piątek, 16 sierpnia 2013

#140 Louis (część 3 ostatnia)





Poprawiłem koszulę i już byłem gotowy by zejść na dół. Od wczorajszej 'sprzeczki' albo raczej mocnej konfrontacji z rodziną, nie pokazałem im się na oczy. Może to nie było najlepsze rozwiązanie, jednak musiałem to wszystko przetrawić i zastanowić się nad pomysłem chłopców. Okej, mogę udawać geja ale jak długo? Przecież nim nie jestem i nigdy nie będę. Podobają mi się dziewczyny, ale to nie moja wina, że nigdy nie trafiłem na tą odpowiednią.. Albo trafiłem, jednak nam nie wyszło. Tak właśnie było z [T.I.], po kilkunastu latach nasza przyjaźń przerodziła się w coś więcej, jednak byłem szczeniakiem, bałem się zrobić kroku w przód, nie chciałem zniszczyć tego co budowaliśmy tyle lat, a później.. Każdy wyruszył w swoją stronę. Teraz wiem, że wiele mnie ominęło i że wiele straciłem. Nie widzieliśmy się kilka lat. Z pewnością teraz, nie łączyłaby nas nawet przyjaźń.
-Musimy go poznać- usłyszałem głos swojej mamy. Zatrzymałem się na przedostatnim schodzie i przywarłem mocno do ściany. Prawie strąciłem ramkę ze zdjęciem, na szczęście mój refleks uratował mnie i mogłem posłuchać konwersacji rodziców.
-Daj mu już spokój- mocny ton ojca zadudnił w mojej głowie- Nie widzisz tego, że on nie chce byśmy wtrącali się w jego życie. Jesteś zbyt natarczywa!- parsknął. Reakcja mojego taty była.. bynajmniej zadziwiająca. On mnie bronił? On mówił, że mama jest natarczywa? Miałem wrażenie że to sen, jednak drobne uszczypnięcie w rękę, uświadomiło mi, że to rzeczywistość.
-Ja się po prostu martwię- jej łamiący głos przyprawiał mnie o dreszcz. Była taka delikatna, troskliwa, jednak czasami miałem ochotę zakneblować jej usta by się odczepiła!
-To martw się o młodsze dzieci- ciężkie kroki ojca, sprawiły że przeskoczyłem trzy schody wyżej. Fałszywy alarm.
-Ja wiem, że to ten Harry namącił mu w głowie. Jestem tego pewna- klasnęła w dłonie. Zaśmiałem się cicho na jej reakcję. Faktycznie, Hazz to mój najbliższy przyjaciel. Mama jest świetną obserwatorką- W sumie to całkiem uroczy chłopak..
-Kochanie, przestań- zaczerpnął powietrza- Akceptuję go takim jaki jest, ale nadal wierzę, że to przejściowe. Jest młody, nadal szuka 'złotego środka'. Moda, poglądy, a nawet uczucia są zmienne.
-Może masz racje. Naprawdę sądzisz, że powinniśmy odpuścić?- ściszyła głos. Miałem ochotę podbiec do niej i mocno ją przytulić.. jednak nie, nie zdradzę swojej obecności.
***
-Chłopaki udało się!- krzyknąłem do telefonu, jednak już po chwili skarciłem w myślach samego siebie, jeszcze mógłby ktoś usłyszeć.
-Mówiłem, że nasz plan wypali- w głosie Liam'a dało się słyszeć zadowolenie.
-Serio twoja mama powiedziała, że jestem uroczy?- usłyszałem ich śmiech- No co..- Harry parsknął.
-Twoje ego cię przerośnie- zaśmiałem się głośno.
-Wszystko jest dobrze, tylko jak długo zamierzasz udawać?- zapytał Niall. Ten z pozoru głupkowaty Irlandczyk, właśnie wbił mi klina.
-Tak długo jak tylko będzie to potrzebne- powiedziałem zrezygnowany- Nie chcę ich okłamywać, po prostu za jakiś czas powiem, że to było błędne odczucie i że jednak jestem hetero.
