* Aż je chce się je czytać z przyjemności ^.^
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że imgain naprawdę wyszedł Ci świetnie! :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o zmiane Lou to coś mi się wydaje, że to tylko chwilowe no ale cóż.. zobaczymy.. c:
Imagin świetny!! Kocham serie z Lou tak samo jak z Harry'm <3
OdpowiedzUsuńTylko zastanawiam się.. czy za zwykle wagary wydalają ze szkoły? :)
OMG dziewczyno <3 Imagin jak zawsze świetny :** Czekam na następne części ;) Już nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńOMG,OMG ,OMG caly dzien czekalam na to i tak mi sie japa cieszy,ze szok. ;D
OdpowiedzUsuńMega Ci dziekuje,za umilenie tego wieczoru. :))
Te imaginy z Lou sprawiaja u mnie cos takiego czego nie moge opisac <3
OdpowiedzUsuńświetny imagin :)
OdpowiedzUsuńU mnie w szkole za zwykłe wagary nie wyrzucają ze szkoły. c:
A co do zmiany w Lou mam wrażenie, że jest tylko chwilowa. :)
To znowu ja. :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kolejny rozdział to będzie ona w sobote lub niedziele w tą czy następną?
w tą :) nie jestem tylko pewna, czy dam radę skończyć kolejną część jutro, żeby pojawiła się w niedzielę, więc daję sobie dzień rezerwy xx
UsuńChciałam Ci podziękować, za to, że piszesz dla nas imaginy, poświęcasz swój czas, żeby umilać nam wieczory :) mimo, ze mamy humorki, jestesmy troche niecierpiwe, to wiedz, ze baardzo, ale to baaardzo Ci za to dziękujemy i to doceniamy <3
OdpowiedzUsuńPs. Kto myśli podobnie może się dołączyc w komentarzu :)
Taak !! Jak najbardziej :3 <3
UsuńYhy. Dokladnie <3 naprawde to doceniamy
UsuńO matko, jest taki cudowny :3 Liczę na następnego.
OdpowiedzUsuńSuper Super Super czekam na kolejną część o ile będzie :-)
OdpowiedzUsuńMają być jeszcze 2 ;)
UsuńNo nie wiem co myśleć o Lou, ale ta zmiana mogłaby nie być tylko chwilowa. On jest teraz taki uroczy .. *.*
OdpowiedzUsuńNastępna sprawa.. WYDALENI ZE SZKOŁY ?! :O
O mój Boże.. Ale beka :o Bardzo ciekawi mnie co teraz będzie.. Dyrektor mógłby dać im jakąś karę, albo zawiesić.. Ale totalnie mnie zagięło jak przeczytałam "wydaleni" omg..
Także już z niecierpliwością czekam na next! :)
Muszę przyznać, że chyba z całego bloga, ten imagin najbardziej mnie oczarował <3 Jest taki.. magiczny? :D Boski po prostu. :) Nie wiem co pocznę z życiem jak go skończysz XD Nie możesz napisać jeszcze ze 3 części a nie 2 ? :P Pliiiiiiiis, rozważ to *-* <3
Życzę weny i ściskam♥
letmefeeloursicklove1d.blogspot.com
O boze, zostali wydaleni ze szkoły ? :O Szok.