-Nic się nie martw, znajdziemy jakieś rozwiązanie. Znając życie całkiem odjechane, ale znajdziemy.
***
Ledwo zdążyłem usiąść przed telewizorem, usłyszałem głos mamy. Wypuściłem powietrze z ust i zamaszystym ruchem wstałem z fotela. Zbiegłem po schodach przeczesując włosy i pozostawiając je w całkowitym nieładzie. Z resztą.. Kto by się przejmował fryzurą, będąc w domu.
-Co jest?- krzyknąłem wbiegając do salonu. Widok który mi się ukazał, całkowicie mnie zaszokował. Stałem jak wmurowany, wpatrując się w jej osobę.
-Louis- mama odchrząknęła znacząco.
-[T.I.], co ty tutaj robisz?- wydukałem. Byłem zaskoczony jej wizytą, jeszcze kilka godzin temu o niej myślałem.
-Postanowiłam odwiedzić rodziców i dowiedziałam się, że tutaj jesteś- odpowiedziała uśmiechając się promiennie- Nie darowałabym sobie, gdybym cię nie odwiedziła.
-To ja zostawię was samych- mama delikatnie klasnęła w dłonie i już po chwili zniknęła z mojego pola widzenia.
-Tyle lat cie nie widziałem- zaśmiałem się, przytulając do ją do siebie. Nic się nie zmieniła. Od zawsze, jej drobna postura, sprawiała, że uważałem na każdy ruch by tylko jej nie skrzywdzić.
-Wiele się zmieniło od tamtego czasu- podniosła na mnie swój przenikliwy wzrok. Błękitne tęczówki, mieściły w sobie ten sam blask co kiedyś. Mrugnęła kilka razy i jej ciemne rzęsy znów opadły na bladą skórę.
-Czasami myślę, że zbyt wiele się zmieniło- zrobiłem krok w tył. Oboje doskonale wiedzieliśmy, że mówię o naszym rozstaniu, o zniszczonej przyjaźni.
-Fajnie byłoby cofnąć czas- poprawiła swoje ciemne włosy, opadające na ramiona. Każdy jej ruch olśniewał mnie z taką mocą jak wtedy. Miałem ochotę ją objąć i już nigdy nie wypuszczać, jednak po raz kolejny nie miałem na to odwagi.
***
-Więc mówisz, że zamieszkałeś z przyjaciółmi- zaśmiała się. Trzymała w dłoniach drobnego kwiatka, okręcała go, bacznie mu się przyglądając.
-Tak, to banda wariatów. Traktuję ich jak braci- uśmiechnąłem się na wspomnienie moich współlokatorów. Zatrzymaliśmy się tuż za ogrodzeniem. Usiadła na trawie poprawiając swoją zwiewną sukienkę. Umiejscowiłem się obok niej, próbując być jak najbliżej. Niby to przypadkiem nachyliłem się nad nią, zaciągając się zapachem cudownych, kwiatowych perfum.
-Szkoda, że wtedy..- zawiesiła głos. Spuściła głowę, skupiając swoja uwagę na zielonej łodyżce kwiatka.
-Że wtedy, co? Powiedz..- wyszeptałem czując, że nadmiar emocji rozerwie mnie od środka. Podniosłą głowę, opierając się o moje ramię i ustawiając w stronę promieni słońca.
-Szkoda, że tak po prostu każde z nas wyjechało- przygryzła dolną wargę. Na jej twarzy pojawił się szkarłatny rumieniec. Zwinnym ruchem, przetarła palcami policzki, pozbywając się parzącej czerwieni.
-Wiesz doskonale, że nie chciałem by to się tak skończyło- zacisnąłem usta w cienką linię. Odsunęła się na nieznaczną odległość, by móc spojrzeć wprost w moje oczy. Jej piękne tęczówki, lustrowały teraz każdy, najmniejszy szczegół mojej twarzy.
-Żałuję, że dorośliśmy- wyszeptała łamiącym się głosem. Kolejny raz przygryzła wargę i zacisnęła mocno powieki. Spod gęstych rzęs wypłynęła drobna łezka, iskrząca się w promieniach słońca.
-Nie płacz- przejechałem kciukiem po jej rozpalonym policzku. Moje serca zabiło mocniej gdy chwyciła moją dłoń i wtuliła się w nią- Tak strasznie mi ciebie brakowało- wyszeptałem badając w skupieniu opuszkami palców fakturę jej malinowych ust. Przypadkowo starłem resztki jej różowej szminki. Nasze twarze zbliżyły się do siebie. Czułem jej chłodny oddech i niestabilne bicie serca. Przymknąłem powieki, i posmakowałem jej idealnych ust. Musnąłem je delikatnie, lecz po chwili zagłębiłem pocałunek. Prawie niewyczuwalny i subtelny całus zamienił się najprawdziwszy dowód pożądania. Tym pocałunkiem chciałem wyrazić wszystko, co dusiłem w sobie tyle lat. Myśli które krążyły w tym momencie po mojej głowie, były kompletnie niezrozumiałe. Nigdy wcześniej, nie czułem tego co teraz.
-Louis, my nie możemy- oderwała się ode mnie nerwowo łapiąc oddech- twoja mama mi wszystko powiedziała, tak nie może być- zerwała się z miejsca i ruszyła przed siebie.
-[T.I.], zaczekaj- podbiegłem, by ją zatrzymać. Delikatnie uchwyciłem jej nadgarstek. Szarpnęła, próbując się uwolnić, chwyciłem ją mocniej. Wiedziałem, że muszę wyznać prawdę. Teraz albo nigdy.
-Wiem, że jesteś gejem- zaśmiała sie nerwowo- I już wiem, dlaczego nigdy nie chciałeś ze mną być!- krzyknęła zaciskając pięść.
-Nie jestem gejem- wyszeptałem przyciągając ją w swoją stronę. Odchyliła się marszcząc brwi- Okłamałem rodziców. Chcieli mi na siłę kogoś znaleźć, martwili się, że jestem sam.. a ja po prostu czekałem na ciebie- zaczesałem kosmyk włosów, opadających na jej śniadą twarz.
-Nic nie rozumiem- odepchnęła mnie od siebie- Dlaczego nie mogłeś powiedzieć prawdy! A jeśli czekałeś na mnie.. dlaczego nigdy mnie nie odnalazłeś? Nawet nie próbowałeś- jej źrenice momentalnie się rozszerzyły.
-Bałem się, że nie będziesz mnie chciała- powiedziałem wypuszczając jej nadgarstki z uścisku- Co jeśli byś mnie odrzuciła? Albo gdyby się okazało, że kogoś masz? Umarłbym. Dlatego właśn..
-Cicho bądź!- krzyknęła chwytając w dłonie moje policzki.
-Musze ci wszystko wytłumaczyć- ściszyłem głos.
-Zamknij się głupku- zaśmiała się, delikatnie masując kciukami moje policzki- Po prostu mnie teraz mocno przytul i pocałuj. Musimy nadrobić stracony czas..
***
Ostatni raz przed wejściem do domu musnąłem jej usta. Rozejrzałem się, czy aby na pewno nikt tego nie widział. Zaśmiała się, ukazując rząd białych zębów.
-Spakuj się, dziś wieczorem jedziemy do mnie- dmuchnąłem jej w nos- poznasz moich przyjaciół.
-Z wielką chęcią- wplotła swoje palce w moje włosy, przeczesując je delikatnie- Powiesz rodzicom?- przymrużyła delikatnie oczy.
-Nie wiem, chyba nie. Chwilowo, to byłoby zbyt wiele- zaśmiałem się splatając nasze palce.
-Dobrze, więc kiedy się dowiedzą?- mocno zagryzła wargę.
-Może następnym razem? Bez obaw, coś wymyślimy. A jak nie my, to moi kumple!- cmoknąłem ją w policzek i rozplatając nasze dłonie weszliśmy do środka.
Czy czułem się spełniony? Tak, właśnie w tym momencie układanka była kompletna. A rodzice? Wybaczą mi małe kłamstewko, a z finału tej historii będą z pewnością zadowoleni.