OdpowiedzUsuńAle rozdział bardzo mi się podobał, a Lou był w nim taki uroczy i kochany <3
Jestem chora, przybita, mam temperaturę 39.1 i do tego jest mi zimno... ale czytają tą część poprawiłaś mi humor <3 dziękuję Ci za to ;**
OdpowiedzUsuńno i jak zwykle czekam nn ;**
Super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNext please
Boski<3<3<3
OdpowiedzUsuńChyba już się uzależniłam od tego imagina xD Super, czekam na next <3 /Rebelle
OdpowiedzUsuńPięknee ! ♥.♥
OdpowiedzUsuń@Paulla_Horan_1D
Świetny ! Lubię takiego Lou ;p Mam nadzieję że dyrektor jakoś im to odpuści ...;/
OdpowiedzUsuńOby to nie była tylko chwilowa zmiana ... Lou jest zdecydowanie lepszy ..taki czuły ^^
OdpowiedzUsuńKocham twoje imaginy!! Szczegolnie z Lou i Niall'em ;)
OdpowiedzUsuńaww, zajebisty <3
OdpowiedzUsuńSuper <3 Ta czułość Lou mnie rozwala. :)
OdpowiedzUsuńw końcu się pocałowali :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ! *.* Czekam z wielką niecierpliwością na następną część ! ♥
OdpowiedzUsuńPiękne kocham ten imagin. \Jest on moim ulubionym i dodawaj szybciutko kolejną część ♥ ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny!! <3<3<3
OdpowiedzUsuńSuper jak cała resztaaaaaaaa, awwwww <3 takie cudowne <3 czekam na kolejne z niecierpliwością, codziennie wchodzę na tego bloga i czekam na kolejne imaginy <3. Późniejjj jeszcze przeczytam o Liasiu <3333 awww, kocham was! :)
OdpowiedzUsuńawww.. to chyba najlepsza część z wszystkich :) Słodka ta druga strona Lou :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno! Wiedz, że jeśli kiedykolwiek przestaniesz pisać, to Cię znajdę i przymuszę siłą! Twoje imaginy są cudowne, jesteś jedną z tych niewielu autorek, które dażę dużym szacunkiem. Ten imagin z Lou wciągnął mnie bardziej, niż nie jedna książka. Wiem, że pewnie trudno Ci tak bardzo często dodawać imaginy, ale każdego dnia mam nadzieję, że przeczytam kolejne twoje dzieło. Na następną część czekam z nicierpliwością. :)
OdpowiedzUsuńWierna fanka Twojej twórczości
arcydzieło! naprawde świetny! to chyba najlepsza seria imaginów jaka kiedykolwiek powstała. czekam na kolejna część!!! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny. Czekam na następną część *-*
OdpowiedzUsuńCzytam pełno imaginów o chłopcach ale ten to po prostu, nie wiem co napisać. Jest boski, do tego z Louisem. Nie wiem jak ty to robisz ale ja z niecierpliwością czekam na kolejną część, zakochałam się w tej serii. Piszesz cudownie, jesteś mega:)
OdpowiedzUsuńTo było cudowne !!! Ten koniec i to wydalenie ze szkoły było takie niespodziewane !!! Nie mogę się już doczekać kolejnej wspaniałej części !!!
OdpowiedzUsuńPowialo grozą. Tylko teraz mnie ciekawpsc zzera co bedzie dalej
OdpowiedzUsuńŚwietna część, a imagin jeszcze lepszy, sądzę, że jest to najlepszy imagin jaki czytałam ; )
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, to z wydaleniem ze szkoły bardzo mnie zdziwiło, jesteś bardzo nieprzewidywalna w swoich imaginach i to sprawia, że jeszcze bardziej chce je się czytać.
Mam nadzieję jak najszybciej przeczytać kolejną część ; )
No cóż.... Zaskoczyłaś mnie. Nie spodziewałam się tego, że dyrektor ich wyrzuci. Chociaż wątpię aby do tego doszło. Ja mam wrażenie, że Louis udaje, a teraz zwali wszystko na główną bohaterkę i tylko ona zostanie wyrzucona. Ale pewnie to tylko moje domysły, a ty napiszesz coś co zaszokuje wszystkich, czyli tak jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńA teraz coś co mi się rzuciło w oczy, mianowicie:
"Często przychodziłam tu podczas trwania wakacji, gdy nie byłam już wstanie dłużej wysiedzieć w domu." <- czy główna bohaterka, nie była czasem nowa w szkole, więc także i w mieście? I przyjechała z drugiego końca kraju z tego co wyczytałam w pierwszej części o ile mnie pamięć nie myli.
I jeszcze coś -> sprawa tej dziewczyny. Skoro Lou jest najpopularniejszy w szkole, to każdy, powtarzam KAŻDY wiedziałby czy jest on w związku z tą blondyną. Jak dla mnie to jest, aż nadto naciągnięte. I nawet główna bohaterka chyba by zauważyła, że z kimś jest prawda? I jakby oni byli razem to ktoś jej znajomych by jej powiedział, że Tommo jest zajęty, po którejś ich rozmowie przy połowie szkoły. Nawet sama dziewczyna (jeśli by nią była) by chyba powiedziała jej żeby ta odpie*doliła się od jej chłopaka. No chyba, że byłaby tak ślepo zakochana, że przymyka na to oko.
Wiem, pewnie zaraz połowa osób mnie znienawidzi za mój komentarz. Ale zaznaczam od razu- ROZDZIAŁ JAK I CAŁY IMAGIN BARDZO MI SIĘ PODOBAJĄ. Tylko te rzeczy jakoś wyjątkowo rażą mnie w oczy. A komentarze nie są po to, żeby tylko wychwalać autorkę, prawda?
Jeszcze trochę się zawiodłam, gdy dodałaś później imagin, niż zapowiedziałaś, ale w sumie rozumiem. Sama wiem jak to jest nie mieć weny i mieć tysiąc innych spraw na głowie. Dlatego może sama nic nie napisałam od prawie pół roku? Nieważne, komentarz nie jest po to, aby pisać o sobie.
Znów się rozpisałam. I to jeszcze bardziej niż ostatnio. No cóż.... Bywa. Mam nadzieję, że chociaż autorka to przeczyta, jeśli zauważy cokolwiek mimo tych wielu komentarzy.
A po otrzymaniu wyników, napiszesz jak ci poszło na konkursie? :)
Z niecierpliwością czekam na kolejną część,
Girl1996
Bardzo dziękuję za cenny komentarz i oczywiście wyjaśniam nieścisłości, które miałaś prawo zauważyć. Jeśli chodzi o pobyt głównej bohaterki w mieście: akcja toczy się na przełomie 4/5 tygodni odkąd dziewczyna pojawiła się w szkole, a upływ czasu podkreślałam w mniej więcej trzech częściach imagina :) Sprawa potencjalnej dziewczyny Lou? Po szkole chodziły plotki, że członek szkolnej elity spotyka się z główną bohaterką, choć rzeczywiście nie był z nią w związku, a więc wydaje mi się, że na zdaniu uczniów w tej sprawie nie powinno się polegać. Dziewczyna nie ma zbyt wieu znajomych, więc nie może znać wszystkich plotek, które chodzą po szkole. Oczywiście postaram się wyjaśnić wszystkie te sprawy w kolejnych częściach tak, żeby rozwiać wszystkie Twoje wątpliwości :) Tę część starałam się dodać wcześniej o mniej więcej 3 dni, jednak z wielu powodów nie byłam w stanie jej skończyć, za co jeszcze raz przepraszam. I bardzo dziękuję za tak spostrzegawcze uwagi, dzięki temu wiem, co powinnam zmienić :) ~W
UsuńPo pierwsze, nie wiem, co powiedzieć, po drugie to jest najlepsza seria imaginów, jaką czytałam, po trzecie nie mogę doczekać się następnej części <3 Omfkfkdlsfkndkvnfkwnvekfndvck, zakochałam się w tym Louisie <3
OdpowiedzUsuńCzekam , Czekam , Czekam . Dziewczyno przez ciebie nie mogę spać , bo cały czas myślę jak zakończy się ten imagin . :)
OdpowiedzUsuńZajebisty ♥ czekam na następną część ...
OdpowiedzUsuńBoski ♥ mam nadzieję że jeszcze dziś będzie kolejny rozdział *__*
OdpowiedzUsuńBoski<3<3<3 xx
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńBOSKI MEGA BOMBA czego chciec wiecej ?;dkate;)
OdpowiedzUsuńSUPER;****
OdpowiedzUsuń