Witam :) Za nami ostatnia już cześć imagina z Lou :) Podejrzewam że jesteście zaszokowani takim zakończeniem.. ale mam nadzieję, że Was nie zawiodłam! x

Mój imagin- niespodzianka z Niall'em, wywołał dość duże zamieszanie, cieszę się ogromnie z Waszego zainteresowania tą historią, dziękuję za wszystkie komentarze (a jest ich wiele ♥), ale proszę byście byli bardziej cierpliwi i wyrozumiali i nie pytali mnie po kilka razy dziennie czy będzie kolejna część :) Na początku nie brałam tego pomysłu pod uwagę, ale ostatnio zaczęłam go rozważać. Jeśli tylko wymyśle jakąś sensowną dalszą część, obiecuję że ją dodam :)

Tymczasem.. powoli uprzedzam, że szykuje się wiele zmian. Czy na lepsze? Z czasem się przekonamy :)xx
Kocham ♥ 
~K

31 komentarzy:

  1. Jest uroczy... Słodki... Ale nie przesłodzony
    :-)
    Ps. Jestem pierwsza?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo.. Juz myślałam że się nie doczekam.. Śliczny. *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww cudowny <3 nie spodziewałam się tego :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, kocham jak piszesz, owszem zaskoczyłaś mnie zakończeniem ale na dobre, nie było takie jak mi się wydawało że będzie, jest o niebo lepsze i mnie miło zaskoczyło, pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow. Niesamowity. czekam an kolejny. <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Spod gęstych łez(?) wypłynęła drobna łezka, iskrząca się w promieniach słońca.
    Moja spostrzegawczość :) Imagin super. Życzę wenki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahh faktycznie drobny błąd się wkradł, ale już poprawiłam :) Dziękuję xx

      Usuń
  7. zapomniałam prawie o nim :P ale cudowny, nie spodziewałam się, że to będzie koniec ale fajne zakończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
    Jest ciekawy.

    Ooo zmiany.
    Cóż takiego ?
    Pozdrawiam i czekam
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny . ♥ A co do tego Nialla to trzymam kciuki, żeby pojawiła się następna część, bo mi się bardzo spodobał . ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze, to myślałam, że ta historia zakończy się w inny sposób xD Że Lou naprawdę będzie gejem itp. A tu proszę! Zaskoczyłaś mnie :3 I to pozytywnie *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehehehe fajny ten imagin ;) Jakie zmiany?
    Filip

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki xx

      Wszystko za jakiś czas się wyjaśni ;)

      Btw. chłopak na naszym blogu?! ;) jestem mile zaskoczona :)

      Usuń
  12. świetny ♥ ciekawe zakończenie, właśnie tak wczoraj się zaczęłam zastanawiać nad tym imaginem xD
    ej, mam się bać tych zmian ? o.0
    ~BiBi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bać? nie wiem, każdy podejdzie do tego indywidualnie;) wszystko niebawem się wyjaśni xx

      Usuń
  13. ♥ -ten znaczek chyba wyraża wszystko! xd Mam nadzieję ,że zdecydujesz się na drugą czesć o Niallu :P Czekam na następne wspaniałe imaginy ! Całuski ;***

    OdpowiedzUsuń
  14. Imagin po pierwszej części wydawało się przewidywalne. Jednak wtedy rodzice wywnioskowali swoje wnioski, a potem wszystko już się pięknie potoczyło... Reasumując bardzo mi się podoba zakończenie tego imaginu. Choć żałuję, że to koniec, bo to co piszecie mogłabym czytać i czytać bez końca. Nie mogę się doczekać kolejnego! Weny życzę i gratuluję idealnie pasującego tu zakończenia!
    Nika. x

    OdpowiedzUsuń
  15. Beznadziejne to jest!
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    Dobra kogo ja oszukuję to jest wspaniałe! ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest magicznee!!! Najlepsze co mogło być to ich pocałunek !! kochamm !!/N

    OdpowiedzUsuń
  17. Awww cudne *__*

    OdpowiedzUsuń
  18. *.* C U D O *.*
    Faktycznie nie spodziewałam się takiego zakończenia ;)
    Zaskoczyłaś mnie, ale jak najbardziej pozytywnie ;*
    Haha reakcja jego mamy, gdyby dowiedziała się, że Lou nie jest gejem..... BEZCENNE :)))
    Zaciekawiłaś mnie z tymi zmianami ^-^

    Zapraszam do siebie (sry za Spam)
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. JEST ŚWIETNE!!!!!!!!!!!!!!!! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham to opowiadanie <3

    Szkoda, że to już koniec :c mimo to, bardzo urocze i zaskakujące zakończenie, gratuluję! :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne! <3 Szkoda że to ostatnia :c
    Ale wyszła genialnie! *____*

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudne! Masz rację. Końcówka mnie zaskoczyła. Ale oczywiście pozytywnie ;)

    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Przez chwilę nie wiedziałam o który imagin chodzi :D
    ... Super, cudowny, piękny *.* "Harry namącił mu w głowie" hahahahahaha, kocham jego mamę :D

    OdpowiedzUsuń
  24. to po prostu... brak słów!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K